logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
André Louf
Żyć łaską
eSPe
 


Żyć łaską - André Louf
Rozważania o życiu duchowym
Wydawnictwo eSPe
Rok wydania 2004
220 stron; Cena 22 zł.
Oprawa miękka
Format 135x200
ISBN 83-89167-39-5

 

Bóg znany ze słyszenia

Spojrzenie to mogłoby też podźwignąć, a ostatecznie uzdrowić Hioba. Po niekończących się bluźnierstwach hioba, w ostatniej części Księgi zostaje on wyzwolony. W zagubieniu i rozpaczy czegoś się jednak nauczył. Odgadł oblicze prawdziwego Boga: "Hiob na to odpowiedział Panu i rzekł: 'Wiem, że Ty wszystko możesz, co zamyślasz, potrafisz uczynić. Kto przysłoni plan nierozumnie? O rzeczach wzniosłych mówiłem. To zbyt cudowne. Ja nie rozumiem. Posłuchaj, proszę. Pozwól mi mówić! Chcę spytać. Racz odpowiedzieć! Dotąd Cię znałem ze słyszenia, teraz ujrzało Cię moje oko[…]'" (Hi 42,1-6). Księga Hioba nie mówi nic więcej o tym, w jaki sposób Hiob doszedł do takiego zrozumienia, ale tych kilka słów wystarczy, aby to odgadnąć. Hiob nie znał prawdziwego Boga. W rzeczywistości służył tylko dziełu swych rąk, swemu prywatnemu bożkowi, którego sam uczynił na miarę swych oczekiwań i zgodnie ze swymi gustami. Znał wyłącznie Boga surowego lub pobłażliwego. I oto nagle, w chwili próby, kiedy jego bożek nie może być dlań żadną pomocą, Hiob spotyka prawdziwego Boga, który jest trawiącym ogniem. Sytuacja ta trwa tygodnie, miesiące, wymaga niekończących się rozmów z przyjaciółmi, aż Hiob stanie się zdolny rozpoznać Boga i znieść Jego pełne miłości spojrzenie. Przecież spojrzenie Boga jest odmienne od tego, czego oczekiwał Hiob. Bóg ani nie przyklaskuje, ani nie potępia. Pozostawia Hiobowi całą jego wolność. Spojrzenie Boga jest spojrzeniem miłości, nieskończonej miłości. Bóg jest zawsze blisko Hioba - tak w dobrej, jak i w złej doli, w chorobie i w śmierci. Boga nie można przykładać do ludzkiej miary. Nie odpowiada On w pełni ani oczekiwaniom Hioba, ani jego lękom. Bóg słucha Hioba i przyjmuje go takim, jaki jest. Nie wsłuchuje się wyłącznie w jego dobre intencje i zamysły. Słucha również jego bluźnierstw, jego świętokradczych krzyków, jego rozpaczy. Słucha uważnie i z miłością. Bóg weźmie górę nad rozpaczą Hioba, i to znacznie łatwiej niż nad jego wcześniejszą pewnością siebie. Teraz oczy Hioba mogą się otworzyć. Tylko rozpacz mogła pouczyć Hioba, jaki jest Bóg.

My także znamy Boga tylko ze słyszenia, niekiedy przez całe lata. W godzinie próby reagujemy podobnie jak Hiob. Prawdziwy Bóg przychodzi, aby coś w nas skruszyć, a my usiłujemy się bronić. Bóg chce zniszczyć naszych bożków. Tyle w nas niewzruszonej pewności siebie, do której przywiązujemy się z całych sił, a z którą Bóg jak gdyby nie mógł sobie poradzić. Celem Boga jest odebranie nam owej pewności siebie. A to tak bardzo nas boli, tak mocno jesteśmy rozczarowani Bogiem, że przeklinamy Go i bluźnimy, a niekiedy nawet wątpimy o Jego istnieniu. Chcemy zemścić się na Bogu. To nic, gdyż nawet najbardziej gorzkie bluźnierstwa są krzykiem wiary. W każdym bluźnierstwie kryje się prawdziwe oblicze Boga, choć przedstawione niejako na opak. To sam Bóg bierze nas za rękę, aby pozbawić nas tego, co jest nam najlepiej znane i do czego jesteśmy przywiązani duszą i ciałem: naszego małego, prywatnego bożka, którego nosimy z sobą od lat i któremu oddajemy cześć niczym prawdziwemu Bogu.

Oto stanęliśmy pod ścianą: tak jak Sartre, jak Hiob staliśmy się żywym celem, który Bóg pragnie zburzyć, aby zbudować coś nowego. Wszak On jest Tym, który zrani i który uleczy (por. Hi 5, 18). Trzeba nam się z tym pogodzić, ze spokojną ufnością i z pokornym zawierzeniem. Przyjdzie nam czekać - z utajoną, ale głęboką radością: Bóg pomału otworzy nasze oczy. Jego spojrzenie oswobadza nasze spojrzenie. Aż do tej chwili znaliśmy Go tylko ze słyszenia. Już niedługo, bardzo niedługo ujrzymy go na własne oczy.


Zobacz także
O. Anselm Grün OSB
Wielu ludzi "trzyma się" kurczowo samych siebie. Lękają się oni utraty samych siebie oraz kontroli nad sobą. Mają potrzebę kontroli własnych uczuć, aby się im nie poddać. Paradoks jednak polega na tym, że temu, kto wszystko chce kontrolować, z pewnością wszystko wymknie się spod kontroli. Kto stara się kontrolować własne uczucia, z pewnością znajdzie się w sytuacji, w której w sposób nieopanowany wyładuje swoją agresję na otoczeniu.
 
Ks. Mirosław Cholewa
Zły duch nie lubi atmosfery modlitwy i uwielbienia, bardzo źle się w niej czuje, dlatego będzie próbował nakłaniać każdego człowieka do tego, by złorzeczył Bogu i ludziom. Klasycznym przykładem uwielbienia jest tu biblijny Hiob, który został dotknięty przez różne nieszczęścia, ale nie dał się sprowokować i nie złorzeczył Bogu: „Bóg dał i Bóg zabrał, niech Jego imię będzie błogosławione”.
 
Dariusz Kowalczyk SJ
Druga z sześciu prawd wiary brzmi: „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze". Jak to pogodzić z prawdą o Bogu-Ojcu, który jest Miłością? Nie umiem myśleć o Bogu jako miłującym mnie Tatusiu, skoro gdzieś w tle majaczy srogi sędzia ważący moje złe uczynki...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS