logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Andrzej Siemieniewski
Rola modlitwy w dojrzewaniu do przebaczenia
Zeszyty Formacji Duchowej
 


Przebaczenie jest więc zawsze cudem, i to podwójnym, skoro najpierw człowiek musi uznać swoją marną kondycję duchową, do czego przecież żaden grzesznik nie jest specjalnie skory. Jakże przejmująco wyrażają to słowa "Dwunastu Kroków" Anonimowych Alkoholików (AA): "Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować własnym życiem" (Krok 1). Zastąpmy słowo "alkohol" słowem "niechęć", albo słowem "uprzedzenie", albo "nienawiść" czy "nieprzebaczenie doznanej krzywdy", a otrzymamy trafną definicję "anonimowego grzesznika". A anonimowy grzesznik to po prostu chrześcijanin. Przecież: "Nie czynię dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę [...] Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku tej śmierci?" (Rz 7, 19.24). Za pomocą tych słów Apostoła z Listu do Rzymian "anonimowi grzesznicy" wyznawali kiedyś to samo, czego członkowie AA doświadczyć musieli na samych sobie dwadzieścia wieków później i co wyrazili słowami "Kroku 2" i "Kroku 3": "Uwierzyliśmy, że Siła Większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie. Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga" [4]. Nieprzypadkowo więc najpierw Pan Jezus uczy wołać do Boga "Abba–Ojcze", a dopiero potem, dzięki mocy płynącej z odnowionej relacji dziecięcej wobec Dobrego Ojca, każe wołać: "przebacz, jak i my przebaczamy".
 
Moc burzenia dla Boga twierdz warownych

Gdzie leży tajemnica zwycięstwa tych chrześcijan, którzy nie dali się wciągnąć w pozornie nieunikniony wir: najpierw uprzedzeń, potem niechęci, wreszcie nienawiści, odwetu i zemsty? Gdzie leży klucz do zrozumienia drogi świętości zwyciężającej świat i to właśnie mocą przebaczenia? Zwycięstwo to jest owocem walki, którą nazwać można walką duchową, albo modlitewnym zmaganiem o kształt naszych myśli.
 
"Nie prowadzimy walki według ciała, gdyż oręż bojowania naszego nie jest z ciała, lecz posiada moc burzenia, dla Boga, twierdz warownych. Udaremniamy ukryte knowania [...] i wszelki umysł poddajemy w posłuszeństwo Chrystusowi." (2 Kor 10, 3-5)
 
Przebaczenie nie jest więc owocem słabości nieudaczników życiowych, którzy przebaczają dlatego, że nie stać ich na stanowcze przeciwstawienie się złu. Nietzscheańskiej (a wcześniej jeszcze – pogańskiej) dumie mocnych przeciwstawia się nie bierność bezbronnych słabeuszy, ale inna siła, inna moc zdolna do zwycięstwa. "Nie daj się zwyciężyć złu, lecz zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12, 21). Jest to wezwanie do zwycięstwa. Konkretnie – do zwycięstwa nad złem, a nie do bezradnego poddania się prądowi triumfującego zła. 

Ma to być z zamysłu triumf największy z możliwych. Chrześcijańska specyfika ewangelicznego zwycięstwo nad złem polega bowiem na tym, że ma ono być tak całkowite i niepodzielne, że nawet osobę grzesznika pociągnie na stronę zwycięskiego dobra. Pognębienie zła ma być tak kompletne, że zdoła ocalić z jego mocy nawet wyrządzającego krzywdę grzesznika. "Nie chodzi jedynie o zło, ale również o złego. Jezus nazywa złego złym. Moja postawa nie ma polegać na przymykaniu oczu na winę [...] Zły musi się dostać w ręce Jezusa. Nie ja bowiem, lecz Jezus ma się nim zająć [5]."

Dlatego postawa przebaczenia zalecana w Ewangelii nie jest prostym wynikiem poddania się naturalnym a sentymentalnym instynktom serca. Jest raczej rezultatem długiego procesu przemieniania swojego własnego umysłu. Pochodzi, jako długo dojrzewający owoc, z modlitewnego poddawania własnego umysłu w posłuszeństwo Chrystusowi, z medytacyjnego napełniania się słowami Ewangelii tak długo, aż słowa te zaczną przynosić swój plon w postaci postaw serca i zewnętrznych czynów. Jest wynikiem długotrwałej walki przeciw "ukrytym knowaniom" i rezultatem świadomego zajęcia miejsca po stronie "zamysłu Chrystusowego". Orężem tej walki, polegającej na "burzeniu twierdz warownych", jest modlitewne poddawanie swego umysłu pod łagodny wpływ ewangelicznego myślenia kategoriami miłości.

Dostąpiłem miłosierdzia

Modlitwa do Ojca, przez którą dostępuje się łaski otwarcia serca na możliwość przebaczenia, doprowadzi nas do jeszcze jednego błogosławieństwa. Dostąpimy pogodzenia się z tym trudnym faktem, że i nam samym trzeba wiele rzeczy wybaczyć. Przebaczając innym stopniowo uświadamiamy sobie, że potrzebujemy wybaczenia ze strony Boga, ale też wybaczenia od drugiego człowieka. 

Znów jawi się przed nami postać św. Pawła jako model chrześcijanina, jako tego, któremu musiano przebaczyć: "Jezus Chrystus przyszedł na świat zbawić grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy. Dostąpiłem miłosierdzia..." (1 Tm 1, 5-16). 

Dzięki modlitwie powstaje Kościół jako wspólnota przebaczająca i wspólnota przebaczenia. Potrzebującym przebaczenia grzesznikom Ewangelię o Królestwie głoszą ci, którzy sami potrzebują przebaczenia. Katechizm Kościoła Katolickiego napomina:
 
"Powinno wzbudzać w nas przerażenie to, że strumień miłosierdzia nie może przeniknąć do naszego serca tak długo, jak długo nie przebaczyliśmy naszym winowajcom. Miłość, podobnie jak Ciało Chrystusa, jest niepodzielna: nie możemy miłować Boga, którego nie widziemy, jeśli nie miłujemy brata i siostry, których widzimy" (KKK 2840).
 
* * *

Gdy zabraknie przebaczenia... 
 
Śmierć jagniątka a zemściciele (fragment judaistycznej Haggady – Opowiadania o wyjściu Izraelitów z Egiptu na dwa pierwsze wieczory Święta Pesach [6].)
 
"Ojciec mój dnia pewnego kupił sobie jagniątko miłe.
Dwie jedynie zuzy żądał posiadacz jego, a ojciec zapłacił też i tyle.
Ale wnet kot chytry przybiegł galopem, schwycił jagniątko i pożarł je potem.
Pies tej krzywdy znieść nie mógł i rzucił się na kota, że zszarpać jagnię wzięła go ochota.
Kij, który w pobliżu stał i od dawna mu groził, rzucił się na psa i obficie go obłożył.
Niebawem obrońcę znalazł też pies zraniony – w ogniu został kij wnet spalony.
Ale wtem spłynęła woda i zemścić się chciała, otoczyła więc ogień i płomienie zgasiła.
Gdy wół to widział, rozjuszony został okropnie, wychlipał więc wodę, aż nie było kropli na dnie.
Naostrzył rzeźnik już nóż i chwyta wołu wnet, gdy zarzyna – dokoła rozlewa się krew.
Nie uszło zasłużonej kary to zarzynanie wołu, gdyż anioł śmierci rzeźnika wtrącił do dołu.
 
Wtedy Sędzia Najwyższy, który tronuje w niebiesiech, zniweczył anioła za karę, że zabił rzeźnika, który bez prawa zarzynał wołu za to, że wychlipał wodę, co zgasiła płomienie ognia, dlatego że spalił kij, który obił psa za to, że gryzł kota, co pożarł jagniątko, które ojciec mój za dwa zuzy sobie kupił." 
ks. Andrzej Siemieniewski
Zeszyt Formacji nr 14
 
fot. Reenablack Prayer 
Pixabay (cc)
_____________________
Przypisy:
 
[1] R. Girard, XX-e si cle: Le regard de René Girard, "La Vie", 23 grudnia 1999, nr 2834-2835, s. 107.
[2] Tamże.
[3] D. Bonhoeffer, Naśladowanie, Poznań 1997, s. 104.
[4] Skojarzenie Anonimowych Alkoholików z podstawowymi ideami chrześcijańskimi nie jest przypadkowe. Pierwowzorem AA była tak zwana Grupa Oxfordzka, która począwszy od 1921 roku postawiła sobie za cel odnowienie tego, co stanowiło istotę chrześcijaństwa w pierwszym wieku. Por. S. Płużyński (red.), Leksykon psychiatrii, Warszawa 1993, s. 7.
[5] D. Bonhoeffer, Naśladowanie, s. 95.
[6] Wiedeń 1927 (reprint Warszawa 1991), s. 76. 
 
Zobacz także
Dorota Zańko

Światu potrzebna jest modlitwa. Biblia mówi o tym bardzo wyraźnie. W Nowym Testamencie Jezus wielokrotne ukazywany jest na kartach Ewangelii jako Ten, który odsuwa się od tłumów i w samotności modli się. Wielokrotnie też wzywa do modlitwy. Dlatego tutaj chyba trzeba upatrywać takiego zasadniczego sensu istnienia wspólnot klauzurowych. Klauzura ma wymiar ascetyczny. Ona stwarza taką przestrzeń, w którą w sposób naturalny nie mają możliwości wnikać wrażenia i sprawy, które zakłócają ducha modlitwy, życie modlitwy.

 

Z s. karmelitanką bosą z rzeszowskiego Karmelu rozmawia Dorota Zańko

 
o. Raniero Cantalamessa OFMCap

Chrześcijanin to człowiek, który pozwala się prowadzić Duchowi Świętemu. Głos tego Nauczyciela dociera do niego z głębi sumienia i nauczania Kościoła. Pomaga też iść za wolą Bożą, gdy trzeba wybierać pomiędzy dobrem a innym dobrem. Wewnętrzne świadectwo Ducha Świętego musi pozostawać w związku z zewnętrznym, widzialnym i obiektywnym, którym jest nauczanie apostolskie. W Apokalipsie, na zakończenie każdego z siedmiu listów, słyszymy upomnienie: „Kto ma uszy, niech słucha, co Duch mówi do Kościołów”.

 
ks. Krzysztof Grzywocz
Pewien mężczyzna odmawiał modlitwę wieczorną. Podszedł do niego Pan Jezus i przyglądał mu się uważnie. „Może byśmy porozmawiali” - zaproponował. „Poczekaj, aż skończę modlitwę” - odpowiedział mężczyzna... Historia brzmi być może humorystycznie, lecz kryje w sobie  wielki dramat. Co zrobić, aby - odmawiając modlitwę - nie odmówić spotkania?
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS