Autor: hortensja (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2019-08-16 13:22
1. Dobre masz wyobrażenie tylko pytanie czy to Bóg Cię powołuje do tej misji czy też ty sama sobie to wymyśliłaś na zasadzie zapychacza, bo związki ci się nie udały i w życiu zawodowym też nie jest zbyt różowo a coś ważnego robić trzeba. Oczywiście możesz się modlić o powołanie do zakonu, jeśli ci na tym zależy, ale musisz wsłuchać się w swoje wnętrze, czy małżeństwo to coś czego na prawdę pragniesz czy raczej byłabyś gotowa zrezygnować z tego dobra dla Boga i wyższych wartości jak modlitwa/jakieś poświęcenie/ofiara za świat będący daleko od Boga. W takie wsłuchiwanie się jest podobno kierownik duchowy bardzo pomagający. Ja nie miałam, ale tak mówią.
2 i 3 to w zasadzie to samo. Jak nie poznasz wspólnoty a ona ciebie to jak chcesz być tam przyjęta?
co do 4 to wydaje mi się, że tak dużo od przełożonych zależy czy cię przyjmą czy np odeślą do domu. Ale wtedy możesz zawsze iść do innego. Chyba, że narozrabiasz i za to cię odeślą. Wydaje mi się, że tu nie ma co się martwić za bardzo bo jeśli Wolą Bożą będzie byś była w zakonie to cię nie odeślą.
4. Nie wiem jak restrykcyjne, ale moim zdaniem życie zakonne składa się głównie z posłuszeństwa. Składa się taki ślub i trzeba robić to co przełożona każe skoro się to ślubowało. Np będą ci kazać myć podłogę a ty uznasz, że ona czysta i lepiej się modlić to trzeba posłuchać i modlić się myciem podłogi.
|
|