logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie uśmiecha mi się imprezować alkoholowo.
Autor: Nat (---.mobile.project4.pl)
Data:   2010-07-30 11:16

Witam
Mam pewien problem. Moja dziewczyna została zaproszona na imprezę domową przez swoich znajomych z pracy. Nie znam ich dobrze ale wiem, że to towarzystwo imprezowe i z pewnością pojawi się tam alkohol. Obawiam się tzw. "ochlaj party". Zakomunikowałem swojej dziewczynie, że nie interesuje mnie przyjęcia typu libacja. Ona sama nie wie jak będzie na tej imprezie, ale oznajmiła mi, że bardzo chce tam pójść, i że wybierze się na tę imprezę, nawet jak ja nie będę chciał. Z jednej strony nie chciałbym puścić jej samej, bo powinienem i chciałbym jej towarzyszyć jako jej chłopak. Z drugiej strony nie uśmiecha mi się imprezować alkoholowo tym bardziej w sierpniu - w miesiącu trzeźwości. Mógłbym nie pić na tej imprezie, ale czy jest sens siedzieć między rozhulanym, rozpitym towarzystwem, któremu cały czas trzeba odmawiać by nie nalewali. Nie wiem jaką decyzję podjąć. Proszę o pomoc.

 Re: Nie uśmiecha mi się imprezować alkoholowo.
Autor: kawa (---.multi-play.net.pl)
Data:   2010-08-02 10:42

Na tym właśnie polega sierpniowa abstynencja. Nie zamykasz się w piwnicy i nie siedzisz jak pseudopokutnik, tylko idziesz między ludzi i pokazujesz, że można dobrze bawić się bez alkoholu. W chwili, gdy towarzystwo straci kontakt z otoczeniem możesz wyjść. ;) Sens jest w dawaniu świadectwa (ale koniecznie pogodnie i z uśmiechem, bez poczucia wyższości nad zalaną grupką).

 Re: Nie uśmiecha mi się imprezować alkoholowo.
Autor: General Robert E. Lee (---.chello.pl)
Data:   2010-08-02 10:52

Idź i nie pij. Przy okazji nie pijąc z powodu sierpnia możesz dać świadectwo swojej wiary. Chociaż jeśli naprawdę towarzystwo jest aż tak hulaszcze, to przyjemnie na pewno nie będzie.

 Re: Nie uśmiecha mi się imprezować alkoholowo.
Autor: Esterka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-08-02 11:21

Niezłe masz zdanie o znajomych dziewczyny. Czy masz ku temu podstawy? Między przyjęciem, na którym jest alkohol, a libacją jest duuuuża różnica. A jeśli Twój czarny scenariusz się sprawdzi, zawsze możecie wyjść wcześniej.

 Re: Nie uśmiecha mi się imprezować alkoholowo.
Autor: lola (---.47.220.87.dynamic.jazztel.es)
Data:   2010-08-02 12:46

teraz już nikt nie nalewa. to nie jakieś wesele staropolskie, na którym zmuszają do picie. radziłabym pójść i poznać towarzystwo, pijąc coca-cole. jeśli Wam sie nie spodoba, zawsze możecie wyjść.

 Re: Nie uśmiecha mi się imprezować alkoholowo.
Autor: zuzka (Bogumiła) (---.wa.westnet.com.au)
Data:   2010-08-02 14:49

Zakomunikowałeś, a ona oznajmiła? Tak naprawdę ani Ty, ani dziewczyna nie macie pojęcia jak będzie, ale jesteś pewien, że towarzystwo będzie rozhulane i rozpite? I może takie będzie, ale dlaczego z góry zakładać najgorsze? Wydaje mi się, że podchodzisz do tego ze złej strony. Ty jesteś tu najważniejszy, czy Twoja dziewczyna? Osobiście zmroziło mnie to: "zakomunikowałem, a ona oznajmiła". Nie lepiej zwyczajnie pogadać? Czy wiesz, jak czasem ważna jest taka impreza i jak bardzo można się czuć wyalienowanym w pracy, gdy się nie chce w niej uczestniczyć? Widać, że dziewczynie musi na tym bardzo zależeć i zanim powiedziała, że pójdzie sama, musiało jej być strasznie przykro, że nie chcesz jej towarzyszyć. Czy jesteś pewien, że o miesiąc trzeźwości Ci chodzi, czy może to zwykła niechęć do poznania nowego towarzystwa? A przecież to może być bardzo ważne dla Ciebie, dla was.

Załóżmy, że będzie hulanka. Po pierwsze, będziesz wiedział jakich znajomych ma dziewczyna w pracy i czego się spodziewać. Ewentualnie w przyszłości będziesz miał w rozmowie z dziewczyną prawdziwe argumenty przeciw takim imprezom. Po drugie, masz możliwość poznać reakcje swojej dziewczyny w szczególnych okolicznościach. Zobaczysz do czego jest zdolna, jak się zachowuje, co mówi, ile pije. To jest ważne, szczególnie gdy Ty nie lubisz takich imprez. Po trzecie, jeśli tam będzie nadmiar alkoholu, to dziewczyna może potrzebować pomocy. Albo takiej, żeby ktoś inny jej nie dotykał, albo takiej, żeby ktoś ją wyprowadził zanim jej się urwie film. Będzie mogła na drugi dzień spokojnie powiedzieć: nie mogłam dłużej zostać, bo chłopak... I nie będą się jej czepiać. Po czwarte, na tym polega kompromis, że raz Ty robisz to, co ona chce, raz ona to, co Ty chcesz. Następnym razem powiesz: poprzednio poszedłem z Tobą, dziś cię proszę, żebyś ze względu na mnie tam nie szła. Kompromis oczywiście może być i dziś: pójdziemy tylko na godzinę, dobrze? Albo: jeśli się okaże, że wszyscy są wstawieni, to się urywamy.

Nie zaczynaj wspólnego życia od: ty sama, ja sam. Jeśli zamierzacie być razem, powinieneś wiedzieć co i dlaczego jest dla niej takie ważne. I dobrze jest wiedzieć jak to może w przyszłości wyglądać. Sama nie lubię spotkań, gdzie się pije, ale wydaje mi się, że Twoja obecność tam może być ważna. Albo dla niej, albo dla Ciebie. To naprawdę nie to samo, co odmowna odpowiedź, gdy tylko Ciebie w Twojej pracy koledzy zapraszają. Tam, gdzie sprawa dotyczy tylko Ciebie i konsekwencje ponosisz tylko Ty - masz prawo zdecydować jak Ci się podoba. W tej jednak sytuacji chodzi o Twoją dziewczynę. W konsekwencji nawet o Waszą przyszłość. Zamiast więc komunikować i oznajmiać sobie, że każdy będzie sam robił co chce - raczej spróbujcie ustalić wcześniej, kiedy z imprezy wychodzicie. Żeby nie było przy świadkach awantury. Dla ludzi, którzy się kochają, najważniejsze to być/iść gdzieś razem. I także czasem - umieć razem wyjść. I tego przed ślubem warto się nauczyć. Jeśli wcześniej się nie dogadacie w sprawie tego "razem", to kiepsko to może wyglądać w przyszłości.

 Re: Nie uśmiecha mi się imprezować alkoholowo.
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2010-08-04 16:20

Sa dwa teksty, ktore zapodaje na wykrecenie sie od picia

NIE PIJE BO NIE PIJE I KONIEC

JESTEM NIEPIJACYM ALKOHOLIKIEM

Ten drugi tekst jest bardzo, bardzo skuteczny. Nie zdarzylo sie aby ktokolwiek mial cos przeciw. Szczegolnie w Rosji.

 Re: Nie uśmiecha mi się imprezować alkoholowo.
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2010-08-05 00:14

Nie jestem pewna, czy mój chłopak/narzeczony/mąż byłby zachwycony, gdybym wobec ludzi z jego środowiska pracy, niespodziewanie, bez wcześniejszego uzgodnienia, uzasadniła swoją abstynencję alkoholową stwierdzeniem: jestem niepijącą alkoholiczką. Dlatego, zanim ktoś skorzysta z tego rodzaju wykrętu, łakomiąc się na jego doraźną skuteczność, radziłabym się nieco zastanowić nad ewentualnymi dalszymi konsekwencjami, które mogą dotknąć nie tylko odmawiającego picia.
Dość skuteczne i moim zdaniem, znacznie bezpieczniejsze jest oświadczenie: jestem na diecie bezalkoholowej. :) Ma ono jeszcze szereg innych zalet, których zdradzać nie będę. :)
Inna wersja odmowy: w twoim/waszym towarzystwie jest mi tak dobrze, że nie potrzebuję już niczego polepszać alkoholem. :)) Ale żeby zadziałała, trzeba samemu być przekonanym o prawdziwości tego stwierdzenia. Co raczej jest niemożliwe, gdy idzie się na imprezę z takim nastawieniem do spożywających alkohol, jakie ma autor wątku.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: