logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Anna (---.30.54.6.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2021-10-26 20:19

Szczęść Boże,
Ostatnio zauważam duży problem z pogodzeniem moich obowiązków codziennych z wiarą, modlitwą. Kiedyś chodziłam tylko do kościoła w niedzielę i to bez większych chęci. Od trzech lat moja wiara się pogłębia.
To co mnie martwi to to, że ostatnio stopniowo wydłużam czas spędzany na modlitwie kosztem mojego przygotowania na studia. Odmawiam codziennie litanię do Ducha Świętego, Koronkę, Dziesiątkę Różańca, litanię do Świętego Józefa i czasem czytam krótki fragment Pisma Świętego z interpretacją. Nie wiem, czy to nie za dużo? Dla mnie osobiście nie, bo widzę wielkie owoce takiej bliskości z Bogiem. Można powiedzieć, że tylko dzięki temu wyszłam z depresji bez leczenia. Ale czy tak obiektywnie patrząc nie stałam się dewotką, czy nie grzeszę? Czuję się w tym pogubiona ostatnio. Bo czy można przedawkować modlitwę? Może to jakieś subtelne wezwanie do zakonu taka duża potrzeba rozmowy z Bogiem? Na pewno zaszły we mnie pozytywne zmiany, ale czy w dobry sposób?
Proszę o kubeł zimnej wody od Was bo chyba tego potrzebuję.

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2021-10-26 21:59

Tak, można przedawkować modlitwę.
Można uciekać od swoich obowiązków w zbyt długą modlitwę. I jeszcze do tego uzasadniać to wzniośle budowaniem relacji z Bogiem. Uciekać od studiów, od relacji rodzinnych, od dbania o dzieci, od pracy. Taka religijna wymówka.
Wiadomo to od dawna. Np. na początku XVII wieku pisał o tym św. Franciszek Salezy, w dziełku pt. "Filotea czyli wstęp do życia pobożnego" . Aktualne do dziś. Szczerze polecam. Całosć (choć w starej edycji) jest w necie w kilku miejscach.

"Jest taka piękna książka o życiu duchowym pt. Filotea. Napisał ją święty biskup Franciszek Salezy. Zwraca w niej uwagę między innymi na to, że w zależności od tego, jaki zawód wykonujemy, mamy różne obowiązki. Autor wspomina, że inne obowiązki ma biskup, a inne mnich, jeszcze inne żołnierz itd. Jednym słowem: złe wykonywanie obowiązków stanu jest poważną przeszkodą w życiu pobożnym i w ogóle trudno takie życie nazwać pobożnym, kiedy człowiek robi wszystko, tylko nie to, co do niego należy. Mogłyby to nawet być dobre czyny, ale jeżeli byłyby przyczyną zaniedbania naszych obowiązków stanu, wcale chwały Panu Bogu nie przynoszą. ­Przypuść­my, że jakaś kobieta bardzo lubi się modlić i chętnie przebywa w kościele, ale przy tym jest żoną i matką. Dzieci przyjdą ze szkoły, mąż wróci z pracy, a obiadu nie ma, bo mama pobiegła na kilka godzin do kościoła adorować Pana Jezusa. To wielka życiowa pomyłka i Pan Jezus takiej adoracji nie pragnie. Nie bez przyczyny powstało kiedyś powiedzenie: Najpierw posłuszeństwo, potem nabożeństwo.
Nie znaczy to, że modlitwa i pobożność są mało znaczące. Przeciwnie, znaczą bardzo wiele. Ale najpierw trzeba sumiennie spełnić codzienne obowiązki. Tak jak bł. Aniela Salawa – tercjarka franciszkańska i zwykła służąca, która przez modlitwę, dobre uczynki i poważne traktowanie swoich obowiązków doszła aż do świętości." https://www.przymierzezmaryja.pl/dobrze-wypelniac-obowiazki-stanu,11747,a.html

"Pobożność możliwa jest i potrzebna we wszystkich powołaniach i stanach.
Bóg stwarzając świat rozkazał roślinom przynosić owoc "każdej według swego rodzaju". Podobnie też nakazuje chrześcijanom, żywym roślinom swego Kościoła, aby przynosili owoce pobożności odpowiednio do stanu i powołania.
Inaczej rozwijać ma pobożność człowiek wyżej postawiony, inaczej rzemieślnik lub sługa, inaczej książę, inaczej wdowa, inaczej dziewica lub małżonka. Nawet i to nie wszystko. Trzeba jeszcze, aby każdy rozwijał pobożność odpowiednio do swych sił, zajęć i obowiązków.
Powiedz mi, proszę, Filoteo, czy byłoby rzeczą właściwą, gdyby biskupi zapragnęli żyć w samotności jak kartuzi, gdyby ludzie żonaci nie więcej starali się o powiększenie dóbr materialnych niż kapucyni, gdyby rzemieślnik cały dzień spędzał w kościele jak zakonnik, a znowu zakonnik był wystawiony na wszelkiego rodzaju spotkania i sprawy, jak ci, którzy zobowiązani są śpieszyć bliźnim z pomocą, na przykład biskup? Czyż taka pobożność nie byłaby śmieszna, nieuporządkowana i nieznośna? A tymczasem tego rodzaju pomyłki i nieporozumienia zdarzają się bardzo często.
Otóż nie, moja Filoteo: pobożność, jeżeli jest prawdziwa i szczera, niczego nie rujnuje, ale wszystko udoskonala i dopełnia. Kiedy zaś przeszkadza i sprzeciwia się prawowitemu powołaniu lub stanowi, z pewnością jest fałszywa."
św. Franciszek Salezy

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2021-10-26 22:15

Anno,

Jeżeli masz duży problem - jak piszesz - z pogodzeniem obowiązków codziennych z modlitwą i przygotowaniem na studia, to wybierz sobie np. tylko dwie modlitwy i pomódl się nimi szczerze, całym sercem. Przecież Dobry Bóg zna Twoje intencje.

Natomiast w wolnych chwilach możesz więcej czasu poświęcić Bogu na modlitwie

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Ona (---.30.16.246.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2021-10-26 22:34

Pamiętaj, że pierwsze jest pierwsze. Dopóki nie cierpią na tym zaangażowaniu modlitewnym Twoje relacje, studia, czas na odpoczynek, to jest ok. Ale, jeżeli zaczynasz zaniedbywać obowiązki, to coś może być nie tak. Modlitwa jest idealnym miejscem do ucieczki od życia. Oczywiście, Bóg ma być na pierwszym miejscu, ale w kontekście Twojego indywidualnego powołania. Kiedyś na rekolekcjach dla pewnej wspólnoty charyzmatycznej, usłyszałam takie zdanie: "Jeżeli chcesz iść w tygodniu na Mszę, ale żona ciągle przypomina Ci, żeby naprawić szafkę, to masz zostać i tę szafkę naprawić. Bo powołanie małżeńskie jest na pierwszym miejscu". Takich przykładów można mnożyć. Zastanów się, jak wygląda to u Ciebie.

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Agnieszka (---.play-internet.pl)
Data:   2021-10-27 07:58

Często jest tak, że nasza praca najlepszą modlitwą jest. Może Bóg chce, aby Twoją były studia, i zawód który będziesz po nich wykonywać. Nie wiem co studiujesz, ale może spróbuj patrzeć na to przez pryzmat pomocy której ludzie będą oczekiwać od Ciebie w tym zawodzie. Jestem prawnikiem, i wbrew pozorom można wykonywanie tego zawodu traktować jako "życiową modlitwę".

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Aleksandra (---.hosted-by-worldstream.net)
Data:   2021-10-27 11:10

Anno,

to bardzo piękne, że masz pragnienie modlitwy. Czy w Twoich modlitwach jest miejsce na trwanie w milczeniu albo mówienie do Boga własnymi słowami? Odpowiedz sobie sama na to pytanie.

Piszesz, że odmawiasz litanie itd. To są wszystko piękne modlitwy. Ale już Pismo Święte czytasz tylko czasami. Moim zdaniem (ale mogę się mylić) lepiej jest zrezygnować z jakiejś formuły modlitewnej na rzecz czytania Słowa Bożego (dobrze, że czytasz komentarz, to pomaga), jeśli na więcej nie znajdujesz czasu. Albo może zamiast litanii krótsza modlitwa do Ducha Świętego własnymi słowami? Albo (jeśli jeszcze trudno Ci modlić się własnymi słowami) możesz skorzystać z modlitwy św. Augustyna:

„Oddychaj we mnie, Duchu Święty, abym święcie myślał.
Przymuszaj mnie, abym święcie postępował.
Pobudzaj mnie, abym miłował tylko to, co święte.
Umacniaj mnie, abym strzegł tego, co dobre.
Strzeż mnie, Duchu Święty, abym Cię nigdy nie utracił”.

Chodzi o to, że czasem lepiej odmówić krótszą modlitwę, ale z głębi serca, jeśli na dłuższą nie masz czasu.

Niech Twoja modlitwa coraz bardziej się upraszcza. Znajdź czas na ciszę.

Znajdź czas dla siebie. Jesteś u początku drogi, nie dasz rady wypełnić modlitwą całego czasu wolnego. Po nauce idź na spacer, posłuchaj muzyki, poczytaj. Rozwijaj zainteresowania. Spotkaj się z jakąś koleżanką, która Cię rozumie.

Wszystko przyjdzie z czasem. Modlitwa też. Pan Bóg chce, abyśmy rozwijali się także przez studia. Gdy je skończysz, będziesz miała wiedzę, która pozwoli Ci pomagać innym.

Życzę Bożego pokoju.

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2021-10-27 12:31

Warto rozważyć też 1 Kor 10,31: 'czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie'.
Nauka ma być modlitwą. Podobnie sprzątanie, jedzenie, pomoc rodzicom, jak również odpoczynek. Modlitwą, bo ma się odbywać w łączności z Bogiem i na chwałę Bożą.
Jedno, co bym Ci dodała to codzienna lektura Biblii, ale nie dodatkowo, a zamian za coś. Jeśli lubisz litanie i modlitwy powtarzalne, to ok, ale ogranicz ich ilość, np. jednego dnia Koronka, innego litania do Ducha Świętego.

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: A2 (---.icpnet.pl)
Data:   2021-10-27 14:58

Wręcz przeciwnie. Jak modlitwa Tobie pomaga - to się jej trzymaj. Jak masz natchnienie, aby potrzebę przedłużyć modlitwę - to to zrób. Jak się w niej odnajdujesz, to staraj się modlitwę pogłębić, a nie spłycić i ograniczyć. Niekoniecznie masz powołanie do zakonu. Ale jakiekolwiek masz powołanie, to nie odnajdziesz go, póki modlitwa nie dokona w Twoim życiu tego, co Pan Bóg zamierzył.

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Grzegorz (---.56.136.195.intelly.pl)
Data:   2021-10-28 10:03

„Godzina nauki w życiu nowoczesnego apostoła jest godziną modlitwy.” (św. Josemaría Escrivá, 'Droga', 335).

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Jasna (---.wieszowanet.pl)
Data:   2021-10-28 23:39

Słyszałam kiedyś wypowiedź księdza wykładowcy, że student, który ma coś do nauki nie powinien np. iść na mszę w tygodniu. Ostro to brzmi, ale może to jakaś wskazówka. Czasem, a może przeważnie, łatwiej się modlić niż zakuwać. Nie oznacza to, że modlitwa sama w sobie jest czymś łatwym, ale tak w subiektywnym odbiorze.

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Joanna (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2021-10-29 18:52

Ks. Twardowski pisał, że "modlitwa jest przebywaniem z Bogiem; jest to ciągła świadomość, że Bóg jest ze mną." Jeśli spróbujesz tak spojrzeć, to wtedy wszystko, co robisz może być modlitwą. W modlitwie nie chodzi o ilość wypowiedzianych słów, ale o obecność. Jeśli uświadomisz sobie, że On zawsze jest z Tobą, to tym samym wszystko, co robisz będzie Twoją obecnością z Nim, przy Nim. Wystarczy ta świadomość i zwrócenie do Niego swoich myśli. Jeśli jest obok, to w każdej chwili możesz Mu coś powiedzieć, o coś zapytać, poprosić o pomoc. Jakaś krótka myśl skierowana do Niego i to już jest modlitwa. To wystarczy. Takich myśli w ciągu dnia, odniesień do Niego, może być wiele. I jeśli je razem zebrać, to na koniec dnia może się okazać, że powstał z tego piękny "bukiet".

Piszesz, że masz dużą potrzebę rozmowy z Bogiem. Ale czy te litanie rzeczywiście są dla Ciebie taką rozmową? Wyrażają to, co masz w sercu i o czym chciałabyś Mu powiedzieć? I pozwalają Ci usłyszeć to, co On mówi? Taka litania, to chyba bardziej jest monologiem, a piszesz o potrzebie rozmowy. Rozmowa zakłada dopuszczenie do głosu również tą drugą stronę. I słuchanie tego, co ona mówi. Czy dla Ciebie litania jest czymś takim? Czy nie lepiej zrobić to tak po prostu, swoimi słowami? Albo po prostu posiedzieć z Nim chwilę w ciszy, pomilczeć, prosząc Go, żeby usiadł obok i poczytał Twoje myśli? Zaprosić Go do nich. Jakby przejść się po nich razem z Nim. Albo, tak jak już ktoś wcześniej pisał, spotkać się z Nim w jakiś fragmencie Pisma św. To może być nawet jedno zdanie. Czasem nawet jedno słowo, którym On Cię przytuli, dotknie, coś powie, na coś wskaże.

Ja bardzo lubię modlitwę do Ducha Świętego podobną do tej, którą wkleiła Aleksandra. Też św. Augustyna, tylko trochę inną i krótszą jej formę. Można ją odmówić praktycznie w każdej chwili prosząc Go o pomoc, o obecność w Tobie. Chociażby właśnie w czasie nauki czy innych obowiązków. Na pewno zajmuje mniej czasu niż litania, a myślę, że może tak samo zbliżyć do Niego. Może nawet bardziej.

"Bądź mym oddechem Duchu Święty
bądź moją siłą
bądź mym pragnieniem
bądź moją mocą
strzeż mnie od złego Duchu Święty. "

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Anna (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2021-10-30 18:04

Bardzo dziękuję Wam za wszystkie odpowiedzi. Chciałam tylko sprostować, że bardzo często rozmawiam z Panem Bogiem w ciągu dnia, nie są to tylko modlitwy wyuczone. Może to się wyda dziwne po mojej pierwszej wiadomości, ale bardzo nie lubię modlić się monotonnymi modlitwami. Wolę właśnie analizować Pismo Święte, wczytywać się w nie. Często w wolnej chwili losuje sobie cytat i chwilę na nim myślę. Teraz zrezygnuje z Różańca, który odmawiałam że względu na miesiąc październik i litanii do Świętego Józefa bo modliłam się w inicjatywie modlitewnej o dobrego współmałżonka.
Otrzymałam od Was wiele cennych rad. Ale nad jedną rzeczą się zastanawiam, czy należy codziennie rano i wieczorem odmawiać pacierz? Myślę, że jestem na takim etapie rozwoju duchowego, że takie schematyczne modlitwy nie rozwijają mnie aż tak mocno. Tylko właśnie żyję w obowiązku odmawiania Pacierza dwa razy dziennie, mam odczucie małej elastyczności. Czy takie czytanie Pisma Świętego czy słuchanie Pieśni religijnych czy też czytanie religijnych gazet można potraktować jako spełnienie codziennej modlitwy?
Mam pragnienie większej swobody ...
Dziękuję Wam za piękne modlitwy, odmawiam rano litanię do Ducha Świętego, aby prosić o pomoc podczas nauki, o mądrość w podejmowaniu codziennych decyzji i pomocy innym, ale rzeczywiście te krótsze modlitwy też są piękne :)
A i odnosząc się do jednej odpowiedzi, tak na pewno będę służyć pomocą innym ludziom, taką obrałam ścieżkę nauki, związaną ze służbą zdrowia.
W ciągu tygodnia poświęcam też trochę czasu na spotkanie z koleżanką, czy rozmowę z kolegą, należę też do wolontariatu i tam poznaję Boga poprzez drugiego człowieka. To właśnie tam zrozumiałam, co znaczy otwartość na drugiego człowieka, pomoc, więc nie powiedziałabym że zaniedbuję tę sferę.
Pozdrawiam :)

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: A (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2021-10-30 19:17

Modlitwa o dobrego współmałżonka i subtelne wezwanie do zakonu :)

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2021-10-30 20:24

Nie odważyłabym się nigdy w życiu powiedzieć, że czytanie gazet religijnych albo posłuchanie płyty jest ważniejsze od spokojnego (i uważnego, to naprawdę rozwija) odmówienia "Ojcze nasz" przynajmniej raz dziennie. I od jednej zdrowaśki. Oba teksty są przecież w całości lub w części biblijne.
Moim zdaniem czytanie prasy nie wiem jak religijnej :) absolutnie nie zastępuje modlitwy Pańskiej. To wręcz zabawny pomysł.

Myślę, że warto się zastanowić, czy pod młodzieńczym pragnieniem rozwoju i elastyczności nie kryje się tęsknota do wielkiej // wszelkiej niezależności, wolności także od tradycji Kościoła. Życia wg własnych pomysłów...

Wspominałaś o życiu konsekrowanym. Kto wie, może nie wiesz tak do końca, bo i nie musisz, ile tam jest modlitwy danymi nam tekstami, gotowymi, potwierdzonymi mądrością Kościoła, nie zaś emocją piosenki religijnej czy wyborem prasy, która akurat nam odpowiada...

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Kalina (---.home.aster.pl)
Data:   2021-10-30 21:44

"czy należy codziennie rano i wieczorem odmawiać pacierz?"
Anno, myślę że w dojrzałej duchowości słowo "należy" dobrze jest zastąpić np. słowem "pragnę". Czy odmawiając w pacierzu Modlitwę Pańską (Ojcze nasz) czy Zdrowaś Maryjo, wiesz gdzie jest źródło tej modlitwy? Mt 6; Łk 1
Czy Wyznanie wiary (Skład apostolski) jest modlitwą schematyczną? To są Prawdy wiary.
Odmawiając litanię nie jest łatwo skupić się na wszystkich wezwaniach. Może któreś dotyka Cię w sposób szczególny w danym okresie życia i zatrzymasz się chwilę nad tym właśnie wezwaniem.
Różaniec, to nic innego jak rozważanie Słowa Bożego. Proponuję, żebyś podczas tej modlitwy miała koło siebie Pismo Święte i wypowiadając poszczególne tajemnice odnalazła stosowne fragmenty, zatrzymała się nad rozważaniem. To dłuższa praca, bez pośpiechu, kiedy Twoje serce będzie uzdolnione do takiej modlitwy.
Jeżeli odmawiasz pacierz czy jakąkolwiek inną modlitwę formułową automatycznie, to każda stanie się schematem. Mnożenie modlitwy z obowiązku, prowadzi do takich dylematów jak post startowy.
Zajrzyj do wątku: (klik)
i tego co polecił Moderator.

Wracając Anno do Twojego pytania, nie traktuj pacierza jako obowiązku, ale przeanalizuj to co napisałam na temat tej modlitwy powyżej.
Najprostszą modlitwą jest znak krzyża. Kiedy rano jesteś w pośpiechu, albo wieczorem po wielu godzinach nauki, i masz poczucie "obowiązku" a oczy same się zamykają, to powierz się Trójcy Świętej w szczerości serca, w znaku krzyża. Szepnij Panu Bogu, że dziś stać Cię tylko na tyle w modlitwie. Możesz pomodlić się krótkim fragmentem Psalmu, a bogactwo w nich jest ogromne, na każdy stan usposobienia duszy.
Np. "Zachowaj mnie, Boże, bo chronię się u Ciebie,2 mówię Panu: «Tyś jest Panem moim; nie ma dla mnie dobra poza Tobą». (Ps 16) Albo kiedy jesteś w kryzysie "2 Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam; Ciebie pragnie moja dusza,
za Tobą tęskni moje ciało3,jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody." (Ps 63)
To luźne przykłady, żeby wskazać Ci kierunek.
Czytanie Pisma Świętego jak najbardziej, pieśni religijne o głębokiej treści, którą przyjmujesz jako swoje, osobiste wołanie do Boga też jest modlitwą. Natomiast czytanie religijnych gazet, odsłuchiwanie nagrań na you tube, może prowadzić do wzrostu wiary, ale modlitwą nie jest.
I jeszcze jedna podpowiedź modlitwy-codzienny rachunek sumienia. Dziękczynienie za dobro, za otrzymane łaski, przeproszenie za to, co grzeszne.

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Anna (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2021-10-30 22:27

Tak, modliłam się o dobrego współmałżonka ale w intencji innej osoby. Przyznaję, że modlę się o kierowanie moim życiem przez Boga, nie wiem jeszcze czy przeznaczył mnie do małżeństwa czy też zakonu, dlatego do tej pory nie widziałam nic złego w modlitwie o dobrego współmałżonka... Mam nadzieję, że z upływem czasu bardziej mi się wyklaruje droga, jaką mam obrać :)

Myśląc o pacierzu miałam na myśli jeszcze Wierzę w Boga i Dziesięć przykazań i chodziło mi o to, czy czasem zamiast odmawiać go w całości można by ograniczyć się właśnie do krótkiego Ojcze Nasz i dopełnić to fragmentem Pisma Świętego czy pieśnią. Myśląc o prasie religijnej miałam na myśli Osservatore Romano, są tam fragmenty wypowiedzi Ojca świętego.
Nie wydaję mi się, żebym chciała żyć według własnych pomysłów ... Chciałam po prostu troszkę się rozwijać, ale może zabieram się do tego w niewłaściwy sposób? Tutaj chyba jest sedno.
Dziękuję bardzo za Wasze odpowiedzi :)

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Marcin (---.centertel.pl)
Data:   2021-10-31 13:16

Zachowaj odpowiednie proporcje, obowiązki też są ważne.

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2021-10-31 14:48

Troszkę się rozwijać, jak piszesz, nie jest łatwo solo. Myślę, Aniu, że jako studentka jesteś na pewnym uprzywilejowanym etapie. Co mam na myśli? Dostęp do duszpasterstw akademickich. W większych ośrodkach jest ich naprawdę wiele, kilka, kilkanaście, nawet więcej. Można się przyjrzeć i wybrać styl spotkań i wspólnoty, typ zajęć, rodzaj duchowości, coś, co do Ciebie przemawia. To ogromna szansa na rozwój duchowy (pod kierunkiem) i nie tylko taki. Teraz znowu wspólnoty działają w pełnym zakresie na żywo, już nie zdalnie, więc warto popróbować, póki można.

Świadomie piszę o uprzywilejowanym etapie. Tu oferta jest duża. Po ukończeniu studiów bywa różnie. Gdzieniegdzie działają duszpasterstwa postakademickie, dla młodych dorosłych, ale znam dobrze sytuacje osób, które po studiach miały solidną trudność z wkomponowaniem się w pobliskie "w pełni dorosłe" środowiska formacyjne - bo albo różnica wieku była duża, albo wrażliwość inna, albo profil nie ten (np. wspólnota dla małżeństw, a ktoś jest sam; wspólnota maryjna, średnia wieku 75 i aktywność ściśle emerycka; odległości zbyt wielkie, by pogodzić z obowiązkami i rodziną itd.).
Myślę, że lata studiów to bardzo dobry czas na szukanie swojego miejsca i uczenie się Kościoła, który jest wspólnotowy, nie indywidualistyczny. Na przegadanie wielu spraw lepsze niż w internecie.
To się sprawdza. Przerobiłam.

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Teresa (---.29.172.82.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2021-10-31 15:50

Cokolwiek będziesz w przyszłości robić - teraz jest czas studiów. Czy myślisz, że w klasztorze nie potrzeba dobrze wykształconych ludzi? Nie marnuj możliwości. Przypomnij sobie przypowieść o talencie zakopanym w ziemi.

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Anna (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2021-10-31 16:08

Serce przy Bogu, ręce przy pracy.
Św. Zygmunt Karol Gorazdowski

 Re: Wydłużam czas modlitwy kosztem studiów.
Autor: Anna (---.146.33.45.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2021-11-05 21:58

Dziękuję ślicznie jeszcze raz za wszystkie wskazówki i mądre odpowiedzi płynące z serca :)
To skarb trafić w takie miejsce w internecie, gdzie ktoś podpowiada i pomaga, tak za darmo, przeznaczając swój cenny czas, którego mamy często niedomiar, służąc radą ;)
Tak właśnie już jestem w duszpasterstwie, na razie niedługo, mam nadzieję, że udział w spotkaniach przyniesie dobre owoce.
I ostatnio też stwierdziłam, że póki nie dostrzegam wyraźnych wskazówek Boga o innej drodze, muszę się skupiać na studiach.
Pozdrawiam. I czuję wielką wdzięczność :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: