logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 "Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza." (Łk 11,29)

 

Jezus nie uzdrowił wszystkich żyjących ludzi, gdy chodził po Ziemi. Ale wszędzie gdzie bywał, gdzie przechodził, pozostawiał po sobie ślady Boga. Chromi chodzili, ślepi widzieli, grzesznicy zostawali oczyszczeni. No dobrze, może tego ostatniego nie było widać, ale widać było doskonale uzdrowionych trędowatych, wskrzeszonych zmarłych. Po to właśnie były te cuda, żeby było widać. Miały być znakiem, że Jezus jest Bogiem.

 

A tu przychodzą tacy, którzy żądają nowych znaków. To nie była jednak zwykła prośba o uzdrowienie. Jezus widzi doskonale ich serca. "To plemię jest plemieniem przewrotnym". Jezusa się nie oszuka. Ale zawsze będą ludzie, którzy potrafią zmarnować tak wielką szansę. Mogli poprosić o coś dla siebie. Przecież nie istnieje człowiek, który zupełnie niczego nie potrzebuje. Wszystkim nam czegoś brakuje. Mogli wykorzystać czas spotkania z Jezusem i otrzymać łaskę. Ale oni chcieli tylko coś udowodnić. Bo nie uwierzyli w Boże znaki, choć mogli je widzieć na własne oczy.

 

Jezus jednak zna ich serca. I nie zgadza się na takie traktowanie. Plemię przewrotne cudu nie zobaczy. "Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza". Ale zauważmy, że Jezus nie odrzuca nikogo na zawsze. Jezus zawsze zostawia nadzieję, choćbyśmy nie od razu ją zauważyli. Żadnego znaku nie będzie. Ale nie będzie teraz, tutaj. Będzie natomiast jeszcze jeden znak, dla wszystkich. Znak Jonasza. Zmartwychwstanie. Kto przyjdzie, zobaczy i uwierzy w ten ostatni znak - otrzyma to, co najcenniejsze. Życie wieczne.

 

Zmartwychwstanie już było. Każdy z nas o tym słyszał. Ale czy każdy z nas uwierzył? Na to pytanie musimy sobie odpowiedzieć we własnym sercu. Ale pamiętajmy: Jezus zna nasze serca. Jezusa nie da się oszukać. Wiara to nie jest słowo, to jest nasze życie. Obyśmy nie okazali się dalej od Boga niż ci, którzy dla mniejszej sprawy potrafili poświęcić dużo więcej. Tu jest coś więcej niż Salomon. Tu jest coś więcej niż Jonasz. Tu jest coś więcej niż pielgrzymujący papież. Tu jest sam Bóg.

 

Tu jest sam Bóg. Przyjdziemy? Uwierzymy? Czy może zmarnujemy kolejną szansę?

 

Bogumiła Szewczyk
https://rozwazaniabogumily.wordpress.com

 

***

[rozważania wielkopostne: 01.03]
Czekając na znak (Łk 11:29-32)

 

Łukasz poprzedza cytowanie Jezusa stwierdzeniem, że gromadziły się tłumy i to właśnie do tłumu zwrócił się Jezus.


A zwrócił się słowami, które były raczej dla słuchaczy przykre, nazywając to plemię przewrotnym, domagającym się znaku. Wychodzi na to, że słuchacze stanowili to plemię. A może Jezus miał kogoś innego na myśli? Może chodziło o wszystkich, którzy domagają się czegoś więcej?

 

Nie będzie jednak innego znaku jak historia Jonasza i nawrócenia mieszkańców Niniwy, jak pragnienie mądrości Królowej z południa. Chodzi chyba o to, że wydarzenia z historii już odpowiadają jaki jest Bóg. To plemię, które uznaje się za spadkobierców tej historii, powinno rozpoznać także ten znak, jakim jest Jezus.

 

Łukasz osobiście słów Jezusa nie słyszał. Nawet Jezusa nigdy nie spotkał. Zatem to, co cytuje jako słowa Jezusa usłyszał od innych, być może nawet od tych, którzy Jezusa spotkali.

 

Ale prawdopodobnie jest to, że Łukasz w tym cytacie Jezusa zawiera także odzwierciedlenie sytuacji w pierwotnym Kościele. Naturalne środowisko Jezusa, czyli ogólnie mowiąc pokolenie Żydów w Judei i w Galilei współczesne Jezusowi, nie było w stanie go rozpoznać i przyjąć. Tymczasem mieszkańcy innych rejonów, nie Żydzi, Grecy (spośród których wywodził się Łukasz), jakby drugie pokolenie, uwierzyło w Jezusa jako Mesjasza także dla nich. Kościół stawał się różnorodny kulturowo i to tworzyło pewne napięcia. Zapis Łukasza jako cytat z Jezusa może zawierać echo tych napięć.


To działo się kiedyś, ale czy i dzisiaj dla nas ta sytuacja z przeszłości może nieść jakieś przesłanie?

 

Oczywiście z chrześcijańskiego punktu widzenia Jezus jako Mesjasz jest kimś więcej niż Jonasz, Królowa z Południa, Salomon, itd. A skoro tak, to czy nam to wystarcza, czy też czekamy żeby zdarzyło się coś więcej, jakiś znak, bardziej wyrazisty, najlepiej cudowny, który mógłby nas zmotywować do przemiany? Zdaje się jednak, że innego znaku już nie będzie.

 

Grzegorz Misiewicz

 

***

Człowiek pyta:

Czy taiłem jak inni przestępstwa i grzech swój chowałem w zanadrzu? Czy lękając się licznej gromady, z obawy przed wzgardą u bliskich, milczałem, za próg nie wyszedłem? Kto zechce mnie wysłuchać? Oto podpis: Wszechmocny odpowie. Przeciwnik niech skargę napisze, na grzbiecie swym ją poniosę, jak koronę na głowę ją włożę.
Hi 31, 33-36

Czy to uznajesz za słuszne, coś rzekł: Mam prawo od Boga?Powiedziałeś: Co z tego mi przyjdzie? Czy to pomaga więcej niż grzech? Parę słów ci odpowiem i twym przyjaciołom wraz z tobą. Spojrzyj na niebo! Popatrz! Oglądaj obłoki wysoko! Gdy zgrzeszysz, co ty Mu zrobisz? Czy zaszkodzisz Mu mnóstwem grzechów? Czy dajesz Mu co, gdyś jest prawy? Czy otrzyma coś z twojej ręki?
Hi 35:2-7

 

***

 

Przysłowia Salomona, Prz 26

1. Jak śnieg w lecie, deszcz we żniwa, tak cześć nie przystoi głupiemu.
2. Jak ptak, co ucieka, wróbel, co leci, tak niesłuszne przekleństwo - bez skutku.
3. Na konia - bicz, na osła - wędzidło, a kij na plecy głupiego.
4. Nie odpowiadaj głupiemu według jego głupoty, byś nie stał się jemu podobnym.
5. Głupiemu odpowiadaj według jego głupoty, by nie pomyślał, że mądry.
6. Nogi sobie odcina, szkody się nabawi, kto posyła wiadomość przez głupca.
7. Jak chwieją się nogi chromego, tak w ustach głupiego przysłowie.
8. Jak kamień przywiązać do procy, tak cześć oddawać głupiemu.
9. Cierń wpił się w rękę pijaka, a przysłowie - w usta głupców.
10. Jak łucznik raniący przechodniów, tak ten, kto głupca najmuje lub pijaka-przechodnia.
11. Jak pies do wymiotów powraca, tak głupi powtarza szaleństwa.
12. Widziałeś takiego, co mądry w swych oczach? Więcej nadziei w głupim niż w takim.
13. Leniwy mówi: Lwica na drodze, lew jest na miejscach otwartych.
14. Kręcą się drzwi na zawiasach, a człowiek leniwy na łóżku.
15. Wyciągnął leniwy swą rękę do misy, trudno mu ją do ust doprowadzić.
16. Leniwy ma się za mądrzejszego niż siedmiu, co odpowiada rozumnie.
17. Chwyta za uszy psa, który biegnie - kto w cudze spory się miesza.
18. Jak ten, co rzuca bezmyślnie strzały, oszczepy i śmierć -
19. tak człowiek, co zwodzi bliźniego i mówi: To tylko dla żartu.
20. Bez drew zagaśnie ognisko, bez donosiciela spór zniknie.
21. Węgiel dla żaru, drwa dla ognia - a człowiek kłótliwy - do wzniecania sporu.
22. Słowa donosiciela są jak przysmaki: zapadają do głębi wnętrzności.
23. Czym na garnku glinianym srebrna polewa, tym wargi palące, a w sercu zło.
24. Ustami wróg zwodzi - a w sercu kryje podstęp.
25. Nie ufaj miłemu głosowi, gdyż siedem ohyd ma w sercu;
26. choć się zatai nienawiść podstępnie, to złość się wyda na zgromadzeniu.
27. Kto kopie dół - weń wpada, a kamień wraca na tego, co go toczy.
28. Fałszywy język nie znosi skrzywdzonych, usta przymilne powodem zguby.

 

***

ZNAK

Bóg pomazańcom swoim znak na czole kładnie.
Naród, który tych znaków nie widzi, upadnie.
Adam Mickiewicz

***

Nigdy nie bierz ostatniego kawałka kurczaka z półmiska.
H. Jackson Brown, Jr. 'Mały poradnik życia'

Patron Dnia



Św. Zyta
 
dziewica, patronka służących

Św. Zyta urodziła się w biednej, ale bardzo pobożnej rodzinie chrześcijańskiej. Jej starsza siostra była cysterką, a jej wuj był pustelnikiem, którego miejscowi ludzie uważali za świętego. Św. Zyta odznaczała się dużym posłuszeństwem; każde polecenie matki traktowała jak wypełnianie woli Bożej. Mając dwanaście lat została służącą u zamożnego tkacza w Lukce, trzydzieści kilometrów od jej rodzinnej wioski Monte Sagrati. W tej rodzinie miała pozostać przez czterdzieści osiem lat. Codziennie znajdowała czas na wysłuchanie Mszy św. i odmawianie modlitw; swoje domowe obowiązki wypełniała tak skrupulatnie, iż inne służące miały jej to za złe. Z początku jej pracodawcy mieli jej za złe zbyt hojne rozdawanie chleba biednym; z czasem jednak jej dobroć i cierpliwość przekonały ich zupełnie; święta stała się zaufanym przyjacielem rodziny. Dano jej wolną rękę jeśli idzie o rozkład pracy w domu; święta podjęła się jeszcze odwiedzin u chorych i więźniów. Szybko rozeszła się w Lucke wieść o jej dobrych czynach i nadprzyrodzonych wizjach, które miała. Odwiedzali ją nawet ludzie na wysokich stanowiskach. Po śmierci w roku 1278 ogłoszono ją świętą.

jutro: św. Piotra Chanel

wczoraj
dziś
jutro