Autor: agata (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2007-06-16 10:39
Iwono,
Koszty zabicia dziecka są o wiele większe niż jego wychowania. Jak sie domyślam za to też musielibyśćie nieźle zapłacić. A koszty psychiczne, moralne mogą być nie do przekroczenia w przyszłości, choc cuda się zdarzają. Nie zabijajcie dziecka.
Jestem tzw. ocaleńcem czyli osoba, która urodziła się w rodzinie, gdzie była aborcja. Także byłam skazana na śmierć. I uważam, że zostałam cudownie ocalona bo coś nagle odmieniło zdanie mojej mamy, mimo, że ojciec wywierał presje. Mama, ryzykując gniew taty nie przyjęła kolejnych środków poronnych. Urodziłam się w imieniny mamy.. :)
Prawdy dowiedziałam się kilka lat temu i odkrycie, nazwanie tej trudnej prawdy to bardzo odmieniło moją całą rodzinę. Z perspektywy widzę, jakie ogromne brzemię niosą rodzice i jak temat choć omijany dawał o sobie znać w naszych wzajemnych relacjach.
Dzis czuję się szczególnie kochana przez tate, który własciwie mnie nie chciał i wiem to, że on się czuje kochany pzreze mnie, może nawet bardziej niż przez pozostałe moje rodzeństwo (mam trzech braci). Ale tak nie było. Może to wielkie słowa, ale ja wiem, że mama ocalając mnie, ocaliła siebie, tatę, rodzinę a ja mam wrażenie, ze moja obecność, miłość do rodziców ocala ich, szczególnie tatę, który z wiarą był trochę na bakier i z nami wszystkimi. Mam przekonanie o cudzie uzdrowienia w mojej rodzinie. Sama czuję się czasem jak kamień odrzucony przez budujących. Nie oznacza to, ze przypisuję sobie jakieś szczególne zasługi, ale widze, że w tej kwestii Bog sporo się mną teraz posługuje.
Szukasz ratunku u Boga, ON WAs nie zotawi, dacie radę. Pozwólcie życ temu dziecku, które może być Waszym ocaleniem.
Będę się dziś modlić za Was, u mnie w parafii dziś peregrynacja. Oddam w ręce najlepszej Matki.
|
|