logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Adrian (---.opera-mini.net)
Data:   2013-06-03 12:27

Szczęść Boże.

Mój problem wygląda następująco. Mam 19 lat. Jestem człowiekiem wierzącym, staram sie wprowadzać Prawa Boże w moje życie jednak mam jedną sprzeczność w moim życiu. Otóż regularnie uprawiam seks z moja dziewczyną, ktora nie wiem czy kocham, nasz zwiazek jest dosc chaotyczny. Wiem, że jest to grzech ciężki i powinienem go przestać, ale tak naprawdę tego nie chce. Bardzo boli mnie to, że jest to niemiły fakt dla Boga ,ale wiem, że nadal będę go czynił. Podczas spowiedzi wyznalem ten grzech i ze za niego nie zaluje, kaplan udzielil mi rozgrzeszenia, gdyz powiedzial ze "zaluje, za to ze nie zaluje". To prawda. Zalecil mi modlic sie do Matki Boskiej o to zeby poprowadzila tak moje zycie bym trafil do Nieba. Czynie to, jednak czuje sie w pewnym stopniu rozerwany, bo wiem ze sprzeciwiam sie Bogu a takze boli mnie fakt ze to robie, jednak nie zamierzam tego przestac. Po prostu nie chce zeby seks zniknal z mego zycia. Moja wiara nie jest az tak silna by to przerwac, a gdybym chcial skonczyc uprawiac seks to musialbym dzialac wbrew sobie bo wiem ze tego nie przestane. Nie jestem uzalezniony, po prostu uwazam ze seks jest czescia zycia mlodego czlowieka. Czy w tej sytuacji Niebo jest dla mnie zamkniete? Sam nie wiem, staram sie sluchac Slowa Bozego tzn, zyc pokojowo, wybaczac innym, spelniac Wole Boza, jednak boje sie ze jeden problem moze zniweczyc moje zycie wieczne. czy zasluzylem na pieklo. Moim zdaniem do piekla ida gorsi ludzie, ale moge tutaj dowiedziec sie opinii kogos postronnego? Pozdrawiam

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: AsiaBB (---.30.23.98.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-06-06 20:30

Piekło jest stanem skrajnego egoizmu, a tobą właśnie egoizm kieruje, wiec jesteś na prostej drodze do niego. Nikt nie powiedział, że pójście za Jezusem będzie łatwe ani, że nie będziesz upadał. Ale ty po prostu nie widzisz zła. Jak chcesz, to módl się, żebyś je zobaczył. A dziewczyna, "którą nie wiesz czy kochasz" w każdej chwili może zajść w ciążę i urodzić dziecko, które będzie potrzebowało, żeby je kochać.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-06-06 20:34

Czytając Twojego posta doszłam do wniosku, że Ty jednak jesteś uzależniony od seksu. Twoje postępowanie jest niedojrzałe i zupełnie nie męskie. Człowiek jest istotą rozumną i powinien panować nad swoimi popędami. Tylko zwierzątka kopulują bo muszą, taka jest ich natura. Pomijając to, że dziewczynę traktujesz jak rzecz. Wyobraź sobie, że kiedyś będziesz żonaty. Ta Twoja żona jest np. chora i nie może "uprawiać seksu" jak to nazywasz. A Ty oczywiście musisz, bo nie możesz działać wbrew sobie i co wtedy? Poszukasz sobie innej, no bo jak tak bez seksu wytrzymać-niemożliwe. Poza tym łamiąc Boże ( nie ludzkie) Przykazanie VI mówisz Bogu NIE! "Ty Panie Boże się na tym nie znasz ograniczając mnie swoim przykazaniem- ja wiem lepiej co dla mnie jest dobre i wcale mnie nie obchodzi nawet ta dziewczyna..." To nie Bóg Cię skazuje na piekło, lecz Ty sam, odrzucając jego przykazanie. Jeśli jesteś dorosły to bądź konsekwentny a nie zachowuj się jak małe dziecko, które w tej chwili chce mieć tę a nie inną zabawkę. Jeśli nie zmienisz swojego postępowania i nie zaczniesz stawać się prawdziwym mężczyzną, to zniszczysz swoje i przyszłej żony życie. Bo w tej chwili traktujesz tą dziewczynę rzeczowo jak jakiś przedmiot do zaspokojenia twojej potrzeby w tym wypadku seksualnej. Czy chciałbyś, żeby ktoś kiedyś w ten sposób traktował Twoją córkę? Zastanów się nad tym-szkoda życia marnować, tym bardziej wiecznego dla chwili przyjemności. Bóg jest poważny, nie daje przykazań po to byśmy je sobie tylko wybierali, które nam pasuje to TAK a które nie pasuje to odrzucam.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: arti (---.dip0.t-ipconnect.de)
Data:   2013-06-06 23:48

Powod twojego grzechu: kochasz siebie bardziej niz Boga i blizniego. Tak zrobil Lucyfer. Takich ludzi Bog nie chce w Niebie. Sam dokonales wyboru.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Mala (---.gl.digi.pl)
Data:   2013-06-07 09:49

Z każdym krokiem coraz bardziej się zezwierzęcasz i odrzucasz od siebie Boga. I tutaj już omijając sam fakt seksu, postępujesz okropnie egoistycznie wykorzystując dziewczynę do tego. Myślisz, że to nie zamyka Ci drogi do raju? Mówisz, że są ludzie którzy postępują gorzej: zawsze się taki ktoś znajdzie i nie wybielaj się. A co Ty sam powiedziałbyś o kimś,kto CI mówi, że uprawia seks z kimś kogo chyba nie kocha i nie potrafi przestać? Popukałbyś się pewnie w czoło, ale sam to robisz. Jesteś egositą, a to właśnie ten egoizm sprawia, że się staczasz. Sam siebie krzywdzisz, a do tego ludzi wokoło.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Asia (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-06-07 10:17

Zakładając nawet, że ułożysz sobie życie z tą dziewczyną to czy bierzesz pod uwagę fakt, że kobieta nie zawsze może, czy nawet ma ochotę na seks (dni niepłodne czy chociażby nawet miesiączka), co jeżeli dziewczyna zajdzie w ciąże i ciąża okaże się zagrożona i wtedy nici z seksu przez całe 9 miesięcy, lub nawet ty czy dziewczyna możecie ciężko zachorować i uniemożliwi wam to współżycie, to biedaku co wtedy? jak ty sobie wówczas poradzisz? Jasne, że seks jest ważnym elementem związku, ale związku małżeńskiego. No i nie może być jego centrum.
Pomyśl o tym.
Powodzenia życzę :)

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2013-06-07 13:58

Przyznam się, że nie rozumiem. JAK MOŻNA "uprawiać seks" z dziewczyną, której się nie kocha (bo jak się nie wie, czy się kocha, to się chyba jednak nie kocha) i absolutnie nie rozumiem jak można - będąc dziewczyną - się na taki układ godzić.

Już nawet pomijając niebagatelną kwestię grzechu - to jest także sprawa osobistej godności, szacunku do siebie nawzajem, zaufania i tak dalej.

Natomiast co do kwestii nieba - do nieba nie idzie się za "bycie dobrym człowiekiem" - cokolwiek to miałoby znaczyć.
Do nieba idzie się za posłuszeństwo Bogu.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Jan (---.opera-mini.net)
Data:   2013-06-07 20:19

A jak zajdzie w ciążę? Czy będziesz płacił alimenty? Czy weźmiesz odpowiedzialność i wychowasz dziecko?

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Michał (---.range86-134.btcentralplus.com)
Data:   2013-06-07 20:59

Doznaje uczuć ambiwalentnych czytając twoją wypowiedź. Z jednej strony aż chciałoby się zakrzyknąć: brawo przedsiębiorczy młody człowieku! A z drugiej strony, trochę straszno, boś młody, to głupi i nieopierzony. Pochwalić cie trzeba, bo widzę, żeś jeden z tych młodych co tu zaraz po skończeniu 18 przyjeżdżają i od razu główkują jakby tu Angoli wydutkać. No i proszę, nie trzeba uciekać z kraju. 19 lat i główka pracuje nad własnym interesem. Już przed tobą górnicy próbowali, jak im Buzek odprawy dawał, ale ty, jak myślę samodzielnie, bez wsparcia funduszami europejskimi i bez pomocy rodziny? Uczcie się młodzi od Adriana! Kolega potrafi, a wy nie? I nic tylko narzekacie na wszystko i cały czas pretensje, że Pan Bóg nie daje. Pomysł trzeba mieć i tyle. Adrian znalazł sobie dziwkę, co mu za darmo daje, czyli przysposabia się do zawodu alfonsa. No tego w szkole nie uczą. A jak wpadnie, to ją na ulice wyśle, by zarobiła na skrobankę. To jest nawet bardzo dobre uzasadnienie: nie mogę żyć bez seksu. Słusznie trzeba panienkami obstawić wszystkie ulice, niech pracują na chłopa. Zaczął wiosna, do zimy jak dobrze pójdzie burdel otworzy, żeby panienki nie marzły, bo zimą internet może podupaść. Tylko chłopie, ty jesteś jeszcze zbyt idealistycznie nastawiony do świata a minister Rothfeld-Rostowski z premierem Tuskiem już łapki zacierają, by oskubać naiwniaków, Vincent powtarza Donaldowi jak Wespazjan Tytusowi: Pieniądz nie śmierdzi, nie śmierdzi. Powąchaj. Śmierdzi? No widzisz, że nie.
Mam nadzieje, że się uczysz języków? Zwłaszcza rosyjskiego. Bo jak się chce w taki biznes w kraju wchodzić, trzeba się z ruskimi dogadywać. Burdelami to oni rządzą. Więc dobrze ci radzę, póki co - mordo ty moja, mordka w kubeł
i cichosza. Dopiero jak się dorobisz porządnych goryli, ufortyfikowanej siedziby i samochodu pancernego, możesz się publicznie obnosić ze swoimi pomysłami na biznes (chyba, że szukasz wspólników, lub inwestorów, ale to głupi pomysł, zaufaj staremu). Ale niezależnie od wszystkiego gratuluję - no nie każdy wpadł na pomysł, że z uprawiania zawodu alfonsa da się wyżyć. Masz głowę na karku. I jesteś bezpruderyjny. A to się dzisiaj liczy.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: czarownica (92.58.92.---)
Data:   2013-06-07 21:17

Szatan działa podstępnie. Oszukuje nas. Daje nam kolorowe cukierki, w których jest "g....". Podam Ci przykład z mojego życia. Może zrozumiesz błąd, którego nie widzisz. Grzech "goni" grzech i czasami jego konsekwencje wpływają na wiele osób, nawet kilkanaście lat później. Mój mąż też myślał tak jak Ty. Miał dziewczynę przez 8 lat. Tylko dla seksu. Jak mówił, żeby nie musiał ciągle nowych podrywać, to wolał mieć jedną stałą i kiedy nachodziła go ochota spotykali się. Nie widział w tym nic złego. Ona po tych 8 latach nalegała na ślub. On zostawił ją, bo się wystraszył, że próbuje go "zaciągnął do ołtarza". Nie był złym chłopakiem. Takim jak Ty. Pobożnym, dobrym, udzielał się w kościele, ale grzeszył. Myślał, że tak jak jaskółka wiosny nie czyni, tak jeden grzech go od nieba nie oddala. Do czasu. Poznał mnie. Ja byłam dziewicą. Zakochaliśmy się, pobraliśmy. Niby wiedziałam, że miał jakąś dziewczynę przede mną, ale trudno, żeby w wielu trzydziestu lat nikogo nie miał wcześniej. Rozmawiałam na ten temat z księdzem na spowiedzi przedślubnej. Powiedział, że jak chłopak żałuje, to mam wybaczyć. Jezus powiedział, żeby wybaczać nie 7, a 77 razy.
W końcu tak się złożyło, że ją poznałam. Przypadkowo. Na ślubie jakiś ich wspólnych znajomych. Nie szła na wesele, tylko do kościoła. Była zdruzgotana. Zniszczona. Widać było w jej oczach żal, cierpienie, smutek. Po 8 latach (służenia mojemu mężowi za prostytutkę) zostawił ją z niczym. Z ogromną raną w sercu. Nie jest w stanie pokochać żadnego innego mężczyzny. Nigdy nie założy rodziny, nie będzie mogła mieć dzieci (już a późno, bo ma 45 lat). A była podobno radosną, lubiącą dzieci dziewczyną. Mój mąż "ukradł" jej to wszystko. Ukradł młodość, możliwość poznania kogoś wartościowego. Ukradł życie. Jest zakochany we mnie. Ja jestem młoda, zadbana, radosna. Ale mam pewien sekret, którego on nie zna. Mam kochanka. Dlaczego? Nie byłam sobie w stanie poradzić z myślą, że mój mąż "spał" wcześniej z innymi kobietami. Bo przypuszczam, że oprócz tej jednej było jeszcze kilka. Jak tylko się kłócimy, spotykam się z kochaniem "żeby odreagować". Być może gdybym nie poznała tej dziewczyny, ani jego historii, nasze życie potoczyłoby się zupełnie inaczej. I ona i ja marzyłyśmy o wspaniałym, wiernym małżeństwie. Byłyśmy wychowane w wierze, na książkach Jacka Pulikowskiego. I co z tego, jak szatan wdarł się przez seks w nasze życie? Brzydzę się moim mężem. Co mam zrobić? Chcesz, aby w przyszłości kobieta, którą pokochasz, z którą będziesz miał nieziemski seks, z którą będziesz chciał spędzić resztę życia powiedziała Ci: "spadaj, brzydzę się takimi mężczyznami jak Ty" i wniosła pozew o rozwód, zabierając Ci dzieci i majątek? Przypuszczam, że nie. Mój maż jeszcze nie wie co go czeka w tym miesiącu. Nie życzę Ci abyś skończył jak on, ale jesteś na najlepszej drodze do porażki.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-08 10:49

Michale, niezaleznie od tego, czy nam się podoba jej postępowanie, czy nie, dziewczyna uprawiająca seks bez ślubu nie jest "dziwką". To obrzydliwe słowo i nazywanie tak JAKIEJKOLWIEK kobiety jest równie obrzydliwe i niegodne mężczyzny. Widac tu całą pogardę, jaką czujesz do kobiet. Równie paskudne są te podwójne standardy, nawet mimo ironii - kobieta to "dziwka", chłopak to "spryciarz".

Ciekawe, czy Pan Jezus o jakiejkolwiek kobiecie powiedział "dziwka". Polecam to przemyśleć.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Wojtek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-06-08 11:08

Czarownica. Zdając sobie sprawę z oszustw i kłamstw szatana, chcesz mu się poddać i iść drogą jego podszeptów? Chcesz się poddać? Bo tak właśnie wybrzmiały ostatnie zdania Twojej wypowiedzi w mojej głowie.
Ratuj swoje serce i duszę, a później swoje małżeństwo.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Ata (---.204.25.114.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-06-08 11:59

Krótko mówiąc:
- rezygnować nie musisz z seksu - poszukaj żony (dobrze wcześniej dowiedzieć się co to jest i kim jest żona);
- masz zadanie: egoizm to duża trudność do zauważenia i duże wyzwanie do pracy
(egoizm, bo dziewczynę zwyczajnie wykorzystujesz);
- to o czym piszesz, to nie seks tylko onanizm przy użyciu drugiej osoby.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Michał (---.range86-134.btcentralplus.com)
Data:   2013-06-08 14:10

Dziękuje Ci czarownico! Gdyby nie Twój wpis, jestem na 100% przekonany, że mój by nie przeszedł (dlatego wysłałem też tylko króciutkie gratulacje, bez uzasadnienia, ale jak rozumiem, one były jeszcze bardziej kompromitujące proszę Ojca Proboszcza? Sorry, dzisiaj Ojca święto, przepraszam za złośliwość. Przy okazji nie wiem skąd mi się przyplątał internet zamiast interesu w poprzednim wpisie, to zdecydowanie miał być INTERES. Adrian powinien dbać o swój INTERES, internet mógłby co najwyżej być tego narzędziem)
To co teraz napiszę, zainspirowany przez czarownicę, to trochę inny wariant jej wypowiedzi, bynajmniej nie kierowany do Adriana, nie chcę mu psuć świetnego pomysłu na biznes. To raczej dla chrześcijan, zanim nimi przestaną być. Nie podam danych, bo choć świadectwo tego człowieka o którym piszę jest publiczne, wielu ludzi go zna, także na tym forum, to tak będzie zdecydowanie lepiej. Spotkałem go (nazwijmy go X), gdy już był studentem i współprzywódcą jednej z intensywnie rozwijających się grup duszpasterskich. Grupa była świetna, choć teraz już od dawna poza jakimkolwiek Kościołem (uważają, że tylko oni są Kościołem, a poza nimi Kościół nie istnieje). Wtedy przeżywała okres intensywnego rozwoju, ludzie walili do niej drzwiami i oknami. I trudno się temu dziwić, bo nie było wtedy niczego porównywalnego i - śmiem twierdzić, że dalej nie ma. Ale ja nie o tym. Obaj "wodzowie" wywierali piorunujący wpływ na swoje otoczenie, X zdecydowanie największe, także na "wiceszefa". Powiem tak, przez lata zdarzało się , że spotykałem chłopaka, czy dziewczynę, nie znając ich i wiedziałem, że to jest osoba z tej grupy. Dlaczego? Zachowywała się jak X, mówiła jak X. To był wybitny charakter wodzowski, zdecydowany, twardy charakter, zawsze wiedział czego chce, nie sposób byłoby go do czegokolwiek przekonać i potrafił znakomicie uzasadnić swoje poglądy (choć zmieniał je wielokrotnie, nigdy się do tego oficjalnie nie przyznając, trochę tak jak świadkowie). Tym co go wyróżniało o wszystkich ludzi, których znam, była niedyskutowalność. Z nim się nie dało dyskutować, bo on zawsze wiedział wszystko lepiej. (Udawało mi się go wkurzyć, oficjalnie zmienić jego poglądów - nigdy). M. in. dlatego nie skończył studiów, ponieważ jego argumenty były dla wszystkich normalnych ludzi, w tym dla promotora pracy magisterskiej - absurdalne. Nie dla niego. Jak się dowiedziałem od jego św. pamięci proboszcza, tą cechę charakteru odziedziczył po swoim ojcu. Otóż obaj wodzowie, wtedy starsi od Adriana o 3 - 4 lata, mieli w swoim życiu epizody, zakończone w co najmniej jednym przypadku ciążą i nieślubnym dzieckiem. Jak otwarcie mówił X, udział w oazie prowadzonej przez księdza o którym mowa, taktował wyłącznie jako okazję do uprawiania seksu, a z racji swojego charakteru, zawsze był otoczony wianuszkiem wpatrzonych w niego dziewcząt. W okresie, kiedy ich poznałem, spotkali Boga i rzeczywiście się nawrócili, co skutkowało postanowieniem, które choć nieformalne, z racji tych własnie cech charakteru, obowiązywało nie tylko ich obu, ale cała grupę. Treść postanowienia można zawrzeć w jednym zdaniu: przez 10 lat żadnego seksu, żadnych dziewczyn. Nie da się ukryć, że skomplikowało to mocno relacje w grupie młodych ludzi i skutkowało bardzo późnymi małżeństwami. Znałem świetne dziewczyny, które wychodziły za mąż za członków grupy dopiero po 45 roku życia, choć znali się np. przez 15 lat i więcej. Można powiedzieć, że ta grupa dawała dużo trwałych przyjaźni nie zakończonych związkami małżeńskimi (inna rzecz, że nie słyszałem, by ktokolwiek na stałe związany z ta grupą się rozwiódł). Ba, powstała odnoga tej grupy, niejako w opozycji do tego założenia, złożona z młodszego narybku, nastawiona na dużo bardziej intensywne kontakty miedzy chłopcami i dziewczynami, starając się jednak trzymać głównych założeń grupy. Po tej odnodze pozostało jeszcze więcej złamanych serc niewieścich i starych panien i starych kawalerów.
Po co to pisze? Jak widać, możliwe są rozmaite dalsze scenariusze (a pyta się: jak się to ma do wszechwiedzy Boga? Ja nie jestem Bogiem, ale mogę się tak trochę poczuć, bo znam ciągi dalsze, przywilej starości, choć do wieku Pana Boga trochę mi jeszcze brakuje), co ważniejsze, takie szaleństwa młodości, przypadkowe kontakty seksualne, nie zaplanowane jako sposób na biznes, z których człowiek chce się później wyplątać, tak jak potrafi mogą rzucać cień na wzajemne relacje setek innych ludzi (bo o kilkaset osób tu chodzi). Nie unikniemy grzechu, to fakt. Nie znałem tego człowieka w czasach oazowych. Ale mogę sobie wyobrazić tak z relacji innych jak i jego, znając go dosyć dobrze (zaliczam go do grona swoich przyjaciół), jak to wszystko wyglądało. Z cała pewnością nie miał nigdy złych intencji. Zawsze wiedział (a przynajmniej tak mu się wydawało) czego chce. I wywarło to, niekoniecznie najlepszy wpływ na wielu innych ludzi i to w kierunkach zupełnie nieoczekiwanych - i jak podejrzewam, przyczyniło się w znacznej mierze do jego osobistych tragedii, które przeniosły się także na rodzinę i na następne pokolenie (oczywiście on tego związku nie widzi, przecież zawsze ma rację). No i, co by o tym nie powiedzieć, ze wszystkim co ma za uszami - to jest świetny facet.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: salamanka (---.play-internet.pl)
Data:   2013-06-08 17:02

Czarownico, bardzo, bardzo Ci współczuję - wiem, jak boli to, o czym piszesz i jaką chęć "zemsty" czasami w człowieku narasta, zwłaszcza przy okazji kłótni. Nie będę Ci pisała, ze nie warto, bo co sie stało, to sie nie odstanie, ale może jednak probuj wybaczyć. Do tego może prowadzić tylko rozmowa z mężem - jak nie jedną, to dwie, pięć, dziesięć. Wiem, ze to bardzo bolesne, ale tez w pewien sposób oczyszczajace. Najważniejsze jest to, czy Twój mąż jest teraz innym człowiekiem niż wtedy, czy zrozumiał, dlaczego to, co robił, było źle, czy żałuje. Jeśli tak - może jeszcze sie wam uda. Ale rozumiem też, dlaczego brzydzisz sie meza - a z kimś, kto budzi w nas obrzydzenie, nie sposób budować małżeństwa. Tak czy inaczej, bądź silna.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Michał (---.range86-134.btcentralplus.com)
Data:   2013-06-08 17:12

Salamanko, daruj, że nie wejdę z tobą w dyskusję, która uważam za jałową. W przeciwieństwie do ciebie, jak zajmuję się faktami, nie uczuciami w tej sprawie. I, jak myślę, tylko dlatego, koniec końców Moderator zamieścił moją wypowiedź. Oczywiście można g.... zapakować w sreberko. I nawet poperfumować. Tylko po co? Tak na marginesie, to co i jak napisałem, napisałem dla jakiejś INNEJ dziewczyny, która czytając to co tu jest, odnajdzie siebie w tej bajce. Główni bohaterowie TEJ bajki wiedzą na czym stoją, a przynajmniej tak im się wydaje.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: ariadna (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-08 19:38

Nie rozumiem cię czarownico. Przecież wiedziałaś przed ślubem, że nie jesteś pierwsza, a mimo tego wyszłaś za niego? Skoro tak bardzo ci to przeszkadzało, skoro nie możesz się z tym pogodzić, to po co? W dodatku twój mąż cię nie zdradził. To ty go zdradzasz i jeszcze się usprawiedliwiasz w taki sposób... To nie jest żadne usprawiedliwienie.

Popieram salamankę, a Michałowi proponuję kupić słownik, bo chyba nie zna znaczenia słów. Jest różnica pomiędzy nazywaniem szamba perfumerią, a wyzywaniem kobiet od dziwek. Jestem za piętnowaniem czynów, nie za piętnowaniem ludzi. W dodatku obcych, w dodatku za ich plecami.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Michał (---.range86-134.btcentralplus.com)
Data:   2013-06-08 20:06

Moje panie, ja już skończyłem. Wy sobie nie przeszkadzajcie.
P.S.
Rozumiem, że macie zastrzeżenia tylko do słów odnoszących się do kobiet? Skoro same nie potraficie, służę słownikiem synonimów: cichodajka, lafirynda, nierządnica, rura, szmata, zdzira, wywłoka, puszczalska, ścierka, k... Wybierzcie sobie co wam odpowiada. Trudno mnie oskarżyć, że wyzwałem "Katarzynę Kowalską" od dziwek. Natomiast przyznaję się bez bicia, że w moich czasach tak właśnie opisywano panie, które świadczyły usługi seksualne, odpłatnie, bądź nie, a z takim przypadkiem, jakby na to nie patrzeć, mamy do czynienia. Adrian nic nie napisał o tej kobiecie, więc ja osobiście NIC o niej nie wiem, poza podanymi faktami, ale pewnie wy znacie ją lepiej. Być może kierują nią równie szlachetne pobudki, jak bohaterki filmu Larsa von Thriera "Przełamując fale", po obejrzeniu którego ks. Boniecki lata temu dokonał odkrycia nowego fascynującego katolickiego reżysera, czego nie omieszkał obwieścić czytelnikom. Wtedy jeszcze mu wierzyłem, zwłaszcza, że podczas rekolekcji i w trakcie przypadkowych spotkań w Krakowie, wydawał się normalnym księdzem, a nie księdzem - celebrytą. To ważne odkrycie, moje panie, przez was dokonane. Rozumiem, że chłopak cierpi na seksoholizm, a dzięki tej dziewczynie, która poświęcając się ze wszystkich sił, niesie mu ratunek, ma szansę się uratować. Darujcie, ale ja już jakiś czas poza krajem i zupełnie nie czuję obecnych krajowych klimatów. Nie przeszkadzam wam w rozwijaniu fascynujących teorii i żegnam.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-08 22:29

Michale, może trudno Ci to pojąć jako "osobie starej daty", jak sam się okreslasz, ale kobiety uprawiają seks również dlatego, że sprawia im to przyjemność, a nie dlatego, że świadczą komuś jakiekolwiek "usługi". Dzięki Bogu (i uważam tak dosłownie - dziękuję za to Bogu) w naszych czasach dostrzeżono, że kobieta może czerpać z seksu radość i satysfakcję, a nie "spełniac małżeński obowiązek", czy "zamykać oczy i myśleć o ojczyźnie". Określanie takiej kobiety "dziwką" pokazuje tylko ciasnotę umysłową tego, kto takiego słowa w odniesieniu do niej uzywa.

A co do seksoholizmu... warto znać definicję tej choroby, zanim zacznie się jej uzywac w odniesieniu do przeciętnego nastolatka, którego potrzeba seksu niczym nie różni sie od 90% jego rówieśników oraz przeważającej większości dorosłych mężczyzn (i wielu kobiet). Czy mężczyznom ogólnie trudno jest wyobrazić sobie zycie bez seksu? Tak. Czy wobec tego wszyscy są seksoholikami? Nie. Dla lepszego zrozumienia tego uzaleznienia polecam obejrzeć film "Wstyd" z Michaelem Fassbenderem. Tam doperio pokazany jest seksoholizm.

Seks przedmałżeński jest grzechem. Kropka. Ale potępiając grzech nadal obowiązani jesteśmy zachowac szacunek dla popełniającej go osoby. Tego szacunku nie ma ani w słowie "dziwka", ani "cichodajka", ani "k...", ani alfons. wiem, że takie słowa w języku funkcjonują, ale uważam też, że osoba uważająca się za chrześcijanina powinna na stałe usunąć je ze swojego słownika. Ich używanie nie słuzy niczemu poza chyba tylko udowodnieniu sobie i innym swojej wyższości nad grzesznikiem. Słowa też mogą zabijać. "A kto powie do swojego brata: "Raka", będzie podlegał Sanhedrynowi. A kto powie: "Głupi", będzie podlegał [wyrzuceniu] do gehenny ognia" (Mt 5, 22).

No i nie odpowiedziałeś mi, Michale, na pytanie - czy sądzisz, że Jezus nazwał albo nazwałby kogokolwiek "dziwką"?

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Bardotka (---.phlapa.fios.verizon.net)
Data:   2013-06-08 22:45

Salamanko, mysle, ze Michal doskonale zna odpowiedz na zadane przez Ciebie pytanie, dlatego czmychnal z dyskusji zostawiajac nas sam na sam ze swoimi kasliwymi uwagami. Panie Michale, powiedziec komus cos konstruktywnego bez owijania w bawelne - to jedno, potraktowac inwektywa - to juz zupelnie inna sprawa. A do ciasnoty umyslowej dodalabym powazne braki w ogladzie.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-08 23:00

I jeszcze jedno pytanie: czy jest chociaż jedno określenie na mężczyznę/chłopaka, który uprawia seks bez ślubu? Choć jedno w porównaniu do tych chyba dziesięciu czy dwunastu, które bogobojne społeczeństwo ukuło w odniesieniu do kobiet, które robią DOKŁADNIE to samo? To właśnie mam na myśli pisząc o "podwójnych standardach". Niby oboje grzeszą, ale to kobietę karze się pogardliwymi wyzwiskami, mężczyźnie wszystko uchodzi na sucho.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Michał (---.range86-134.btcentralplus.com)
Data:   2013-06-09 01:09

Mt 21, 31-32; 1 Kor 6, 13 - 20; Rz 1, 21 - 32. (I kilkadziesiąt innych miejsc w Słowie Bożym) Chciałbym też zauważyć, że w rodowodzie Jezusa również była taka osoba, znana z imienia.
Jest taka kategoria, w teologii moralnej która nazywa się prawda. Owszem, Jezus nie potępił kobiety przyłapanej na nierządzie, ale pod ściśle określonymi warunkami. Nigdzie też nie zaprzeczył, że jest nierządnicą. Domyślamy się, że wykazał oskarżającym, że nie są lepsi od niej. Jak widzę w kraju obowiązują dzisiaj inne normy moralne, niż w tzw. cywilizowanym świecie. Słyszałem o tym, że podobno wpisano ten zawód do rejestru zawodów i opodatkowano tego typu działalność gospodarczą. Mało mnie to wzrusza. Jest nierząd, ale nie ma nierządnic. Jest sutenerstwo, nie ma sutenerów. No tak, 1 czerwca 2013 prezydent Komorowski na spotkaniu w Gnieznie, na którym byli także biskupi, stwierdził, że nie ma jednej prawdy Bożej. I nikt mu nie zaprzeczył. Proszę usuwać ze SWOJEGO języka co się Pani żywnie podoba. Mój język jest wyłącznie moją sprawą, za która odpowiadam przed Bogiem. I nie imputować mi rzeczy, których nie powiedziałem (na temat seksoholizmu np.). Rozumiem, że zdolność czytania ze zrozumieniem, przekracza możliwości niektórych, ale to NIE MÓJ PROBLEM. Czy to niegrzecznie, czy nie, to była moja ostatnia wypowiedź w tym miejscu. Sobie proszę nie przeszkadzać. Odezwałem się nie po to by Pani odpowiedzieć, a dlatego ponieważ pozwoliła sobie Pani podważyć autorytet Biblii. Nie chciałbym by pozostały jakiekolwiek nieścisłości co do wypowiedzi Pana Boga na ten temat. Dosyć się nasłuchałem bredni o tym, że jest grzech, ale nie ma grzeszników i że piekło jest puste. To są kłamstwa szatana, podobnie jak Pani wiedza na temat seksualizmu młodych osób. Owszem, jest to wiedza prawdziwa, ale w stosunku do ściśle określonej grupy osób. Powodzenia życzę.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: B. (---.pl)
Data:   2013-06-09 02:13

"Jestem człowiekiem wierzącym, staram sie wprowadzać Prawa Boże w moje życie"
Może trochę wiedzy i umocnienia z Pisma Świętego (na temat nierządu i cudzołóstwa :)
Z życzeniami, aby Pan Bóg dał Ci łaski i siły do życia zgodnego z Jego Prawami. Dał te Prawa, bo Ciebie (nas) kocha i chce uchronić od cierpień. Zaufaj Panu Jezusowi.

Ze Starego Testamentu:

Nie będziesz cudzołożył. (Ks. Wyjścia 20,14)
Nie będziesz cudzołożył. (Ks. Powt. Prawa 5.18)

Mojżesz przekazał Żydom takie prawo (w judaizmie obowiązuje do dzisiaj):

"10 Ktokolwiek cudzołoży z żoną bliźniego, będzie ukarany śmiercią i cudzołożnik, i cudzołożnica" (Ks. Kapłańska 20,10)

Właśnie tak... W czasach przed Chrystusem u Żydów była kara śmierci za cudzołóstwo... Wykonywano tę karę poprzez ukamienowanie. Pamiętasz? Józef, jak zorientował się, że Maryja nosi pod sercem dziecko, chciał Ją potajemnie oddalić - nie wiedział jeszcze, że Maryja poczęła za przyczyną Ducha Świętego, przypuszczał, że Maryja cudzołożyła i chciał w ten sposób uratować Jej życie...

Tu opis wyjątkowo odrażającej zbrodni seksualnej zakończonej bratobójczą wojną, w której Bóg pobłogosławił pokrzywdzonym:
15 Skręcili więc tam, aby przenocować w Gibea. [Lewita], wszedłszy do miasta, zatrzymał się na placu, gdyż nie było nikogo, kto by ich przyjął do domu i udzielił noclegu. 16 Tymczasem pewien starzec wracał wieczorem ze swojej pracy w polu. Człowiek ten pochodził z góry Efraima i w Gibea był przybyszem, gdyż mieszkańcy tego miasta byli Beniaminitami. 17 Podniósł oczy i zauważył podróżnego na placu. «Dokąd idziesz i skąd przybyłeś?» - zapytał go starzec. 18 Ten odparł: «Wracamy z Betlejem judzkiego w strony góry Efraima, skąd pochodzę. Odwiedziłem Betlejem judzkie, a teraz wracam do domu4 i nie mam nikogo, kto by mnie przyjął pod dach. 19 Mamy słomę i żywność dla naszych osłów oraz chleb i wino dla siebie, dla twej służebnicy i dla tego młodego człowieka, który idzie z twoim sługą. Nie brak mi niczego». 20 «Bądź spokojny - rzekł starzec - pozwól mi zaradzić wszystkim twoim potrzebom, ale nie spędzaj nocy na ulicy». 21 Przyprowadził go więc do swego domu, osłom dał obrok, po czym umyli nogi, jedli i pili. 22 Tymczasem, gdy oni rozweselali swoje serca, przewrotni mężowie tego miasta otoczyli dom, a kołacząc we drzwi rzekli do starca, gospodarza owego domu: «Wyprowadź męża, który przekroczył próg twego domu, chcemy z nim obcować». 23 Człowiek ów, gospodarz domu, wyszedłszy do nich rzekł im: «Nie, bracia moi, proszę was, nie czyńcie tego zła, albowiem człowiek ten wszedł od mego domu, nie popełniajcie tego bezeceństwa. 24 Oto jest tu córka moja, dziewica, oraz jego żona, wyprowadzę je zaraz, obcujcie z nimi i róbcie, co wam się wyda słuszne, tylko mężowi temu nie czyńcie tego bezeceństwa»5. 25 Mężowie ci nie chcieli go usłuchać. Człowiek ten zatem zabrawszy swoją żonę wyprowadził ją na zewnątrz. A oni z nią obcowali i dopuszczali się na niej gwałtu przez całą noc aż do świtu. Puścili ją wolno dopiero wtedy, gdy wschodziła zorza. 26 Kobieta owa, wracając o świcie, upadła u drzwi owego męża, gdzie był jej pan, i pozostała tam aż do chwili, gdy poczęło dnieć. 27 Pan jej, wstawszy rano, otworzył drzwi domu i wyszedł chcąc wyruszyć w dalszą drogę, i ujrzał kobietę, swoją żonę, leżącą u drzwi domu z rękami na progu. 28 «Wstań, a pojedziemy!» - rzekł do niej, lecz ona nic nie odpowiadała. Usadowiwszy ją przeto na ośle, zabrał się ów człowiek i wracał do swego domu. 29 6 Przybywszy do domu, wziął nóż, i zdjąwszy żonę swoją, rozciął ją wraz z kośćmi na dwanaście sztuk i rozesłał po wszystkich granicach izraelskich. Wysłańcom swoim dał następujące polecenie: «Czy kiedykolwiek widziano podobną rzecz, począwszy od dnia, kiedy Izraelici wyszli z Egiptu, aż do dnia dzisiejszego? Zastanówcie się, naradźcie się i wypowiedzcie!» 30 A wszyscy, którzy to widzieli, mówili: «Nigdy podobnej rzeczy nie było i nie widziano, od kiedy Izraelici opuścili Egipt, aż do dnia dzisiejszego»." Sdz 19,15-30 O wojnie, jej przebiegu i wyniku możesz przeczytać w następnym rozdziale.

Przyczyną zagłady Sodomy i Gomory również była rozwiązłość seksualna (możesz poczytać o tym w rozdziale 19 Księgi Rodzaju.

"nie zachowują w czystości ni życia, nie małżeństw, lecz jeden drugiego podstępnie zabija lub cudzołóstwem zadręcza" (Ks. Mądrości 14,24)

"Czeka na mrok cudzołożnik, mówi: Mnie oko nie dojrzy, mrok jest zasłoną dla twarzy." (Ks. Hioba 24,15)

"Lecz kto cudzołoży, ten jest niemądry: na własną zgubę to czyni." (Ks. Przysłów 6,32)

"ucisk dobrych, niepamięć dobrodziejstw, znieprawienie dusz, grzechy przeciwne naturze, rozprzężenie w małżeństwach, cudzołóstwo i bezwstyd." (Ks. Mądrości 14,26)

"Człowiek popełniając cudzołóstwo mówi do swej duszy: Któż na mnie patrzy? Wokół mnie ciemności, a mury mnie zakrywają, nikt mnie nie widzi: czego mam się lękać? Najwyższy nie będzie pamiętał moich grzechów" (Syr 23:18) [zobacz kontekst np. na stronie http://www.biblia.net.pl/biblia.php ]

"Będę cię sądził tak, jak się sądzi cudzołożnice i zabójczynie. Wydam cię krwawemu gniewowi i zazdrości." (Ks. Ezechiela 16,38)

"Przeklinają, kłamią, mordują i kradną, cudzołożą, popełniają gwałty, a zbrodnia idzie za zbrodnią." (Ks. Ozeasza 4:2)

"Wtedy przybędę do was na sąd i wystąpię jako świadek szybki przeciw uprawiającym czary i cudzołożnikom, i krzywoprzysięzcom, i uciskającym najemników, wdowę i sierotę, i przeciw tym, co gnębią obcych, a Mnie się nie lękają - mówi Pan Zastępów" (Ks. Malachiasza 3:5)


Z Nowego Testamentu (w Ewangeliach są słowa Pana Jezusa):


"27 Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! 28 A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Mt 5,27-28

"32 A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa." (Ew. Mateusza 5,32) [Porównaj Ew. Łukasza 16,18]

"9 A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo". (Ew. Mateusza 19,9)

(16) A oto podszedł do Niego pewien człowiek i zapytał: Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne? (17) Odpowiedział mu: Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania. (18) Zapytał Go: Które? Jezus odpowiedział: Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, (19) czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak siebie samego! (Ew. Mateusza 19,16-19)

"Powiedział im: Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej." (Ew. Marka 10,11)

"I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo." (Ew. Marka 10,12)

"2 Podobnie też i kobieta zamężna, na mocy Prawa, związana jest ze swoim mężem, jak długo on żyje. Gdy jednak mąż umrze, traci nad nią moc prawo męża. 3 Dlatego to uchodzić będzie za cudzołożną, jeśli za życia swego męża współżyje z innym mężczyzną. Jeśli jednak umrze jej mąż, wolna jest od tego prawa, tak iż nie jest cudzołożną, współżyjąc z innym mężczyzną." (List do Rzymian 7,2-3)

"Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego" (List do Rzymian 13,9)

"Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą," (1 list do Koryntian 6,9)

"15 Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa? Czyż wziąwszy członki Chrystusa będę je czynił członkami nierządnicy? Przenigdy! 16 Albo czyż nie wiecie, że ten, kto łączy się z nierządnicą, stanowi z nią jedno ciało? Będą bowiem - jak jest powiedziane - dwoje jednym ciałem. 17 Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem. 18 Strzeżcie się rozpusty; wszelki grzech popełniony przez człowieka jest na zewnątrz ciała; kto zaś grzeszy rozpustą, przeciwko własnemu ciału grzeszy. 19 Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie?" 1 Kor 6,15-19


"16 Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. 17 Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. 18 Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się w niewoli Prawa. 19 Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, 20 uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, 21 zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą. 22 Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność," Ga 5,16-22

"1 Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, 2 i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu. 3 O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, 4 ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne. Raczej winno być wdzięczne usposobienie. 5 O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec - to jest bałwochwalca - nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga. 6 Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te [grzechy] nadchodzi gniew Boży na buntowników" Ef 5,1-6


"Oczy mają pełne kobiety cudzołożnej, oczy nie przestające grzeszyć, uwodzą oni dusze nieutwierdzone. Mają serca wyćwiczone w chciwości, synowie przekleństwa." (2 List Piotra 2:14)

"Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie. Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąc." 1 Kor 7,9


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane, gdyż rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg." (List do Hebrajczyków 13:4)


Polecam Ci "Miłujcie się", tam są poruszane m.in. podobne sprawy. Nawet może zaprenumeruj na stałe? Namiary znajdziesz na stronie: http://www.tchr.org/milujcie/
Poproś Boga o pomoc i poprowadzenie... Pozdrawiam...

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Krzysztof (---.warszawa.vectranet.pl)
Data:   2013-06-09 03:21

'Problemy z seksualnością. Odpowiedzi na dylematy młodych chrześcijan' - Ks. Marek Dziewiecki. Polecam tę książkę. Tłumaczy w dobry sposób problemy, z którymi się zmagasz.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Magda (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2013-06-09 08:42

W poście Czarownicy widać, że jest różnica między współżyciem przedmałżeńskim osób, które myślą o wspólnej przyszłości, a potem się rozchodzą (co oczywiście jest złem i rani oboje), a czymś, co zrobił mąż Czarownicy i co uskutecznia pytający. I to jest dla żony obrzydliwe, bo mąż nie tyle wykazał się np. słabością, a po prostu perfidnie wykorzystywał kobietę jako rzecz do zaspokojenia swoich potrzeb fizjologicznych. To jest wykorzystywanie kobiety, której nie kocha, czy jak to się nazywa? W przypadku jednej skończyło się staropanieństwem, zmarnowanym życiem, zgorzknieniem. Jak będzie z dziewczyną, której używa pytający? Czy ona też nie liczy na to, że jednak "coś z tego będzie", że jest kimś więcej niż ...? [wykropkowałam, żeby nie wywoływać kolejnej burzy słownej, dla mnie wszystko jedno do jakiej płci odniesie się te określenia]

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-09 08:52

"Rozumiem, że chłopak cierpi na seksoholizm, a dzięki tej dziewczynie, która poświęcając się ze wszystkich sił, niesie mu ratunek, ma szansę się uratować."

"I nie imputować mi rzeczy, których nie powiedziałem (na temat seksoholizmu np.)."

To są pana własne słowa, panie Michale, z dwóch różnych wypowiedzi w tym wątku. Taka krótką ma pan pamięć czy po prostu pisze pan to, co panu w danym momencie wygodnie?

I żeby nie było nieścisłości (skoro pan wyjaśnia, to ja też pragnę to zrobić): Nigdzie nie powiedziałam, że piekło jest puste ani że grzeszników nie ma. Prosze nie wkładać mi w usta słów, których nie powiedziałam, bo to już sofistyka. Natomiast jeśli dla pana brednią jest to, że mamy potępiac grzech, a nie grzesznika, i że szacunek nalezy się KAŻDEMU człowiekowi bez względu na jego grzech (a szacunek przejawia się w ogromnej mierze w słowach, jakich używamy do niego i o nim), to nie ja tu podważam naukę Biblii, tylko pan.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: czarownica (92.58.92.---)
Data:   2013-06-09 12:30

I w tym właśnie jest moc szatana. Myślałam, że będę mogła "wybaczyć" mężowi to, że miał przed ślubem inne kobiety. Nawet nie wybaczyć, bo co tu wybaczać skoro jeszcze mnie nie znał. Myślałam, że jestem wystarczająco silna. Wszystko było ok. Po ślubie, gdy kilka razy mi odmówił współżycia (bo być może był zmęczony), poczułam złość. Z innymi mógł bez ślubu, a ze mną po ślubie nie chce? Później poznałam tą jego byłą, której zrobiło mi się strasznie żal. I mojego kochanka. I tak jakoś od zdarzenia do zdarzenia zaczęłam czuć wstręt do mojego męża. I chcę zmienić moje życie. Nie chcę z nim być. Mimo, że teoretycznie dobry z niego facet. Wiem, że to szatan tak ułożył nasze życie. I wiem, że głównym problemem jest seks bez ślubu (zarówno mojego męża wcześniej, jak i mój z kochankiem). W moim przypadku nie ma czego ratować. Za dużo nienawiści. Ale Adrianowi życzę, żeby się poważnie zastanowił zanim skomplikuje sobie życie.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Bardotka (---.phlapa.fios.verizon.net)
Data:   2013-06-09 13:04

Do Moderatora: bardzo prosze usunac link z moim mailem? Dziekuje.

-----

Zrobione :)
Prosze nie wpisywac maila.
moderator

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: zawiedziona Internautka (---.tvkdiana.pl)
Data:   2013-06-09 16:07

No cóż, rozumiem, że wpisy Michała są zamieszczane "dla śmiechu" ale ja już nie będę czytać dyskusji w których bierze on udział. Co tam kilku zrażonych, ważne, że parę osób wejdzie dla śmiechu prawda? Napisałam spory wpis, przed wysłaniem skasowałam, to nie ma sensu. A podobno kobiety są równe mężczyznom. Wszyscy którzy uważają, że te wpisy są "zabawne" i można je traktować "z przymrużeniem oka" niech dadzą je przeczytać kobietom w swoich rodzinach.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Magda (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2013-06-09 18:43

może to ja nie umiem czytać, ale zupełnie inaczej odczytałam wypowiedź Michała, trudno było mi czytać dosłownie pochwałę zachowania pytającego

"[...]szacunek nalezy się KAŻDEMU człowiekowi bez względu na jego grzech (a szacunek przejawia się w ogromnej mierze w słowach, jakich używamy do niego i o nim), to nie ja tu podważam naukę Biblii, tylko pan." - napisała kobieta, która deklarowała gotowość do zamordowania własnego dziecka, gdyby było chore. Szacunek wyrażany ładnymi słowami ważniejszy. mogę się brzydzić takiego fałszu i uważać, że taka osoba nie wie, czym tak na prawdę jest szacunek dla innych? czy znowu dowiem się, że to kwestia religii albo usłyszę inną (wynikającą z urojeń Salamanki) wymówkę?

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-09 19:10

Magda, miło mi, że z taka uwagą czytasz i pamiętasz moje posty. Tylko że Twoja powyższa wypowiedź jest w stylu "niech policja przestanie tracić czas na łapanie kieszonkowców, bo nie wyłapała jeszcze wszystkich morderców". Inna metafora: to, że ktoś źle gra na skrzypcach, nie znaczy, że z automatu nie wolno mu ładnie malować. Czy moje poglądy na jedną sprawę wykluczają posiadanie określonych poglądów na inną sprawę? Tutaj wyraziłam swoje zdanie na temat szacunku. Jak będziemy dyskutować o aborcji, odniosę się do aborcji. Z żadnym z nich nie trzeba się zgadzać, ale widzę, że obydwa wzbudziły bez mała agresję, co w przypadku tak niekontrowersyjnego, jak mogłoby sie wydawać, tematu jak szacunek, jest szczególnie zaskakujące.

Nie zarzucaj mi fałszu, bo to nie ja w jednej wypowiedzi piszę co innego ,a w drugiej co innego (vide Michał i seksoholizm). Nie ukrywam tego, co myślę, nawet jeśli naraża mnie to bez mała na lincz na tutejszym forum. Mnie też rozliczy z tego Bóg, ale widzę, że niektórzy ludzie usilnie próbują Go wyręczać.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Michał (---.range86-134.btcentralplus.com)
Data:   2013-06-09 19:17

Dobrze, specjalnie dla DEBILI , którzy nie potrafią przestać i idiotów (IDIOTA W XIX W. BYŁO OKREŚLENIEM CZŁOWIEKA NIEPIŚMIENNEGO), którzy nie potrafią, lub nie chce im się czytać, co wychodzi na jedno: Dzisiejszy mieszkańcy kraju nad Wisła są na ogół (wyjątki chwalebne, zauważalne, wiosny nie czynią) kompletnymi ignorantami i trzeba się z tym pogodzić, choć to dla mnie jest jak na razie nie do przejścia. Nie myślałem, że jest to możliwe u ludzi, którzy, jak się wydaje, posiedli umiejętność czytania i pisania. A jednak. Jak się okazuje, dzisiejsza szkoła, kształci umiejętności czysto mechanicznego rozpoznawania znaków pisarskich. Nic więcej. Oczywiście jest to z mojej strony eksperyment z góry skazany na niepowodzenie, ale zbyt długo pracowałem naukowo, by nie wiedzieć, że wynik negatywny, to także wynik. Lars von Trier, jest obrzydliwym cynikiem i reżyserskim zerem, który kpi sobie z widza, za nic ma publiczność, która mimo to, a może właśnie dlatego, zrobiła sobie z niego bożyszcze. Im bardziej ostentacyjnie pluje im w twarz, tym bardziej go ubóstwiają. Dawno nie oglądałem jego wypocin. Ta o której mówię jest kręcona specjalną manierą filmową - kręcona z ręki, przez kogoś, kto się zachowuje jak pijany, lub naćpany. Kamera się trzęsie, filmuje bez celu byle co i byle jak, brzydkimi, niechlujnymi ujęciami od Sasa do Lasa, po których człowiek dostaje oczopląsu. Jaka jest treść filmu? Jest sobie bardzo pobożna dziewczyna, wręcz nawiedzona, na granicy stanów mistycznych, z dosyć poważnym upośledzeniem umysłowym. Zakochana szaleńczo jest w mężczyźnie pracującym na platformie wiertniczej. Facet ma poważny problem na punkcie seksu. Żeni się z nią, czym ją tak uszczęśliwia, że spełnia wszystkie jego zachcianki na tym tle. Facet ma na tej platformie (nie, nie obywatelskiej, wiertniczej, choć to prawie to samo) wypadek, po którym, jest całkowicie sparaliżowany. Mąż ma jedno życzenie: skoro sam nie może uprawiać seksu, chce by żona prostytuowała się na jego oczach z kim popadnie. W ten sposób zaspokaja swój nienasycony popęd seksualny. Bohaterka filmu odbiera swoje zachowanie jako akt poświęcenia równy ofierze Maryi, albo lepiej Jezusa na Krzyżu. Dzięki jej prostytuowaniu się na oczach męża, ten doznaje cudownego uzdrowienia, a ona sama traci życie. Ten film przez niektóre środowiska "kościelne" został odebrany jako nowatorskie spojrzenie na problem ofiary w chrześcijaństwie. Nie mam zamiaru tłumaczyć dalej kontekstu mojej wypowiedzi, ponieważ jeśli ktoś nie zrozumie tego co napisałem w tym momencie, to można przyjąć założenie, że nie zrozumie nigdy. No niektórzy tak mają i z tym się trzeba pogodzić. Jak również z faktem, że niektórzy zabierając głos plotą duby smalone, zwane także idiotyzmami. Na szczęście Moderator tu rządzi i on odpowiada za treści, które przechodzą. Przyznam, że kiedy parę lat zaczynałem "zabawę na forum" przeciętna była jednak wyższa. Cóż reforma "systemu oświaty" zrobiła swoje jak widać. Ostatnio obejrzałem sobie w internecie "najnowszy program kabaretowy najlepszego krajowego kabaretu". I LUDZIE SIĘ Z TEGO ŚMIALI.
Ja mam pamięć dobrą póki co i wiem o czym piszę niezależnie od tego co kto myśli, czy wypisuje. A, że ktoś po raz kolejny nie ma pojęcia i zabiera głos, to jego sprawa. Nie chciałem kompromitować, szansa była, cóż na własne życzenie, po prawdzie rozumiem, że niektórzy nie rozumieją na czym polega kompromitacja. Ponieważ nie mam zamiaru spędzać czasu w ten sposób jak wyżej, więc nie będę reagował na zaczepki, albo przestanę w ogóle pisać. Każde rozwiązanie jest dla mnie równie dobre. Nie mam zamiaru odrabiać za kogoś lekcji szkolnych. Było się uczyć na własną rękę, jak szkoła jest niewydolna. Z pewnością są specjalne fora dla leni. Mój starszy syn, tępiony w kraju za samodzielność (uczył się na własną rękę i zupełnie czego innego niż było w założeniach programowych, stąd to co potrafił odstawało od tego co potrafili koledzy, a oprócz nauki w szkole uczy się samodzielnie w domu co najmniej drugie tyle, przy czym uczy - to złe słowo, stawia sobie problemy i rozwiązuje je, konsultując z tutejszymi nauczycielami), tu został doceniony za to właśnie, stąd to uczelnie raczej zabiegają o niego, a nie na odwrót, pomimo, że z racji formalnych nie jest w stanie spełnić wszystkich niezbędnych wymogów. Jednak tu bardziej liczy się to co sobą reprezentuje, niż odfajkowanie kolejnego kwestionariusza i zaliczenie go. Z samej piany, oprócz widoku, pożytek jest niewielki. Chciałem też zauważyć, że ta dyskusja w formie burzy w szklance wody jest od dawna nie na temat i nie widzę w jakikolwiek sposób pomogłaby komukolwiek w czymkolwiek. Pozostaje życzyć "seksu dla przyjemności", jak najwięcej. Cóż innego zostaje? Eksperyment przeprowadzony, zakończony, wyniki omówię w innym miejscu. Brrr...

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-09 19:52

Panie Michale, rozumiem, że ten debil to do mnie - w Pana ustach uznaję to za komplement. Zaczęłabym się poważnie martwić, gdyby wyraził się Pamn pozytywnie o moim intelekcie.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Marta (---.41.10.204.threembb.co.uk)
Data:   2013-06-09 21:23

Adrianie, nie, niebo nie jest dla Ciebie zamknięte. Przecież póki co jeszcze żyjesz i jeszcze masz szanse się nawrócić i przestać grzeszyć. Pewnie pamiętasz, co powiedział Jezus jednemu z łotrów, którzy byli z Nim ukrzyżowani?
Moja rada: nie przestawaj chodzić do kościoła i modlić się. Bez Boga NIGDY nie wyjdziesz z grzechu, ani z tego, ani z żadnego innego. To dobrze, że się czujesz rozerwany i "boli Cię fakt, że to robisz". Jest jakaś szansa, bo sumienie w Tobie jeszcze działa i może kiedyś zdobędziesz się na zerwanie z tym grzechem. Nie zamykaj sobie drogi do Kościoła, jak już się sparzysz i przekonasz na własnej skórze, że bardzo źle robisz, to przynajmniej będziesz wiedział, którędy do Boga wracać.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-06-09 22:44

Módl się nieustannie i proś Boga żeby Cię uwolnił od siebie samego. Bóg może wszystko. On Ci pomoże ale módl się cały czas i proś o to uwolnienie. Nie wiem jak to Bóg zrobi ale na pewno kiedyś tak się stanie i zobaczysz co tak naprawdę robisz. Póki co stoisz w miejscu czyli umierasz duchowo przy okazji krzywdząc nie tylko siebie ale tę biedną dziewczynę. Nie chciałabym mieć na sumieniu drugiego człowieka tak jak Ty masz tą dziewczynę. Jeszcze kiedyś gorzko zapłaczesz jak Cię Bóg uwolni (Daj Boże) od Ciebie samego, jak Ci pokaże to spustoszenie w Tobie jakie zrobił ten grzech i tę nieprawdopodobną krzywdę jaką wyrządziłeś sobie, a przede wszystkim tej dziewczynie, która jak każdy człowiek tak bardzo chce być naprawdę kochana i kochać. To jest dramat, Adrianie. Módl się.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: NN (---.icpnet.pl)
Data:   2013-06-10 08:56

Ad moderator

Dziwi mnie fakt, że puszcza moderator wypowiedzi Michała. Przecież to jest "forum pomocy", a nie "forum szkodzenia". Czy to moderatorowi sprawia przyjemność jak Michał wylewa na innych pomyje i miesza ich z błotem? Na szczęście Bóg jest sprawiedliwy i odpowie moderator przed Bogiem za te chore posty (bo w końcu jeżeli na forum katolickim obraża się celowo ludzi, to jest to grzech)

------

Witam nowego anonima na forum.

Autor: Maciek (---.home.aster.pl)
Data: 2012-05-19 02:00

Przekonałem się do Ciebie Michale po przeczytaniu wątku z 2007 roku :)

Posty Pana Michała.

moderator

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Magda (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2013-06-10 13:27

"Aborcja", jako morderstwo na niewinnym człowieku, jest wyrazem braku szacunku do człowieka. Dla mnie ktoś gotowy do takiej zbrodni, tym bardziej na własnym dziecku - nie ma prawa pouczać innych o tym, jak należy okazywać szacunek. Nie jestem w stanie połączyć braku szacunku dla prawa do życia, z "szacunkiem" przejawiających się w używaniu języka poprawnego politycznie, dość często bezmyślnie. Raczej widzę tu brak szacunku maskowany słowami. Do dalszej części wypowiedzi, która chyba z założenia miała być odpowiedzią na moją(?) się nie odniosę. To jest faktycznie bez sensu.

W temacie już się wypowiedziałam. To jest rzeczywiście okropne, kiedy ktoś krzywdzi innych (np. wykorzystując seksualnie, traktując przedmiotowo, choćby za zgodą tej osoby), a jednocześnie deklaruje piękne wartości. Coś tu jest nie poukładane. Seks z kimś, kogo się nie kocha, zawsze jest krzywdzeniem go. I brakiem wspomnianego szacunku do tej osoby i siebie samego.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-10 13:54

Magdo, a czy grzesznica, jaką na pewno jesteś, bo wszyscy nimi jesteśmy, ma prawo pouczać na temat jakiegokolwiek grzechu? Tak? To pozwól innym "pouczać" na temat szacunku i jego braku. Nie? To może przestań.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Esterka (---.165.kosman.pl)
Data:   2013-06-10 22:28

"Tylko że Twoja powyższa wypowiedź jest w stylu "niech policja przestanie tracić czas na łapanie kieszonkowców, bo nie wyłapała jeszcze wszystkich morderców""
Moim zdaniem to raczej wypowiedź w stylu "dziwię się, że morderca uczy moralności kieszonkowców".
Salamanko, robisz się coraz bardziej taka... w zły sposób liberalna. Z osoby, która miała własne zdanie, ale przemyślane, robisz się osobą która ma własne zdanie, zawsze usprawiedliwione subiektywnymi racjami, w których jakoś coraz mniej katolicyzmu.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-10 23:34

Esterko, być może ta to wygląda od Twojej strony i wiem nawet, z czego może to wynikać. Jakoś tak zawsze miałam i mam nadal, że automatycznie włącza mi się sprzeciw, kiedy widzę, że ktoś jest niesprawiedliwie traktowany, poniżany (także słownie), że prezentowane mu poglądy są bardzo jednostronne, a w tej jednostronności jednak czegoś brakuje - np. wszyscy mówią "módl się (co jest oczywiscie słuszne) i staraj się zaakceptować swój ciężki los", a nikt nie mówi "działaj i próbuj go zmienić". Wtedy czuję potrzebę "zrównoważenia" sytuacji i robię to. Albo staram się przedstawić nieco inny punkt widzenia na sprawę - niekoniecznie usprawiedliwiać, ale spróbować zrozumieć osobę, która grzeszy. Podobnie w tym wątku: nie pochwalałam grzechu (co może niektórym umknęło), ale wyprowadziło mnie z równowagi pogardliwe i wręcz wulgarne określanie przede wszystkim dziewczyny (i to za jej plecami, jak ktoś napisał) i przeciwko temu zaprotestowałam. Gdzie w tym niekatolicki liberalizm?

Nic nie poradzę na to, że nie dostrzegam wielkiej wartości "pomocowej" w długaśnych postach złozonych z samych cytatów z Biblii, i to często głównie z ST, albo w równie długasnych postach deprecjonujących Polskę, Polaków, kobiety, "nieprawdziwych patriotów" itd. Polemizuję z takimi postami, żeby być w zgodzie z własnym sumieniem, które podpowiada mi, że robię to dla dobra osoby proszącej o pomoc, ale również innych, które to czytają. Być może trafiają się wypowiedzi, jak to odbierasz, "w zły sposób liberalne", ale czy naprawde lepsze od nich sa wypowiedzi w zły sposób konserwatywne i totalnie zamknięte na człowieka, a za to we wszystkim szukające grzechu?

Widze też, że to "morderstwo" będzie sie za mną ciągnę ło długo - trudno, tak czy inaczej nie żałuję tamtej dyskusji, bo ukrywanie swoich poglądów uważam za tchórzostwo, a cokolwiek można o mnie powiedziec, to na pewno nie to, że jestem tchórzem. Natomiast co do oceniania kogoś po tym, co mówi, a nie co robi... odsyłam do Mt 21, 28-32.

No i ufam, że jeśli moje posty stana się już zupełnie nieznośnie liberalne i niekatolickie, Moderatorzy przestana je zamieszczać. Na razie jeszcze przechodzą, więc nie jest chyba ze mną tak źle.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Marta (---.28.59.46.threembb.co.uk)
Data:   2013-06-11 00:48

Magdo, w której to niby wypowiedzi Salamanka mówi, że by dokonała aborcji? Już wypominasz w którymś z kolei wątku, a źródeł tego nie widać. Podaj proszę linka, bo ja niczego takiego nie pamiętam, a trudno rzucać kamieniami bez dowodów. Przynajmniej mnie się to nie podoba.
W tym wątku akurat Salamanka ma rację, można by Adrianowi przedstawić sprawę inaczej, bez uciekania się do wielce kulturalnych, zionących miłością bliźniego, określeń "dziwka" i "alfons".
Salamanko, robisz błąd karmiąc trolle. Zostaw, to tylko pogarsza sprawę.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-06-11 12:29

dla Marty
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=312619&t=312231

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Arizona (62.233.195.---)
Data:   2013-06-11 14:18

Nie, to nie fair, żeby tak deprecjonować czyjeś wypowiedzi ze względu na posty, choćby i kontrowersyjne, w innym temacie.
Ja również nie podzielam opinii Salamanki, jakie wyrażała przy okazji dyskusji o obawach przed urodzeniem chorego dziecka. Nie ukrywam, że ówczesne jej wypowiedzi nieco mnie rozczarowały, bo czuję do niej sympatię. W tamtej dyskusji uczciwie wyraziła swe obawy i choć fundamentalnie się z nimi z nie zgadzam, szanuję ją jako uczestniczkę tego forum. Jej postawa w tamtej sprawie to nie powód do zamykania jej ust czy do kwestionowania jej pomocnych, cennych i ożywczych wypowiedzi w innych wątkach.
Wszyscy jesteśmy niedoskonali, wszyscy jesteśmy grzesznikami i gdyby chcieć, obecność każdej osoby na tym forum można by zakwestionować. Bo doradza innym, a sam/sama to...

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Bardotka (---.phlapa.fios.verizon.net)
Data:   2013-06-11 15:16

Ditto, Arizono.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Calina (---.lightspeed.cicril.sbcglobal.net)
Data:   2013-06-11 15:23

Mnie odstraszają takie "autorytety", które w jednej lub wielu kwestiach błądzą i nie chcą zmienić złych poglądów (chociaż je znają), ale za to gdzie indziej chcą narzucać swoje zdanie. Magda wytknęła pewną niespójność Salamance, zabolało, ale daje jej to kolejną szansę uzdrowienia poglądów. Z całokształtu działalności widać, że Michał przynajmniej trzyma się fundamentu prawdy i chociaż używa kontrowersyjnego stylu wypowiedzi, stara się prowadzić w dobrym kierunku. Aby być wiarygodnym autorytetem i katolickim, nie można wybiórczo przyjmować nauki KK lub wg swoich tylko odczuć kształtować opinie.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Arizona (62.233.195.---)
Data:   2013-06-11 16:09

Calino, mamy inną koncepcję uczestnictwa w tym forum. Nie wiem, z jakich względów bywa tu Salamanka, ale ja tu nie bywam, by być czyimkolwiek autorytetem, tylko by towarzyszyć moim siostrom i braciom w ich drodze do Pana Boga. Sama wiele korzystam z przeczytanych tu tekstów, bo też jestem w drodze do Pana.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: 40-tka (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-06-11 17:38

Do Adriana, bo jakoś zniknął.
Wyobraź sobie może, że jest tak, że Twoja dziewczyna Cię nie kocha i że wykorzystuje Cię do zaspokojenia swojego popędu. Jesteś tylko gadżetem służącym do rozładowania napięcia seksualnego. Jak czułbyś się w takiej roli?
Obawiam się, że z takiej chaotycznej relacji opartej na seksie to już nic nie będzie i uczciwie byłoby ją zakończyć.
Współżycie jest znakiem miłości trwałej, aż do śmierci, dzielenia całego życia i otwarcia na dzieci - w sumie to jest małżeństwo. Seks, w którym brakuje któregoś z tych elementów jest kłamstwem i oszustwem. Tzn. to jest tak: współżyjąc ze swoją dziewczyną mówisz jej (gestem, to wynika z natury aktu seksualnego), że nigdy jej nie zostawisz, że jest najważniejsza, a naprawdę myślisz sobie: "nie wiem, czy ją kocham". Zatem kłamiesz i oszukujesz.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Internautka (---.tvkdiana.pl)
Data:   2013-06-11 19:55

A mnie od dawna zastanawiają takie osoby tzn. takie autorytety jak tu z forum. W teorii wszystko opanowane na tip top, sypią cytatami a w praktyce na lewo i prawo rzucają kalumniami na każdego błądzącego człowieka, tak mi się jedno z drugim rozmija. Wydaje mi się, że takie osoby gubią po drodze coś bardzo cennego, może najcenniejszego -wzgląd na drugiego człowieka, empatię. Jedni chcą być tu autorytetami, erudytami, jedynie sprawiedliwymi z miażdżącymi grzeszników ripostami, inni są po to by zwyczajnie, bez zadęcia pogadać. Szkoda, że prawdziwe wartościowe wpisy gdzieś się tu zagubiły w tym słowotoku. Tu chyba nie chodzi o zachęcenie kogokolwiek do wkroczenia na właściwą drogę bo każdy chyba widzi, że to tylko odstrasza, chyba tylko o ego, które sobie trzeba podnieść, poczuć się lepszym. Ludzie tu wchodzą bo chcą pogadać jak równy z równym. Gdzie pokora?

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: lola (92.58.92.---)
Data:   2013-06-11 20:00

Próbujecie pomóc Adrianowi, czy skrytykować Salamankę? Każdy ma prawo do własnych opinii i nie widzę powodu dla którego w tym wątku prowadzicie taką zagorzałą dyskusję. Tym bardziej, że wypowiedź Salamanki nie dotyczyła nawet Adriana, słów, które użył Michał. Ona tu pisze, aby pomóc innym, tak samo jak my wszyscy. Daje tym osobom inny punkt widzenia. Ma prawo do swoich opinii jak my wszyscy. Jeśli nie zgadzacie się z jej wypowiedzią na dany temat, piszcie to w tym wątku, który jest dyskusyjny, a nie w tym, który nie ma nic wspólnego z nienarodzonymi dziećmi. Bo czy problem Adriana ma z tym coś wspólnego?? To jemu tutaj powinniśmy pomóc. Może nie komentujmy po prostu tego co piszą nasi przedmówcy, a piszmy tylko wtedy jeśli mamy coś do powiedzenia osobie, która poprosiła o pomoc. Wątek: "Lubić, czy nie lubić" obojętnie czy dotyczy Michała czy Salamanki) przeniosłabym na forum dyskusji.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: lola (92.58.92.---)
Data:   2013-06-11 20:05

DO Adriana: Po przeczytaniu wypowiedzi 40-stki nasunęło mi się inne porównanie. Wyobraź sobie, że Twoja dziewczyna (ta, którą w przyszłości pokochasz, niekoniecznie ta, z którą "jesteś" teraz) nie kocha Cię, ani nawet nie podziwia, ani nie jest jej z Tobą dobrze w łóżku, a jest Tobą wyłącznie dlatego, że zapraszasz ją do kina, stawiasz kolacje, kupujesz prezenty. I w momencie gdy Cię zwolnią z pracy zostawi Cię i pozna kogoś bogatszego, bo Ciebie już nie będzie stać na jej zaspokajanie. Wydasz na nią cała kasę, a ona zostawi Cię z niczym. To tak samo. Zakładając, że mężczyźni to wzrokowcy, a kobiety materialistki (nie wszyscy oczywiście, żebyście mnie tu zaraz nie zaczęli krytykować ;))

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Magda (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2013-06-11 22:55

Już dawno nikt nie pisał o problemie Adriana, tylko o Michale. To nie ja odeszłam od tematu, a dalej też starałam się go trzymać w każdym poście.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-06-12 09:13

Wszystko zaczyna się od tego czy "chcę" czegoś dobrego lub złego czy też " nie chcę", a później jest zbieranie owoców swojego wyboru - owoców dobrych lub gorzkich, Adrianie. Ty chcesz zła i to zło wybierasz. Wiesz, że źle robisz ale jednak robisz. O czym tu pisać dalej? Gdybyś jeszcze napisał, że jednak starasz się żyć w czystości ale upadasz i masz już dość swojej słabości to jakoś inaczej by to "po ludzku" wyglądało ale Ty wręcz przeciwnie to co my tu możemy zrobić? Jak pomóc komuś kto tej pomocy nie szuka? Bo to, że tu napisałeś wcale nie jest dla mnie znakiem, że właśnie po tę pomoc się tu zgłosiłeś. Okrucieństwo Twojego egoizmu jest niebywałe, Adrianie. Tak właśnie, okrucieństwo. Bo to, że jeszcze nie widzisz jak tę dziewczynę krzywdzisz (już pomijam samego Ciebie) wcale nie znaczy, że tej krzywdy jej nie wyrządzasz. Wiesz jednak choć nie widzisz, że tak jest ale dalej ranisz. Jak się kogoś przez przypadek młotkiem uderzy w głowę to się człowiek od razu reflektuje i przeprasza i stara się bardziej uważać żeby kolejny raz nie zadać ciosu bolesnego i nie mówi się po takim uderzeniu "Człowieku, może i przez przypadek mi się to zdarzyło ale fajne to było i ja dalej będę wymachiwał tym młotkiem bo tak mi się chce, bo się w ten sposób odstresowuję, a taki relaks jest mi jednak koniecznie potrzebny do życia". Ty tym młotkiem wymachujesz świadomie i celowo.
A do czego Ci są potrzebne nasze opinie na temat tego kto pójdzie do Nieba, a kto nie? I jakiego kalibru grzesznik ma większe szanse na to Niebo. Myślisz, że od tego co napiszę albo inni na ten temat się zbawisz? Bóg powiedział jasno "Ponieważ Ja jestem Pan, Bóg wasz - uświęćcie się. Bądźcie świętymi, ponieważ Ja jestem święty" (Kpł 11, 44). Do tego mamy dążyć ze wszystkich sił porównując się tylko z Jednym - z Bogiem. Oczywiście z założenia blado będziemy wypadali to jednak tylko On jest jedynym, pewnym odniesieniem wszystkiego. Każdy z nas jest grzesznikiem ale nie w naszej gestii leży ocena kto jest większym niewdzięcznikiem, a kto mniejszym. Takiej oceny może dokonać tylko Bóg bo tylko On zna nasze serca i dlatego tylko On jest naprawdę sprawiedliwy. My mamy starać się być świętymi i tyle. Adrian, przestań krzywdzić.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: justi (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-06-12 09:26

Droga Czarownico,

jestem zdruzgotana Twoim postem. Odkąd parę dni temu go przeczytałam, ciągle o Tobie myślę.
Z boku wyraźnie widać jak szatan przez grzechy nieczystości z przeszłości niszczy Twoje małżeństwo. Ale zawsze jest szansa, żeby je uratować. Dla Boga nie ma nic niemożliwego! Szczerze wierzę w to, że nawet z największego bagna może człowieka wyprowadzić. Błagam Cię, walcz o swoje małżeństwo, o zbawienie siebie i męża. Zerwij z kochankiem, jedź na rekolekcje, weź do ręki różaniec i walcz. Będę się za Ciebie modliła.

Pozdrawiam.

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: czarownica (92.58.92.---)
Data:   2013-06-13 12:05

Dziękuję Justi za modlitwę i wsparcie. Też się próbuję modlić, aby to wszystko się ułożyło. Nie wiem jednak za bardzo o co się mam modlić. Przed ślubem dużo się modliłam o dobrego męża, jeździłam na rekolekcje, udzielałam się w kościele. Jak poznałam mojego męża wszystko było świetnie. Był (wciąż jest) dojrzały, dobry, nie pije, nie pali, nie imprezuje, nie wychodzi z kolegami, jest wierzący. Byłam zakochana. Bóg spełnił moje prośby. Tylko później szatan wszedł w nasze życie, drzwiami, które mój mąż kiedyś dawno zostawił otwarte. Każdy grzech jest jak drzwi otwierane szatanowi. Po spowiedzi Bóg wybacza grzechy, ludzie też mogą wybaczyć, ale te drzwi na zawsze zostają otwarte. Nawet jak je jakoś przymkniemy, to szatan znajdzie szczelinę i nimi wejdzie do naszego życia w najmniej spodziewanym momencie i zniszczy wszystko co dobre dookoła. Teraz modlę się o rozpoznanie woli Bożej, ale jaka to wola Boże. Skoro ta zraniona dziewczyna jest blisko nas. Mąż zrozumiał swój grzech i żałuje tego co zrobił i zaczął jej pomagać finansowo. Nie mam z kim pogadać o moich potrzebach, bo on uważa, że ją skrzywdził, a mnie daje wszystko co może najlepsze. Więc powinnam być szczęśliwa. Nienawidzę go. Kochanka też nie kocham, a spotykam się z nim tylko z zemsty na mężu. On ze mną dla seksu. I jak pomyślę, że kilka lat temu byłam radosną, pobożną dziewczyną jeżdżącą na rekolekcje, spotkania młodzieży, pielgrzymki, a teraz jestem zgorzkniała, zła, wszystko wokół mnie denerwuje, to zastanawiam się w którym momencie popełniłam błąd. Na przykładzie Adriana wyraźnie widać (i on sam o tym wie, dlatego do nas napisał), że to właśnie teraz jest ten jego przełomowy moment uwikłania się w grzech i zło. A u mnie?

 Re: Nie chce zeby seks zniknal z mego zycia.
Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-06-13 16:50

U Ciebie Czarownico też jest ten przełomowy moment uwikłania się w zło i zdajesz sobie z tego sprawę. Nic nie osiągniesz chcąc się mścić na mężu i zdradzając Go. Krzywdzisz nie tylko Jego, ale też siebie i tego kochanka, bo nawet Go nie kochasz, jak piszesz. Postępujesz tak jak kiedyś Twój mąż, gdy wykorzystywał tę dziewczynę i Ją skrzywdził i do tej pory pozostała z raną w sercu. Twój kochanek też może być kiedyś zraniony, zgorzkniały, chyba że nic dla Niego nie znaczysz i jesteś tylko przedmiotem do zaspokojenia Jego potrzeb. Zerwij z Nim kontakt dla dobra swojego i męża. Jeśli nie chcesz już być z mężem i Go nienawidzisz, to odejdź na jakiś czas albo spróbuj Mu wybaczyć, choć nie jest to proste. Kochanka też kiedyś możesz znienawidzić za to, że Ciebie wykorzystywał. Jesteś zła, zgorzkniała, bo czujesz się oszukana i jesteś uwikłana w zło, z którym się nie zgadzasz, a jednak to robisz. Nie zmienisz życia tej dziewczyny i nie naprawisz błędów męża. Ale możesz zmienić swoje życie i starać się wybaczyć mężowi, wybrać dobro i być znów radosnym człowiekiem.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: