Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data: 2017-03-09 13:25
Pewien dystans jest rzeczą normalną, powiedziałabym wręcz, że ryzykowne i czasem niepokojące jest bardzo szybkie wchodzenie w głęboką zażyłość, od pierwszego spotkania, zwłaszcza z wieloma osobami. Dogadać się z ludźmi to inna sprawa, na innej płaszczyźnie, niż zbudować przyjaźń. Nie jest też absolutnie żadną regułą, że świetnych przyjaciół trzeba mieć akurat w grupie zajęciowej. Tym bardziej, gdy wziąć pod uwagę obecną formę studiów, gdzie na licznych kierunkach bardzo wiele zajęć (lub osób prowadzących równolegle zajęcia o podobnej tematyce) jest do wyboru i bywa, że na prawie każdym przedmiocie, lub na wielu, bywamy w ekipie o innym składzie personalnym.
Trzeba też umieć stawiać granice. Ktoś traktuje Cię jak psychologa - ale nim nie jesteś, nie znasz sposobu pomocy i czujesz się przeciążana. I tu w imię mądrej milości trzeba przemyśleć sposób postawienia limitu, dla dobra obu stron (swojego nie zaniedbuj, to wbrew miłości).
Bywają ludzie, którzy "uwieszają" się na innych, ich kosztem, kosztem nieadekwatnie dużym, obierają sobie powiernika, kogoś dla siebie, zagarnianego, taki kosz na wszystkie bóle, nie licząc się z jego kondycją. A powiernik niepotrzebnie "kupuje problem", bierze go na siebie, ledwie dyszy, w pewnym momencie to on może być w najgorszej sytuacji.
Nie jest też rzeczą mądrą zwierzać się z cudzych problemów albo z przeciążenia cudzymi kłopotami osobom niekompetentnym (równie bezradnym koleżankom, którym nie bardzo ufasz). Pomocy warto szukać u osób z doświadczeniem, z profesjonalnym przygotowaniem, dyskretnych.
|
|