logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Jacques Philippe
Nauczyć się modlić, aby kochać
Wyd Marianow
 


Żadna z modlitw, powiada Jacques Philippe, nie jest daremna, każda zostaje wysłuchana. Wcześniej czy później. Jednak, nad czym często po ludzku ubolewamy, zwykle nie wtedy, kiedy chcemy, i nie tak, jak sobie wyobrażamy. Lecz Bóg w swej mądrości, daje nam to, co dla nas najlepsze. Na szczęście. Sam fakt modlitwy zbliża nas do Boga, "pozwala nam – jak zauważa Autor – przebyć pewną wewnętrzną drogę i wyprasza łaskę, która kiedyś się objawi, wzbudzając nasz zachwyt".


Wydawca: Promic
Rok wydania: 2014
ISBN: 978-83-7502-481-4
Format: 110 x 180 mm
Stron: 240
Rodzaj okładki: Miękka
Kup tą książkę 
     

 
Wyzwania, którym musimy sprostać podczas modlitwy
 
 
Moje życie będzie warte tyle, ile będzie warta moja modlitwa
Marta Robin
 
 
 
Wierność i wytrwałość w modlitwie (podstawowy warunek i główny przedmiot walki podczas modlitwy) wymagają silnej motywacji. Trzeba mieć mocne przekonanie, że warto podjąć tę drogę, nawet jeśli bywa niełatwa, wiedząc, że pozytywne wyzwania stawiane tej wierności są nieporównywalne do cierpień i trudności, jakie na tym szlaku niechybnie napotkamy. W pierwszym rozdziale niniejszej książki chciałbym więc omówić najważniejsze argumenty za tym, by „zawsze się modlić i nie ustawać”, do czego zaprasza nas Jezus (por. Łk 18, 1).
 
Nasze rozważania chciałbym rozpocząć od słów św. Piotra z Alkantary, XVI-wiecznego franciszkanina, który ogromnie wspierał św. Teresę z Ávila w jej reformatorskim dziele. Cytat pochodzi z Traktatu o modlitwie i medytacji:
 
Na modlitwie dusza oczyszcza się z grzechów, umacnia się w miłości, utwierdza w wierze i przymnaża sobie nadziei; przez modlitwę umysł nasz oświeca się, a my sami stajemy się miłosierni i kochający prawdę; nasze serce oczyszcza się, bo łatwo odnosimy zwycięstwo nad pokusami, znika w nas smutek, a budzi się wstręt do zmysłowości; wzmacniają się nadwątlone siły, ginie oziębłość, a zastarzałe występne nałogi wymierają. Po modlitwie tryskają z duszy jakby iskry nowe pragnienia, których ta dusza nabrała w ogniu miłości Bożej. [2]
 
Nie zamierzam omawiać tego fragmentu, chciałbym go po prostu ofiarować jako zachęcające świadectwo doświadczenia, któremu możemy w pełni zaufać. Być może nie każdego dnia sami odczujemy te liczne dobrodziejstwa modlitwy, ale jeśli będziemy wierni, z czasem doświadczymy całkowitej prawdziwości wszystkiego, o czym zapewniają te piękne słowa.
 
Chciałbym, żebyśmy wsłuchali się w głos świadka naszych czasów, świętego papieża Jana Pawła II. Przywołany fragment jego nauczania pochodzi z Listu apostolskiego Novo millennio ineunte. Został on ogłoszony 6 stycznia 2001 roku na zakończenie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, będącego czasem przygotowania Kościoła do wejścia w trzecie tysiąclecie, w którego trakcie Jan Paweł II szczególnie wzywał wiernych do „wypłynięcia na głębię” (por. Łk 5, 4). W dokumencie tym papież podsumował rok jubileuszowy oraz zapraszał wiernych do kontemplacji Oblicza Chrystusa, „skarbu i radości Kościoła”, zachęcając do rozważania głębi tajemnicy Jezusa, rozświetlającej drogę każdego wierzącego. W trzeciej części listu zawarł wezwanie, byśmy „na nowo rozpoczynali od Chrystusa” i podjęli wyzwania trzeciego tysiąclecia. Powierzając Kościołom lokalnym troskę o określenie własnych celów duszpasterskich, określił kilka wyzwań wspólnych dla całego Kościoła. Przypomniał też, że program duszpasterski musi umożliwić każdemu chrześcijaninowi udzielenie odpowiedzi na wezwanie do świętości, wynikające z powołania chrzcielnego, przypominając tym samym nauczanie Soboru Watykańskiego II wyrażone w Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium:
 
Wszyscy chrześcijanie jakiegokolwiek stanu i zawodu powołani są do pełni życia chrześcijańskiego i do doskonałości miłości. [3] (NMI nr 30)
 
Jan Paweł II podkreślał, że pierwszym i niezbędnym warunkiem umożliwiającym realizowanie w życiu Kościoła „pedagogiki świętości” jest wychowanie do modlitwy. Posłuchajmy.
 
Podłożem tej pedagogiki świętości powinno być chrześcijaństwo wyróżniające się przede wszystkim sztuką modlitwy. Rok jubileuszowy był czasem wytężonej modlitwy indywidualnej i wspólnotowej. Dobrze jednak wiemy, że także modlitwy nie należy uważać za coś dokonanego. Modlitwy trzeba się uczyć, wciąż na nowo niejako przyswajając sobie tę sztukę od samego boskiego Mistrza, jak pierwsi uczniowie: «Panie, naucz nas się modlić» (Łk 11, 1). W modlitwie toczy się ów dialog z Chrystusem, dzięki któremu stajemy się Jego przyjaciółmi: «Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was» (J 15, 4). Ta wzajemność jest samą istotą, jest duszą życia chrześcijańskiego i warunkiem wszelkiego autentycznego życia duszpasterskiego. Sprawia ją w nas Duch Święty, ona zaś otwiera nas – przez Chrystusa i w Chrystusie – na kontemplację oblicza Ojca. Uczyć się tej trynitarnej logiki chrześcijańskiej modlitwy, przeżywać ją w pełni przede wszystkim w liturgii, bo ona jest szczytem i źródłem życia Kościoła, ale także w doświadczeniu osobistym – oto jest sekret naprawdę żywego chrześcijaństwa, które nie musi się obawiać przyszłości, ponieważ nieustannie powraca do źródeł i z nich czerpie nowe siły. (NMI nr 32)
 
W swoim pięknym liście papież przypomniał nam rzecz najważniejszą: „modlitwa jest duszą życia chrześcijańskiego i warunkiem wszelkiego autentycznego duszpasterstwa”. Sprawia bowiem, że stajemy się przyjaciółmi Boga, buduje z Nim zażyłość i otwiera na bogactwo Jego życia. Dzięki niej możemy trwać w Bogu, a On w nas. Bez tej wzajemności, bez tej „wymiany” miłości, jaką urzeczywistnia modlitwa, religia chrześcijańska jest tylko pustym formalizmem, głoszenie Ewangelii jedynie propagandą, a zaangażowanie charytatywne – aktem dobroczynności, który w istocie nie zmienia nic w kondycji ludzkiej.
Niezwykle prawdziwe i ważne są słowa papieża, w których wskazywał, że modlitwa to „sekret naprawdę żywego chrześcijaństwa, które nie musi się obawiać przyszłości”. Modlitwa pozwala nam czerpać wciąż nowe siły ze źródła życia, którym jest Bóg, stale się odradzać i odnawiać. Niezależnie od tego, jakie próby nas spotykają, jakich rozczarowań, trudności i porażek doświadczamy czy jakie błędy popełniamy, spotkanie ze Stwórcą pozwala nam odzyskać dość siły i nadziei, byśmy mogli podjąć życie z całkowitym zaufaniem wobec przyszłości. Jak bardzo to dzisiaj potrzebne!
 
Nieco dalej Jan Paweł II zwracał uwagę na obecny w dzisiejszym świecie głód duchowości, niekiedy prowadzący do niewłaściwych wyborów, ale będący również szansą, i pokazywał, że tradycja Kościoła odpowiada na ten głód w sposób autentyczny:
 
Wielka tradycja mistyczna Kościoła zarówno Wschodniego, jak i Zachodniego, potrafi nam wiele powiedzieć na ten temat. Ukazuje ona, że modlitwa może się rozwijać niczym prawdziwy dialog miłości i doprowadzić do tego, że człowiek zostanie całkowicie owładnięty przez Boskiego Umiłowanego, że będzie wrażliwy na wszelkie poruszenia Ducha i z dziecięcą ufnością zawierzy się sercu Ojca. Zazna wówczas we własnym życiu obietnicy Chrystusa: «Kto [...] Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie» (J 14, 21). (NMI nr 33)
 
Przypominał również, jak ważne jest, by każda wspólnota chrześcijańska (rodzina, parafia, wspólnota charyzmatyczna, grupa Akcji Katolickiej itd.) była przede wszystkim miejscem wychowania do modlitwy:
 
Drodzy Bracia i Siostry, nasze chrześcijańskie wspólnoty winny zatem stawać się prawdziwymi «szkołami» modlitwy, w której spotkanie z Jezusem nie polega jedynie na błaganiu Go o pomoc, ale wyraża się też przez dziękczynienie, uwielbienie, adorację, kontemplację, słuchanie, żarliwość uczuć aż po prawdziwe «urzeczenie» serca. Ma to zatem być modlitwa głęboka, która jednak nie przeszkadza uczestniczyć w sprawach doczesnych, jako że otwierając serce na miłość Bożą, otwiera je także na miłość do braci i daje nam zdolność kształtowania historii wedle zamysłu Bożego. (NMI nr 33)
 
Papież z naciskiem podkreślał, że wezwanie do modlitwy dotyczy wszystkich, również  świeckich. Jeśli bowiem nie modlimy się lub poprzestajemy jedynie na powierzchownej modlitwie, narażamy na niebezpieczeństwo swoją wiarę, a zarazem i siebie samych:
 
 
Byłoby jednak błędem sądzić, że zwyczajni chrześcijanie mogą się zadowolić modlitwą powierzchowną, która nie jest w stanie wypełnić ich życia. Zwłaszcza w obliczu licznych prób, na jakie wystawiona jest wiara w dzisiejszym świecie, byliby oni nie tylko chrześcijanami połowicznymi, ale «chrześcijanami w zagrożeniu». Znaleźliby się w niebezpiecznej sytuacji, która prowadzi stopniowo do osłabienia wiary, i w końcu mogliby ulec urokowi «namiastek», wybierając którąś z innych religii, czy oddając się wręcz jakimś osobliwym zabobonom. Trzeba zatem, aby wychowanie do modlitwy stało się w pewien sposób kluczowym elementem wszelkich programów duszpasterskich. (NMI nr 34) 

________________________
Przypisy:

[2] Św. Piotr z Alkantary, Jak człowiek powinien się modlić. Traktat o modlitwie i medytacji, Oficyna Wydawnicza Viator, Warszawa 2002, s. 12.
[3] Wszystkie cytaty za: Jan Paweł II, List apostolski Novo millennio ineunte Ojca Świętego Jana Pawła II do biskupów, duchowieństwa i wiernych na zakończenie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, Libreria Editrice Vaticana, Watykan 2001; dalej sygnowane jako NMI.

Zobacz także
ks. Rafał Masarczyk SDS
Czy popełnienie samobójstwa jest równoznaczne ze 100% pewnością pójścia do piekła? Czy chociażby samo myślenie że życie jest beznadziejne i nie ma po co żyć jest grzechem?
 
ks. Rafał Masarczyk SDS
Biblijne pojęcie mądrości ma specyficzne znaczenie w stosunku do naszego rozumienia tego terminu. Jeżeli my z mądrością często wiążemy szeroką wiedzę i za mądrego skłonni jesteśmy uważać tego, kto legitymuje się rozległymi wiadomościami, Izraelici mądrość przypisywali Ludziom, którzy odznaczali się praktyczną umiejętnością wybierania w życiu dobra moralnego...
 
o. Gabriel od św. Marii Magdaleny
Dzisiejsze czytania podają nam rozważanie o pokorze, tym bardziej potrzebnej, im mniej ta cnota jest rozumiana i praktykowana. Stary Testament (I czytanie: Syr 3, 17-18. 20. 28-29) również mówi o jej konieczności – tak w obcowaniu z Bogiem jak i z bliźnim: „O ile wielki jesteś, o tyle się uniżaj, a znajdziesz łaskę u Pana” (tamże 18). Pokora człowieka nie polega na zaprzeczaniu własnym zaletom, lecz na uznaniu, że one są wyłącznym darem Boga; stąd wynika, że im ktoś jest „większy”, czyli bogatszy w zalety, tym bardziej winien upokarzać się uznając, że wszystko dał mu Bóg. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS