logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Mam 25 lat i nie wiem, co to seks.
Autor: anna (---.tvkdiana.pl)
Data:   2009-08-31 18:18

witam,
mam 25 lat i do tej pory nie byłam w żadnym poważniejszym związku, no i co za tym idzie nie wiem, co to seks. dlaczego? sama nie wiem uchodzę za dziewczynę atrakcyjną, na pewno nie jestem jakąś pięknością, ale wiem, że zwracam uwagę, jestem szczuplutka, zgrabna, więc na pewno nie jestem też jakaś totalnie ostatnia. w tym roku obroniłam magisterkę na 5, jestem oczytana, chyba w miarę inteligentna, mam poczucie humoru. problem polega na tym, że ciągle zakochuję się w osobach, które nie są zainteresowane mną, natomiast we mnie zakochują się faceci, którymi nie jestem zainteresowana ja. często też mam "powodzenie" u facetów po 30, żonatych i z dziećmi. normalnie załamka. ciągle źle trafiam. w chwili obecnej jestem zauroczona i to bardzo i oczywiście bez wzajemności. to kolega z pracy, starszy o 11 lat, kawaler, ale w związku z kobietą. mówił, że podobam mu się jako kobieta, bardzo mnie lubi, ale dał mi do zrozumienia, że byłby zainteresowany jedynie romansem. do tej pory nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby coś takiego zrobić, ale ostatnio zaczynam wpadać w depresję z powodu swojej samotności, wydaje mi się, że nigdy w życiu już nie zakocham się szczęśliwie, myślę, że bankowo czeka mnie staropanieństwo, a ja chciałabym wyjść za mąż i mieć dzieci. naprawdę jestem już załamana. zdaję sobie sprawę, że taki krok jak romans z kolegą z pracy to już desperacja, ale co mam robić??? czekać na wielką miłość? a jak się nie zjawi? mam do końca życia prowadzić tryb życia zakonnicy, choć nią nie jestem? kłóci się we mnie wiele emocji, zawsze potępiałam wszelkie romanse itp, byłam zawsze tzw. porządną dziewczyną z dobrego domu, tak mnie wychowali rodzice, ale wtedy nie myślałam, że tak długo będę sama. teraz myślę, że ta moja "porządność" nic mi nie dała oprócz zgorzkniałości i blokady w sobie. ostatnio spotykałam się z pewnym chłopakiem, który się mną zauroczył, ale nic do niego nie czułam, spotykałam się z nim właściwie pod przymusem i na siłę i pod naciskiem rodziców, którzy też już trochę się martwią moją sytuacją. oczywiście nic nie wyszło, na siłę nic nie wyjdzie jak wiadomo. brak faceta powoduje, że mam coraz niższą samoocenę i coraz większe kompleksy, poza tym robię się nerwowa i wybuchowa. robi się już ze mnie taka stara panna po prostu. dziewictwo stało się moim dodatkowym kompleksem. nigdy nic do dziewic nie miałam, broń Boże, ale w tym wieku to już jednak trochę wstyd. poza tym wiem, że faceci nie lubią dziewic w tym wieku, boję się, że nawet jak kogoś spotkam, to jak się dowie, to mnie wyśmieje i zostawi. życie nie jest sprawiedliwe, inne dziewczyny mają na pęczki facetów, zmieniają ich, nawet się rozwodzą i bez problemu znajdują nowych, a ja??? mam ogromny problem z poznaniem kogoś i utrzymaniem przy sobie. nie wiem z czego to wynika, czy problem tkwi w psychice? naprawdę w chwili obecnej mam najgorsze przeczucia co do swojej przyszłości. modlę się o męża już tyle lat, Pan Bóg mnie nie słucha, milczy, a mi się już miesza w głowie z tego wszystkiego. proszę o pomoc i nie potępiajcie mnie za moje myśli...

 Re: Mam 25 lat i nie wiem, co to seks.
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2009-09-06 20:20

Rzeczywiście wstyd. Wstyd, anno, że wstydzisz czegoś, co jest dobre. Bóg się Tobą opiekuje utrudniając Ci "romansowanie", a w Tobie zamiast wdzięczności, budzi się żal.
Aha, pytasz jeszcze: "mam do końca życia prowadzić tryb życia zakonnicy, choć nią nie jestem?" A co Ty sobie wyobrażasz? Że zakonnice żyją tęskniąc za romansem? Skąd Ci to przyszło do głowy? Przecież te kobiety oddały swoje życie Bogu, modlitwie i służbie dla innych. I zapewniam Cię, że wiele z nich, to bardzo ładne kobiety, "szczuplutkie i zgrabne". A przy tym sympatyczne, pełne promieniującej na innych radości. I z pewnością nie poświęciły swojego świeckiego życia tylko dlatego, że brakowało im powodzenia u drugiej płci.
Właściwie to, żeby odpowiedzieć na Twojego posta, potrzeba Michała, bo mi się też "już miesza w głowie z tego wszystkiego."

 Re: Mam 25 lat i nie wiem, co to seks.
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-09-06 22:32

"mam do końca życia prowadzić tryb życia zakonnicy, choć nią nie jestem?" -
To może tu jest pies pogrzebany? Skoro chcesz wyjść za mąż, to dlaczego prowadzisz tryb życia zakonnicy? Tak nie można. To normalne, że za "zakonnicą" nie pójdą tłumy kandydatów na małżonków.
Chyba że zakonnice sprowadzasz jedynie do kogoś, kto nie prowadzi życia seksualnego. Jeśli tak, to zapewniam cię, że się bardzo mylisz. Istnieje bardzo ciekawe i bogate życie duchowe - bez niego zakonnice byłyby tylko zgorzkniałymi starymi pannami. Tymczasem one - w twoim wieku - fruwają z radości. W późniejszym wieku, gdy przychodzą choroby, gdy tu strzyka, tu boli, tu rwie, tu swędzi, tu kłuje - bywa różnie, tak jak w życiu osoby świeckiej. Klasztor nie chroni od chorób i bólu.

Masz DOPIERO 25 lat. Studiujące kobiety często późno znajdują męża. Ale zachowuj się jak kobieta wolna, a nie zniewolona strachem, zdesperowana, bo takich mężczyźni się boją. Oni chcą być wolni w podejmowaniu decyzji, a nie przymuszeni.
"ta moja "porządność" nic mi nie dała" -
to byłaś porządna tylko dlatego, że spodziewałaś się zapłaty? I jakiej zapłaty oczekiwałaś?
"i nie potępiajcie mnie za moje myśli". -
Absolutnie nie zamierzam. Jest mi ciebie żal, bo jesteś bardzo wartościowym człowiekiem, a nie potrafisz tego docenić. To smutne. Podnieś głowę i przestań się bać. Zacznij w siebie wierzyć. To jest ogromną wartością. Najpierw ty musisz siebie zaakceptować. Wtedy innym będzie łatwiej ciebie zobaczyć. I żyj pełnią życia. Byle nie w grzechu. Nie pakuj się w coś, czego będziesz żałować. W ten sposób siebie nie odnajdziesz. Przegrasz siebie.

 Re: Mam 25 lat i nie wiem, co to seks.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-09-07 00:43

Na tytułowe: to bardzo dobrze.

 Re: Mam 25 lat i nie wiem, co to seks.
Autor: IKS (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-09-07 10:14

Anno, pomyśl. Czy wolałabyś znaleźć się w sytuacji odwrotnej i ponosić wszystkie konsekwencje swoich decyzji. Ceń to co masz, bo masz wiele.

 Re: Mam 25 lat i nie wiem, co to seks.
Autor: Verba Docent (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2009-09-07 13:27

Myślę, że tego typu sprawy nie nadają się do roztrząsania na forum publicznym, a szczególnie takim jakim jest internet.

Obawiam się, że nikt (mimo najszczerszych chęci) nie jest w stanie Pani pomóc w tej formie, którą Pani oczekuje.

Sensowniejsze będzie szukanie odpowiedzi na dręczące Panią problemy w realu. Wśród specjalistów z zakresu psychologii, seksuologii, osób Pani bliskich, z którymi może Pani szczerze na te tematy porozmawiać i którzy coś sensownego będą mieli Pani do powiedzenia.

Może porozmawiać z duchownym na temat Pani relacji z Bogiem, skoro do Niego ma Pani pretensje?

Proszę mi wierzyć, ma Pani DOPIERO 25 lat, wszystko jest przed Panią i ma Pani szanse na miłość, seks, dzieci, przyjaźń i... problemy. Bo proszę nie wierzyć kolorowym tygodnikom. Życia bez problemów nie ma!

 Re: Mam 25 lat i nie wiem, co to seks.
Autor: Mariola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-09-07 19:35

Wstydzić się powinnaś, moim skromnym zdaniem, tylko tego, że wstydzisz się dziewictwa. Świat (media itd.) namieszał Ci porządnie w głowie. Nie daj się zwariować.
Trzymaj się.

 Re: Mam 25 lat i nie wiem, co to seks.
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2009-09-08 18:03

Anno, masz dopiero 25 lat, więc panika, w którą wpadłaś z powodu braku kandydata na męża, wydaje się być stanowczo przedwczesna :) Z drugiej strony masz już 25 lat. Myślę, że jest to wiek na tyle dojrzały, że jesteś w stanie podejmować świadome życiowe wybory. A deklarujesz się jako osoba wierząca. Zdecyduj więc, czy naprawdę chcesz żyć z Bogiem, czy bez Niego. Czy to Bogu chcesz powierzyć swoje życie, a co za tym idzie - małżeństwo, czy chcesz słuchać podszeptów złego. Czy wierzysz, że Bóg poprzez Swoje przykazania daje nam najlepsze wskazówki jak mamy żyć, i że to jest droga do szczęścia, mimo że nie pozbawiona bólu? Czy wolisz zadowalać się namiastkami szczęścia, które poprzez współczesne trendy podsuwa szatan. Wybierz, komu chcesz zaufać, a potem konsekwentnie idź tą drogą. Jeśli zdecydujesz się na Boga, to zacznij siebie kształtować przez odpowiednią lekturę, rekolekcje, wspólnotę, dobór znajomych. Zacznij rozeznawać, skąd pochodzą "pomysły", które kłębią ci się w głowie i zdecydowanie odrzucaj to, do czego namawia cię zły. Poznaj samą siebie, przede wszystkim swoje słabości, bo one najbardziej są wykorzystywane przez szatana, żeby odwodzić nas od Boga. I pamiętaj, że w tym życiu, zawsze będziemy spotykać się z jakimś brakiem, takim czy innym rodzajem niezaspokojenia. Jeśli nie chcemy ich przeżywać razem z Bogiem, mniej lub bardziej świadomie odsuwamy od nich Boga, to wystawiamy się na niszczące działanie demonów. Wybór należy do ciebie.

 Re: Mam 25 lat i nie wiem, co to seks.
Autor: Ewa Anna (193.138.242.---)
Data:   2009-09-12 17:42

Najcudowniejsze co dał mi mój ukochany od siebie to dziewictwo. Czekał na mnie 37 lat. Teraz kochamy się miłością prawdziwą, a ja doceniam jego czystość i wzrusza mnie ona. Zbliżyła nas ona do siebie jeszcze bardziej niż sobie można wyobrazić. To co dasz swojemu ukochanemu będzie jego pewność siebie, brak zazdrości i na pewno otrzymasz dużo szacunku i czułości, kiedy jako dziewica oddasz się swojemu mężowi gdy zechcecie już być razem w seksie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: