logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Scott Hahn
Na początku jest miłość
Wydawnictwo eSPe
 


Przywołując przykłady z Pisma Świętego, w których używane jest słownictwo i obrazowanie związane z rodziną, i odwołując się do myśli ojców Kościoła, autor wykazuje, że modelem dla naszych rodzin jest Trójca Święta. Bóg, który jest Rodziną. Naszym prawdziwym przeznaczeniem jest uczestnictwo w życiu tej Rodziny, a drogą do tego jest przynależność do Kościoła... 
 

Wydawca: eSPe
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7482-476-7
Format: 140x200 Stron: 180
Rodzaj okładki: Miękka
Tłumaczenie: Dekert Tomasz

 
Kup tą książkę 
 
 

 

Najstarsza opowieść na świecie

Niewiele jest rzeczy, które są w stanie odciągnąć studenta college'u od baru. Męska część populacji studenckiej charakteryzuje się ogromnym i pierwotnym apetytem na jedzenie, nawet to barowe. To samo dotyczyło mnie jako studenta i jako mężczyzny, podobnego do wszystkich innych uczących się w Grove City College.

A jednak pewnego jesiennego dnia odkryłem moc natury, która przebiła nawet potrzebę jedzenia. Nazywała się Kimberly Kirk.
Wypatrzyłem ją, kiedy grała na pianinie tuż obok sali jadalnej. Grała pięknie, lecz sama muzyka, nawet w najlepszym wydaniu – a grane przez nią utwory były naprawdę znakomite - nie zajmuje zbyt wysokiego miejsca w męsko-studenckiej hierarchii zainteresowań.

Z odległości mogłem zobaczyć, że młoda kobieta przy pianinie ma ładną i uroczą fryzurę i jeszcze bardziej uroczy uśmiech.

Podszedłem do niej i pomiędzy kolejnymi utworami spróbowałem nawiązać z nią niezobowiązującą rozmowę. Dowiedziałem się, że jest bardzo zaangażowana w działalność teatralną, interesuje się literaturą, a jej specjalizacją jest komunikacja wizualna. Utwory, które grała były jej własnego autorstwa, i to było wspaniałe. A potem zaśpiewała do własnego akompaniamentu, a ja pomyślałem sobie: "Mogłaby w ten sposób zarabiać na życie".

Wiedziałem, że powinienem sobie pójść i to szybko. Scott Hahn nie może się zakochać w kolejnej kobiecie. Widzicie, na krótko przed tym spotkaniem podjąłem twardą decyzję o nieangażowaniu się w żadne romantyczne historie. Po kilku związkach doszedłem do wniosku, że damsko-męskie relacje są emocjonalną pułapką, całą baterią umysłowo-uczuciowych gierek, raniących i wystawiających na zranienie. Miałem dość. Poza tym miałem już potrójną specjalizację w ekonomii, filozofii i historii oraz posadę asystenta. Po prostu nie miałem czasu.

I dlatego tamtego jesiennego dnia powiedziałem tylko grzecznie: "miło było cię poznać" i udałem się z powrotem do baru.
Jednak jakaś ważna część mnie miała na ten temat inne zdanie. Kilka dni później szedłem przez uczelniany dziedziniec i spostrzegłem Kimberly Kirk oddaloną ode mnie o jakąś połowę jego długości. Obserwując jak idzie pomyślałem: "chłopie, ależ ona jest piękna". A potem, wracając myślą do naszego spotkania w sali jadalnej: "a w dodatku bardzo inteligentna i uzdolniona muzycznie…".

Postanowiłem jednak dalej trwać w swoim postanowieniu. Nie mogłem zaprosić jej na randkę. W tamtym okresie mojego życia żadne randki nie wchodziły w grę, nawet z kobietą tak powalająco piękną, błyskotliwą i utalentowaną. Nie, nie mogłem tego uczynić.

I dlatego zrobiłem następny krok – najlepszy z tych, które mogłem wówczas zrobić. Zapytałem ją, czy nie przyłączyłaby się ze mną do Young Life, programu duszpasterskiego, który pomagałem rozkręcić w miejscowej szkole średniej. Ku mojej radości zgodziła się, nie wspominając ani słowem o tym, że jedną z osób, które dwadzieścia lat wcześniej założyły Young Life był jej ojciec!

Właśnie wtedy, dzieląc z nią tę posługę, naprawdę ujrzałem Kimberly Kirk. Jej wiara i ewangeliczna gorliwość przewyższały jej pozostałe przymioty. Nigdy nie czułem się zmęczony jej towarzystwem. Wkrótce spędzaliśmy razem po cztery, pięć, sześć godzin dziennie, wieńcząc czas pracy bitwami na kulki śnieżne, długimi spacerami, rozmowami i muzyką, słodką muzyką.

W ciągu miesiąca moje twarde postanowienie wyparowało. Było już po mnie. Kimberly Kirk i ja zakochaliśmy się w sobie.

Nie chcę was zanudzać osobistymi szczegółami. Zdaję sobie sprawę, że w naszej historii nie ma nic wyjątkowego. Spotkaliśmy się; odkryliśmy, że ta druga osoba bardzo nas pociąga, staraliśmy się za wszelką cenę to powstrzymać i robiliśmy to tak długo, jak daliśmy radę. Chłopak spotyka dziewczynę: bez wątpienia jest to najstarsza opowieść na świecie.


Zobacz także
Paweł Sawiak SJ
Największym cudem, jakiego Bóg kiedykolwiek dokonał dla człowieka, jest zmartwychwstanie Jezusa. Nie jest to jednak cud do oglądania czy podziwiania, ale do osobistego przeżycia (por. Rz 6,4-5). Każdy z nas potrzebuje takiego cudu – w chorobie, w relacji z rodzicami czy z żoną, w pracy. W gruncie rzeczy, cała nasza wiara sprowadza się do tego jednego elementu: abyśmy ze śmierci przeszli do życia. A pierwszym krokiem do zmartwychwstania jest zauważenie swoich „mar” – czyli tego wszystkiego, co czyni ze mnie trupa. 
 
ks. Edward Staniek

Na początek Wielkiego Postu Jezus przypomniał nam o dwóch programach, z jakimi stykają się ludzie w swoim życiu. Są to program Boga i program Szatana. Przy kuszeniu Jezusa na pustyni nie było nikogo, ani jednego świadka. To sam Jezus zdał świadectwo tego wydarzenia w swoim publicznym nauczaniu. Ewangeliści Mateusz i Łukasz zanotowali je dokładnie. W tej swojej nauce Jezus obnażył wszystkie atutowe karty, jakimi posługuje się Szatan.

 
Tadeusz Basiura
Zwykle wiadomość o śmierci kogoś bliskiego, kochanego u najbliższych staje się przyczyną rozpaczy, u innych wywołuje zaskoczenie, często niedowierzanie. U pierwszych przez łzy i smutek, a u drugich po głębokiej refleksji rodzi się pytanie: Dlaczego?! Dlaczego ktoś jeszcze młody, w sile wieku umiera nagle? Dlaczego matka małych jeszcze dzieci ginie w wypadku? Dlaczego tak szybko odchodzi ktoś, kto był dobry dla ludzi?
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS