logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krzysztof Osuch SJ
Chrzest Jezusa – kontemplacja ewangeliczna
Mateusz.pl
 


On umrze tą śmiercią, która należy się (mnie) grzesznikowi, który bezceremonialnie, lekkomyślnie albo namyśle zrywa więź ze swym Stwórcą o Ojcem. Właśnie o tym mówi św. Paweł: Chrystus umarł za nas jako za grzeszników w oznaczonym czasie, gdyśmy byli jeszcze bezsilni, a nawet za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Bóg zaś, okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami (Rz 5,6-8).
 
Pytajmy: jakich uczuć doświadczał Jezus, solidaryzując się z grzesznikami? Były to zapewne różne uczucia, jednak najżywszym uczuciem musiała być radość. Jeśli tak, to i my radujmy się wraz z Jezusem, nawet jeśli Jego i nas czeka jeszcze wielkie zmaganie z „grzechem świata”, z własną grzesznością... 2
 
Ojciec i Duch Święty – też obecni
 
Bardzo znaczące jest to, że Niebiosa właśnie wtedy się otwierają, gdy Jezus wyraża swą solidarność z grzesznikami. Głos Ojca jest pełen miłości i aprobaty dla tego, co czyni Jezus: Ten jest Mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie.
 
Podobną Miłość i aprobatę dla Jezusa można wyczytać z tego, co czyni Duch Święty: A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego.
 
Słusznie wnioskujemy, że pierwsze kroki Jezusa nad Jordan – w stronę grzeszników – wywołują żywy oddźwięk w sercu Ojca i Ducha Świętego; możemy być pewni, że także wszystko inne, co jeszcze Jezus uczyni dla grzeszników, będzie wyrażać „litość serdeczną Boga” (Łk 1, 78).
 
Radujmy się, widząc, jak wszystkie Boskie Osoby angażują się w nasze ocalenie.
 
Pozwólmy, by Boży Baranek, gładzący „grzech świata”, zgładził także nasze grzechy, moje grzechy. A gdy to się stanie, wtedy i dla nas otworzą się Niebiosa i zostaniemy zaproszeni do wejścia w wieczne Przymierze Miłości z Boskimi Osobami.
 
– To Przymierze już zostało zawarte w sakramencie naszego Chrztu świętego. Do nas też Bóg Ojciec powiedział: Ten jest Mój syn umiłowany! Ta jest Moja córka umiłowana. Na nas też zstąpił Duch Święty i nieustannie pracuje nad naszym uświęceniem i upodobnieniem nas do Jezusa Chrystusa.
 
Z radością wspominajmy nasz Chrzest – jako wielkie wydarzenie naszego życia. Odwołując się do Bożego Objawienia i patrząc oczyma wiary, radujmy się Nowym Życiem – Bożym Życiem w nas.
 
Ważność wiary
 
Kontemplując Chrzest Jezusa, odczujemy być może pewną zazdrość, że nie możemy być bezpośrednimi świadkami tamtego wydarzenia i odczuć głębię znaczeń tego, co się wtedy wydarzyło. Podobne uczucia mogą się zrodzić, gdy pomyślimy o mistykach, którzy (przynajmniej w pewnych momentach) doświadczają, co to znaczy być w jedności z Trójcą Przenajświętszą. Mistyczne poznanie nie jest dawane wszystkim. Św. Ignacy Loyola, człowiek, który – dzięki mistycznym darom – widział wszystko, dobrze o tym wie i dlatego wprowadza wszystkich chętnych na drogę prostej kontemplacji ewangelicznej w ramach zwłaszcza drugiego, trzeciego i czwartego Tygodnia Ćwiczeń duchownych, nazywanych rekolekcjami ignacjańskimi.
 
Trzeba nam pogodnie zaakceptować to wielkie prawo życia, że do uszczęśliwiającej jedności z Trójcą świętą idziemy drogą poznawania Słowa Bożego, zawartego w Tradycji i Piśmie świętym. W aktach ufnej wiary mamy przyswajać sobie Boga, który „pragnie mi dać samego siebie, ile tylko może wedle swego Boskiego planu” (ĆD 234). Najlepszym do tego czasem i miejscem jest właśnie wszelka modlitwa i spotkania sakramentalne.
 
Kiedy zatem wzbiera w nas wielka tęsknota za poznaniem Boga „twarzą w twarz”, (czyli za bezpośrednim widzeniem Go), to pamiętajmy, że Bóg na pewno spełni tę tęsknotę, którą sam w nas wpisał. Wpierw jednak – i to przez całe ziemskie życie – zaprasza nas, byśmy zbliżali się do Niego w wierze. Nasza „pielgrzymka wiary” do oglądania Boga i do przebóstwiającego zjednoczenia z Nim jest czymś wspaniałym i jedynym w swoim rodzaju. Dzięki ufnej wierze już naprawdę kontaktujemy się z Bogiem i zasadnie radujemy się łaską, usprawiedliwieniem, danym nam darmo w Chrystusie.
 
Gdy słuchamy tego, co Bóg mówi do nas przez Jezusa, i gdy wpatrujemy się w to, co On nam zaofiarowuje, wtedy Duch Święty wzbudza w nas wiarę i zdolność powierzenia siebie Bogu. To działanie Boga nie jest jednak zniewalające, przeciwnie, jest ono naglącym wezwaniem, byśmy w sposób dobrowolny i rozumy uwierzyli Bogu, oparli się o Niego, wydali się w Jego ręce. Inaczej mówiąc, wiara – choć, jako cnota teologalna, jest dziełem Ducha Świętego w nas – to jednak domaga się ona naszego stałego współdziałania. Gdy zatem w różnych okolicznościach życia ponawiamy akty wiary (Bogu i w Boga), wtedy wydoskonalamy się w wierze.
 
Wielki dar chrzcielnych łask został nam dany w naszym niemowlęctwie, gdy nie potrafiliśmy jeszcze świadomie poznawać i wierzyć. Trzeba zatem, byśmy – teraz jako dorośli – stawali się świadomymi uczestnikami wielkiej łaski Chrztu. Dzieje się to wtedy, gdy otwieramy się na różne formy ewangelizacji i katechizacji; gdy słyszane treści uwewnętrzniamy w czasie medytacji i kontemplacji.
 
Serdeczna rozmowa
 
Świadomi tego, czym Bóg obdarza nas w Chrzcie Jezusa, podejmijmy serdeczną rozmowę z Boskimi Osobami... Czyńmy to bardzo osobiście i niepowtarzalnie. Będzie to jeden z owoców naszej kontemplacji.
 
Może pierwszym „tematem” rozmowy będzie podziękowanie Bogu za wprowadzenie na drogę wiary, której kresem będzie Niebo.
 
Może oddam się kosztowaniu słodkiego smaku wiary – smaku ufnego wydania siebie w ręce Ojca przez Syna w Duchu Świętym.
 
Podziękuję Bogu Ojcu za to, że dzięki wielu spotkaniom z Jego Wcielonym Synem, zacząłem odzyskiwać utracony raj a przynamniej nadzieję na to, że „w końcu wszystko będzie dobrze..., a nawet bardzo dobrze”.
 
A może wyrwie się z serca przede wszystkim wielkie błaganie, gdy własna wiara zjawi się jako maleńka i krucha. Jezus pociesza, że choćby nasza wiara była tak maleńka jak ziarnko gorczycy, to jednak stopniowo rozrośnie się ona w wielkie drzewo, jeśli tylko jest naprawdę żywa, rzeczywista, egzystencjalna. A jeśli mamy wątpliwości co do jej „żywości”, to wołajmy jak ojciec chłopca z Ewangelii: Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu! (Mk 9,24). – Pan na pewno zaradzi, zaś my znów poczujemy się jak w domu zbudowanym na skale. A w domu odpoczywa się i nabiera sił do dalszej pielgrzymki – też do Domu – Ojca.
 
Krzysztof Osuch SJ 
 
Zobacz także
Jacek Poznański SJ

Wody to w języku biblijnym symbol pierwotnego chaosu, zniszczenia, śmierci. Zarazem jest to także symbol życia, odrodzenia, oczyszczenia. Woda ma więc dwuznaczne, ambiwalentne znaczenia. Podobnie jest z życiem każdego z nas: może stać się chaosem i ruiną, a może prowadzić do tego, co nazywamy życiem szczęśliwym, pełnią i radością. Życie, jak płynący strumień wody, jest wielką możliwością. Głos Pański nad wodą to stwórcze Słowo Boga. Czy pozwalam, aby to stwórcze Słowo unosiło się nad moim życiem, by je kształtowało i formowało, wyciągało z chaosu, prowadziło do pełni?

 
Małgorzata Szewczyk
Połowa sierpnia, schyłek lata. Babie lato omotuje poranki i zmierzchy. Sady pachną owocami, w ogródkach obfitość warzyw, zboże już zebrane z pól. 15 sierpnia w polskich kościołach schodzą się tłumy. Zapach kadzidła i kwiatów, cierpki aromat trzymanych w dłoniach ziół i kłosów zbóż roznosi się po świątyniach. Poświęca się je na pamiątkę podania głoszącego, że apostołowie zamiast ciała Maryi znaleźli kwiaty. Mają one chronić przed niebezpieczeństwami żywiołów tego świata. 
 
ks. Edward Staniek
Jezus zapowiedział przekazanie Piotrowi władzy w swoim Kościele. Uczynił to w odpowiedzi na objawienie, jakie otrzymał od Ojca niebieskiego. Szymon wyznał, że Jezus jest Mesjaszem i Synem Boga. Mistrz po tym wyznaniu zmienił mu imię na „Skała”, czyli Piotr; zapowiedział, że na nim zbuduje swój Kościół; że bramy piekielne będą nieustannie w Kościół uderzały, ale go nie przemogą.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS