logo
Czwartek, 02 maja 2024 r.
imieniny:
Atanazego, Longiny, Toli, Zygmunta – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Edyta Stein - św. Teresa Benedykta od Krzyża OCD
Kobieta - Jej zadanie według natury i łaski
Wydawnictwo Bernardinum
 


Przekład s. Janina Immakulata Adamska OCD

Tczew-Pelplin 1999,
format 125x195,
stron 256,
ISBN 83-87668-60-5.

Cena: 8 zł

(C) Wydawnictwo Bernardinum, 2001
31-501 Kraków, ul. Kopernika 26


 

Wprowadzenie

Nasza epoka schyłku dwudziestego wieku, epoka wojen, kryzysów i niepewności, choć nieufnie przyjmuje wzorce, uznaje przecież autorytet Edyty Stein, potwierdzony dziś przez Kościół wyniesieniem jej na ołtarze. Wypowiedzi tej wielkiej kobiety niosą mądrość wszystkim, którzy mają odwagę przekroczyć próg banalności i ulotności struktur świata, by dotknąć tego, co trwałe i wieczne. Należy więc z radością przyjąć fakt, że tyle prac dyplomowych powstaje na bazie jej naukowego dorobku. Dziś, na przełomie epok, potrzebujemy jej impulsów zrodzonych z harmonii wiedzy i wiary, intelektu i duchowego porywu serca, słowem: myślenia zakorzenionego w solidnej nauce, w tym najwyższym wymiarze, o którym mówi ostatnia Encyklika Jana Pawła II "Fides et ratio".

W ludzkim oraz duchowym itinerarium Edyty Stein widzimy drogę kobiety, która świadomie przeżywała i akceptowała własną kobiecą tożsamość, a wyzwanie swych czasów odczytała jako osobistą misję. W prezentowanym tomie Studium o kobiecie, które powstało w Trzeciej Rzeszy w międzywojennym dwudziestoleciu o specyficznych uwarunkowaniach historycznych i kulturowych, można wyczuć Edyty troskę o rolę kobiety w społeczeństwie i w Kościele. Jej doświadczalna i filozoficzna refleksja nad kobiecym bytem i zadaniem nabiera szczególnej aktualności w dzisiejszym świecie, coraz bardziej świadomym konieczności poszerzenia dla kobiet przestrzeni w życiu społecznym, ekonomicznym i religijnym.

Edyta Stein chciała nauczyć kobietę sztuki dorastania do siebie samej i wyczulić ją na pełną wolność ukształtowaną według porządku stworzonego przez Boga. Omawiając sprawy tkwiące głęboko w zmysłowym doświadczeniu, nazywała po imieniu kobiece niepokoje i porażki wynikające ze ślepego zawierzenia impulsom; przestrzegając przed nimi, starała się równocześnie ukazać nowe horyzonty jej działania oraz źródła mocy, obdarzające energią przekraczającą czysto ludzkie możliwości.

Poszukując "prawdy" o kobiecie, długo rozważała kwestię przeznaczenia człowieka. Zrozumiała, że przyrodzone i nadprzyrodzone powołanie jest wspólne obojgu płciom, lecz istnieje podział zadań według ich różnej natury. Jako wykładowca w Spirze w latach 1922-1931, a później w Monasterze 1932-1933, nade wszystko zaś w swych wielkich odczytach na temat promocji kobiet, dawała świadectwo wielkości chrześcijańskiego życia kobiety realizującej swą misję wszczepioną w rzeczywistość tego świata. Podstawą jej refleksji była szczegółowa analiza kobiecej psychologii, w której wyróżniła dwie jej szczególne cechy: osobiste zaangażowanie się we współpracy z mężczyzną oraz macierzyństwo. Dzięki nim kobieta posiada bardziej rozwiniętą w swojej naturze zdolność wczucia się w drugiego człowieka i w jego potrzeby oraz umiejętność dostosowania się, a także wewnętrzne pragnienie bezinteresownej miłości. Napięcie ku macierzyństwu kieruje ją do wszystkiego, co daje osobową relację i przygotowuje reintegrację życia. Tę myśl Edyta rozwija szeroko, gdy mówi o kontemplatywnym rodzaju kobiecego poznania, a także o znaczeniu i wielkości macierzyństwa fizycznego i duchowego w życiu konsekrowanym i samotnym w świecie, rozumianym jako osobiste powołanie. Zauważa, że we właściwie pojętym macierzyństwie realizuje się zawsze pragnienie całkowitego oddania siebie drugiemu i dążenie do tego, co najbardziej własne, a zarazem w pełni obejmujące całe człowieczeństwo. Pisze: "Tam gdzie takie oddanie dokonuje się w odniesieniu do człowieka, może ono stać się przewrotnością: wydaniem się na łup, zakuciem w kajdany i nieusprawiedliwionym uroszczeniem, którego żaden człowiek spełnić nie może. Tylko Bóg może przyjąć takie oddanie i tylko Bóg może dać się w darze tak, że napełni sobą całą ludzką istotę nie tracąc przy tym nic z siebie samego. [...] Życie kobiece, pragnące kształtować się w duchu boskiej miłości, musi się stać życiem prawdziwie eucharystycznym. Umieć o sobie zapomnieć, wyrzec się wszystkich osobistych pragnień i praw, mieć serce otwarte na wszelki cudzy ból i potrzeby - oto ideał kobiecości".

Wzorem tych wartości jest dla Edyty Stein osoba Maryi, Dziewicy i Matki. W Niej kobiecość osiągnęła swoją pełnię przez to, że stała się bramą, poprzez którą Bóg wszedł pomiędzy ludzi. Jest ideałem uduchowionego człowieczeństwa i przewyższa nawet aniołów - istoty czysto duchowe.
Przekonana, że "żadna kobieta nie jest tylko kobietą" i może na równi z mężczyzną podejmować zadania społeczne, Edyta Stein starała się kobiecie ukazywać takie ideały, które by ją twórczo rozwijały, chroniąc przed degeneracją kobiecości. Rozwijała przez to nadzieję na Boże królestwo, gdzie nie ma podziału płci ani podziału na wolnych i uzależnionych. Rozumienie jedności i wolności w Chrystusie w połączeniu z obiektywną metodą naukową dało jej na zawsze autorytet w polemice z wybujałą argumentacją feministyczną. W czasach załamania się duchowego oblicza kobiety warto sięgnąć do jej myśli, gdyż mogą one nauczyć rzeczowości i obiektywizacji problemu.

Dzisiejsza kobieta, szukając z niepokojem prawdy o sobie w złożoności kierunków ideologicznych, politycznych i religijnych, może ją łatwo odkryć w doświadczeniu i nauczaniu Edyty Stein, naukowca i świętej: Teresy Benedykty od Krzyża.

Janina Immakulata Adamska OCD - tłumaczka
Karmel, Borne-Sulinowo, 2 II 1999.


Zobacz także
Sławomir Rusin
Drobna, energiczna zakonnica, z której twarzy nie znika uśmiech. Oddana bez reszty założonemu przez siebie dziełu pomocy najuboższym i umierającym. Taki wizerunek Matki Teresy przeważnie pamiętamy. Mówi on wiele, ale nie wszystko. Okazuje się bowiem, że uśmiech na jej twarzy skrywał wielki dramat. Jako zakonnica przez blisko pięćdziesiąt lat Matka Teresa zmagała się ze swoją „nie-wiarą"...
 
Sławomir Rusin
Ściśnięta w gęstej ciżbie, popychana tu i ówdzie, stała nieruchomo, wpatrując się z napięciem w pięknego, młodego mężczyznę. Zdjął on swe odzienie i rzucił ojcu pod nogi, pozostając w samej włosienicy. Gawiedź pukała się w czoło, mrucząc: „Szaleniec!” lub śmiała się, pokazując go sobie palcami. Poruszona, wstrząśnięta do głębi duszy, patrząc na Franciszka wiedziała, co ma robić. Pan ją wzywał!
 
Andrzej Gołąb
Był pogodny, niedzielny poranek. Na jasnogórskich wałach wielotysięczny tłum wielbił Boga modlitwą o wylanie Ducha Świętego. Pośród nich, znalazł się człowiek, który niósł na ramionach całe swoje życie. Przygnieciony tym wstydem, nie był w stanie jak inni podnosić rąk, ani wydobyć z krtani jakichkolwiek słów. Zewsząd dobiegało go błagalne zawodzenie wiatru: Duchu Święty Przyjdź!...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS