Autor: has (---.cheeloo.net)
Data: 2014-02-09 00:52
Widzisz, może ten epizod to była jedyna możliwość, przez którą mogłeś się nawrócić do Boga. Po tym przeżyciu wracanie do Boga i utrwalanie wiary to proces, nie stanie się ot tak nagle.
A dlaczego cierpienie jeszcze trwa? Myślę, że szatan był już pewien swego nad tobą zwycięstwa, a tu masz, coś poszło nie tak. Wizja, którą doświadczyłeś, siłą zawróciła cię z tej równi pochyłej.
Bardzo często tak się zdarza że Zły chce zniechęcić i dręczy. Mimo wszystko nie przerywaj modlitwy, spowiedzi i Eucharystii. Oddaj wszystko Bogu. Módl się tak jak rozmawia dziecko z ojcem czy matką:
Boże, jeśli te utrapienia, które czuję, są z Twojej woli, to wierzę, że są dla mojego dobra i je przyjmuję, ale jeśli są od Złego, to proszę uwolnij mnie od tego.
Bóg słyszy nasze wołania i bądź pewien, że w chwili naszego cierpienia jest blisko nas i nas podtrzymuje.
Nie wydaje mi się, aby ten epizod miał coś wspólnego z nagłą chorobą psychiczną. To raczej sprawy duchowe bolą tak jak przecięcie wrzoda, aby uwolnić z niego ropę, ale stan zapalny jeszcze trwa i stąd może być też ten ból, dopóki się rany nie zaleczą.
Bardzo dużą pomocą są msze św. odprawiane za dane osoby, oraz pomoc egzorcysty, oczywiście tylko kapłana. W każdym większym mieście można w kościele zapytać. Dziękuj Bogu za wszystko i rób co sam możesz a będzie dobrze.
Na pocieszenie napiszę, że wielu świętych doświadczało nieraz takich nocy ciemności i udręk niezawinionych na świadectwo, że wszystko można zwyciężyć z Bożą pomocą.
|
|