logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Odkryć Boże marzenia
Droga
 


 
Rozmowa z księdzem Markiem Dziewieckim
 
 Podstawą formacji jest i pozostanie więź z Chrystusem oraz uczenie się ewangelicznej mentalności zwycięzcy, czyli dążenie do świętości. Jan Paweł II przypomniał nam swoim życiem, jak piękny jest człowiek, który pozwala, by działał w nim Bóg.
 
- Czym według Księdza jest powołanie? Jak można je określić?
 
- Powołanie to Boże marzenie o każdym z nas. Bóg marzy, żebyśmy z Jego pomocą stawali się najpiękniejszą wersją samych siebie i wygrywali życie po obu stronach istnienia. On wie, że każdy z nas jest zagrożony z zewnątrz, przez naiwnych czy cynicznych ludzi i od wewnątrz, przez własną naiwność, ignorancję czy słabość. Bóg ogromnie cierpi, gdy młodzi ludzie zawężają i zniekształcają swoje ideały i pragnienia. Jedni szukają dobrego nastroju, wpadając w alkoholizm czy narkomanię. Inni szukają łatwego szczęścia, przyjemności seksualnej, szybkiej kariery czy małej "miłości": nietrwałej, niewiernej i niepłodnej. Bóg, który kocha, proponuje nam życie w tej miłości, która zdumiewa i przemienia! Troszczyć się o siebie, to realizować marzenia Kogoś, kto mnie rozumie i kocha bardziej niż ja rozumiem i kocham samego siebie!
 
- W jaki sposób rozeznać swoje powołanie? Co chciałby Ksiądz przekazać Czytelnikom, którzy jeszcze nie podjęli życiowej decyzji?
 
- Powołanie mogą rozeznać tylko ci, którzy uczą się krytycznie myśleć i dojrzale kochać. Bezmyślni czy egoiści nie potrafią i zwykle nawet nie chcą odkryć Bożych marzeń na ich temat. Zachęcam Czytelników "Drogi", by trzymali się Boga na co dzień tak, jak dziecko ufnie trzyma za rękę swoich kochających rodziców. Ten, kto się modli, kieruje Bożymi przykazaniami, stawia sobie ewangeliczne wymagania, ten odkryje i zrealizuje swoje powołanie, czyli pójdzie drogą mniej uczęszczaną, na której nie spotka wprawdzie tłumów, ale za to doświadczy radości, o jakiej inni nawet nie marzą.
 
- Młodzież dzisiaj różni się od tej sprzed kilku, czy kilkunastu lat. Czy w związku z tym seminaria zmieniają swój program studiów? Czy idą z "duchem czasu", aby lepiej przygotować księży i osoby duchowne na spotkanie ze współczesnym człowiekiem?
 
- Do domów formacyjnych coraz częściej zgłaszają się dziewczęta i chłopcy poranieni przez swoich bliskich, rówieśników, przez toksyczne media, przez "poprawnych" politycznie wychowawców czy przez własną słabość i naiwność. Coraz częściej zdarza się i tak, że ktoś ma powołanie, ale zaniedbał swój rozwój i przynajmniej w obecnej fazie życia nie dorasta do Bożych marzeń. Z drugiej strony młodzi księża czy siostry zakonne są posyłani do ludzi, którzy uciekają od prawdy o sobie i szukają "łatwej" miłości. Właśnie dlatego formacja trwa coraz dłużej i w coraz większym stopniu uwzględnia dorobek różnych nauk o człowieku, a zatem antropologię, pedagogikę, psychologię, socjologię, dydaktykę, wiedzę z zakresu komunikacji międzyludzkiej, profilaktyki, a nawet resocjalizacji. Jednak podstawą formacji jest i pozostanie więź z Chrystusem oraz uczenie się ewangelicznej mentalności zwycięzcy, czyli dążenie do świętości. Jan Paweł II przypomniał nam swoim życiem, jak piękny jest człowiek, który pozwala, by działał w nim Bóg.
 

 
1 2  następna
Zobacz także
Redakcja "Listu"
W ojcostwie duchowym, podobnie jak w przypadku ojcostwa fizycznego, chodzi o zrodzenie. Tyle że o zrodzenie – jak to określał św. Paweł – do życia wiecznego. Każdy z nas do takiego ojcostwa musi dojrzewać. Jeżeli tego nie robi, to dziecinnieje, karłowacieje. 

Rozmowa z o. Andrzejem Kamińskim, dominikaninem
 
Redakcja "Listu"
Stojąc przed płonącym krzewem, Mojżesz usłyszał, że Pan pragnie go posłać znów do Egiptu. Według Bożego planu najpierw miał się udać do faraona, aby zażądać wypuszczenia Izraelitów na wolność. Następnie miał wyprowadzić naród wybrany z Egiptu w drodze do ziemi obiecanej. Jednak Mojżesz nie chciał podjąć tych zadań. Stwierdził, że jako osoba mało znacząca nie nadawał się do takiej misji... 
 
Przemysław Radzyński
Nasza dzisiejsza praca jest wprost nawiązaniem do tych sytuacji. Człowiek, który przebywa w więzieniu jest zagubiony. Najczęściej sam doprowadził do tej niewoli, a trwając w niej bez odniesienia do Pana Boga Jego miejsce mogą zająć inne rzeczy. Dlatego staramy się, na ile to możliwe, wskazać im, że Pan Bóg się nimi opiekuje, że Pan Bóg jest przy nich przez ludzi, których stawia na ich drodze. 

O pracy kapelana więziennego i charyzmacie zakonu trynitarzy opowiada o. Rafał Piecha OSST, który na co dzień pracuje w Zakładzie Karnym w Krakowie-Nowej Hucie w rozmowie z Przemysławem Radzyńskim.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS