logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Leszek Gęsiak SJ
Na krzyż!
Mateusz.pl
 
fot. Alessandro Venturi | Unsplash (cc)


Pytanie o króla nie jest łatwe. Zwłaszcza pytanie się kogoś, kto żyje w kraju nie będącym monarchią. Król kojarzy się najczęściej z odległą historią, grą w karty, albo też z Wielką Brytanią, gdzie kilka razy w roku ubrana w ozdobne szaty i koronę na głowie monarchini dokonuje uroczystych aktów w Pałacu Buckingham. Słysząc słowo „król” niektórym przypomina się stara francuska formuła dworska: umarł król, niech żyje król!

 

Historia Jezusa jest także historią Króla. Ale dziwne jest to Jego bycie Królem. Przychodzi na świat w żłobie i ubóstwie, przemieszcza się pieszo, jada z ubogimi i grzesznikami, spotyka ludzi, rozmawia z nimi, pomaga im, uzdrawia, uczy. Nie żyje w pałacu i między dworzanami. I w końcu nie broni się, gdy jest oskarżany przez naród, z którego się wywodzi. Król inny od wszystkich. Ale nasz! I prawdziwy! Gdy Jezus wydany przez swoich stanął przed Piłatem, ten zapytał go, czy jest królem. Jezus odparł: „Tak, Ja nim jestem”.

 

Pytanie o mojego Króla nie jest łatwe. Bo wydaje się, że mógłby On triumfalnie wchodzić do każdego miasta tak, jak kiedyś wjeżdżał pośród lasu palm na osiołku do Jerozolimy. Miałoby się wówczas wrażenie, że prasa, radio i telewizja śledzą każdy jego krok, skrupulatnie relacjonują dobre rzeczy, które za Jego przyczyną się dzieją każdego dnia, pokazują sukcesy i pogrążone w modlitwie twarze Jego uczniów. Mogłoby się też wydawać, że tłumy wciąż co niedzielę przychodzą do Niego na Eucharystię, a w czasie wielkanocnym oblegają kościelne konfesjonały. Wydawałoby się więc, że Jego królestwo ma się dobrze!

 

Ale Jego królestwo nie jest stąd. I nie zmieniło się od dnia triumfalnego wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Jest wciąż takie samo. Bo taki sam jest Król. Król żyjący w ubóstwie, przemieszczający się pieszo i jadający z grzesznikami, spotykający ludzi, przemieniający ich serca, uzdrawiający ich ciała i dusze. Prawdziwy i jedyny. Król, którego królestwo nie jest do wytłumaczenia logiką tego świata.

 

Kilka dni po triumfalnym wjeździe do Jerozolimy, ten sam lud, który witał Jezusa palmami i okrzykami uwielbienia, teraz stał przed Piłatem i krzyczał „Na krzyż z Nim!”. Już się tłumowi nie podobał. Bo był wymagający, stanowczy i konsekwentny w tym, czego nauczał. Mówił, że człowiek powinien drugiemu zawsze przebaczać, i sam przebaczał. Uczył, że przemoc nie jest dobrym rozwiązaniem, i pokazywał czym jest miłosierdzie. Zachęcał, by to nie władza i pycha dominowały w międzyludzkich relacjach, i z pokorą umywał swoim uczniom nogi. Tłumaczył, że umiłować trzeba do końca i bez granic, zwłaszcza nieprzyjaciół, i sam pokazał jak to robić. Odarty z szat i godności, upokorzony i pobity, wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Jezus umarł na krzyżu. Umarł Król. Umarł mój Król.

 

Wielki Tydzień to wielka medytacja umierającego na krzyżu Jezusa. Jego królowanie na tym świecie to jedna wielka droga krzyżowa. I w nią wpisany jest też każdy z nas. Każdy z nas przechodzi przez ten świat podejmując swój własny krzyż, taki jaki Pan zostawił nam do poniesienia. Może czasem już jesteśmy zmęczeni jego niesieniem i tłumaczeniem sobie, że to już tak w życiu musi być. Może już nie mamy siły go dalej nieść i wydaje się nam, że musimy go z siebie zrzucić. Popatrzmy wtedy na całą naszą życiową drogę, która może jest także drogą krzyżową. I popatrzmy na Niego, na naszego Króla. Czy rzeczywiście na Golgocie zakończy się jego królowanie?

 

Nie! Golgota jest tylko etapem w naszym życiu, choć może koniecznym. Bo i dla Jezusa, była w życiu tylko koniecznym etapem. Król nie umarł, niech żyje Król!

 

Leszek Gęsiak SJ
mateusz.pl

 
Zobacz także
Jacek Salij OP

Jeżeli w Kościele jest Chrystus, jeżeli głoszone jest w nim przemieniające człowieka Słowo Boże, jeżeli udzielane są w sakramenty, jeżeli dzięki darowi Eucharystii, dostępne jest nieosiągalne ludzkimi siłami zjednoczenie z Chrystusem - to dlaczego w Kościele tyle zła? Żyjący w V w. św. Fulgencjusz zwrócił uwagę na jałowość tego pytania – przecież dobrze wiemy, że źródłem zła są nasze grzechy. Naprawdę ważne jest pytanie inne: co robić w obliczu zła, jakie widzimy w Kościele? 

 
Krzysztof Osuch SJ

Wielki Czwartek to dla nas sakramentalne wspominanie tej Paschy, którą Jezus ze swoimi uczniami obchodził w Jerozolimie w przeddzień swojej męki i śmierci. Ta Pascha zawierała w sobie tradycyjne obrzędy, ale Jezus wniósł w nią „rzeczy” całkiem nowe. Była to nowa Ofiara i nowa Uczta, a także nowe Kapłaństwo, nowe Przykazanie Miłości. Te trzy dary kontemplujemy w Wielki Czwartek jako wielką Nowość, której dawcą mógł być jedynie Boski Zbawiciel.

 
o. Marek Machudera OFMCap.
Od lat obok adwentu kościelnego (liturgicznego) mamy tzw. miejski (handlowy). Wywodzi się on z fenomenu towarzyszącego adwentowi, z jarmarku przedświątecznego. Wraz z laicyzacją społeczeństwa adwent hadlowy usamodzielnił się i prowadzi swe "własne życie". I tak to posiadają oba adwenty swe niezależne kalendarze, reguły i cele. Wspólna jest im dekoracja świąteczna...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS