Autor: Anna (---.play-internet.pl)
Data: 2021-12-31 10:23
Naiwnością byłoby oczekiwanie pomocy na forum - to nieporozumienie. A skoro nie ufam tzw. specjalistom, to tym bardziej nie zaufam poradom z forum, nie szukam tutaj lekarstwa na mój problem. Jedynie odpowiedzi na pytanie odnośnie fantazji, które są dozwolone w małżeństwie. Wiele osob tu zagląda i być może ktoś już miał podobne dylematy. Tylko o to mi chodzi. Jak napisałam, moim problemem jest brak potrzeb jeśli nie są czymś wzbudzone. Rozumiem jako katoliczka co oznacza cudzołożenie myślą, o to nie pytam, ale o stymulację zmysłów wyobrażeniem rzeczy nieokreślonych, które ułatwią mi kontakt z mężem. Ja nie dozwalam sobie na fantazjowanie, bo wciąż myślę opętańczo o grzechu. To mnie blokuje. Rozważam jednak od jakiegoś czasu czy nie byłoby to w imię dobra.. to tak jak czasem kłamstwo, które służy lepszej sprawie już nie jest grzechem.. może takie pobudzanie się fantazjami niezwiazanymi z kimś konkretnym też nie będzie grzechem jeśli przysłuży się temu, że mężowi sprawię tym przyjemność i ulżę mu w jego zmaganiach, odciąże go od grzechu, który popełnia przez moją obojętność?
P.S. Dziękuję yeah za podesłanie linków.
|
|