logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
bp Zbigniew Kiernikowski
Ikona Świętego Józefa
Przewodnik Katolicki
 
fot. Ayrus Hill | Unsplash (cc)


Postać św. Józefa jest bardzo bogata i złożona. Ewangelie zostawiły nam tę figurę jakby niedopowiedzianą, ale jednoznacznie związaną z ojcostwem. Postać św. Józefa jest w pewnym sensie paradoksalna: kimś jest i kimś nie jest. Nie będąc ojcem, wskazuje na ojcostwo, uczy jak przeżywać drogę z Synem Ojca.

 

Musimy więc stale na nowo ją odkrywać, a odkrywając, możemy też samych siebie przeżywać jako ludzi będących w służbie tajemnicy ojcostwa – ojcostwa ze strony Boga i ojcostwa, któremu służymy bądź to na sposób fizyczny, bądź duchowy. Potrzebne jest też w naszym życiu odkrywanie właściwego obrazu św. Józefa, jego ikony, to znaczy jego roli. Odkrycie osoby św. Józefa jest dzisiaj bardzo wielkim zadaniem i wezwaniem, szczególnie w sytuacji kryzysów, które dotykają społeczność, ludzkość, a także Kościół czy też instytucję małżeństwa.

 

Stworzeni na obraz Boga


Ikona reprezentuje pewną istniejącą rzeczywistość. Jest znakiem wskazującym na coś, co zaistniało; jest obrazem czegoś, co zostaje upamiętnione.

 

Bóg w pewnym sensie potrzebuje ikony. Jest bowiem niewidzialny. Objawia się zaś przez swoje działanie. Stworzenie człowieka jest jednym z momentów objawiających Boga w szczególny sposób. Właśnie człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boga jest ikoną Boga. Gdy wgłębimy się w opowiadania biblijne o stworzeniu człowieka, dojdziemy do wniosku, że istotą podobieństwa człowieka do Boga jest to, że został on stworzony jako zdolny do komunii, jako wspólnota – dwoje ludzi: mężczyzna i kobieta tworzy jedność. Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boga nosi zatem na sobie pewien charakter, który szczególnie wyraża zdolność do jedności z drugim człowiekiem. Ta prawda została jednak zniekształcona przez grzech.

 

To, co przez grzech zostało zniekształcone w Adamie, odtwarza na nowo Jezus: On jest obrazem Boga Niewidzialnego i objawia Jego charakter (por. Kol 1,15; Hbr 1,3). Jezus w pełni stał się obrazem Boga właśnie wtedy, kiedy stanął między nami – ludźmi i będąc wśród nas, urzeczywistnił to, co jest istotą Boga, a więc miłość do człowieka, w szczególności zaś miłość do grzesznika, aż do przekreślenia, wydania siebie za grzesznika.

 

Święty Józef ikoną chwały Bożej


Także Józef jest na swój sposób ikoną, która stale otwiera logikę bycia dla kogoś, bycia na służbie, żeby stawało się coś, co jest istotne, ważniejsze niż on sam. Można powiedzieć, że Józef jest na służbie objawienia się Boga, objawienia się chwały Boga. On w tym zostaje okryty chwałą na tyle, na ile samego siebie nie szuka, na ile jest całkowicie poddany i posłuszny. Można powiedzieć, że wtedy właśnie jest ikoną chwały Bożej. Spójrzmy na to bliżej, sięgając do Józefa egipskiego.

 

Imię Józef – figura Józefa egipskiego


Józef egipski to pierwsza postać biblijna nosząca to imię (zob. Rdz 30,24). Imię Józef oznacza „dodać, dorzucić, pomnożyć’”. Noszący to imię jest więc kimś, kto jest odpowiedzią Boga na sytuację kryzysu, ale nie jest jeszcze odpowiedzią w pełni. „Gdy [Rachela] poczęła i urodziła syna, rzekła: Zdjął Bóg ze mnie hańbę! Dając mu zaś imię Józef, westchnęła: Oby Pan dodał mi jeszcze drugiego syna!” (Rdz 30,23-24). Właśnie w tym „dodał” jest wyrażone imię Józef.

 

Józef zatem otwiera coś, co ma jeszcze przyjść. Rzeczywiście rodzi się drugi syn Racheli, Beniamin. W ten sposób Józef był synem, który otworzył zdjęcie hańby niepłodności Racheli, ale otworzył też perspektywę czegoś większego. Między tymi dwoma braćmi: Józefem i Beniaminem istnieje pewien związek uzupełniania się.

 

Józef Oblubieniec – sługa


Człowieka obdarowanego tym imieniem nie zrozumiemy, patrząc tylko na niego samego. Musimy byś świadomi jego relacji z Bogiem, aby patrząc na niego, widzieć coś więcej, musimy być otwarci na pewną przyszłość, inność, wielkość, która jest przez niego zwiastowana, której on jest ikoną. Dlatego każde zatrzymanie się na samym św. Józefie, bez odniesienia do jego posłannictwa, będzie zawsze jakimś kiczem. Natomiast rozumienie św. Józefa jako tajemnicy służby, służby życiu, służby ojcostwu Boga, będzie zawsze prowokujące, wywołujące coś nowego, zawsze świeże, będzie czymś, co nie pozwoli nam zatrzymać się na powierzchni i zadowolić się tylko figurką św. Józefa z liliami.

 

Życie św. Józefa nie było łatwe. Ale posłuszeństwo względem Boga pozwoliło mu iść aż do krańców własnej egzystencji, do rozumienia siebie w niezrozumieniu, do pojmowania siebie jako ikony Poznawanego, któremu służył. Józef, chociaż nie rozumie wszystkiego – służy. W tym jest zawarty pewien paradoks: być w służbie tajemnicy, która zawsze człowieka przerasta, to znaczy być ikoną. Choć nigdy nie jest w stanie objąć tajemnicy (Osoby), której służy, wie jednak, że ta tajemnica staje się dzięki jego byciu i posłudze.

 

Józef – człowiek sprawiedliwy


Na tym ostatecznie też polega sprawiedliwość św. Józefa, ta, którą ma z natury jako swoją i ta, która w nim się staje w miarę jego służby, w której – będąc ikoną – przeżywa coraz to głębiej swoją przemianę (swoje stawanie się). W Ewangelii czytamy, że Józef, będąc sprawiedliwym, chciał oddalić Maryję. Można powiedzieć po prostu: chciał to uczynić, żeby jej nie komplikować życia (zob. Mt 1,19). Ale ten Józef musiał wzrastać w swoim byciu na służbie sprawiedliwości, bo sprawiedliwość Boża nie może być rozumiana w kategoriach odpowiadania pewnemu prawu czy pewnym regułom. Sprawiedliwość polega na odkrywaniu logiki Boga w człowieku.

 

W ostatecznym zaś spojrzeniu (rozrachunku) ta nowa sprawiedliwość, jaką „zdobył” Józef (za cenę „rezygnacji” z własnej), polega na posłusznym i bezwarunkowym oddaniu się Tajemnicy, która przychodzi do człowieka w wydarzeniu zbawczym, dokonanym w Jezusie Chrystusie. Jest to wysiłek, w którym przekracza się samego siebie, podejmuje się ryzyko, by być na służbie tajemnicy. Św. Józef służył takiej właśnie sprawiedliwości.

 

Ikona Świętej Rodziny


Na tle tego chciałbym dodać jeszcze kilka słów o ikonie namalowanej przez Kiko Argüello, inicjatora drogi neokatechumenalnej. Jest ona inspirowana wizerunkiem z XII w. pochodzącym z jednego z kościołów w Chora (stolicy greckiej wyspy Andros), który przedstawia ucieczkę Świętej Rodziny do Egiptu. Znamienne jest to, że odbiega on od rozpowszechnionych obrazów. Pan Jezus nie siedzi z Maryją na osiołku, lecz jest niesiony przez św. Józefa, nie jest już dzieckiem, lecz chłopcem w wieku 12-13 lat, a zatem w wieku, w którym młodzieniec izraelski był wprowadzany w zachowanie Prawa.

 

Jezus, poddając się obrzędowi „Bar Micwa” – jak każdy młody Izraelita – ma być wprowadzony w logikę Prawa. Z ręki Maryi, swej Matki, otrzymuje zwój. Nie jest to jednak zwój Prawa, lecz zawiera on proroctwo Izajasza, które Jezus odniesie do siebie na początku swej publicznej działalności: „Duch Pański nade Mną, On mnie namaścił, posłał Mnie, abym głosił Dobrą Nowinę ubogim” (Iz 61,1n). Będąc Kimś, kto ma wypełnić Prawo, Jezus jest namaszczony Duchem Świętym, by głosić Dobrą Nowinę.

 

Św. Józef został tu ukazany z rysami nawiązującymi do cierpiącego Sługi Jahwe, czyli tego Kogoś, kto całkowicie wszedł w posłuszeństwo, nie cofnął się przed ciężarem zła i grzechu. Józef niesie na swych barkach Tego, kto wypełni Prawo i przez którego namaszczenie spełni się obietnica Dobrej Nowiny. Józef służy realizacji Misterium Jezusa Chrystusa, Jego tajemnicy poddania się Prawu, aby objawiła się moc Ducha, żeby stąd wypłynęła Ewangelia. Jezus jest tutaj jakby Tym, kto korzysta z posługi Józefa, żeby to się wypełniło; ten Jezus tak dalece zidentyfikował się z sytuacją ludzką, że, tak jak każdy człowiek, potrzebował pomocy Józefa (ojca) – oczywiście Józef został przewidziany właśnie do takiej pomocy. Ojcostwo Józefa służy Jezusowi, by poddając się Prawu i wypełniając je, dokonał zbawienia zapowiedzianego przez proroków (zob. Rz 3,21-28).

 

Tajemnica wybrania nie dotyczyła zatem tylko Maryi, ale także posługi Józefa i jego ojcostwa. On jest na posłudze tej tajemnicy, która całkowicie wprowadza człowieka – Jezusa i potem każdego, kto do Niego się będzie odwoływał – do doświadczenia wielkości objawienia się Boga, jaka jest zawarta w Ewangelii, jaka jest nowością życia czy realizacją Ojcostwa Boga w stosunku do każdego człowieka.


bp Zbigniew Kiernikowski
- biskup diecezji siedleckiej, profesor biblistyki na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu i Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza w Rzymie. Przez długie lata był rektorem Papieskiego Instytutu Biblijnego w Rzymie.
Przewodnik Katolicki 12/2006

 
Zobacz także
Krystyna Pawłowska

Według tradycji, św. Józef zmarł 19 marca w ramionach Jezusa i w obecności Maryi. Z uwagi na jego spokojną śmierć jest czczony jako patron dobrej śmierci. Jako Oblubieniec Maryi i Opiekun małego Jezusa, troszczący się o codzienny byt swych najbliższych, stał się św. Józef opiekunem rodzin, natomiast ze względu na fach, którym się trudnił, został patronem rzemieślników, zwłaszcza parających się obróbką drewna, a więc cieśli, stolarzy i drwali.

 
Mariusz Kożuchowski SchP
Gdy kapłan wychodzi wszyscy powstają z miejsc. Postawa stojąca jest wyrazem aktywności człowieka, jest też znakiem uszanowania. Na widok osoby zajmującej jakieś wysokie stanowisko wstaje się. Podczas liturgii stajemy w postawie modlitewnej przed Bogiem. Ta postawa symbolizuje naszą wolność, radość...
 
Rafał Huzarski SJ

Nie tylko odpady zaśmiecają przestrzeń wokół nas, nasz sposób mówienia też odnosi sukcesy na tym polu. Gdyby podzielić nasze słowa według biblijnej mądrości „Życie i śmierć są w mocy języka, [jak] kto go lubi [używać], tak i spożyje zeń owoc (Prz 18,21) – można by usypać dwie hałdy: słów niosących życie i słów niosących śmierć. Nad którą z nich intensywnie pracujesz, a która rośnie ci sama?

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS