Autor: A (---.205.210.224.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 2022-04-30 12:23
Karolino, to co mnie uderzyło w Twoim poście to, ostatni akapit. Widzę w nim siebie sprzed lat i szkoda mi Ciebie i że masz takie myślenie o Bogu i o grzechu. Będąc nastolatką też zaczęłam się bardzo interesować wiarą. Doprowadziłam się (przez zapewne nieopatrzne zrozumienie i nieodpowiedni dobór treści) do stanu w którym żyłam w lęku przed piekłem, w poczuciu grzeszności, z ogromnym ciężarem tego, co robiłam w dzieciństwie. Całe liceum zadręczałam się tym i żyłam w ogromnym poczuciu życia w grzechu i strachu przed nagłą śmiercią. Gdy dowiedziałam się o spowiedzi generalnej, stała się ona moim pragnieniem. Dawała mi nadzieję na zamknięcie przeszłości i szansę na coś innego niż wieczne potępienie. Głównie ciążyły mi rzeczy z dzieciństwa. Będąc mniej więcej Twoim wieku poszłam do spowiedzi generalnej i ksiądz na którego wtedy trafiłam spytał się czy boję się, że pójdę do piekła i powiedział mi, że nie mam ŻADNEGO grzechu ciężkiego i do piekła na pewno nie pójdę. Ja mu nie uwierzyłam. Dalej się tym zadręczałam. Trwało to naprawdę dobre 10 lat. Do czasu karmienia się innymi treściami, o Bogu, który jest dobry, po prostu.
Czytając Twój post pierwsze co dotknęło mnie, to "błędy z dzieciństwa". Jakie grzechy ciężkie, skazujące człowieka na piekło może mieć dziecko?
Czy Ty boisz się Boga?
Zadaj sobie pytanie jakbyś zareagowała jakbyś spotkała teraz Jezusa? Co byś zrobiła? Na podstawie odpowiedzi możesz zobaczyć czy czujesz lęk przed Bogiem, bo wydaje mi się, że czujesz.
To co Ci chcę przekazać na podstawie mojego doświadczenia - żebyś sobie obrała inny cel. Żebyś nie zrobiła sobie bożka z walki z grzechem. Bo to też może stać się bożkiem, jeśli tak bardzo się na tym skupiasz, że stawiasz tę walkę ponad wszystko inne. Nie walka z grzechem na pierwszym planie, a walka o życie z Bogiem tu i teraz, miłość Jego całym sercem, duszą, umysłem a bliźniego jak siebie samego, a to się wszystko realizuje w konkrecie - takie zadanie, taki obowiązek w ciągu dnia uczynić walką o świętość, by kochać Boga i bliźniego. Miłość jest najważniejsza. Po to chodzimy do spowiedzi, bo nie umiemy kochać drugiego człowieka i siebie. Możesz się zaangażować w jakieś konkretne dobro, np. wolontariat. I ważne też, żebyś miała czas na odpoczynek. Dobry odpoczynek, który będzie regeneracją sił - sport, film, spacer, spotkanie, rozmowa itp. Bez dobrego odpoczynku nie ma dobrego życia duchowego.
Masz internet, jest w internecie wiele treści katolickich, każdy może znaleźć coś dla siebie. Polecam Ci bardzo serdecznie śledzenie kanału na youtube kanału o. Szustaka - Langusta na palmie, posłuchać księdza Pawlukiewicza, biskupa Rysia i na pewno wiele innych osób, których nie znam, a jestem pewna, że zmienienie treści, które do Ciebie docierają zmieni z czasem Twoje myślenie i przestaniesz się bać piekła i zadręczać się grzechem. Wszystkiego dobrego :)
|
|