Autor: Jo (---.f-net.pl)
Data: 2021-10-11 13:39
Wypowiedziałam się w tamtym wątku, więc tutaj również.
Oczywiście zachowanie czystości ma sens. Ja w to wierzę i dlatego ją zachowuję. Natomiast patrzenie na kogoś przez pryzmat czy tę czystość zachował czy nie jest już wg mnie błędem. Jest wiele wartościowych, wierzących osób którym tak się życie potoczyło że współżyli bez ślubu. Nie uważam, że są gorsi. Dziewictwo będzie darem dla mojego przyszłego męża. Nie oczekuję, że on mi da ten sam prezent. Może ma dla mnie coś innego, równie wartościowego?
Inny aspekt to powody zachowania czystości. Jeżeli zachowujemy dziewictwo w powodu wiary, wyznawanych wartości itp. to uważam, że jest to piękne.
Zauważam jednak, że powodów zachowania dziewictwa jest wiele. Są to również np. lęk przed bliskością, kompleksy, negowanie seksualności itd. I tu już mamy problem. Bo często pod przykrywką wiary znajduje się właśnie to. Czasem mam wrażenie, że kościół przyciąga ludzi poranionych, zakompleksionych, nieakceptowanych (i dobrze, w końcu sam Jezus powiedział "przyjdźcie do mnie wszyscy...") którzy tłumaczą swoje postawy motywanane lękiem, ranami, brakiem dojrzałości właśnie wiarą. Wg mnie potrzeba czujności i rozwagi, aby kogoś błędnie nie ocenić (w jedną i w drugą stronę)
Fakt bycia w kościele nie oznacza wyzbycia się własnej seksualności, potrzeb i pragnień. A co za tym idzie również i upadków w tym aspekcie
|
|