Autor: Norbert Frejek SJ ()
Data: 2002-04-10 22:18
Witam! Najpierw trzeba sobie zdać sprawę z tego, że uczucia mogą w modlitwie i w całym życiu religijnym pomagać albo - właśnie - mieszać. Nasz świat uczuć jest tą sferą, przez którą także dociera do nas Boża łaska. Ale ten świat uczuć, gdy jest nieuporządkowany może być utrapieniem. Warto zdać sobie sprawę z tego nieuporządkowania i z tego - co konkretnie - "siedzi" w świecie uczuć, co nie pozwala skupiać się na Panu Bogu i także na mądrym miłowaniu bliźniego. Na pewno szczery wgląd w siebie, rachunek sumienia, regularna modlitwa mogą pomóc w naprawianiu tego świata. Trzeba też zacząć myśleć o sobie nie tylko w kategoriach "co dziś nabroiłem (am), jaki to grzech", ale także pozytywnie: "gdzie był dzisiaj Bóg obecny w moim życiu, gdzie dostrzegam Boga". Taka regularność w życiu modlitewnym, sakramentalnym i zdrowe patrzenie na siebie mogą pomóc. Od poziomu modlitwnego właśnie bym zaczął reformowanie swojego świata uczuć. Może jakieś rekolekcje... Gdyby się okazało, że problem jest głębszy, dotyka wielu relacji, jest trudny, to może wtedy warto udać się do jakiegoś zaufanego fachowca-psychologa. Nasze nieuporządkowanie sfery uczuć, emocji to jakaś forma egoizmu i zamknięcia się w sobie. Ale nie rozpaczałbym. Powodzenia.
|
|