Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data: 2020-05-02 18:48
Modlitwa jako czynność może być traktowana magicznie, zrobię to - więc się stanie bez względu na moje usposobienie czy dobre lub złe życie, uchybię rytuałowi powtórzeń - więc się nie stanie.
Nie powtórze razy 7, tylko 6 - więc pójdę do piekła? Nonsens. Takie pojmowanie modlitwy jest z pewnością niewłaściwe.
Jeśli powtarzana modlitwa, i to w określonej konfiguracji, jest ważniejsza od Pana Boga, od zdrowej, świadomie poglebianej, ufnej relacji z Nim, to tak - modlitwazapewne może być bożkiem w tym sensie, że Boga zasłania albo traktuje Go jako środek do celu albo jako, przepraszam, obsługę klienta.
Jest też drugi kłopot: "wolę inne krótsze modlitwy, które nie sprawiają mi problemu".
Z jednej strony jest rzeczą normalną, że lubimy takie a nie inne modlitwy (i z wiekiem to się wielu osobom na różne sposoby zmienia, mi też, i OK).
Z drugiej - nie chodzi o to, aby modlitwa była zawsze lekka, łatwa i przyjemna. Oraz krótka. Szukanie modlitwy, która nie sprawia problemu, może być czasami pułapką pójścia na łatwiznę. Kiedy indziej jest znakiem, że należy zmienić formę. Tego się nie da anonimowo rozstrzygnąć na forum, takie rzeczy się rozeznaje z czasem, no i świetnie jest móc się poradzić kierownika duchowego czy spowiednika, aby nie dać się zwieść sobie samemu.
|
|