Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2021-06-05 20:07
Tomaszu, nie wiem czy jesteś w przyjaźni ze Słowem Bożym, na jakiej podstawie budujesz swoją wiarę/niewiarę, ale właściwą drogą jest szukanie u źródła, w Piśmie Świętym. Czy nie czytałeś, nie słyszałeś o proroctwach Starego Testamentu zapowiadających mękę i śmierć Chrystusa? Sięgnij choćby do: Iz 53, Psalmu 22, a jak zechcesz się zagłębić to znajdziesz więcej.
Dlaczego "zostaw parówki". Bo istotą postu jest wypełnienie go z miłości do Boga w kontekście męki Pańskiej, która dokonała się w Wielki Piątek. Bez miłości jest to pusty gest. Tomaszu, nie namawiam Cię do porzucenia postu, tylko do wniknięcia w głębię istoty jego przestrzegania. Nie potrafisz podejść do wiary medytacyjnie, to próbuj rozumowym poszerzaniem wiedzy o Bogu. Kochasz, to unikasz okazji do pokus, stać Cię z miłości na pewne wyrzeczenia - ta nieszczęsna parówka, której sobie odmawiasz, nie biorąc jej z podanego asortymentu potraw. Jeżeli się zapomnisz, nie masz zupełnie innego wyboru a Twój stan zdrowia nie pozwala na to, żeby nie zjeść posiłku o danej porze, to z miłości do Boga podejmujesz inne wyrzeczenie, ale nie ochłap przyjemności, który Ci zbywa, tylko coś co jest hojnym postem.
"A odnośnie porzucenia neokatechumenatu z powodu, że się w nim nie rozwijam: Idąc tym tropem powinienem porzucić w ogóle wiarę katolicką..."
Słabe to. Fatalne porównanie wspólnoty do wiary.
Twój obraz Boga budujesz na szeroko pojętym złu tego świata.
Bóg jest jeden, ten z Biblii, miłujący, miłosierny, cierpliwy, inni bożkowie z wyobrażeń to fałszywki, podszepty złego.
"Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego
i którą wam głosimy, jest taka:
Bóg jest światłością,
a nie ma w Nim żadnej ciemności.
Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo,
a chodzimy w ciemności, kłamiemy
i nie postępujemy zgodnie z prawdą." (1J 1,5-6)
Tomaszu, może ten tekst choć trochę Cię wyprowadzi z błędu postrzegania Boga:
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_07.htm
"A odnośnie zajęcia się podstawami wiary prosząc Ducha Świętego o prowadzenie - nie wiem, jak miałbym się tym zająć.."
Od czegoś trzeba zacząć. Spróbuj znaleźć w ciągu dnia przestrzeń ciszy, godne, uporządkowane miejsce na spotkanie z Bogiem, gdzie nie będzie rozpraszającego chaosu telewizji czy komputera, wycisz komórkę. Czas, kiedy nie jesteś jeszcze zmęczony, tak żeby ze zrozumieniem czytać, kiedy nie zamykają się oczy z senności. Czas codzienny, krótszy czy dłuższy ale systematyczny. Bardzo dobrym miejscem jest kościół gdzie Pan Jezus czeka na spotkanie w tabernakulum czy podczas wystawienia. Może to też być własny pokój, gdzie możesz wejść w ciszę, z Pismem Świętym. Trudno mi radzić jak masz się tym zająć, bo modlitwa to Twoje spotkanie z Bogiem, Twoja duchowość. Nie musi być przegadane. Proś Ducha Świętego o łaskę wiary, łaskę pojmowania tego czego pojąc nie potrafisz. Najważniejsze jest pragnienie nawracania. Rozważ w sobie, czy to będzie krótkie westchnienie z prośbą czy dłuższa modlitwa np. Hymnem do Ducha Świętego czy Sekwencja. Swoją drogą, czy znasz przesłania płynące z tych modlitw? Wczytaj się z uwagą jaką moc ma Duch Święty. Podczas modlitwy, rozmyślania, zadawaj pytania, które Cię nurtują. W ciszy spotkania z Bogiem będziesz też poznawał siebie. Proś o uwolnienie ze słabości objadania się, które nie służy zdrowiu. Pamiętaj jednak o tym, że Pan Bóg to nie koncert życzeń do wypełnienia Twojej woli, nie próbuj przynaglać. Szczerość, pragnienie, otwarte serce, to Cię otworzy na Boże działanie.
|
|