logo
Środa, 01 maja 2024 r.
imieniny:
Józefa, Lubomira, Ramony – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Koło Ekumeniczne WSD Salwatorianów
Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan
materiał własny
 


Zamieszczone w naszym serwisie materiały i pomoce duszpasterskie zawierają komentarze mszalne, modlitwy wiernych na każdy dzień, propozycje nabożeństw ekumenicznych oraz katechezy. Dodatkowo dołączyliśmy propozycje kazań o tematyce ekumenicznej...

 
Kazanie (wer. 1)
 
(Mk 7,31-37)
 
Na początek opowiem Wam bajkę, której bohaterkami są dwie dziewczynki w tym samym wieku, różniące się jednak od siebie.

Pierwsza z nich, Kasia, jest dobrą i pracowitą dziewczynką. Ona wszystko widzi i wszystko słyszy, wiele widzi. Co takiego? Np. ona słyszy jak ciasto w piekarniku mówi do niej: „Wyciągnij mnie, bo się spalę! Wyciągnij mnie!” Wyciągnie ciasto, które potem wszyscy kosztują i chwalą. Widzi wspaniałe jabłka na jabłoni. Słyszy jak one do niej mówią: „Zerwij nas, jesteśmy już dojrzałe! Zerwij nas!” I zrywa jabłka i częstuje innych.
 
Teraz o jej koleżance – o Basi. Basia też słyszała jak ciasto w piekarniku wołało do niej: „Wyciągnij mnie, bo się spalę! Wyciągnij mnie!” „Nie wyciągnę Cię bo się na pewno pobrudzę i sparzę! Zostaniesz w piekarniku!” – odpowiedziała. Ona też widziała dojrzałe jabłka na jabłoni, słyszała jak do niej wołały: „Zerwij nas, jesteśmy już dojrzałe! Zerwij nas!” „Nie jestem taka głupia! Podejdę pod drzewo i jabłko spadnie mi na głowę!” – pomyślała sobie i poszła, a jabłka zostały na drzewie.
 
Dwie dziewczynki w tym samym wieku, ale jednak różne... Przecież powinny być mniej więcej takie same, ale jednak są różne…

Usłyszana przed chwilą bajka mówi o tym, że ktoś może coś widzieć, a drugi może tego nie dostrzegać; że ktoś może coś słyszeć, a drugi być może nie będzie chciał tego słyszeć; że ktoś może coś odczuwać, a drugi może powiedzieć: „W ogóle tego nie odczuwam”.
 
Chrześcijaństwo... Chrześcijanin – ten, który w swoim życiu spotkał Pana Jezusa to człowiek, który widzi, słyszy, czuje i kocha swoim sercem.

Jak dobrze wiemy, nasze Chrześcijaństwo, można powiedzieć, jest wciąż podzielone. Nie jesteśmy tak do końca jedną wielką i prawdziwą wspólnotą czy jak kto woli - rodziną.
 
Są protestanci i rzymsko-katolicy, prawosławni i greko-katolicy. Jednak każde z chrześcijańskich wyznań swoją wiarę kotwiczy na osobie Jezusa Chrystusa Naszego Jedynego Zbawiciela. Każdy wie, że to poprzez Jego życie, mękę, śmierć i zmartwychpowstanie zostaliśmy zbawieni. Każdy chrześcijanin wie, że to Jezus otworzył nam bramy do nieba, i że Jego Ewangelia dopomaga nam w dążeniu do przyszłej szczęśliwości wiecznej.
 
Wyznania chrześcijańskie jednak różnią się. Każde z nich interpretuje wiarę w trochę inny sposób. I myślę, że możnaby to porównać do opowiedzianej przed chwilą bajki. Spróbujmy ją trochę przenieść na grunt Jedności Chrześcijan, na grunt Ekumenizmu. Ustalmy, że zamiast dwóch dziewczynek mamy kilka wyznań. A chrześcijaństwo niech będzie tym co je łączy - równym wiekiem dziewczynek. I tak jak Kasia widziała i słyszała potrzeby piekarnika czy jabłoni i na to należycie zareagowała, tak Basia w ogóle na to nie reagowała. I uważam, że podobnie jest z problemem wiary chrześcijan i z problemem ich jedności. Bo np. katolicy czują, widzą i słyszą wołanie Maryi Panny Matki Zbawiciela do nawrócenia, do modlitwy. Kochają Ją i czczą jako swoją Matkę. Protestanci natomiast tego nie widzą i na to nie reagują, nie odpowiadają. Nasi bracia ze wschodu - prawosławni podkreślają wielką rolę i godność Maryi, jednocześnie nauczają, iż święci, również Maryja Panna, nie są pośrednikami, gdyż jedynym pośrednikiem jest Jezus Chrystus. Świeci są jedynie nauczycielami i przyjaciółmi, którzy pomagają w dojściu do Boga. Natomiast katolicy uważają świętych za orędowników i pośredników.
 
My jesteśmy wyznania rzymsko katolickiego i wiemy, że w sakramentach mamy pełną i najprostszą drogę do osiągnięcia zbawienia.
 
No właśnie... sakramenty... mamy i uznajemy siedem sakramentów. Prawosławie uznając wszystkie siedem sakramentów twierdzi jednak, że liczba ich nie jest zamknięta. Uznają za sakramenty np. niektóre z naszych sakramentaliów, np. konsekrację Kościoła, wieczyste śluby zakonne, konsekrację dziewic. Różnią się również formuły sakramentalne, przykładem może być sakrament pokuty. W Kościele katolickim formuła ta ma charakter indywidualny i jasno stwierdzający, gdzie szafarz kończąc formułę rozgrzeszenia mówi: „I jak odpuszczam Tobie grzechy...”. Dla prawosławia jest to gorszące, gdyż ich formuła brzmi: „Kościół przeze mnie prosi Ducha Świętego, aby zstąpił na Ciebie i udzielił Ci rozgrzeszenia.” Nie teraz miejsce i czas na refleksję: „która formuła jest lepsza...?”
 
Prawosławni kładą duży nacisk na liturgię, na jej piękno – na liturgiczną oprawę.

Dla nich bardzo ważne są znaki i symbole, i pewnie dlatego też w cerkwiach można zobaczyć tak wiele wspaniałych ikon i unoszący się ciągły dym płonących i pachnących kadzielnic. To jest ich wyznanie i to są ich znaki i to należy nam uszanować.
 
Jak zauważmy – chrześcijańskie wyznania, tak jak te dwie bajkowe rówieśnice, różnią się od siebie. Ale już sam Chrystus w Janowej Ewangelii nawołuje nas do jedności – mówi przecież: „Aby wszyscy stanowili jedno”. Jezus chce jedności Kościoła.

Nawoływanie o jedność Kościoła brzmi już od bardzo dawna, bo od roku 1274, kiedy to na soborze w Lyonie, za pontyfikatu papieża Grzegorza IX, podjęto pierwszą próbę jednoczącą chrześcijan.

Moi drodzy! My też módlmy się o jedność chrześcijan, aby nie było wśród wyznawców Chrystusa tak wielu podziałów. Prośmy Boga abyśmy stali się jednym, pięknym, złączonym Chrystusowym Kościołem.

 
Wołajmy jako chrześcijanie:
Effatha! Niech się otworzą nasze oczy byśmy widzieli!
Effatha! Niech się otworzą nasze uszy byśmy słyszeli!
Effatha! Niech się otworzą nasze serca byśmy kochali!
Niech się otworzą oczy, serca i uszy... abyśmy poprzez to i my otwarli się na innych, abyśmy nie zamykali się szczelnie w naszej katolickiej wierze. Otwórzmy swoje serca, oczy i uszy i starajmy się o to, módlmy się o to, abyśmy byli jedno, abyśmy mogli osiągnąć Szczęśliwość Wieczną!
 
AMEN!
 
Dk. Damian Pankowiak SDS

Zobacz także
ks. Aleksander Posacki SJ
Człowiek wielokrotnie prowadzi walkę z Bogiem. Może mieć ona jednak wymiar pozytywny, mieszcząc się w biblijnym archetypie prorockich dyskusji czy potyczek z Bogiem, przeradzających się nierzadko w swoistą i uczciwą modlitwę. Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie (Iz 1,18). Ta zachęta Boga realizowana była przez Jakuba, Jonasza a szczególnie Hioba. Trzeba jednak odróżniać realnego Boga od Jego obrazu w psychice człowieka...
 
Marek Wójtowicz SJ
Tajemnicę naszego powołania do bycia uczniami i przyjaciółmi Pana Jezusa, mimo całej naszej słabości, niewierności, naszych grzechów i zwątpienia, możemy zgłębić podczas modlitwy. Pan kieruje na nas spojrzenie pełne miłości i miłosierdzia. Nie zaprasza nas do relacji przyjaźni dlatego, że jesteśmy lepsi od innych lub mamy względem Niego jakieś zasługi.  
 
Piotr Słabek

Dostrzegam, że odpowiedź Boga na moją modlitwę jest zawsze bardzo konkretna i objawia się w małych, nieraz pozornie błahych sprawach. Często zakres tej odpowiedzi bardzo zależy od mojej wiary, która przekłada się na dwie sprawy. Pierwsza z nich to żarliwość i intensywność modlitwy - uwaga skierowana ku Bogu, natarczywość błagania i prośby, intensywność dziękczynienia, podjęcie postu. Druga to przełamanie barier wewnętrznych - lenistwa, nieśmiałości, strachu przed tym, co nieznane, zbytniej troski o siebie czy opinie innych o mnie, przełamywanie egoizmu i wygodnictwa, rezygnowanie z obwiniania innych.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS