logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy powrót do katolicyzmu musi wiązać się ze spowiedzią?
Autor: Konrad (---.interkar.pl)
Data:   2013-01-12 02:51

Urodziłem się i wychowałem jako katolik. Jakiś rok temu dołączyłem do ruchu zielonoświątkowego. Widząc jednak zamieszanie jakie panuje w Kościołach protestanckich i słysząc herezje jakie są tam głoszone zastanawiam się nad powrotem do KRK. Zastanawiam się tylko, czy wrazie mojego nawrócenia będę musiał spowiadać się z rzeczy, o które prosiłem Boga, aby mi je odpuścił?

 Re: Czy powrót do katolicyzmu musi wiązać się ze spowiedzią?
Autor: Jan (---.wroclaw.vectranet.pl)
Data:   2013-01-12 07:00

Jeśli się wyspowiadałeś to nie musisz, jeśli nie, to powinieneś

 Re: Czy powrót do katolicyzmu musi wiązać się ze spowiedzią?
Autor: o. Arnold OFM (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-01-12 09:13

Szczęść Boże,
Oczywiście, że powrót do Kościoła wiąże się ze spowiedzią. I to u spowiednika katedralnego ponieważ przechodząc do Zielonoświątkowców zaciągnąłeś karę ekskomuniki. W takim wypadku najlepiej odprawić spowiedź generalną.
Pozdrawiam serdecznie i odwagi życzę.

 Re: Czy powrót do katolicyzmu musi wiązać się ze spowiedzią?
Autor: Janusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-01-12 09:22

Ooo, właśnie, wiedziałem - ludzie prędzej, czy później odchodzą od K.Z., no ale nie o tym napiszę. Inna sprawa, że możesz wpaść z deszczu pod rynnę, a naprawdę u nas jest trochę wspólnot "protestantyzujących". Czy musisz wracać do wspólnoty kościoła? Nikt przecież Cię z niej nie wypisał, chyba, że dokonałeś aktu apostazji? A więc jesteś "naszym członkiem", lecz nie wystarczy nim być, trzeba znaleźć Chrystusa a odbywa się to m.in. poprzez więź z Nim a tą więzią jest m.in. sakrament pokuty i pojednania. Spowiedź święta to nie jest prokuratura, ale "spotkaniem z przyjacielem", a więc możesz to powiedzieć. Ale wtedy pewnie "zanudziłbyś księdza :-)", no ale jeżeli to są "sprawy ważne" a więc przekroczenie 10 przykazań świadomie, no to oczywiście musisz to powiedzieć. Natomiast co do 5 przykazań kościelnych to przecież wszystkie je łamałeś, bo nie uznawałeś zbytnio KRK, jako kościół Chrystusowy. Sprawa jest troszkę skomplikowana, bo raczej nie uda Ci się dobre wyspowiadać "na hypcika w konfesjonale". Może poszukaj "stałego konfesjonału", albo pojedź na rekolekcje, dni skupienia, czy coś innego (akurat Tobie polecałbym rekolekcje Ignacjańskie - bo jesteś w stanie zrozumieć Biblię). Tylko uwaga - Ignacjańskie mogą być trudne - tam się milczy przez 8 dni, a przecież nauczony jesteś - no powiem troszkę żartobliwie "mruczeć pod nosem" :-).
Może poszukaj dobrej wspólnoty katolickiej? (tylko uwaga na "odnowowców :-) ). Specjalnie szukam alternatyw, bo nie uważam, iże jedna spowiedź i to jeszcze na szybko w kościele coś załatwi. Ok. a jeszcze wracając do tego "prosiłem", jeżeli prosiłeś aby odpuścił Ci grzechy lekkie to On ci je przebaczył, ale powinieneś rozeznać, czy naprawdę były one lekkie?
Ok. - życzę twórczych poszukiwań i znalezienia Chrystusa w Jego "pierwotnym Kościele".

 Re: Czy powrót do katolicyzmu musi wiązać się ze spowiedzią?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-01-12 10:11

W katolicyzmie prawdziwym powrotem do Boga jest właśnie spowiedź. Owszem, istnieją sytuacje, gdzie wystarczy żal za grzechy, ale to jest tylko wtedy, gdy nie ma możliwości spowiedzi i nawet wtedy trzeba przy pierwszej nadarzającej się możliwości ze spowiedzi skorzystać i te grzechy wypowiedzieć. Jest obowiązek spowiadania się z grzechów ciężkich. Trzeba więc przypomnieć sobie wszystkie ciężkie grzechy od ostatniej dobrej spowiedzi, łącznie z grzechem odejścia z naszego Kościoła. Oczywiście, gdy zapomnisz o czymś, to nic się nie dzieje, ważne, żeby nie oszukiwać, nie zataić świadomie jakiegoś grzechu.

W takich sytuacjach (powrót po latach, powrót po wielkim grzechu, powrót po wielu zawirowaniach, a zmiana Kościoła do nich należy) dobra jest spowiedź generalna. Szczególnie gdy nie pamiętasz kiedy była ostatnia dobra spowiedź i nie umiesz odgrodzić grzechów "przed" i grzechów "po". To spowiedź z całego życia. Mówisz o wszystkich swoich ciężkich grzechach w życiu i o życiowych zakrętach. Taka spowiedź jest nie tylko dla wielkich grzeszników. Jest czymś bardzo oczyszczającym i proponuje się ją także na niektórych rekolekcjach, aby naprawdę rozpocząć nowe życie. Często korzysta się z niej przed ważnymi wydarzeniami w życiu (np. przed wstąpieniem do seminarium, przed ślubem). Ponieważ jednak długo trwa, raczej nie powinno się przystępować do niej do "przypadkowego" konfesjonału, chyba że jest tam stały dyżur (kościoły zakonne). W małym kościele ksiądz często spowiada przed mszą, a potem musi iść do ołtarza. Albo spowiada w czasie mszy, ale musi wyjść z konfesjonału np. żeby rozdać komunię świętą. A spowiedzi nie da się przerwać. Nie idź też w pierwszy piątek, bo są duże kolejki, ksiądz jest zmęczony i może nie miec cierpliwości. W ogóle spowiedź po latach (nie tylko generalna) wymaga więcej czasu i najlepiej umówić się telefonicznie, albo poszukać miejsca, gdzie ksiądz ma stały dyżur. Jeśli jednak jest to dla Ciebie jakiś problem, to idź gdziekolwiek i kiedykolwiek, bo najważniejsze to wrócić do Boga.

 Re: Czy powrót do katolicyzmu musi wiązać się ze spowiedzią?
Autor: andrzej (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-01-12 12:31

Przeraża mnie u ciebie małe słówko 'w razie'. Bo gdzie tu szukanie woli Bożej?
Na razie to cały czas - z tego co piszesz - wynika że szukasz gdzie tobie będzie lepiej a nie miejsca gdzie chce cię widzieć Bóg.
Gdy zechcesz zrzucić z piedestału swoje silne ja a zaczniesz pytać Boga nie będziesz miał takich dylematów jakie tu poruszasz.
A tak swoją drogą jeśli już będziesz przekonany do tego by powrócić na łono matki Kościoła wskazana byłaby spowiedź z całego życia. Wyjaśnienie jak najwięcej kwestii związanych z wiarą katolicką - bo pojęcie o niej masz co nieco wykrzywione. Nie koniecznie z twojej winy, ale wskazanym byłoby wiedzieć w co wierzę, Komu zawierzyłem a nie tylko podwyższać statystykę chodzących do Kościoła.

 Re: Czy powrót do katolicyzmu musi wiązać się ze spowiedzią?
Autor: Gośka1981 (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-01-12 18:21

Konradzie, o spowiedzi już wiesz. Natomiast jeśli mogę Ci coś podpowiedzieć, to powiem tak: znam środowisko zielonoświątkowe w moim mieście. To co Ci napiszę jest moim osobistym zdaniem na ten temat, także możesz się zgodzić, możesz też się nie zgodzić.
Jeśli chodzi o na przykład nadinterpretację Pisma Świętego, czy przecenianie roli darów Ducha Świętego, to moim zdaniem Zielonoświątkowcy są w tym niekwestionowanymi mistrzami. Wszelkie uniesienia, euforie, emocjonalność na modlitwie (od wielkiej radości po łzy) są ich domeną. Nawet wśród niektórych protestantów uchodzą oni za ruch, który jest bardzo podatny na zwiedzenie. Moim zdaniem niekiedy Pismo Święte bywa przez nich interpretowane tak, jak chcą; być może zauważyłeś w zborze, do którego chodzisz zjawisko "Bóg mi powiedział", "Pan mi objawił", "Duch Święty mi objawił". To wszystko jest niebezpieczne, ponieważ duchy należy badać czy pochodzą od Boga. Bo to, co czasem uważa się za natchnienia może pochodzić równie dobrze od szatana, ale też od nas samych, z naszych myśli, o czym Zielonoświątkowcy zdają się zapominać.
Druga rzecz- ktoś przede mną ostrzegł Cię przed "odnowowcami". Nie bój się Odnowy w Duchu Świętym. Jeśli "odnowowcy" nie zamykają się we własnej wspólnocie, we własnym kręgu, jeśli skupiają się na tym co ważne, czyli na modlitwie, czytaniu Pisma Świętego, jeśli uczestniczą normalnie w życiu Kościoła, a nie jest tak, że Odnowa jest "cacy", a reszta Kościoła jest "be", to myślę, że wszystko jest na swoim miejscu. Najważniejsze, żeby wspólnota nie wpadała w samozachwyt, a także żeby nie wyolbrzymiała znaczenia charyzmatów, co robią Zielonoświątkowcy. To dokładnie tak samo jak ze zborami. Są zbory naprawdę Boże, a są też zbory takie, że szkoda gadać. We wspólnotach też jest różnie. Są wspaniałe wspólnoty, gdzie ludzie wzrastają w Panu Bogu i owoce działania takich wspólnot też są widoczne, a owoce te są dobre, a są również wspólnoty, które są rzeczywiście bardziej jak sekty. A to akurat jest moim zdaniem kwestia prowadzenia wspólnoty, karcenia i "sprowadzania na ziemię" kogo trzeba i kiedy trzeba.
I w tym momencie chciałabym Cię jednak zachęcić do znalezienia dla siebie wspólnoty. Mogę się mylić, ale myślę, że po "przygodzie" z ruchem Zielonoświątkowym w Kościele katolickim może Ci brakować wspólnoty. Jeśli wrócisz do KK i nagle po roku spędzonym wśród ludzi, których znasz z imienia i nazwiska, których świadectwa słyszałeś, których najzwyczajniej polubiłeś, z którymi uwielbiałeś Boga, dla których być może byłeś bratem, wejdziesz do Kościoła, w którym ludzi jest nieporównywalnie więcej, a co drugi jest Ci obcy, to możesz mieć mieszane odczucia. Dlatego wspólnota jest bardzo ważna. Nie musi to być Odnowa, choć może. Żeby było jasne- nie należę do Odnowy nie jest to więc "reklama" :) We wspólnocie będziesz miał szansę wzrastać w wierze prawdopodobnie lepiej niż bez niej. Moim zdaniem różnica pomiędzy ruchem zielonoświątkowym, a "protestantyzującą Odnową" jest taka, że jeśli wejdziesz do Odnowy i pewnego dnia otrzymasz jakiś dar, np dar języków, to wysoce prawdopodobne jest, że w tej wspólnocie ktoś, kto posługuje darem rozeznania (najlepiej kapłan, ale są to przecież też osoby świeckie) rozezna tę sprawę i będziesz wiedział czy to, co się wydarzyło jest darem Ducha Świętego. Natomiast jeśli powiedziałbyś w zborze, że modliłeś się językami, to zapewne byłoby to uznane za wielką łaskę dla Ciebie, powiedziano by Ci, że dostąpiłeś chrztu w Duchu Świętym i byłaby ogólna radość i dziękczynienie za ten dar, ale wątpię czy byłaby jakakolwiek próba rozeznania. Powtarzam- tak myślę, zawsze mogę się mylić.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: