Autor: Gabi (---.citykom.de)
Data: 2020-11-20 15:22
Żaneto :-)
Czy wiesz, jaką jesteś szczęściarą i to pod wieloma względami? :-)
Po pierwsze weszłaś w związek małżeński i od dwóch miesięcy jesteś żoną, o czym wiele kobiet, też tutaj piszących może tylko pomarzyć. Poczytaj w wolnych chwilach wątki dotyczące samotności. Zapewniam Cię, że wiele przedstawicielek płci pięknej chętnie znalazłoby się na Twoim miejscu. Dla nich jesteś po prostu wybranką losu :-)
Ale Ty pisząc o swoim szczęściu małżeńskim już po dwóch miesiącach w drugim zdaniu używasz słowa "niestety" i cytuję "niestety za człowieka o słabej wierze". Sorry, ale czy Twój mąż jakoś się zmienił pod tym względem po ślubie, czy też w cudowny sposób "nie zauważyłaś" jego słabej wiary? A może Ci przedtem to nie przeszkadzało? Proszę, nie oceniaj niczyjej wiary, gdyż tylko Pan przenika serce każdego i prowadzi najlepszą dla niego ścieżką do siebie. Po prostu zaakceptuj to :-)
Po drugie Twój mąż chodzi do spowiedzi "tylko" na święta, a na Msze "tylko" w niedzielę. Dla Ciebie jest to "tylko", gdyż stosujesz swoją miarę, a dla męża jest wystarczająco, bo on jest właśnie na tym etapie drogi duchowej. Zaś dla wielu żon, które samotnie chodzą co niedzielę do kościoła i chciałyby razem z mężem przyjmować Komunię świętą, byłoby spełnieniem ich marzeń i pragnień.
Po trzecie, i najważniejsze, od dłuższego czasu starasz się być bardzo blisko Boga, a to znaczy, że Pan Cię przyciąga i chce mieć Cię blisko, pragnie Cię, Ty zaś w odpowiedzi na Jego zaproszenie starasz się trwać w łasce uświęcającej i uczestniczyć codziennie we Mszy św. To jest wielka łaska, doceń ją i staraj się rozwijać tę relację, gdyż z niej wypływają wszystkie inne. Jest ona fundamentem dla całego życia.
A teraz istotne pytanie: Jak wpływa pogłębienie relacji z Jezusem na Twoje małżeństwo? Bo jeśli nie pomnaża to w Tobie miłości, czułości, miłosierdzia wobec Twojego męża, to sorry, ale nie jest wiele warte i dla męża nie będzie zachęcające, lecz bardzo odpychające. "Imponują Ci bardzo mężczyźni z głęboką wiarą, którzy dużo się modlą, mają z Bogiem głęboką relację?" A czym zaimponował Ci mąż, że zapragnęłaś spędzić z nim swoje życie? Może raczej warto się skupić na jego atutach i budować w taki sposób jedność w małżeństwie, jeśli Ci na nim zależy? Chyba nie chciałabyś być porównywana do innych kobiet, żeby mąż się zastanawiał, czym mu imponują?
Gdy mąż zauważy, jak Twoja modlitwa i przyjażń z Jezusem przekłada się na codzienne życie, jak promieniujesz szczęściem, miłością, jesteś pełna cierpliwości do pokonywania trudności itd., to może się sam zainteresować, skąd Ty to wszystko masz. Może to właśnie z Twoją pomocą Jezus chce go przyciągnąć do siebie, a Twoim jedynym zadaniem jest miłowanie Twojego męża tak, jak Jezus chce, abyś go miłowała. Miłość jest kluczem do każdego serca :-)
Jeśli chcesz się modlić razem z mężem, to zaproponuj np. wieczorem jego ulubioną modlitwę. Ale gdybyś się spotkała z odmową, to nie nalegaj, pozwól mężowi być sobą i dorastać do relacji z Jezusem we własnym tempie. Zaś Jezusowi pozwól działać :-) On jest naprawdę wszechmocny i jeszcze Cię wiele razy zaskoczy. Otwieraj się na Jego łaskę, zanoś swojego męża w modlitwie na Mszę św., przyjmuj Komunię św. w jego intencji i kochaj, kochaj, kochaj :-)
|
|