Autor: magda (---.play-internet.pl)
Data: 2011-07-13 20:43
A nie możesz przyjąć swojego życia jako wielkiego daru przygody? Przygody z Bogiem, który prowadzi, i który ma w swoich planach wobec nas uwzględnione nasze pomyłki, owe "wydawania się" przez nas, że coś jest Jego wolą? Ma przewidziane, te nasze nietrafione wybory, ale przecież jest Bogiem i tylko On potrafi wskazać nam proste ścieżki. Oddaj się, powierz Bogu, ale ze spokojem. Bóg sobie naprawdę poradzi nawet jeśli się pomylisz n-ty raz. A co do tych porażek, jeśli mogę tak nazwać te nie po twojej myśli obroty spraw. Na pewno za każdym razem po porażce czegoś się uczysz. Może właśnie ta nauka jest ci potrzebna byś mogła kiedyś stanąć twarzą w twarz z Bogiem? Może warto podziękować Bogu, że się jednak inaczej stało niż tego chciałaś, niż Ci się wydawało, że tak byłoby dobrze? Napisałaś, że już Ci się "wydawało", że coś jest wolą Boga. Słusznie to ujęłaś "Wydawało ci się". Ale między tym wydawaniem się, że coś jest, a faktycznym istnieniem tego, może być daleka droga. Skąd wiesz czy czasem taki obrót tej czy innej sprawy nie uchronił Cię przed czymś bardzo trudnym i niebezpiecznym, niedobrym dla Ciebie? Ale nie uwierzę, że nic za co się "zabrałaś" w życiu, Ci nie wyszło. Na pewno znajdziesz choć jedną rzecz, która była po Twojej myśli i mam nadzieję, ufam, że też po myśli Bożej. Moja rada oczywista jak nie wiem co. :) Nie ustawaj w modlitwie o wiarę Bogu, w Jego miłość. Sięgaj często do Pisma Świętego, Różaniec. Bóg jest hojny więc prośby o takie dobroci spełni na pewno bo Mu na nas zależy. Bogu nie jesteśmy do szczęścia w ogóle potrzebni. On jest pełnią szczęścia, a jednak chce z nami być, mimo, że ma z nami same kłopoty, chce nas mieć wszystkich kiedyś tam w Niebie. To się nazywa po prostu Miłość.
P.S. Kiedyś tam szukałam pracy. Miałam umówioną rozmowę o pracę. Przed pójściem na nią poszłam na kilka minut do kościoła by prosić Boga, bym dostała tę pracę, jeśli to będzie dobre dla mnie, dla świata ;) i żeby zrobił wszystko, żebym tej pracy nie dostała, jeśli nie będzie to dla mnie dobre na wieczność. I nie dostałam jej :) i Bogu dziękuję, że tak się stało. Choć było wtedy smutno, jednak był w tym nieprawdopodobny spokój i zgoda na wysłuchaną prośbę. :) I tego Ci życzę. Tego spokoju, oddania się Bogu i zgody na wszystko co życie przynosi i jeszcze przyniesie. Trzymaj się Boga mocno. On naprawdę jest dobry bez względu na to czy czujemy to, czy nie. Wszystkiego dobrego.
|
|