Adwentu nie trzeba się uczyć. Adwent jest dla człowieka stanem absolutnie naturalnym. Człowiek, kimkolwiek jest, w cokolwiek wierzy, gdziekolwiek żyje, zawsze ma w sobie jakieś oczekiwanie i zawsze ma przed sobą jakąś obietnicę, która pozwala mu czuć się bezpieczniej, która oswaja nieco jego nieznaną jeszcze przyszłość. Można zaryzykować tezę jeszcze odważniejszą. Niezależnie od tego, kim człowiek jest, w co wierzy i gdzie żyje, zawsze oczekuje, że jakieś słowo, które usłyszał, stanie się ciałem.
Ze względu na wczesnodziecięce doświadczenia i kształtujący się w dzieciństwie każdego z nas wzorzec przywiązania mamy w sobie większy lub mniejszy poziom zaufania do świata, ludzi i samych siebie. Zaufanie to nie ma nic wspólnego z byciem naiwnym, z łatwowiernością, nie rezygnuje z ostrożności wtedy, gdy jest wskazana i uważności na to, co nas otacza. Obdarzając zaufaniem innych, przyczyniamy się do ich rozwoju, a i nam samym z pełnym zaufania sercem jest łatwiej pokonywać codzienne trudności.