logo
Sobota, 02 grudnia 2023 r.
imieniny:
Balbiny, Ksawerego, Pauliny, Rafała, Bibiany – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 

Zaprenumeruj medytację


Medytacja tygodnia


27. Niedziela Zwykła, rok A 

8 października 2023 r.

 

  

I  Lectio: 
Czytaj z wiarą i uważnie święty tekst, jak gdyby dyktował go dla ciebie Duch Święty.

Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu: „Posłuchajcie innej przypowieści. Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej prasę, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał. Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego kamieniami obrzucili” (...).
 
(Mt 21, 33-35)
 

II  Meditatio: 
Staraj się zrozumieć dogłębnie tekst. Pytaj siebie: "Co Bóg mówi do mnie?"

 

Gospodarz oddaje rolnikom w dzierżawę winnice w pełni wyposażoną. Oprócz prasy, wieży daje im także swoje zaufanie. Liczy na ich kompetencje, pracowitość, uczciwość, rzetelność, współpracę. W rezultacie liczy na plon.

 

Podobnie wyposażoną winnicę życia i ja otrzymałem od Pana Boga wraz z Jego zaufaniem i miłością. On też liczy na plon Jemu należny. On liczy, że moje życie będzie dobre i owocne. Czy pamiętam, że jestem tylko dzierżawcą, a nie właścicielem winnicy życia? Czy tej winnicy nie zaniedbuję, pozwalając, aby popadła w ruinę, czy została rozgrabiona? Czy o nią się troszczę?

 

Gospodarz posłał sługi po plon Jemu należny. On nie chciał rolnikom zabrać wszystkiego. On chciał tylko swoją część, Jemu należną, o którą się umówili. On ich traktował nie jak niewolników, których trzeba wykorzystać i to możliwie jak najwięcej, ale jak współpracowników, z którymi chciał dzielić zyski. On chciał dzielić radość ze wzajemnej współpracy.

 

Czy ja nie mam pokusy, aby swojego życia zagarnąć tylko dla siebie z całkowitym pominięciem Bożych planów wobec mnie? Czy tych, którzy mi przypominają o plonie Bogu należnym, traktuję z wrogością, agresją, lekceważeniem? Czy na bramie mego serca nie umieściłem napisu: „Własność prywatna. Bogu wstęp wzbroniony”!? Czy z radością, na czas i w odpowiedniej ilości oddaję Panu Bogu plon Jemu należny i to jest czas wielkiego świętowania Pana Boga i mojego?


Pomodlę się o dar pokoju dla całego świata, dla ludzkich serc, o zakończenie trwających konfliktów, w tym na Ukrainie. W modlitwie polecę Panu Bogu moją ojczyznę. Uczynię przegląd jakości mojej współpracy z Panem Bogiem w kwestii troski o rozwój i funkcjonowanie winnicy mojego życia.

 

 

III  Oratio: 
Teraz ty mów do Boga. Otwórz przed Bogiem serce, aby mówić Mu o przeżyciach, które rodzi w tobie słowo. Módl się prosto i spontanicznie – owocami wcześniejszej "lectio" i "meditatio". Pozwól Bogu zstąpić do serca i mów do Niego we własnym sercu. Wsłuchaj się w poruszenia własnego serca. Wyrażaj je szczerze przed Bogiem: uwielbiaj, dziękuj i proś. Może ci w tym pomóc modlitwa psalmu:

  

Powróć, Boże Zastępów,
Wejrzyj z nieba, spójrz i nawiedź tę winorośl.
i chroń to, co zasadziła Twoja prawica,
Latorośl, którą umocniłeś dla siebie...
(Ps 80, 15-16)

IV  Contemplatio:
Trwaj przed Bogiem całym sobą. Módl się obecnością. Trwaj przy Bogu. Kontemplacja to czas bezsłownego westchnienia Ducha, ukojenia w Bogu. Rozmowa serca z sercem. Jest to godzina nawiedzenia Słowa. Powtarzaj w różnych porach dnia:

Odnów nas, Panie, Boże Zastępów

 

   

   

 
opracował: ks. Ryszard Stankiewicz SDS 
duszpasterz Centrum Formacji Duchowej,
autor książek:
    
   
   

Poznaj lepiej praktykę kontemplacji ewangelicznej według Lectio Divina
Polecane pozycje pomocne w praktyce modlitwy Słowem Bożym
Zaprenumeruj medytację
 

 

Copyright (C) www.Katolik.pl 2000-2023



Patron Dnia



bł. Karol de Foucauld
 
prezbiter

Przyszedł na świat 15 września 1858 r. w Strasburgu w arystokratycznej rodzinie, kultywującej tradycje wojskowe. Miał sześć lat, kiedy stracił rodziców i znalazł się pod opieką dziadków. W wieku dojrzewania, pod wpływem lektury filozofów pozytywistycznych, odszedł od wiary i został agnostykiem. Po maturze zgłosił się do Szkoły Wojskowej Saint-Cyr. W szkole oficerskiej zaczął trwonić majątek odziedziczony po rodzinie, prowadząc hulaszcze życie, a w pogoni za przyjemnościami tak bardzo zatracił się duchowo, że – jak to napisał po latach – w tym czasie przypominał bardziej „świnię niż człowieka". Otrzymał przydział do garnizonu w Algierii, ale kiedy podporucznik de Foucauld przybył do 4. Pułku Szwoleżerów Afrykańskich z kochanką u boku, uznano, że splamił honor Francji i wydalono go z wojska za złe prowadzenie się. Powrócił, gdy dowiedział się, że jego pułk został wysłany przeciw rebeliantom do Południowego Oranu.

Zauroczony pięknem Afryki porzucił ostatecznie armię, aby zgłębiać tajniki etnologii oraz języków arabskich. Przebrany za rabina, emigranta z Rosji, pod przybranym nazwiskiem – ze względów bezpieczeństwa – wyruszył na niebezpieczną wyprawę do Maroka. Zdobył w Europie sławę badacza i podróżnika, a Towarzystwo Geograficzne nagrodziło go złotym medalem. Jego jednak zafascynowały gościnność i głęboka religijność wyznawców islamu.

Po powrocie do Francji zaczął chodzić do kościoła i modlić się: „Boże, jeśli istniejesz, daj znak!". W 1886 r., po spotkaniu w Paryżu ks. Huvelina, wyspowiadał się i przyjął Komunię św. Udał się potem na pielgrzymkę do Ziemi Świętej, podczas której powziął decyzję, że chce żyć tak jak Jezus z Nazaretu.

Czterokrotnie odprawił rekolekcje zamknięte i wstąpił do trapistów. Choć poszukiwał dla siebie „najniższego miejsca", uległ woli przełożonych i skończył teologię oraz przyjął święcenia kapłańskie. Po siedmiu latach uznał jednak, że jest to życie nazbyt ustabilizowane. Przyjął imię brat Karol od Jezusa i zaczął wieść żywot pustelnika. Przywdział białą tunikę z czerwonym sercem zwieńczonym krzyżem, z napisem: „Jezus-Caritas". Został kontemplującym ascetą, przebywającym i pracującym fizycznie wśród ubogich. Cztery lata posługiwał klaryskom w Nazarecie jako ogrodnik, murarz i stolarz. Zamieszkał w Beni-Abees, niedaleko granicy z Marokiem, wśród koczowniczej społeczności Tuaregów na Saharze.

Z głębi pustyni niósł świadectwo o chrześcijaństwie jako religii miłości i braterstwa wobec każdego człowieka, bez względu na rasę czy kolor skóry. Przemierzał pustynię wszerz i wzdłuż, żywiąc się jedynie daktylami oraz mlekiem, zamieszkując w szałasach i ewangelizując poprzez osobisty przykład życia.

jutro: św. Franciszka Ksawerego

wczoraj
dziś
jutro