Przed świętami Bożego Narodzenia
Na dwa dni przed Wigilią, kiedy choinki spieszą się do kościołów (może już w kącie stoją jak kopciuszek, który czeka na pierwsze miejsce?), kiedy staramy się o opłatek i przesyłamy go pocztą, Kościół czyta o tym, że Świętemu Józefowi przed samymi świętami Bożego Narodzenia przyśnił się anioł.
Co się śni chrześcijanom na Gwiazdkę?
Czasami śnią się za jednym zamachem różne luksusy: samochód, dom własnościowy, pudel, awans, pieczątka z tytułem "Profesor" albo różne frykasy i delikatesy na wigilijnym stole.
Tymczasem anioł, który przyśnił się Józefowi, poprowadził go potem do ubogiej stajni - bez choinki aż do sufitu, bez ryby na talerzu, gdzie wszyscy byli tylko sam na sam z Bogiem, tak - wydawało się - niepozornym, że przekrzyczanym, zagłuszonym, a jednak potężnym.
Anioł poprzez sen polecił Józefowi, by nie swoje dziecko przyjął jako własne.
Chrześcijanie - w najlepszym wypadku - myślą o własnych dzieciach. Ale czy myślą także o cudzych: o dzieciach z domów dziecka, dzieciach biednych, opuszczonych na wigilię, głodujących w Afryce czy w Indiach?
Dobrze byłoby, żeby nam się przyśnił taki anioł na samą Gwiazdkę, przed świętami Bożego Narodzenia. Nie tylko Anioł Stróż, trochę wygodny dla nas, na etacie naszego pomocnika, czy też Anioł Stróż betlejemski, obsypywany łakociami i świecidełkami, trochę jak Święty Mikołaj, kokietujący wszystkich po kolei - ale także anioł z trąbą, który wzywa na Sąd Ostateczny i trąbi przez całą szerokość naszego sumienia, by je poruszyć.
Niech nam się przyśni anioł prawdziwej ufności, który każe nie załamywać się w cierpieniu, nie wieszać się, nie wyskakiwać oknem, nie złorzeczyć ludziom, ale ufać, że Bóg jest mądrzejszy i wie, co nam daje, że cierpienie jest zadaniem do wykonania, że trzeba wiele wycierpieć, aby wykonać to, czego Bóg od nas żąda.
Anioł przypomniał Józefowi o tym, co najważniejsze - przypomniał o Jezusie. Niech nam też przypomni przed świętami o tym, co najbardziej istotne.
Dlaczego przychodzą święta Bożego Narodzenia? Żeby poruszyć nasze sumienia. Nie tylko po to, żebyśmy się objadali lub narzekali, że nie ma jedzenia, ale żebyśmy pomyśleli, jacy naprawdę jesteśmy po tylu wiekach chrześcijaństwa i po tylu latach chrześcijaństwa w naszym życiu. Jacy jesteśmy?
Niech nam się przypomni sam Jezus, pozornie podeptany, zahukany, zagłuszony przez świat, a jednak wciąż zawstydzający grzeszników - Baranek Boży, który osądza wilki.