logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Antonina Krzysztoń, Judyta Syrek
Dęby i fiołki
List
 


Sądzisz, że trudność w nawiązywaniu przyjaźni wypływa z naszego charakteru?

Myślę, że ona wiąże się raczej ze stanem ducha a nie z charakterem. Przyjaźń jest właściwie stanem kochania. I to dotyczy nie tylko relacji między kobietą a mężczyzną.

Ilu można mieć w życiu przyjaciół?

W człowieku jest pragnienie, aby mieć dwóch, maksymalnie trzech przyjaciół. To są wtedy moi przyjaciele. Lubimy zresztą używać zwrotu: "mój przyjaciel", "moja przyjaciółka". Przyjaciel to ktoś, kto został zaproszony do mojego życia. Ja podzieliłam się z nim swoim życiem. Na ogół jest to człowiek, który zna moje losy, jest blisko mnie, wie co przeżywam. Poza tym, jest to człowiek, który ma prawo powiedzieć mi bardzo przykre rzeczy, powiedziałabym nawet, że ma obowiązek poinformowania mnie, że robię coś złego, jeśli tak jest. Od przyjaciela oczekujemy wielu informacji i mamy do niego całkowite zaufanie. Jest to oczywiście relacja obustronna: ja znam jego, a on zna mnie. Akceptujemy go takim, jaki jest, bez względu na to, co się dzieje. I to jest ważne. Nie oswajamy go na krótki czas. Każdy człowiek ma w sobie coś najbardziej chronionego. Otóż przyjaciel dopuszczany jest do istoty, do zagrody człowieka. Powiedziałabym nawet, że przyjaciel jest wpuszczany za tę zagrodę. Pokazujemy siebie w swoich słabościach, w bolączkach i trudach. Przyjaciel widzi cię, ot tak. W przyjaźni bardzo ważne jest oddanie. Stąd bierze się wielka odpowiedzialność za to, że ktoś się odkrył.
Człowiek ma naturalną skłonność do mówienia: "mój", "moja". Ludzie, którzy mają łaskę trwania w stanie przyjaźni, to ci, którzy są oddani w pełni. To są z pewnością osoby święte i myślę, że każdy ma możliwość spotkania takich osób w swoim życiu. Oni wyzbyli się egocentryzmu i przeszli przez drogę oczyszczenia się z niego. Są to ludzie, do których przychodzisz i otwierasz się przed nimi, nie wiedząc dlaczego. Dzieje się tak dlatego, że oni trwają w stanie miłości, który nie krępuje ludzi. Przyjaźń z jednej strony ma w sobie jakąś interesowność, a z drugiej strony jest absolutnie bezinteresowna, czysta.

Co to znaczy, że przyjaźń jest absolutnie bezinteresowna?

Bezinteresowność polega na tym, że niczego nie oczekujesz. W stosunku do przyjaciela nie masz żadnych roszczeń. Jednakże nie ma bezinteresowności bez wolności, bo wolność stwarza przestrzeń dla przyjaciela.

Z przyjaźnią wiąże się zazdrość; czy denerwuje Cię, kiedy Twój przyjaciel jest dostępny również dla kogoś drugiego?

Nie, czegoś takiego nie przeżyłam, aczkolwiek przeżywałam stany zazdrości o mężczyznę.
Zazdrość jawi mi się jako coś kiepskiego, ale może się mylę, bo zazdrość może też być wartością. Zazdrość występuje w Biblii, gdzie czytamy, że Bóg jest o nas zazdrosny. Warto się teraz nad tym zastanowić. Z zazdrością może być tak, jak z żelazkiem: kiedy człowiek je włącza, to wie, że może się sparzyć, musi więc odsunąć rękę, by nie zrobić sobie krzywdy. Zazdrość może być sygnałem, może nam coś powiedzieć o nas samych bądź o innych. Czyli sama w sobie nie musi być czymś złym, ale z pewnością jest zła, kiedy narzędziem są namiętności i związania.
Jeżeli zazdrość potraktuję jako sygnał, może ona spowodować, że zacznę się sobie przyglądać, pomyślę dlaczego się oparzyłam, dlaczego czuję się zagrożona i gdzie tkwi przyczyna problemu. Bo zazdrość może wynikać z wielu powodów, np.: z ran, które człowiek w życiu odniósł, ponieważ zdradzał, a także z powodu tego, że nie jest w stanie zrozumieć, iż ktoś drugi nie zdradzał. To jest bardzo częste. Nie mówię tylko o zdradzie między mężczyzną a kobietą, mówię ogólnie. Przez to, że człowiek sam nie umiał być wierny, obwinia innych. Często sugerujemy się tym, co sami przeżyliśmy. Jest nam bardzo trudno oderwać się od swoich przeżyć i zobaczyć, że różnimy się między sobą. A naprawdę każdy z nas ma inne życie, inny bagaż doswiadczeń. Każdy z nas został absolutnie inaczej stworzony.

Inna jest przyjaźń między kobietą a mężczyzną, inaczej przyjaźnią się kobiety, inaczej mężczyźni. Dlaczego?

Z pewnością, te przyjaźnie różnią się od siebie. Istnieją różnice w psychice kobiet i mężczyzn.
Pamiętam, kiedy byłam dzieckiem, najbardziej lubiłam przyjaźnić się z chłopcami i marzyłam o tym, żeby być chłopcem. Zdecydowanie bardziej podobał mi się ich sposób myślenia i to, że byli bardziej komunikatywni. Jeżeli o czymś mówili, to było to naprawdę tym, co mówili i niczym innym. Z dziewczynami było różnie, a ja potrzebowałam jasnych i prostych komunikatów. Ubierałam się więc jak chłopiec, grałam w piłkę, siłowałam się. I chyba wiem, skąd mi się to wzięło. Mój tata bardzo chciał, żebym była chłopcem. Powtarzano mi to po jego śmierci. Umarł, kiedy miałam cztery lata. Pamiętam moje wielkie szczęście, kiedy zaczepiła mnie na ulicy pewna pani i powiedziała: chłopczyku, sznurowadło ci się odwiązało. Potem znalazłam się w liceum ss. Niepokalanek, poznałam psychikę dziewczyn i z tamtych czasów wspominam wiele fajnych przyjaźni, które przetrwały do dziś.
Kobiety lubią wiedzieć wszystko, lubią sobie opowiedzieć sytuację, która miała miejsce. Są bardziej szczegółowe niż mężczyźni, lubią wielokrotnie analizować, dlaczego on czy ona postąpili tak, a nie inaczej... Mężczyzna takimi sprawami się nie zajmuje; nie drąży i nie analizuje godzinami ostatniego spotkania. Mężczyzna wyciąga wnioski i idzie dalej. Oczywiście, nie każdy mężczyzna czy kobieta tak postępują, ale tak jest najczęściej.


 
Zobacz także
Maciej Zinkiewicz OFMCap
Kościół to łódź, która płynie po oceanie życia. Gdzie jest w niej miejsce dla duszpasterza? Czy ma on być kapitanem tej łodzi? Wiele osób myśli w ten sposób. Jeżeli tak działa duszpasterstwo, to problem się zaczyna, kiedy duszpasterza zaczyna brakować: młodzi przestają wiedzieć, dokąd iść. Papież Franciszek mówi, że duszpasterz nie może być kapitanem statku! Ma być latarnią.
 
Z Adamem Gęstwą OFMCap, dyrektorem Szkoły dla Spowiedników i długoletnim duszpasterzem młodzieży, rozmawia Maciej Zinkiewicz OFMCap
 
 
Przemysław Radzyński
Otwórzmy się na doświadczenie powszechności Kościoła. Po ŚDM w Krakowie ono w takim wymiarze w Polsce prędko się nie powtórzy – zachęcają organizatorzy lipcowego spotkania młodzieży z papieżem. 
 
Ks. Edward Staniek
Wiele ludzi pozostaje pomiedzy światem Boga, a światem demonów, szeptając sobie ludowe przysłowie: Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek. To jest jak uprawianie flirtu z duchami zła, ze światem, który ich otacza i ze swoim ciałem, czyli zachciankami. Ten flirt może się skończyć tylko w jeden sposób...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS