Autor: Smutek (91.244.209.---)
Data: 2018-09-03 08:09
Dziękuję Wam za odpowiedzi. Seks inicjowałam, nie jakoś bardzo często, ale te 2 razy w miesiącu na pewno. Przez wiele miesięcy zapisywałam bezpieczne dni w kalendarzu, więc mąż miał do tego wgląd. Co do "wiercenia w brzuchu" o to, że mąż nie inicjuje. To wypłynęło dopiero teraz, gdy okazało się, że przez długi czas mąż nie dążył do seksu ze mną, a jednocześnie sięgał po to, co sprawia mi ból. Wcześniej jakoś ten brak inicjowania udawało mi się przełknąc, myślałam, że mąż po prostu tak ma, takie potrzeby. A tu okazało się, że jest trochę inaczej. I pojawiło się poczucie zdradzenia i odrzucenia. Ale macie rację, że wiele błędów popełniłam i popełniam w tej komunikacji. Chcę skończyć z atakami, bo one nie służą nikomu i niczemu. Nie używać tych ostrych słów. Najważniejsze, że mąż ma wolę zerwania z pornografią. A wiem, że nie każdy mężczyzna tak do tego podchodzi. Postaram się go wspierać w tej walce. Faktycznie mam poczucie krzywdy, wiem, że przebija się to w tym, co piszę. Myślę, że krzywdzimy się nawzajem. I myślę też, że za mało Boga było w naszym małżeństwie, i to może być główna przyczyna. Co do depresji poporodowej - chyba faktycznie ją mam :(
|
|