logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: rozwiedziona (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-08-07 22:53

Mam ogromny dylemat moralny, proszę pomóżcie mi go rozwiązać, bo już nie mam siły. Przedstawię krótko moja sytuacje: jestem 26 letnią kobietą. Kiedy skończyłam 20 lat wyszłam za mąż za człowieka, którego jak mi się wtedy wydawało kochałam całym sercem, oboje czuliśmy, że jesteśmy sobie przeznaczeni, pokonaliśmy wiele niesprzyjających nam okoliczności, min. niechęć moich rodziców do szybkiego - jak mi wmawiali - zamążpójścia. Stanęlismy przed Bogiem i przysięgliśmy sobie miłość. Tak się jednak złożyło, że nie udźwignelismy ciężaru rodziny, nie bede się rozpisywać, wina leżała po obu stronach, po prostu podjęliśmy wspólna decyzje o rozstaniu. W tej chwili mój były mąż założył nową rodzinę, wkrótce urodzi mu się jego pierwsze dziecko. Od kuzyna wiem, że jest szczęśliwy i wyczekują wspólnie z jego wybranką potomka. A ja? Dopiero właściwie niedawno tak na prawdę zdałam sobie sprawę z tego, że pomimo, że jestem jeszcze dość młoda (koleżanki w moim wieku dopiero rozkrecają się z randkowaniem) skazana jestem na życie bez mężczyzny. Ponieważ jestem osobą wierząca nie chcę szukac sobie innego partnera niż mój poslubiony, jestem typową skrupulantką, to temat na osobnego posta:((( Bardzo zalezy mi na zyciu zgodnie z przykzaniami Koscioła i pomimo namów moich znajomych nie zamierzam szukac sobie nowego partnera. I tutaj mam pytanie: ponieważ nadal jestem w oczach Boga żoną mojego męża, pomimo rozwodu, przyszła mi do głowy myśl, że pomimo, że nie kocham go już (tzn. w taki romantyczny sposób), to wolałabym mieć jego niż nikogo... Jeśeli już nigdy mam nie zaznać blizkości z żadnym męzczyzną, to wolę już starać się odzyskać mojego byłego męża. Mogłabym przeciez zawalczyć o to małżeństwo, użyć całej mojej kobiecej siły, uwieść na nowo mojego męża, tak, by odszedł od swojej nowej partnerki. Mam jednak dylemat: pomimo, że w oczach Boga mam prawo uwodzic SWOJEGO męża, to przeciez po pierwsze oszukiwałabym go, bo robiłabym to tylko dla tego, że z innym meżczyzną mi nie wolno, a nie dla tego, że go pragnę, po drugie, i chyba dla mnie najwazniejsze: on będzie miał dziecko:( Dziecko, które nie bedzie miało ojca PRZEZE MNIE! Jego nowa kobieta ponoć jest w nim mocno zakochana, więc teoretycznie tez jej odbieram mężczyznę (ona jest niewierząca). Prosze poradźcie mi coś, czy strać się (a nuż się uda) odzyskać męża i miec go tak trochę z niechęci przed samotnością czy poświęcic swoje młode życie składając je na ołtarzu samotności, by nie krzywdzić dziecka?

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Mirosław (81.210.15.---)
Data:   2013-08-08 00:35

Pogodzenie wszystkich spraw (Twoich, Twojego męża, tamtej kobiety i ich dzieci) dla człowieka wydaje się niemożliwe, lecz dla Boga nie ma takich przeszkód.

"Jezus spojrzał na nich i rzekł: "U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe" Mk 10,27.

Trzeba więc zaufać Jezusowi i modlić się, by "naprawił" to, co zostało zepsute. On wie, co w tej sytuacji będzie najlepsze.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Asia (---.gdynia.mm.pl)
Data:   2013-08-08 02:01

Nie jest łatwo dawać rady dla Twojej sytuacji. Myślę, że zacznij od modlitwy, od pytania Boga, jaka jest Jego wola w tej sytuacji, proś Go o światło i pocieszenie. Kto jest z Bogiem, nigdy nie jest sam. Poznawaj Go i zbliżaj się do Niego, On jest w stanie wypełnić każdą pustkę i każde pragnienie swoją nieskończoną miłością.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Calina (---.lightspeed.cicril.sbcglobal.net)
Data:   2013-08-08 05:19

Módl się o nawrócenie męża, o jego pojednanie z Bogiem. Nie musisz go ani uwodzić, ani zwodzić. Za błędy trzeba przepraszać. Dbaj o swoje życie religijne i czyń dobro innym ludziom, a to dobro powróci do ciebie.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Ari (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-08-08 06:45

Optymalnym rozwiązaniem w tej sytuacji byłoby to, że wy żyjecie osobno (nie wiążesz się ze swoim mężem), a mąż żyje w białym niesakramentalnym związku ze swoją cywilną żoną i wychowują razem dziecko (wg nauki Kościoła). Ty możesz jedynie realizować swoją część i po prostu zostawić tych ludzi w spokoju i modlić się za nich. W tym momencie ten człowiek ma swoją rodzinę, dziecko w drodze, które jest najważniejsze i które potrzebuje najbardziej obu rodziców. Tak, wchodzenie i rozbijanie czyjejś rodziny (bo to jest rodzina, choć niesakramentalna) jest nieetyczne i okrutne. Rozbijanie jej tylko dlatego, że nie chce się być samemu to skrajny egoizm.
Skrupuły nie mają nic do rzeczy, spójrz na to po ludzku, a nie wg litery prawa.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: sstaszek (---.tvkdiana.pl)
Data:   2013-08-08 08:58

To się w głowienie mieści jak osoba deklarująca się jako wierząca katoliczka może dla próby ułożenia sobie ponownie (wygodnego) życia pragnąć nieszczęścia szczęśliwej pary z utęsknieniem czekającej na dziecko. To prawie tak jakbyś życzyła śmierci tej kobiecie! W dodatku to wcale nie jesteś "bez pamięci" zakochana w swoim "byłym", tylko przemawia przez Ciebie egoizm kosztem innej osoby. W dodatku to Twój "były" nie odszedł od Ciebie do Niej, tylko tak zatruwaliście sobie życie, że lepsze było rozstanie. No i On znalazł swoje szczęście, a Ty dalej "kombinujesz". Czytając Twój post mam wątpliwości czy Wsze małżeństwo było ważnie zawarte. Przypuszczam, że Twój były kiedyś pomyśli o potwierdzeniu nieważności i będzie miał pełnię szczęścia.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Renata (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-08-08 10:31

Witam! Szczęść Boże!
Polecam Wspólnotę Trudnych Małżeństw "SYCHAR". Na początek możesz wejść na stronę www.sychar.org, lub www.kryzys.org, czy też Forum Pomocy Sychar. Tam znajdziesz miejsce w Twojej sytuacji i z Twoimi problemami. Też polecam rekolekcje Ks. Marka Dziewieckiego.
Rekolekcje Wspólnoty SYCHAR - Porszewice 19-21.04.2013 - ks. dr Marek Dziewiecki "Przysięga małżeńska i jej konsekwencje".
A w szczególności:
"Kryzys małżeński - sytuacje najtrudniejsze" z tychże rekolekcji.

To na początek. Ale możesz też zorientować się czy blisko Twojego miejsca zamieszkania są spotkania Sycharu. Takie bezpośrednie spotkania, dzielenie się podobnymi problemami i radzenie sobie z nimi też jest dobre. Powinnaś się odnaleźć.
Pozdrawiam serdecznie

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Ola (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-08-08 10:54

Chcesz zabrać swojego męża innej kobiecie i przede wszystkim Ojca - temu dziecku tylko dlatego, że z innym nie będziesz?!
Ja to odebrałam jako zwykły egoizm i strach przed samotnością. Gdyby nie było dziecka, to można się starać o odzyskanie (ale nie tylko dlatego, bo lepszy ten niż żaden).

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Lili (---.182.137.198.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-08-08 12:33

Skontaktuj się ze wspólnotą Sychar, jest to wspólnota dla osób które oczekują na powrót swego sakramentalnego małżonka. Po przeczytaniu twojego postu mam wrazenie, ze chcesz być ponownie ze swoim mężem tylko dlatego ze odczuwasz lęk przed samotnoscią. Jako małżonkowie mieliście już swój czas i go zmarnowaliście, nie walczyliście o swoje małżeństwo, a teraz kiedy twój mąz ma inną kobiete przypomnialas sobie o nim i chcesz o niego walczyc. To zwykly egoizm przemawia przez ciebie.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: B. (---.pl)
Data:   2013-08-08 12:34

Mąż żyje teraz w grzechu cudzołóstwa. Twoja sytuacja pokazuje, jakie skutki przynosi rozwód cywilny. Gdyby to była separacja, mąż miałby zablokowaną drogę do usankcjonowania swojego nowego romansu na drodze prawa cywilnego, a czasowe rozstanie nakierowane byłoby na powrót. On teraz ma wrażenie trwałości i praworządności nowej sytuacji, może do głowy mu nie przyszło, że tak nie jest. Módl się o nawrócenie męża. Jeżeli nawróci się do Boga i zrozumie że żyje w grzechu, jemu samemu zaciąży ta sytuacja. Ale czy to oznacza bierność z Twojej strony jeżeli chodzi o działanie? Myślę że bierność nie jest konieczna. Nawrócenie męża może nastąpić przed śmiercią, znam takie sytuacje. A Tobie przez ten czas życie upłynie w samotności. A więc m o ż e s z starać się o odzyskanie męża. Dziecko nie jest przeszkodą, chociaż samo powołanie go na świat już było zrobieniem mu krzywdy, reszta to konsekwencje. Dziecko większą krzywdę poniesie teraz, jeżeli będzie żyło w grzesznym związku rodziców odseparowanych od sakramentów. Może lepiej dla niego będzie, gdy zrozpaczona odejściem jego ojca niewierząca mama zacznie szukać ratunku u Boga?
Możesz uwodzić swojego męża, ale oprócz tego że mu się na nowo spodobasz fizycznie potrzebna jest prawda. Czy teraz już potrafisz mu powiedzieć o najgłębszych motywach odnowy Twojego zainteresowania nim? Że postanowiłaś żyć w zgodzie z Bożymi Prawami (bo widać że postanowiłaś), według których on jest Twoim dozgonnym mężem? Że miłość do niego każe Ci zawalczyć o jego zbawienie, czyli odejście z cudzołożnego związku? Czy on wie, że Ty z uwagi na Boże Prawa już nigdy nie zwiążesz się z innym mężczyzną?
Można przypuszczać, że dowie się o tych sprawach i rozmowach jego aktualna partnerka i że stanie na głowie, aby być dla niego dobra i aby go zatrzymać. Tak więc nie zaszkodzi także modlitwa i o jej nawrócenie, aby sytuacja w której żyje zaczęła jej ciążyć. Możesz powiedzieć też jej o tym, że mąż jest Twoim mężem do śmierci. Możesz modlić się, aby Bóg postawił na jej drodze wolnego mężczyznę, który stanie się dobrym ojcem dla dziecka i dobrym mężem dla niej.
Narozrabialiście jak wiele, wiele innych małżeństw sakramentalnych, i tylko z Bożą pomocą możecie na nowo poukładać życie tak, aby powróciło na Boże tory. Czego z serca Ci życzę. Myślę, że warto rozpocząć od zamówienia Mszy Świętej w intencji Waszego małżeństwa. Samo uwodzenie to za mało, Twój prawowity uwiedziony przez Ciebie mąż prawowicie może np. przespać się z Tobą, a rano może powrócić do tamtego domu. TYLKO jego nawrócenie, daj Boże szybkie, gwarantuje że jego powrót będzie oparty na Skale (Chrystusie), czyli trwały. Możesz robić wiele. Niech Pan Bóg dopomaga Ci w realizacji dobrych pragnień.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Edith (78.10.91.---)
Data:   2013-08-08 13:33

Zgłoś się do poradni życia małżeńskiego przy swojej kurii albo do proboszcza/innego mądrego księdza i porozmawiaj na temat możliwości stwierdzenia nieważności małżeństwa.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-08-08 14:50

Moim zdaniem w tej sytuacji - nie masz prawa. I nawet nie chodzi mi o jego nową kobietę, ani o dziecko, które ma się urodzić, choć oczywiście to powoduje sytuację o wiele trudniejszą. Chodzi mi raczej o to, że go nie kochasz. Ty nie chcesz ani odzyskac miłości, ani obdarzyć miłością. Nie chcesz dawać tylko chcesz MIEĆ.

"pomimo, że nie kocham go już (tzn. w taki romantyczny sposób), to wolałabym mieć jego niż nikogo... Jeśli już nigdy mam nie zaznać blizkości z żadnym męzczyzną, to wolę już starać się odzyskać mojego byłego męża. Mogłabym przeciez zawalczyć o to małżeństwo, użyć całej mojej kobiecej siły, uwieść na nowo mojego męża, tak, by odszedł od swojej nowej partnerki. Mam jednak dylemat: (...) przeciez po pierwsze oszukiwałabym go, bo robiłabym to tylko dla tego, że z innym meżczyzną mi nie wolno, a nie dla tego, że go pragnę"

Tak nie można. To jest człowiek. Uwodzenie, żeby MIEĆ, to traktowanie kogoś, jakby był przedmiotem. Co z tego, że to mąż? Mąż też nie może być przedmiotem wykorzystywanym do zaspokojenia swoich potrzeb. Nie jest Twoją własnością.
Owszem, może Ci się uda zniszczyć tamten związek, skoro tak wierzysz w siłę swojej kobiecości. Na tym etapie rozstanie z tą kobietą i swoim dzieckiem będzie dramatem. A co dalej? Co możesz mu dać w zamian, skoro go nie kochasz, nie pragniesz, skoro robisz to tylko dla siebie? Za rok zrozumie, że to nie był żaden powrót do miłości, a dziecko może już mieć nowego tatę. Kolejny dramat. Wszyscy będą nieszczęśliwi, Ty też.

Módl się za siebie, żebyś dobrze odczytała, czego chcesz. Najpierw czego Ty chcesz. Mężczyznę do łóżka, czy męża, którego będziesz kochać, któremu siebie ofiarujesz. Ale znów: Ofiarowanie mu teraz wspólnej nocy - nic nie załatwia. On to już ma. Jest szczęśliwy. Czy możesz mu dać coś więcej, skoro nie kochasz?
Uwodzenie o którym piszesz, jest to także jednostronne podjęcie decyzji. O rozstaniu decydowaliście oboje. O powrocie też musicie zadecydować oboje. Świadomie i dobrowolnie. Uwodzenie, to zaciemnianie umysłu, bazowanie na uczuciach, na przyjemności. Nie tak się odzyskuje człowieka. Zmień motywację, żeby w ogóle zacząć rozmowę. I nie uwodzeniem, ale rozmową próbuj go przekonać do powrotu.

To prawda, że nie powinien mieć innej kobiety. Ale już się stało coś nieodwracalnego: ma dziecko. Już zawsze będzie miał z nią dziecko. Nawet jeśli od niej odejdzie, to nie znaczy, że będzie chciał wrócić do Ciebie,

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-08-08 19:28

Rozwiedziona, a Wy macie dzieci z Waszego małżeństwa?

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Anna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-08-08 20:52

Uważam, że powinnaś zostać sama. Jeżeli ślubowaliście sobie przed ołtarzem, to jesteście małżeństwem aż do śmierci.
Niestety on ma dziecko z inną kobietą i jako katolicka żona
powinnaś pozostać wierna, ale osobno. Nie będziesz wtedy żałować dramatów, które mogłyby zaistnieć z Twojego powodu.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Maggy25 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-08-08 22:17

Skoro wzięliście SAKRAMENTALNE małżeństwo, a nie została stwierdzona nieważność związku, to to nadal jest Twój mąż, a Ty jesteś jego żoną, przecież o ile to był ważnie zawarty sakrament, to jest on nierozerwalny, przecież nadal jesteście sakramentalnym małżeństwem. Myślę, że od tego trzeba wyjść

To, że ktoś odszedł i związał się i ma dziecko z kimś innym, nie unieważnia ślubu kościelnego. Egoizmem, myślę, że jest raczej to, że kobieta, z którą Twój mąż ma dziecko, zajmuje Twoje miejsce, że tak powiem.

To Ty jesteś jego żoną, a on Twoim mężem, tego się trzeba trzymać.

Po pierwsze, nie rozumiem innych drogich forumowiczów, którzy piszą, że "dobro tego dziecka jest najważniejsze", (oczywiście, dziecko jest bardzo ważne, ale nie buduje się szczęścia na gruzach, krzywdząc i zdradzając sakramentalną małżonkę). Czy rozumiecie przez to, że żonę poślubioną można odstawić jak nieużyteczny mebel i mieć inna kobietę a z nią dziecko i taki związek jest Boży i święty? czy jak mężczyzna zdradza żonę i ma z nią dziecko, to dzięki temu dziecku wygasa sakrament małżeństwa z sakramentalną żoną? ja jestem pewna, że nie.

Twój związek i Twojego męża został pobłogosławiony przez Boga i jest on święty, ślubowaliście sobie, należycie do siebie, To jest Twój mąż i będzie nim aż do śmierci, a Ty jego, on cudzołoży z inną kobietą, to jest grzech.

Nie liczą się uczucia, ale przysięga, którą złożyliście przed Bogiem i wierność tej przysiędze, na tym polega Miłość. Masz "prawo" do tego mężczyzny, bo to jest Twój sakramentalny mąż, który Ci to ślubował przed Bogiem, a Ty jemu, stanowicie jedno ciało, a Bóg to właśnie pobłogosławił.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: anna (---.183.246.151.dsl.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-08-08 22:29

Gdybyś kochała swojego męża, to jak najbardziej miałabyś prawo go odzyskać, nawet jeśli on byłby w związku z inną kobietą i miał z nią dzieci, bo związek Twojego męża, to cudzołóstwo.
Jeśli jednak go nie kochasz, to nie powinnaś go uwodzić. Najlepiej porozmawiaj z kimś z poradni rodzinnej.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2013-08-09 05:05

Nic idz na latwizne. Staraj sie prosic Boga o pomoc w calkowitej realizacji przysiegi malzenskiej. Stac Cie na wyprostowanie Twoich intencji. Pros w modlitwie o nowa dojrzala milosc do meza, skoro wiara jest dla Ciebie wazna. Z tego co piszesz, wyglada na to, ze Wasze sakramentalne malzenstwo jest zawarte waznie i nadal trwa. Maz popelnil grzech cudzolostwa i dziecko jest wymiernym skutkiem tego. Maz oczywiscie powinien wziac odpowiedzialnosc za nie, ale to nie oznacza, ze musi zyc z matka dziecka. Przeciez Tobie przysiegal i Ty jemu przysiegalas. Chociaz dobro dziecka jest bardzo wazne, Bog najlepiej wie jak to dobro sie powinno zrealizowac - nie sadze, ze zachodzi to przez pogwalcanie Bozego Prawa, ktorego przeciez wypelnianie jest przejawem milosci. Uczucia sa zalezne od wielu czynnikow, nawet poziomu hormonow w danym dniu. Dzisiaj sa takie, jutro inne. Oczekuje sie, ze te zwiazane z romantyczna miloscia malzenska powinny nie wygasac, a jednak doswiadczenie uczy, ze czesto gasna. Gdyby o nie jedynie chodzilo w slubowaniu milosci przy zawieraniu malzestwa, pewnie byloby jakies ograniczenie czasowe, a jednak slubujemy "az do smierci". Chodzi zatem o cos wiecej! Jestes mloda, nabierasz doswiadczenia, lepszego zrozumienia spraw. Calkowicie popieram Cie w walce o meza (ale zmien motywacje z obawy o pozostanie samotna na pokochanie meza na nowo) , jednoczesnie zycze bardziej dojrzalego spojrzenia na siebie, meza, i cala sytuacje w jaka jestescie uwiklani. Bedzie bolalo. Coz zrobic. Takie jest zycie na ziemi. Nagroda jest w Bogu, i do Niego dazymy.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: B. (---.pl)
Data:   2013-08-09 06:48

Bardzo dobrze Ci napisano, jeżeli chodzi o zmianę motywacji do odbudowania małżeństwa (dojrzała miłość, a nie niechęć do samotności).
Miłość była i to wielka ("kochałam całym sercem, oboje czuliśmy, że jesteśmy sobie przeznaczeni", "pokonaliśmy wiele niesprzyjających nam okoliczności", "Stanęliśmy przed Bogiem i przysięgliśmy sobie miłość").

O przyczynach popsucia się relacji napisałaś b. lakonicznie "wina leżała po obu stronach".
Małżeństwo to nie mają być galery dla Twojego męża ani dla Ciebie bo przysięgłaś do śmierci, ale dozgonna miłość i pokój. Nie daliście rady dotąd, a czy wiesz z czym w sobie walczyć, co w sobie zmienić, aby teraz było już dobrze?
Wydaje się, że szanse na odbudowę miłości są duże, bo opierasz się nie na sobie, ale na Bogu ("Bardzo zależy mi na życiu zgodnie z przykazaniami Kościoła i pomimo namów moich znajomych nie zamierzam szukać sobie nowego partnera"). A i miłość do męża jest, tyle że następnego etapu ["nie kocham go już (TZN. w taki romantyczny sposób)"]. Jeżeli Wasze małżeństwo ma zwyciężyć, jeżeli miłość ma zwyciężyć, to nie opieraj się na sobie (po ludzku sytuacja jest beznadziejna - niewierzący praktycznie mąż, biblijna głowa Waszej rodziny żyjąca z inną kobietą, dziecko z inną, z jego strony brak inicjatyw do powrotu), lecz na Bogu. Tylko jeżeli mąż zacznie myśleć w takich kategoriach jak zaczęłaś myśleć Ty ("Bardzo zależy mi na życiu zgodnie z przykazaniami"), odniesiecie sukces. Czas na decyzję "kocham" czy "nie kocham" już był, tę decyzję już podjęliście i w jej wyniku udzieliliście sobie szczerze dozgonnego sakramentu małżeństwa. Teraz jest czas realizacji i problem jak to zrobić. Jeżeli na wzór i w oparciu o Chrystusa (jedyna droga), to On uczniom mył nogi i powiedział, że nie przyszedł aby Mu służono, ale żeby służyć. Czy jest to dla Ciebie do pojęcia? Chrystus służył, ale JAK służył! Czy jesteś zdecydowana szanować męża, czy jesteś gotowa np. powściągać gwałtowność żeby Wasze małżeństwo było pokojem? Nawet jak on kiedyś niesłusznie wybuchnie? Czy masz wizję, czego unikać, żeby nie doprowadzać już do ponownych konfliktów?
Czy będziesz w stanie proponować mu wspólną modlitwę wieczorną i zapraszać go do wspólnego chodzenia na coniedzielną Mszę Św. (rozumiem że teraz nie chodzi)? Dobrze byłoby mieć umocnienie w innych małżeństwach opierających się na Bogu (np. Domowy Kościół http://www.dk.oaza.pl/v7/strgl.php).
Oj, ciężko to wygląda, ale dla Boga nie ma nic niemożliwego. Wszystkie swoje dotychczasowe winy, które się stały i nie odstaną oddaj w spowiedzi w ręce Boga (może już to zrobiłaś?) i z Nim dalej idź we wszystkim.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2013-08-09 07:18

Jestes jedyna sakramentalna zona swojego meza. Jak nie wiesz co robic, jak jest Wola Boza, to sie modl, sluchaj Boga na modlitwie, nie sluchaj wiekszosci podpowiedzi, bo kazdy radzi jak umie, a jak nie umie, to czasem tez radzi:

Bóg gani przyjaciół Hioba
7 Skoro Pan te słowa powiedział do Hioba, przemówił i do Elifaza z Temanu: Zapłonąłem gniewem na ciebie i na dwóch przyjaciół twoich, bo nie mówiliście o Mnie prawdy, jak sługa mój, Hiob.

8 Weźcie teraz siedem młodych cielców i siedem baranów, idźcie do sługi mego, Hioba, i złóżcie ofiarę całopalną za siebie. Mój sługa, Hiob, będzie się za was modlił. Ze względu na niego nic złego wam nie zrobię, choć nie mówiliście prawdy o Mnie, jak sługa mój, Hiob.

9 Poszli więc, Elifaz z Temanu, Bildad z Szuach i Sofar z Naamy. Uczynili, jak mówił im Pan, a Pan miał wzgląd na Hioba. Hi 42

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-08-09 12:19

"nie rozumiem innych drogich forumowiczów"

Maggy, z Twojego posta wynika, jakoby założycielka wątku była biedną zdradzoną osobą, a mąż to drań - i my bierzemy stronę tego drania. "Czy rozumiecie przez to, że żonę poślubioną można odstawić jak nieużyteczny mebel" "To, że ktoś odszedł..."
Mnie raczej "wychodzi" co innego.

Rozwiedziona mówi wyraźnie nie o porzuceniu przez męża, ale o ich wspólnej decyzji: "nie udźwignelismy ciężaru rodziny, nie bede się rozpisywać, wina leżała po obu stronach, po prostu podjęliśmy wspólna decyzje o rozstaniu".
Nie mamy więc żadnych podstaw, by obwiniać bardziej męża. Nie znamy też powodów takiej decyzji. Choć zasadniczo rozstanie małżonków jest rzeczą złą, czasem jednak nawet doradzamy rozstanie, jeśli bycie razem przynosi więcej zła. Tutaj wprawdzie nic nie wskazuje na większe dramaty w małżeństwie, ale faktem jest, że OBOJE już nie chcieli być razem.

"on cudzołoży z inną kobietą, to jest grzech" - nie ma żadnych wątpliwości, to jest grzech. Ale już zdanie "Egoizmem, myślę, że jest raczej to, że kobieta, z którą Twój mąż ma dziecko, zajmuje Twoje miejsce" - nie jest prawdziwe. Ta kobieta nie rozbiła małżeństwa, związała się z rozwodnikiem. Dla osoby niewierzącej jest to mężczyzna stanu wolnego, nie można więc tego nazwać ani egoizmem, ani grzechem, ani pakowaniem się do cudzego łóżka - w żaden sposób to nie tak. Z jej strony wszystko było w porządku, jako niewierząca nie bierze pod uwagę ślubu kościelnego, tylko cywilny rozwód. Dlatego teraz odejście męża będzie zwyczajnym wielkim dramatem - porzuceniem kobiety oczekującej dziecka, która niczemu nie zawiniła. To nie są proste sprawy, czarno-białe.

To nie byłyby proste sprawy nawet wtedy, gdyby oboje małżonkowie chcieli wrócić do siebie (po nawróceniu lub znów odnajdując swoją miłość), bo wiąże się to z wielką krzywdą niewinnych ludzi. Ale wtedy sprawa przynajmniej byłaby czysta. A tutaj? Jaki to powrót do siebie małżonków, skoro on jest szczęśliwy gdzie indziej, a ona dopiero widząc jego szczęście, chce mu to szczęście odebrać, nie dając w zamian swojej miłości? (Rozwiedziona, czy jesteś pewna, że nie chodzi tutaj o zwykłą zazdrość?). Poczytaj Maggy jeszcze raz na czym polega pragnienie Rozwiedzionej:
"odzyskać męża i miec go tak trochę z niechęci przed samotnością"
"przyszła mi do głowy myśl, że pomimo, że nie kocham go już"
"to przeciez po pierwsze oszukiwałabym go, bo robiłabym to tylko dlatego, że z innym meżczyzną mi nie wolno, a nie dla tego, że go pragnę"
"wolałabym mieć jego niż nikogo".

Maggy, chciałabyś wrócić do takiej żony? W takiej właśnie sytuacji?
Rozwiedziona NIE JEST jeszcze gotowa na powrót męża. Na razie może być zazdrosna o jego szczęście. Wcześniej nie próbowała o niego walczyć.
Pewnie, że słowa autorki wątku "czy poświęcic swoje młode życie składając je na ołtarzu samotności, by nie krzywdzić dziecka" - brzmią dramatycznie, ale patrząc na jej stosunek do męża tego dramatu absolutnie nie widać. Jest tylko zimna kalkulacja.
Nie na tym polega powrót do sakramentalnego małżeństwa. To Rozwiedziona najpierw powinna się nawrócić. Małżeństwo oparte na tym, co ona proponuje - nie wytrzyma także i drugiej próby, a wprowadzi wiele bólu.

Jeszcze dwa słowa do Rozwiedzionej.
Piszesz: "Dziecko, które nie bedzie miało ojca PRZEZE MNIE". Mylisz się. Dziecko MA i BĘDZIE MIAŁO ojca. Twój mąż już zawsze będzie ojcem tego dziecka, czy będzie mieszkał z tamtą kobietą czy z Tobą. Będzie miał kontakt z tamtą kobietą w sprawach dotyczących szkoły, leczenia i planów na przyszłość wobec dziecka. Będzie miał prawo spotykać się z dzieckiem i je mocno kochać. Jeśli dziecko zachoruje, to pewnie pobiegnie do szpitala, zostawiając Ciebie w kinie czy restauracji. Będzie musiał część swoich (czyli waszych) pieniędzy wydawać na dziecko. Nawet jeśli i z Tobą miałby drugie dziecko, to tamto nie przestanie być jego dzieckiem i wszyscy musicie to wziąć pod uwagę. Nawet po śmierci męża nie wszystko wasze zostanie wasze.
Czy dokładnie zdajesz sobie z tego sprawę? Bo mam wrażenie, że ciągle jeszcze podchodzisz do życia jakoś za lekko.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-08-09 17:43

Bogumila jak zwykle trafila w samo sedno :-) Dziecko ojca ma i zawsze bedzie mialo, przywrocenie stanu pierwotnego nie jest mozliwe - przez alimenty i koniecznosc sprawowania opieki rodzicielskiej nad dzieckiem, co wiaze sie z koniecznoscia wspoldzielenia swiat, wakacji, weekendow, a moze nawet z opieka naprzemienna, czyli okresowym zamieszkaniem tamtego dziecka w waszym domu). Mozesz odebrac mezczyzne tamtej kobiecie, ale dziecku ojca nie odbierzesz. A to dziecko byc moze bedzie nastawiane do Ciebie wrogo przez matke, a nawet jesli nie bedzie, to w okresie dojrzewania i tak ci kiedys wszystko wyrzyga.
Ja tez tu widze nie milosc i opamietanie, ale zimna, wyrachowana kalkulacje. Droga autorko, po pierwsze maz to nie jest walizka, ktora mozesz wystawic za drzwi i zabrac z powrotem, kiedy ktos niespodziewanie wyrazil nia zainteresowanie i nie badz taka pewna, ze w ogole jestes w stanie po raz kolejny go uwiesc. Uwodzenie to nadzieja i obietnica, a on juz doskonale wie, jakimi kartami grasz. I watpie, ze zlapiesz go ponownie na jakkolwiek rozumiane kobiece walory. Tym bardziej, ze to nie jest konkurs talentow ani pieknosci i mezczyzni potrafia odejsc od zgrabnej, pieknej, wyksztalconej zony do grubszej, brzydszej, głupszej i starszej kochanki, bo kochanka ma takie atuty, ktorych ktos nie bierze pod uwage. Po drugie, jak dlugo bedziesz w stanie udawac milosc i zaangazowanie? Masz meza za takiego niedojde, ze sie nie pokapuje, kim naprawde dla Ciebie jest? Teraz myslisz tylko o osiagnieciu celu, jakim jest utarcie nosa jemu i jego nowej zonie, ale gdy juz ten cel osiagniesz, pojawia sie problemy zwiazane ze wspolnym zyciem. Niekoniecznie te, ktore doprowadzily do rozwodu, ot takie zwykle glupoty, takie stereotypowe rzucone skarpetki i nieumyte naczynia. Milosc i samozaparcie sa niezbedne, zeby sie w malzenstwie o te glupoty nie pozabijac. Dorosnij najpierw i zweryfikuj swoja motywacje. Nawet jesli maz da Ci druga szansze, to trzeciej juz raczej nie. Wiec zanim wezmiesz sie za jego uwodzenie (czego nie polecam, raczej stwierdzenie niewaznosci, bo ewidentnie cos jest z Toba nie tak), popracuj najpierw nad soba.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: B. (---.pl)
Data:   2013-08-09 17:50

"Z jej strony wszystko było w porządku, jako niewierząca nie bierze pod uwagę ślubu kościelnego" - oj, nie wszystko było w porządku. Kobieta jest niewierząca, ale powinna brać pod uwagę fakty, tzn. to, że mężczyzna zawarł w przeszłości ślub sakramentalny, który wiąże go aż do śmierci. Nawet jeżeli sama takiego ślubu nie uznaje, to powinna wniknąć, jakie konsekwencje taki ślub nakłada na mężczyznę jako katolika. Dziś jest chłodny i nie przeszkadza mu to, ale w momencie nawrócenia będzie żył w rozdarciu między Bogiem a kobietą, a to stwarza b. poważne skutki i dla niego i dla tej kobiety, nawet jeżeli jeszcze się nie nawróci.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2013-08-09 18:50

Dopoki Ty i maz zyjecie i dopoki nie zostanie stwierdzona niewaznosc Waszego malzenstwa, nie jestescie przez nikogo i przez nic zwolnieni z przysiegi malzenskiej. Twoj maz zyjac z inna kobieta popelnia grzech ciezki, czyli naraza sie na zatracenie duszy, co jest znacznie wiekszym dramatem niz potencjalny dramat jego nowej kobiety i oczekiwanego dziecka. Twoj maz moze zrealizowac swoje nowe obowiazki wobec nich, bedac razem z Toba w sakramentalnym malzenstwie. Wiele spraw mozna omowic i lepiej zrozumiec, wyjasnic, ponaprawiac. To, ze masz niezbyt dobra motywacje, nie oznacza ze odzyskanie meza byloby zle. Ale przeciez dajesz dowod, ze jestes reformowalna. Znajdz kogos madrego, kto pomoglby Ci isc we wlasciwym kierunku. Dobrze by bylo, zebys jasno zrozumiala chrzescijanskie priorytety. Musi Ci w tym ktos pomoc.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: anna (---.183.226.200.dsl.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-08-09 21:17

Rozwiedziona, zastanów się czy rzeczywiście nie kochasz w ogóle swojego męża, czy też - jak to bywa po paru latach małżeństwa - twoja miłość nie jest taka "romantyczna' (jak to napisałaś), ale jednak jest; bardziej rozumowa, a nie uczuciowa. Jesteś młodziutką osobą, i może źle Cię zrozumieliśmy, zarzucając Ci jakieś wyrachowanie w dążeniu do "odbicia"? męża kochance?
Sądzę, że wasze rozstanie było nieprzemyślane, ot pojawiły się pierwsze kłopoty, motyle w brzuchu zniknęły, więc zdecydowaliście się rozstać. Ale gdybyście mieli wówczas pomoc, terapię małżeńską, to podejrzewam, że nie byłoby rozwodu (o ile nie było jeszcze wówczas zdrady, to wszystko było do uratowania).

Dlatego, jeśli rozeznasz w sercu, że wasza miłość nie umarła, ale może tylko się zmieniła, bo nie jest już młodzieńczym zauroczeniem, to masz jak najbardziej prawo, a może i obowiązek modlić się o powrót męża. I nie tylko się modlić.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Magda (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2013-08-09 22:04

Byłaś już u prawnika kanonisty, zastanawiałaś się poważnie nad procesem o stwierdzenie nieważności małżeństwa? Jeżeli nie dojdzie do orzeczenia sądu biskupiego w tej sprawie, będziecie nadal małżeństwem, ale może okaże się, że było nieważnie zawarte?

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Piotr (---.echostar.pl)
Data:   2013-08-10 00:46

Myślę, że taka sytuację tylko Pan Bóg może rozwiązać.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: rozwiedziona (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-08-10 23:10

Niby czemu proponujecie mi ubieganie się o stwierdzenie nieważności małżeństwa? :/ Żadne z nas nie jest niepoczytalne, nie zatajało kryminalnej przeszłości, nikt nas do tego nie przymuszał, byliśmy pełnoletni. Gdzie napisałam, że małżeństwo mogło zostać zawarte nieważnie?

Co do mojej "niedojrzałości"- proszę nie robić ze mnie głupka, jestem normalną, myślącą istotą, nigdy nie słyszeliście, żeby rozwody czy skomplikowane sytuacje zdarzały się inteligentnym ludziom? Nie słyszeliście, żeby inteligentne, dojrzałe kobiety kalkulowały swoje poczynania matrymonialne? Większość małżeństw po kilku latach stażu oparta jest własnie na kalkulacji: pragnę mieć rodzinę, pragnę nie być samotna, chcę mieć do kogo się zwrócić w trudnych sytuacjach, chcę mieć oparcie w kimś, a nie "moje serce szaleje z namiętności do ciebie"...

Moje uczucia do męża, czyli chęć odzyskania go spowrotem nie są podyktowane zazdrością i zemstą na kochancę, jak wielu z Was sugeruje, napisałam przecież że mam wyrzuty sumienia co do tej kobiety, gdybym chciała uwodzić męża. Gdzie widzicie w moim poście chęć zemsty??!!

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Ojciec (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-08-11 10:18

Widać że umiesz kalkulować. Sama napisałaś że jesteś inteligentna. Więc jeśli tak jest, to znaczy że dobrze przemyślałaś decyzję o rozwodzie. Teraz jest czas na zmierzenie się z konsekwencjami. Te jak widać są dla ciebie trudne. Ale to nie znaczy że możesz niszczyć coś co nie jest Twoje. Takie są czasem skutki grzechu i tyle. Trzeba się z tym pogodzić. Chciałabyś aby było jak przed rozwodem. Niestety ... nigdy już tak nie będzie. On ma nową rodzinę i nawet jeśli nie jest to związek uświęcony, to jednak jest to związek, a dowodem na to jest dziecko. To co Ci zostaje to: uporanie się z sobą, zaakceptowanie sytuacji, przebaczenie sobie i mężowi, i modlitwa. To możesz zrobić.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: krawcowa (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-08-11 10:20

"Większość małżeństw po kilku latach stażu oparta jest własnie na kalkulacji"

Ślubowałaś mężowi miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Co do miłości nie wiem, ale po tym, co zacytowałam mam wątpliwości, czy wiesz, czym jest miłość. Wierność tak, jeśli się z nikim nie związałaś. Jaka jest zatem Twoja intencja? Czy ślubowana uczciwość jest tu zachowana? To mi najbardziej podpada.
Twoja złość z ostatniego wpisu coś Ci mówi ważnego, zastanów się co.

Moje małżeństwo po 10 latach jest oparte na miłości.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Magda (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2013-08-11 11:16

Jesteś specjalistką z zakresu prawa kanonicznego? Czytałaś o tym, jak na ważność małżeństwa może wpływać Twoje i męża podejście, w tym "kalkulacja", o jakiej pisałaś wcześniej? Szkodzi Ci coś konsultacja z kimś, kto się na tym zna?

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Aguś (---.tktelekom.pl)
Data:   2013-08-11 12:57

Trochę masz namieszane w życiu. Mogłaś myśleć i ratować to wtedy kiedy jeszcze byliście w małżeństwie, a nie teraz kiedy jest po. Nie masz prawa uwodzić teraz męża, masz jednak obowiązek i co możesz teraz robić, to modlić się o nawrócenie swojego męża, aby przejrzał na oczy. A ty nie mieszaj się teraz do niego tylko się módl za niego i zostaw tę sprawę Bogu. Warto się modlić nawet jeśli nawrócenie męża nastąpiłoby przed jego śmiercią.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-08-11 13:39

"..i MIEĆ go tak trochę z niechęci przed samotnością." Tak sobie myślę, że jeśli nie kochasz męża, to daruj sobie z tymi myślami uwodzenia go i módl się za niego i siebie i tyle. W Twoich słowach nie widzę ani trochę zazdrości, ale za to widzę kobietę egoistkę. Oby ta Twoja samotność o ile tak się stanie uleczyła Ci serce i żebyś zaczęła patrzeć na drugiego człowieka jak na bliźniego, który ma serce, który czuje i chce być POWAŻNIE traktowany. W tym wypadku mam na myśli oczywiście Twojego męża. Oby nigdy nie wpadł w Twoje sidła, póki nie zaczniesz go w swoim sercu kochać. I nie chodzi mi tu o miłość oblubieńczą (w takiej sytuacji to byłby cud niemożliwości po ludzku patrząc), ale o taką zwykłą miłość do każdego człowieka, jakiego spotykamy na swojej drodze, bo wydaje mi się, że nawet takiej w sercu wobec niego masz mało. Moim zdaniem, mimo że jesteś w oczach Boga jego żoną, to jesteś w jakimś sensie niebezpieczeństwem dla niego, więc póki co wydaje mi się, że bezpieczniej by było dla niego, jakbyś nie wtrącała się w jego życie. Tak sobie myślę, że zanim będziesz chciała się wybrać na łowy, to warto przed tym modlić się wiele za siebie i prosić Boga o miłość - tak po prostu o miłość do drugiego człowieka, bo bez tej miłości niedaleka droga do wielkiego skrzywdzenia tego człowieka.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: anna (---.183.255.105.dsl.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-08-11 15:40

Rozwiedziona, na pewno musisz poszukać pomocy w poradni rodzinnej, lub bezpośrednio u kapłana. W internecie nie znajdziesz dobrej odpowiedzi.
Na początek przeczytaj ten artykuł i sądzę, że możesz zwrócić się nawet mailowo do autora ze swoim problemem.
http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/rodzina/duszpasterstwo_malzenstw_w_kryzysie.html

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Joanna (---.dyn.optonline.net)
Data:   2013-08-11 15:52

Kobieto!
On jest Twoim mężem. Jest i do śmierci będzie. Od Ciebie zależy jak Ty zrobisz. Modlitwy, wytrwałości.
Jednak pamiętaj. On ma inną kobietę i dziecko z nią. I z tym musisz pogodzić się z tym. Dlatego zawsze będzie Ci trudno.
Ale z Bogiem wszystko jest możliwe.
Módl się za tę kobietę, bo przecież będzie sama z małym dzieckiem jak zejdziecie się z mężem.

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: Calina (---.lightspeed.cicril.sbcglobal.net)
Data:   2013-08-13 06:13

"Niby czemu proponujecie mi ubieganie się o stwierdzenie nieważności małżeństwa? :/ Żadne z nas nie jest niepoczytalne, nie zatajało (..)"
Rozwiedziona - nikt tu ci nie proponuje "ubiegania się", ale jedynie rozpatrzenie swojego małżeństwa ze strony ważności pod kierunkiem osoby kompetentnej. Byłoby to rozwiązaniem dla twojego męża i matki jego dziecka i dla ciebie. Wiedziałabyś, czy możesz jeszcze poukładać sobie życie z kimś innym. Mówiąc "byliśmy poczytalni, byliśmy dojrzali" itd. próbujesz mówić za swojego męża. Nie wiesz, czy z jego strony było wszystko w porządku. Możesz mówić tylko za siebie. Fakt, że rodzice ci odradzali ślub, świadczy że widzieli waszą niedojrzałość do założenia trwałego związku. I rzeczywiście mieli rację, czy nie tak?

 Re: Czy mam prawo uwodzić SWOJEGO męża?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-08-14 14:42

Trudno tak na dystans radzić ale intucja i doświadczenie podpowiadają mi aby Pani trzymała się od swojego "byłego" i jego nowej rodziny na dystans. Grzecznie, kulturalnie, w dobrej atmosferze ale z daleka.

Uwieść mężczyznę tylko dlatego, żeby odszedł od innej kobiety, to coś, czego nie chcę publicznie nazwać.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: