logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: Nieważne (16 l.) (---.gigainternet.pl)
Data:   2012-03-07 22:49

Około dwa lata ateizmu po śmierci babci. Chyba ani jedna Komunia święta przyjęta z czystym sumieniem. Mnóstwo grzechów. Na dodatek mój żal nie jest doskonały, ponieważ boję się piekła. Nawróciłem się słuchając nagrań z egzorcyzmów Annelise Micheal. Mam dopiero 16 lat, a tyle grzechów, tyle zła. Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie? Chociaż na czyściec. Bo na nic innego nie liczę. Boję się spowiedzi, jakbym wyłożył księdzu wszystkie moje grzechy, z pewnością by mnie wyrzucił z kościoła. Co robić jak poradzić sobie z problemami? Jak rzucić nałogi, wyspowiadać się, czy jest dla mnie nadzieja. POMÓŻCIE BŁAGAM bardzo żałuję.

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: Sebastian (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-03-07 23:34

Tak, jak najbardziej jest nadzieja. :) Pan Jezus właśnie dla Ciebie przyszedł na ziemie. Gdybyśmy byli święci, idealni nieskalani, po co Bóg? Przecież znaczyłoby to, że sami jesteśmy bogami.
Przed spowiedzią radzę się pomodlić o dobrą spowiedź, byś nie widział w konfesjonale księdza, tylko Pana Jezusa. Warto na wstępnie powiedzieć też spowiednikowi, że masz trochę za uszami i jest Ci trudno to wszystko wyznać. Z modlitwą pozdrawiam.

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: 44 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-03-07 23:44

Nieważne, Bóg właśnie patrzy na Ciebie z miłością. Przygotuj się do spowiedzi i idź. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Popatrz: taki przestępca, ukrzyżowany z Jezusem, żałował i trafił do Nieba razem z Jezusem. "Dziś ze Mną będziesz w raju" (Łk 23,43b) - usłyszał. Odwagi zatem.

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: Ewa A. (---.range86-169.btcentralplus.com)
Data:   2012-03-08 00:12

Najważniejsze, że żałujesz za grzechy. To już jest Twoje nawrócenie i otrzymałeś wielka laskę od Pana Boga, chociaż może do końca nie zdajesz sobie z tego sprawy. To sam Pan Bóg kołacze do Twoich drzwi (czyt. serca). Wpuść Go do środka, nie bój się. Z pokorą i skruchą skup się na modlitwie przed Jezusem w tabernakulum i pros Go o laskę szczerego nawrócenia się, zostawienia wszystkich grzechów w konfesjonale. Dobrze przygotuj się do spowiedzi i przystąp do niej bez żadnej bojaźni. Pan Jezus tak Cie kocha, że życie za Ciebie oddal, abyś się mógł zjednoczyć z Nim już teraz. On i tak wszystko o Tobie wie, nic przed Nim nie skryje się. I wie, że pragniesz do Niego powrócić. Przez posługę Kościoła w sakramencie pokuty Pan Bóg pragnie Ci wszystko przebaczyć. To szatan Ci wmawia, że jesteś beznadziejny i nie zasługujesz na Niebo.
Jest czas Wielkiego Postu, najlepszy okres do pojednania się z Bogiem. Spowiedź św. otworzy Ci bramy raju. Nie wymyślaj głupot, że ksiadz Cie wygoni z kościoła. Jeśli zbierzesz cale swoje siły i z odwagą i pokorą uklękniesz przed samym Jezusem w konfesjonale i wyznasz, że bardzo żałujesz za uczynione grzechy i gorąco przepraszasz za nie, to możesz mieć pewność, że Jezus Miłosierny przebacza Ci je i staniesz się znowu umiłowanym dzieckiem Bożym. Nie ma takiego grzechu, ktorego by Pan Bóg nie odpuścił skruszonemu grzesznikowi. Pros Ducha Świętego o dar męstwa, abyś mógł z wielką ufnością przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania, i abyś mógł dalej spokojnie żyć bez żadnych problemów. Twój problem to: czy chcesz naprawdę żyć z Bogiem i mieć życie wieczne, czy pozostawać w szponach diabła i być potępionym.
Bądź mocny duchem, odwagi - zaufaj Panu, On czeka na Ciebie jak miłujący ojciec na marnotrawnego syna. Szczesc Boże.

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: Beata (---.1000lecie.pl)
Data:   2012-03-08 02:41

Jeżeli chcesz - dla "pełniejszego oczyszczenia sumienia" - możesz przystąpić do spowiedzi z całego życia, lub tylko z okresu, którego dotyczy Twój wpis. Dla ułatwienia można grzechy spisać na kartce. Na wstępie takiej spowiedzi powiedz kapłanowi, że to ten wybrany przez Ciebie rodzaj spowiedzi z dłuższego okresu czasu.

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: xc (---.146.237.181.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2012-03-08 05:41

Nie ma czegoś takiego jak: "by mnie wyrzucił z Kościoła". Nikt nikogo z Kościoła nie wyrzuca. Jeśli już, to wyrzucamy się sami. Ale to inny temat. Kościół jest zbiorowością grzesznic i grzeszników. Bez jednego wyjątku. Grzesznikiem jestem ja, grzesznikiem jest każdy. Każdy z nas ma grzechy. Bo urodziliśmy się ze skłonnością do grzechu, bo jesteśmy słabi i ułomni. Kościół jest właśnie po to, aby tacy grzesznicy jak Pani, lub ja, szli i doszli do Boga. Tak postanowił Jezus Pan.

W ramach tej swojej misji Kościół dysponuje środkami "rozprawienia" się z grzechami. I radzę z tych środków skorzystać. Dostępne są one w ramach sakramentu pojednania zwanego sakramentem pokuty. Wyznanie grzechów w obecności kapłana to tylko jeden z jego elementów, wbrew pozorom wcale nie najważniejszy (choć uczciwie trzeba przyznać, najtrudniejszy psychologicznie). Najważniejszym elementem elementem jest odpuszczenie grzechów, uwolnienie od ciężaru.

Pomoc, o którą Pani błaga, leży tylko i wyłącznie w Pani gestii. My, czytelnicy Pani posta, możemy tylko i wyłącznie zachęcić Panią, ale to Pani sama może udzielić sobie pomocy przystępując do sakramentu.

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: Wera (---.wist.com.pl)
Data:   2012-03-08 07:54

Oczywiście, że jest nadzieja. Popełniłam o wiele gorsze rzeczy, niż Ty, w tym dwukrotne zabójstwo nienarodzonego dziecka. I co? Bóg mi przebaczył.
A spowiednika się nie bój bo spowiednik nie takie rzeczy słyszał. Po to tam jest, żeby pojednać z Bogiem najgorszego grzesznika. Zresztą pomyśl, że to sam Jezus czeka na Ciebie w konfesjonale - a któż zna Ciebie lepiej niż On?

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: mitch (193.238.94.---)
Data:   2012-03-08 08:06

Wiesz, przychodzę często do konfesjonału z głupstwami i już raz ksiądz wyrzucił mnie z niego mówiąc: "przyjdź jak będziesz mieć jakieś grzechy". Jeśli więc masz pełno grzechów, na pewno ksiądz się ucieszy, będzie miał w końcu co robić. :)

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: Pierwsze Przykazanie (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-03-08 08:21

Ludzie mają różnych bożków, np. kasa, seks, władza, internet, samochód itd. Wątpienie o nadziei zbawienia jest grzechem pychy (przeciw cnocie nadziei). Wygląda na to, że Twoim bożkiem na dzisiaj jest pycha. Jeśli uważasz, że cokolwiek, np. Twoja pycha jest większa od Pana Boga, to na teraz grzeszysz przeciw Pierwszemu Przykazaniu Dekalogu: "Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!" (Wj 20,3)
Twoja pycha - ani nic innego - nie jest większa od Pana Boga. To Bóg jest większy od wszystkiego. Więc wypuść powietrze i idź do sakramentu pojednania po łaskę powrotu do życia w prawdzie (że nie Twoja pycha jest większa od Boga, ale że Bóg jest większy od wszystkiego, również od Twojej pychy).

Z dzisiejszego pierwszego czytania mszalnego:
"Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne - któż je zgłębi? Ja, Pan, badam serce i doświadczam nerki, bym mógł każdemu oddać stosownie do jego postępowania, według owoców jego uczynków" (Jr 17, 9-10).

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: A-Mail (---.grudziadz.mm.pl)
Data:   2012-03-08 16:20

Byłem w podobnej sytuacji, spowiedź po długim czasie. Do spowiedzi przygotowywałem się długo, tzn kila godzin jadąc 360 km do Częstochowy, słuchałem objawień Boliwijskiej stygmatyczki Catariny Rivas dotyczącymi spowiedzi. W trakcie spowiedzi kapłan praktycznie nie powiedział nic, byłem strasznie zawiedziony. Ale później z perspektywy kilku dni okazało się, że ten dzień był najpiękniejszym dniem w moim życiu.

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: Karolina (---.biznes.mm.pl)
Data:   2012-03-08 17:58

Mam 17 lat, czyli niewiele więcej niż Ty. Za mną długa droga wiary i poznawania Boga. Robiłam wiele głupstw, zachowałam się niemal jak Hiob. Kiedyś Bóg mnie doświadczył, ale ja, w przeciwieństwie do bohatera biblijnego, nie wiedziałam jak to rozwiązać i bardzo nagrzeszyłam. Bardzo, bardzo, bardzo. Nie chcę nawet tego sobie przypominać, cierpiałam niesamowicie. Spowiadałam się z tego w swojej malutkiej parafii, gdzie każdy zna każdego, a ksiądz mógł bez większego trudu odnaleźć mnie i wyprosić z kościoła, nie dać rozgrzeszenia. Ale tak nie było. Nie bałam się tego, że mnie wypędzi. A wiesz, dlaczego? Bo tak naprawdę w konfesjonale słucha Cię przecież Jezus, a nie kapłan, wtedy ten zwykły człowiek ma w sobie "coś więcej". Musiałbyś zrobić coś naprawdę złego, żeby było tak, jak mówisz. Księża słyszeli już wiele rodzajów grzechów i jestem pewna, że Ciebie nie potraktują źle.

Nadzieja na zbawienie jest, i to ogromna. Właściwie masz ją taką samą jak i ja i inni forowicze. Bóg na nas wszystkich czeka, kocha nas i potrzebuje. Pomyśl, jak pięknie mieć Przyjaciela, który NIGDY nie zawiedzie, do którego zawsze można się odnieść, który pocieszy. I z którym spotkasz się kiedyś, by być już na wieczność szczęśliwa.
Jeszcze chciałabym trochę dygresję wkręcić, ponieważ znam realia polskich nastolatków. Dlatego chcę Cię ostrzec, byś nie bała się swojej wiary wśród rówieśników. Nie musisz jej manifestować, ale pamiętać o niej w swoim zachowaniu i czynach już by pasowało.

Jezus czeka, nie każ mu czekać dłużej. Przeżywamy teraz najlepsze lata, okres nastoletni, kiedy zrobimy więcej, jak nie teraz? Świat przyszłości należy do nas, niech wstęp do niego będzie lepszy.
A jeszcze na koniec, tak krótko o śmierci. Czuję, że byłeś mocno przywiązany do babci. Może ona już czeka na Ciebie w niebie? Chciałbyś się kiedyś z nią spotkać? Też straciłam dziadka, umierał na moich oczach. Modliłam się za niego, i mimo bólu w sercu i odwiecznego pytania "dlaczego?" - wiedziałam, że tak musi być. Kocham go, i czuję jego obecność, wierzę że modlitwą odmieniłam ostatnie chwile jego życia. Módl się za babcię, czuj jej obecność. Życzę Ci powodzenia w rozwoju duchowym.

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: ziuta (---.hsnet.ca)
Data:   2012-03-08 19:26

Zdziwiło mnie kiedyś jak rekolekcjonista powiedział, że nie zdajemy sobie sprawy jak nudne jest słuchanie spowiedzi. Nam się tylko wydaje, że mamy takie spektakularne i fantastyczne grzechy, trochę jakbyśmy chcieli i w tej dziedzinie być jacyś wybitni i docenieni, a tymczasem wielu przed nami, wielu po nas, te sam grzechy, te same winy.
Czy masz dostęp do pisma "Miłujcie się"? Są tam często świadectwa niejednokrotnie młodych, czasem starszych ludzi z bardzo skomplikowanymi życiorysami i bardzo błądzących, obciążonych wieloma grzechami, przeszłością. Chociaż wydaje ci się, że twoje grzechy są największe i najcięższe - tak nie jest. Poczytaj, zastanów się. I nie lękaj się. Nie takich grzeszników ten świat nosił i wielu nastanie po Tobie. Nasza pycha powoduje myślenie, że jesteśmy "najlepsi" również w sferze grzechów, że mamy te grzechy jakieś największe i najgorsze, a tymczasem jesteśmy wszyscy grzesznikami i nie ma lepszych, gorszych, ani wybitnych. Pan Bóg kocha wszystkich jednakowo.

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: Skrupulantka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-03-08 21:50

Jak najbardziej masz szansę na zbawienie: jeśli nie wierzysz, spójrz na Krzyż: On daje każdemu z Nas odpowiedź na wszelakie wątpliwości. Z Bogiem. Pisze to grzesznica.

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: Michał (---.range109-158.btcentralplus.com)
Data:   2012-03-08 22:17

Niech nie marudzi. Taki młody, a taki głupi. Co będzie potem? Przeca już tyle razy pisałem, nie czytają. Jedyne, co mamy własne, co możemy Bogu oddać i co Bóg od nas chce, to nasze grzechy. Reszta i tak jest darem. Jak chcesz coś od siebie, to musisz grzechy. Ale jak chcesz coś czego nie masz, co nie Twoje, no to proszę. Żona będzie miała z Tobą ciężkie życie, oj ciężkie. Mówię Ci, nie żeń się.

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: jumik (---.warszawa.vectranet.pl)
Data:   2012-03-09 11:22

Bóg może Ci wybaczyć wszystko. On jest tak dobry, że po spowiedzi, a następnie przyjęciu w sposób czysty Komunii św., będziesz tak czysty jak niemowlę. :) Jak najbardziej możesz więc starać się o niebo.
To cudownie, że się nawracasz i żałujesz za grzechy. Jezus mówi: "Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca" (Łk 15,10). To Boża łaska prowadzi Cię do Boga, do nawrócenia. Idź tą drogą.
Przeczytaj przypowieść o synu marnotrawnym, żeby zobaczyć jak Bóg przyjmuje z radością przychodzących do Niego:
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=330&werset=11#W11
Z Bogiem.

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: Mati (---.centertel.pl)
Data:   2012-03-09 17:52

Oczywiście jest nadzieja, ale musisz żałować szczerze za popełnione grzechy, pamiętać o odmawianiu Koronki do Bożego Miłosierdzia i zacząć od nowa, zerwać z tym co do tej pory było złe.

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: Łukasz (---.xdsl.centertel.pl)
Data:   2012-03-09 22:07

Proponuję Koronkę do Miłosierdzia Bożego i spowiedź. Bóg po to umarł i zmartwychwstał, aby zbawić ludzi. Powodzenia.

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: xn (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-03-10 12:58

Bóg żeby Cię odnaleźć musiał zejść na ziemię i oddać wszystko co miał, wszystkie swoje Boskie cechy i wszechmoc i nieśmiertelność. Jesteś dla Niego skarbem i zawsze jak na Ciebie będzie patrzył będzie widział 8 cud świata, który Go będzie nieustannie cieszył.
Właśnie skończyły się w Krakowie rekolekcje wielkopostne: "Ewangelia dla potłuczonych". Znajdź je sobie wśród audio na stronie DA Beczka i przesłuchaj koniecznie. Jestem pewna, że odnajdziesz się tam. :)
Nie buduj wiary na lęku. Kochaj Boga, po prostu. Bóg zbudował Kościół na Piotrze i Pawle - zdrajca i morderca. Obydwaj nawróceni, ale to nie zmienia tego co zrobili. Pomyśl sobie o tym, że Bogu może o coś innego chodzi, niż o te Twoje grzechy. Bóg szuka w człowieku tylko miłości. Zanim cokolwiek zrobisz ze swoim życiem powiedz Bogu, że Go kochasz. Przeczytaj sobie przypowieść o synu marnotrawnym (Łk 15, 11-32). Utarło się nam przekonanie, że ten koleś zrozumiał co zrobił, nawrócił i się zmienił, ale to nie tak, on tylko kombinował jak może się najeść, a ojciec mimo to przyjął go z powrotem, dał mu pierścień, sandały i płaszcz. Sandały - tylko wolny człowiek mógł nosić sandały; pierścień - oznaka tego, że jest się synem. Po śmierci ojca, żeby odebrać spadek trzeba było pokazać pierścień, czyli spadek cały czas należy do niego. Nic się nie zmieniło. Myślisz, że Bóg tak na Ciebie patrzy? Myślisz tak o sobie? Bóg nie patrzy w ogóle przez pryzmat tego co się wydarzyło. To oczywiście było złe, ale Bóg patrzy na Ciebie cały czas jak na swojego syna. Mało tego - wyprawia ucztę.

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: Anka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-03-10 19:17

Twoje grzechy na pewno nie byłyby czymś nieznanym dla księdza, a już o wyrzuceniu z Kościoła to nie ma mowy. Żyjesz w czasach, gdy nie straszy się ludzi Bogiem, lecz mówi o Jego nieograniczonym miłosierdziu. Im cięższe grzechy tym więcej miłosierdzia Bóg roztacza, trzeba tylko poprosić. Bóg wybacza i nie brzydzi się nikim. 16 lat to wstęp do życia, za który przeproś i pomyśl ile potencjalnie lat masz na robienie dobra, jak Twoje życie jest ważne, ile możesz zdziałać tutaj na Ziemi. Dla podbudowania swoich sił proponuję: filmy, prasę katolicką. Znajdziesz tam niesamowite przykłady z życia.

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: magda (---.play-internet.pl)
Data:   2012-03-10 21:57

Wklejam stronę Duszpasterstwa Akademickiego "Beczka" w Krakowie. Poszukaj na niej Rekolekcji Wielkopostnych o. Adama Szustaka "Ewangelia dla potłuczonych". Posłuchaj, warto. Myślę, że to coś właśnie dla Ciebie.
www.beczka.krakow.dominikanie.pl/index.php?section=audio

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: Martha (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-03-11 09:19

Dziękuję za wskazanie linka do rekolekcji DA "Beczka". Bóg zapłać.

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja na zbawienie?
Autor: dominik (---.166.227.176.static.rdi.pl)
Data:   2012-03-13 19:01

Pewnie, że jest. Jezus cię kocha, każdy może iść do spowiedzi, wyspowiadać się i dostać rozgrzeszenie, nigdy o tym nie zapominaj. A nałogi to kolejna sprawa. Z czasem wszystko porzucisz, Pan Jezus ci w tym pomoże. :)
Jeśli możesz, znajdź też wspólnotę katolicką, gdzie jest dobra posługa modlitwą wstawienniczą (np. www.mamre.pl) możesz jechać na Mszę o uzdrowienie do Częstochowy i spróbować. Bóg nikomu niczego nie odmawia, a nawracającego się przyjmuje z otwartymi ramionami. :) To dobry Bóg, dobry Tato Niebieski. :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: