logo
Czwartek, 02 maja 2024 r.
imieniny:
Atanazego, Longiny, Toli, Zygmunta – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Święta Urszula Ledóchowska
Medytacje biblijne
Wyd Marianow
 


Jezus głosi dobrą nowinę o królestwie Bożym i wzywa do nawrócenia...


 

Bądź oczyszczony!

Do Jezusa podszedł trędowaty i upadł przed Nim, mówiąc: "Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić". Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: "Chcę, bądź oczyszczony!" I natychmiast został oczyszczony z trądu. Mt 8,2-3

Uczmy się od tego trędowatego... Wzbudźmy w sobie silną wiarę w dobroć Jezusa. To właśnie ściąga na nas dary Jego miłosierdzia.

Panie, (...) dusza moja grzechami zeszpecona, ale jeżeli chcesz, możesz mnie oczyścić. Jezu dobry, Jezu dla mnie przebywający w Przenajświętszym Sakramencie ołtarza, i ja powinnam rzucić się do nóg Twoich i w głębokim uniżeniu, w żalu prawdziwym wyznawać przed Tobą swą nędzę, swój grzech...
Czy takie jest moje usposobienie, gdy zbliżam się do Jezusa? Czy w tym usposobieniu, które czyni mnie miłą Jezusowi, trwam w obcowaniu z bliźnimi?
Jezu, daj mi to prawdziwe przekonanie o mej wielkiej, bardzo wielkiej nędzy i nikczemności. Wtedy będę mogła spodziewać się od Ciebie litości i miłosierdzia...

Nigdy, Jezu, (...) nie zdołam pojąć dobroci Twej - tak wielkiej, tak bezgranicznie wielkiej! Jaką ufność powinna ona we mnie obudzić, jaką świętą pewność, że mimo nędzy mojej zawsze na Ciebie liczyć, zawsze do Ciebie z ufnością zbliżać się mogę. Choćby wszyscy ode mnie się odwrócili, choćby wszyscy dla mej nędzy i nikczemności mną słusznie wzgardzili - Jezus mój nigdy mnie nie odrzuci, nigdy mną nie wzgardzi. Bylebym, jak ten biedny trędowaty, nędzę mą poznała, do niej się przyznawała i korząc się u stóp Jezusa, o miłosierdzie prosiła...
Ty na mnie czekasz w Tabernakulum, a ja do Ciebie przychodzę i wołam z całą pokorą, na jaką zdobyć się mogę: Jezu, jeżeli chcesz, możesz mnie oczyścić.

Chcę, bądź oczyszczony... Ty dla mnie tego pragniesz, bym oczyszczona została z trądu grzechu. Ty chcesz, rękę podajesz, ale (...) czy ja naprawdę chcę?
Można chcieć, ale to chcenie nic czasem nie pomaga, a można chcieć, i to pragnienie doprowadzi do świętości. Moja wola musi opierać się na woli Jezusa, który zawsze gotów jest rękę ku mnie wyciągnąć i powiedzieć: Ja chcę, bądź święta! Moje pragnienie, Jezu, musi wydawać owoce, musi oddziaływać na moje czyny. Chcę, więc zapanuję nad wolą własną, która wszystko pragnie zrobić po swojemu. Chcę, więc zapanuję nad swą próżnością, która lubi tak bardzo o sobie mówić. Chcę, więc zapanuję nad swą kłótliwością, ciekawością, gadatliwością, ambicją, lenistwem... Chcę, chcę razem z Jezusem i opierając się na Nim, chcę czynnie - mimo trudności, mimo tego, że natura jęczeć będzie - chcę całą siłą swej woli i proszę Jezusa całą siłą swych pragnień. A wtedy Jezus wyciągnie wszechmocną rękę i złączy swoją wolę z moją. I wtedy zdobędę świętość i cnotę.

Czas przypomnieć sobie, że stworzona jestem dla Boga, iż (...) jeden mam cel, jeden obowiązek - uświęcenie moje. Bo wolą Bożą uświęcenie wasze - mówi święty Paweł, a Kościół nawołuje nas: powstańmy ze snu obojętności, lenistwa, idźmy naprzód, coraz wyżej! Czy ja nie mam sobie do zarzucenia braku pracy nad sobą? (...) Tak powoli, powoli wpada się w sen duchowy - niby nie jestem zła, ale śpię, nie idę naprzód, nie idę ku świętości.
Jezu, wyrwij mnie z tego letargu, daj przede wszystkim poznać moją nędzę, mój brak pracy nad sobą...

Panie, chcę korzyć się przed Tobą, aż dusza moja zrzuci z siebie wszelką pychę, wszelkie pretensje mej ambicji i próżności, wszelkie wymagania uznania i chwały, aż naprawdę powstanie we mnie gorące pragnienie być małą, bardzo małą, ostatnią. To początek świętości, pierwsze staranie, by powstać ze snu...
Oto, Panie, teraz, gdy przez głęboką pokorę skruszyłam swe serce, w tym najgłębszym uniżeniu łatwiej mi będzie oczy podnieść ku światłości Twojej, wchłaniać ją, by przeniknęła moje serce i skłoniła do szukania jedynie cnoty i świętości. Chcę, Panie, odziać się w zbroję, jaką jest wiara święta. Chcę wierzyć, Panie!

Wierzę, ale czy nie w słowach tylko? Wierzę, ale czy życie moje tak często nie jest dalekie od zasad wiary, od nauki Chrystusowej? (...) Gdybym tak zaczęła się nad sobą zastanawiać, jak często musiałabym sobie powiedzieć: nie żyję z wiary, życie moje niezgodne jest z nauką Chrystusa! (...)
Jezu mój, chcę być obleczona w Ciebie, nie żyć dla siebie, w sobie, ze sobą, lecz żyć dla Ciebie, byś Ty, jedynie Ty żył we mnie. Wszelkie troski moje złożę na Ciebie, Jezu... Tobie oddam wszystko, co mnie gnębi, co mnie trapi, niepokoi, by cała moja uwaga mogła być skierowana do tego jednego: to jest miłowania Boga...

Jezu, módl się ze mną i za mną, gdy wpadam w roztargnienie lub gdy ogarnia mnie taka niemoc, że i myśleć, i modlić się nie mogę. Pracuj ze mną i za mnie, gdy moja nieudolność nie umie sobie dać rady z powierzoną sobie pracą. Cierp ze mną, gdy cierpienie przygniata i do zniechęcenia kusi. Obcuj ze mną i za mnie z bliźnimi, gdy moja zła natura skłaniać się będzie ku nieuprzejmości, złości, niecierpliwości..., gdy mój ostry język zechce innych zranić...
Działaj we mnie i przeze mnie, Jezu dobry, abym już nie żyła ja, lecz byś Ty żył we mnie!


Zobacz także
o. Gabriel od św. Marii Magdaleny

Św. Piotr, naoczny świadek chrztu Jezusa, w swoim przemówieniu do Korneliusza ukazał to zdarzenie jako początek apostolskiego życia Pana. „Wiecie, co się działo... po chrzcie, który głosił Jan. Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą... przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła” (Dz 10, 37–38). Słowa Piotra są echem słów Izajasza i Ewangelii.

 
s. Teresa Pawlak ZSAPU
Szkoła br. Alberta uczy, że uczynki miłosierdzia, do których zaproszeni jesteśmy wszyscy, nie tylko albertynki czy albertyni, prowadzą nas do konkretnego człowieka i jego potrzeb. Trzeba nakarmić, ubrać, napoić, odwiedzić, pocieszyć, pouczyć, poradzić, pogrzebać… Mądrość polega na tym, by chcieć nakarmić głodnego, a pocieszyć strapionego, nie odwrotnie.
 
ks. Artur Stopka

Obecne czasy wydają się mroczne, czujemy się zagubieni w obliczu otaczających nas zła i przemocy, w obliczu cierpienia własnego i tylu ludzi wokół. Czy jest jeszcze w nich miejsce na nadzieję? Czterdzieste trzecie Europejskie Spotkanie Młodych, zorganizowane tym razem online przez Ekumeniczną Wspólnotę z Taizé na przełomie ubiegłego i obecnego roku, odbywało się pod hasłem „Mieć nadzieję w porę i nie w porę”. Brat Alois, przeor wspólnoty, napisał w specjalnym liście, że w ciągu poprzedzających spotkanie miesięcy ludzie młodzi dzielili się z nią swoim niepokojem o przyszłość.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS