logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Tadeusz Miłek
Listopadowe zamyślenia
Przewodnik Katolicki
 


Ileż to razy pogrzebowi towarzyszą łzy i rzewne zapewnienia: „Nigdy cię nie zapomnimy! Będziemy zawsze cię pamiętać!”. Zawsze będziemy pamiętać? Nigdy nie zapomnimy? Odważne i zobowiązujące to słowa! Mija rok od pogrzebu i często nie ma kto z licznej rodziny zamówić Mszy św. za zmarłą mamę czy babcię, a kwiaty z pogrzebu leżą na grobie nieraz do Wszystkich Świętych.
 
Wiele o tej pamięci mogliby powiedzieć duszpasterze, którzy niejednokrotnie przy załatwianiu pogrzebu wysłuchują próśb, by uroczystość nie trwała zbyt długo, bo rodzina się spieszy... Ktoś zamawia Mszę św. i dwukrotnie upewnia się, czy ksiądz dokładnie ogłosi, od kogo, a termin jest już nieistotny, bo i tak nie będzie miał kto przyjść...
 
Na pogrzebie babci nie ma często wnucząt, bo musiały iść do szkoły... Nierzadko zmarły całe lata żył w opuszczeniu i poniżeniu, zapomniany przez najbliższych, ale na pogrzebie pojawia się liczna rodzina i rzewnie opłakuje... W zakładach kamieniarskich najczęściej zamawiane są nagrobki z „pełną płytą”, żeby nie trzeba było podlewać kwiatów...
 
Kto dzisiaj pamięta o żałobie noszonej przez rodzinę po zmarłym? Czy na miano pamięci o zmarłych zasługuje fakt, że mówi się o nich wszystko, co najgorsze, wywleka na jaw różne niechwalebne wydarzenia z ich życia, tak jakby zmarli nie mieli prawa do ochrony czci?
 
Oczywiście, są chlubne wyjątki ludzi prawdziwie pamiętających, zwyczajnie, przez cały rok, bez okazji składających kwiaty i zapalających znicze, w zadumie klękających przy grobie. Takie osoby zasługują na szacunek i uznanie.
 
Nic nie zastąpi modlitwy
 
Może ktoś zaprotestuje: Czyż w ostatnich latach nie wypiękniały cmentarze? Czyż nie coraz częściej pojawiają się świeże kwiaty i znicze? To prawda. Tylko szkoda, że w parze z tym nie idzie pogłębienie modlitewnej pamięci.
 
Niewątpliwie troska o groby jest chlubna, ale pod warunkiem, że jej korzenie tkwią w naszej wierze w życie wieczne. Najpiękniejsze nawet wieńce, najbogatsze nagrobki i największe znicze na nic się nie zdadzą, jeśli u podstaw tej „zewnętrznej” dbałości nie będzie leżała nasza żywa wiara i wypływająca z niej modlitwa.
 
To właśnie modlitwa za zmarłych jest świadectwem wiary w życie wieczne, w obcowanie ze zmarłymi i najlepszą pomocą. Taka modlitwa, zwłaszcza na cmentarzu, wyrywa z szaleństwa współczesnego świata i przypomina o tym, co można przenieść poza granicę śmierci, jest wyrazem miłości i nadziei na przyszłe spotkanie.
 
To jakiś smutny paradoks: w uroczystość Wszystkich Świętych, kiedy pewnie najbardziej potrzeba zrozumienia znaczenia Mszy Świętej, najmniej wiernych w niej uczestniczy. Smutnie wygląda wtedy Eucharystia na cmentarzu. Cały czas przesuwają się tłumy cmentarnych wędrowców. Kto przejmuje się zmarłymi? Ilu pamięta wtedy o modlitwie za tych, którzy spoczywają na cmentarzu? Ilu zaduma się nad życiem ich i swoim?
 
Wychowanie do pamięci
 
Któż z nas nie chciałby, aby kiedyś przy jego grobie stanął ktoś w modlitewnej zadumie, postawił świeże kwiaty, przywoływał o nim ciepłe wspomnienia? Kiedy jednak patrzymy na otaczający nas świat, w którym zapanowała moda na nieustanną niepowagę, zabawność i śmieszność, kiedy osłabła nam wiara w życie wieczne i zdewaluowała się wartość nieba, a wymagań w stosunku do dzieci ma się coraz mniej – wielu już nawet o tym nie marzy. Nie dziwi postawa babci, która za życia chciała załatwić wszystkie formalności związane z kremacją zwłok, bo po śmierci pewnie nikt nie zadba o jej grób...
 
Powraca pogaństwo. Modlitwa za zmarłych jest wypierana przez mity o wampirach, zabawy w spirytyzm, opowieści o reinkarnacji, przez pogańskie obrzędy Halloween, które to – promowane przez media i bezmyślną propagandę, prowadzoną również w szkołach – zamazują chrześcijańską głębię uroczystości Wszystkich Świętych.
 
Co czynić?
 
Trzeba podejmować wysiłki zmierzające do kształtowania właściwych postaw wobec zmarłych, wiele do zrobienia mają tutaj duszpasterze odprawiający chociażby pogrzeb. By kiedyś i przy naszym grobie ktoś stanął, pomodlił się, warto i trzeba zacząć od kształtowania postaw dzieci, aby wchodziły w tę szczególną więź ze zmarłymi. Może właśnie ta wierność przy grobie w modlitwie będzie głównym sprawdzianem właściwego wychowania dzieci?
 
Warto z najmłodszymi przeglądać stare fotografie rodzinne, opowiadać o zmarłych, o ich prawdziwych losach. Dzisiaj dzieci często lepiej znają idolów zza oceanu, bohaterów kreskówek niż swoich przodków! Bliskie są im obrazy śmierci fikcyjnej, groteskowej, odczłowieczonej. Brakuje natomiast dzieciom obcowania z umarłymi, którzy za życia niewątpliwe je kochali, a teraz pewnie oczekują ich pamięci i modlitwy, odwzajemniając się tym samym. Warto z dziećmi odwiedzać cmentarz z okazji chociażby rocznicy śmierci czy imienin zmarłych bliskich. Wspólne nawiedzanie cmentarza nauczy dzieci większej powagi, skupienia i wierności zmarłym.
 
Już niedługo znowu pójdziemy na cmentarz, zapalimy znicze na znak pamięci i położymy kwiaty. Czy tylko tyle? Czy tego oczekują od nas zmarli? Dopóki żyjemy, ten dzień jest szczególną szansą ożywienia więzi z nimi i ożywienia swojej wiary. Oby tej szansy nie zmarnować i nie rozmienić na drobne: na kupno zniczy i kwiatów, towarzyskie spotkanie i cmentarny spacer...
 
ks. Tadeusz Miłek
 
Internetowe Zaduszki
 
 
Zobacz także
ks. Krzysztof Porosło
Mój hiszpański profesor liturgii Félix María Arocena zwykł żartować, że jak się bada pierwsze wieki chrześcijaństwa, to dochodzi się wniosku, że „Rok liturgiczny to długi okres postu, od czasu do czasu przerywany świętem”. Oczywiście zdanie jest przesadzone, ale tylko trochę, co zobaczymy, poznając historię Środy Popielcowej. Nie sposób jednak tego zrobić, jeśli nie dotkniemy początków Wielkiego Postu w ogóle. 
 
ks. Krzysztof Porosło
Na 29 lipca przypada liturgiczne wspomnienie św. Marty z Betanii. Może warto przy tej okazji spojrzeć na tę świętą nieco inaczej, niż czynią to niektórzy komentatorzy, traktując ją wyłącznie jako zabieganą gosposię, skupioną na sprawach doczesnych i przez to zamkniętą na Słowo Boże.
 
 
ks. Krzysztof Porosło

Jezus Chrystus jest najważniejszą postacią w historii ludzkości. Jego narodzenie spowodowało podział dziejów na „starą erę” – przed Chrystusem i „nową erę” – po Chrystusie. Przez 20 wieków poprzedzających narodzenie Jezusa w Betlejem prorocy Starego Testamentu przepowiadali Jego przyjście. Dla wielu Żydów, którzy skonfrontowali proroctwa Starego Testamentu z życiem, nauczaniem, ze śmiercią i ze zmartwychwstaniem Jezusa, stało się oczywiste, że to właśnie On jest oczekiwanym Mesjaszem i Bogiem.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS