Autor: Zyskujący nadzieję (---.centertel.pl)
Data: 2023-01-13 21:00
Witajcie,
11 miesięcy temu napisałem tutaj post 'Jak w wolności wybrać życie z Bogiem?' (klik). Pod wpływem filmu o egzorcyzmach poczułem sie zmuszony - podkreślam - zmuszony do wiary. Coś strasznego. Postanowiłem że zabije w sobie te uczucia i zrobiłem to decydując się na życie w bagnie grzechu bez Boga. Im bardziej atakowały mnie te uczucia tym mocniej odpowiadałem pychą i nieczystością. Doszło do tego też nadużywanie alkoholu Spodziewałem się szczęścia i spełnienia a zderzyłem się z największą pustką w całym swoim życiu. Nikogo nie kocham a siebie używam. To nie życie - to wegetacja. Tęsknię za Bogiem 🥺 Są jednak dwie kwestie które bardzo mi ciążą dlatego proszę Was Kochani o pomoc.
Po pierwsze - nieufność albo wręcz nienawiść do osób duchownych. Przez ponad rok uciekałem od Boga a Kościół traktowałem jak najgorszego wroga który chciał mnie złamać i przekonać do swoich poglądów stosując szantaż emocjonalny. Z drugiej strony wyczuwam u siebie coś w rodzaju syndromu sztokholmskiego (przywiązanie do grupy od której doznaliśmy krzywdy). Księża są dla mnie nadludźmi: sprawują Sakramenty, w imię Chrystusa odpuszczają grzechy, odprawiają egzorcyzmy a ja czuję się jak zwykły świecki czyli nikt. Myśl o tym że są księża którzy patrzą na nas z góry (wiem że ich ilość jest znikoma) doprowadza mnie do szału i ta nienawiść się potęguje. Proszę o radę jak mogę to zmienić bo w zarówno pierwszym jak i drugim przypadku podejście jest złe a ja od długiego czasu sobie z tym nie radzę.
Po drugie - Ciągle szukam szczęścia tam gdzie go nie ma i to do tej pory odwlekało moje nawrócenie: może większe imprezy, dziewczyny, pieniądze, podróże i tak się 4 miesiąc nawracam Ostatnio coś pękło - żadnej ochoty na film spacer książkę czy jakkolwiek to zabrzmi - grzech. Pustka totalna - wyszła z tego piękna modlitwa. Niestety - to wróciło a ja znów zaczynam czekać na jakieś złote góry. Jak przerwać to chore koło pogoni za szczęściem, którego tam nie znalazłem i czuje że nie znajdę.
Dziękuję jeśli ktoś to przeczytał a także wszystkim którzy mi odpisali 11 miesięcy temu. Pozdrawiam serdecznie.
|
|