logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Paweł Warchoł OFMConv.
Słowo Boże i wiara
Zeszyty Formacji Duchowej
 


W słowach Pisma Świętego człowiek otwiera się przede wszystkim na Ducha Bożego, czerpiąc bezpośrednio z Jego światła moc do nieustannego przebóstwiania swego człowieczeństwa według wzoru, jaki dla siebie odkrył w Jezusie. Gdy odbiera je jako Słowo Boga, wówczas Słowo to skierowane jest do niego bezpośrednio.  
 
Gdy wierzący słucha Słowa Bożego zaczyna rozpoznawać absolutną miłość Boga, na którą może odpowiedzieć tylko ślepą wiarą w biblijnym posłuszeństwie wiary. Im ktoś ma silniejszą wiarę, tym bardziej ona przenika i kształtuje jego życie. Nie ważne nawet czy to będzie bezpośrednia wiara w Chrystusa, jak w przypadku Maryi i apostołów, czy wiara w proroka, w świętego, czy wiara w Biblię, ponieważ za każdym razem wierzymy w Boga i widzimy Go obecnego. Słuchać w takim rozumieniu oznacza wierzyć. 
 
Żyć Słowem Bożym
 
Kontynuacją słuchania Słowa Bożego jest życie według niego. Potwierdzenie tego odnajdujemy w przypowieści Jezusa o budowaniu na skale i na piasku. „Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale” (Mt 7,24). Według św. Jakuba sprawa jest jednoznaczna: „Wprowadzajcie zaś Słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie” (Jk 1,22). W podobny sposób wypowiada się św. Paweł w Liście do Tymoteusza: „Ty natomiast trwaj w tym, czego się nauczyłeś i co ci powierzono, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś. Od lat bowiem niemowlęcych znasz Pisma Święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie. Wszelkie Pismo od Boga natchnione jest pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości – aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu” (2Tm 3,14-17). Tradycja patrystyczna poszła za wskazaniami św. Pawła. Św. Jan Chryzostom stwierdził: „(...) Jezus mówi, że powinniśmy wpierw czynić, a potem uczyć czynić. On stawia praktykowanie dobra przed nauczaniem, ukazując, że można pożytecznie nauczać jedynie wprowadziwszy w czyn to, czego się naucza, a nigdy odwrotnie. Gdzie indziej Jezus powie: «lekarzu, ulecz samego siebie» (Łk 4,23). Ten kto jest niezdolny do uporządkowania swojego życia, a usiłuje wychowywać innych, ryzykuje, że będzie wyśmiany przez wielu; co więcej, nie będzie mógł nawet nauczać, gdyż jego działania będą świadczyć o czymś przeciwnym niż jego słowa”. W Drugim Liście św. Klemensa Rzymskiego do Koryntian czytamy: „Kiedy poganie słyszą z naszych ust słowa Boga, podziwiają ich piękno i wielkość; ale kiedy potem zdają sobie sprawę, że nasze uczynki nie odpowiadają naszym słowom, zmieniają zdanie i zaczynają bluźnić, mówiąc, że chrześcijaństwo jest tylko mitem i oszustwem”. Św. Augustyn dopowiada: „Jego słowa trwają w nas, kiedy czynimy, co nam przykazał, i pragniemy tego, co nam przyrzekł; kiedy natomiast Jego słowa pozostają wprawdzie w naszej pamięci, lecz nie ma ich śladu w naszym życiu i naszych obyczajach, wtedy pęd winny nie jest już częścią winorośli, gdyż nie czerpie ze swego korzenia”. Sobór Watykański II zdecydowanie podkreśla, że Biblia jest dla Kościoła stałym źródłem wiary: „Tradycja ta, wywodząc się od apostołów, rozwija się w Kościele pod opieką Ducha Świętego. Zrozumienie przekazanych rzeczy i słów wzrasta bowiem dzięki kontemplacji oraz dociekaniu wiernych, którzy je rozważają w swoim sercu (por. Łk 2,19.51), dzięki głębokiemu, doświadczalnemu pojmowaniu spraw duchowych oraz dzięki nauczaniu tych, którzy wraz z sukcesją biskupią otrzymali pewny charyzmat prawdy. Albowiem Kościół z biegiem czasów dąży stale do osiągnięcia pełni prawdy Bożej, dopóki nie wypełni się w nim słowo Boże”. 
 
Żyć Słowem to wejść w kontakt z Chrystusem, przyswoić sobie Jego życie. Ono pomaga sprostać Bożym impulsom, powodując głębokie oczyszczenie zmysłów i ducha. Trzeba stale wybierać między tym, co należy za wszelką cenę wykonać, a tym, w czym można ustąpić. Wewnętrznie odbierane słowa Jezusa wprowadzają chrześcijanina na ewangeliczną drogę świętości. Biblia nie jest dla niego tylko lekturą, którą można samowolnie interpretować, ale autentycznym życiem. Żyć Słowem to być żywymi Ewangeliami, słowami życia. Do jakiego stopnia człowiek zespala się ze Słowem Bożym, można zrozumieć, gdy Jezus objaśnia to swojej Matce: „Moją Matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je” (Łk 8,21). Komentarz do Jezusowej wypowiedzi znajdujemy u św. Grzegorza Wielkiego: „Powinniśmy wiedzieć, że ten, kto jest przez wiarę bratem i siostrą Jezusa, staje się Jego matką za sprawą Słowa. Jeśli ktoś przez swoje słowo sprawia, że w duszy bliźniego rodzi się miłość do Pana, niejako rodzi Pana, ponieważ sprawia, że Pan rodzi się w sercu tego, kto słucha Jego słowa, i tak staje się matką Pana”. 
 
Takie połączenie działania Ducha Świętego i stałej asystencji we wspólnocie wierzących sprawia, że Słowo Boże staje się dynamiczne i ożywiające. Ukazuje wielkie dzieła Boga, relacje z człowiekiem oraz sposób wychowywania do zażyłego obcowania z Bogiem; jest niezastąpionym filarem duchowości chrześcijańskiej, podtrzymującym cały strop życia wewnętrznego dla wszystkich ludzi. Gdy zaczyna się żyć Słowem, chce się sięgać wyżej i zdobywać więcej. Miłość chce sięgać nie tylko do pojęcia Boga, ale dotknąć Boga żywego, Boga, którego doświadcza kochająca dusza. Dlatego posługując się obrazem z Pieśni nad Pieśniami: „Niech mnie ucałuje pocałunkiem swych ust” (Pnp 1,2), można twierdzić, że każda chwila, w której żyjemy Słowem, jest pocałunkiem ust Jezusa, tych ust, które mówiły tylko Słowa życia. Podobnie uważa św. Grzegorz z Nyssy: „Otóż źródłem są usta Oblubieńca, które tryskają słowami życia wiecznego, wypełniają usta tego, kto je spija... Trzeba więc, aby zbliżył swe usta do wody ten, kto chce zaczerpnąć swojego napoju u źródła. Źródłem zaś jest Pan, który powiedział: «Jeśli ktoś jest spragniony (...), niech przyjdzie do Mnie i pije» i to dlatego dusza chce zbliżyć usta do ust, z których wytryska życie, mówiąc «ucałuj mnie pocałunkiem ust swoich», a Ten, który ma to źródło dla wszystkich i chce, aby wszyscy byli zbawieni, nie pozwoli, aby ktokolwiek z tych, którzy się zbawią, był pozbawiony tego pocałunku – pocałunku, który stanie się oczyszczeniem z wszelkiej zmiany”. Obcowanie ze Słowem rodzi kontakt mistyczny. Więcej, jest to przejaw miłości oblubieńczej, w której słowo prowadzi do miłości i miłością staje się wszystko, co człowiek czyni. Człowiek odkrywając własną głębię poprzez Słowo, odkrywa jednocześnie w sobie obraz Boga i na podobieństwo tego obrazu kształtuje swoje życie, odnajduje siebie. W chwilach wątpliwości właśnie Pismo Święte jest zawsze potwierdzeniem prawdziwości własnych przeżyć wewnętrznych. 

o. Paweł Warchoł OFMConv.
ZFD nr 21

fot. Joshua Davis 1 Reyes
Flickr (cc)   
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
Ks. Marek Starowieyski
Ewangelie przynoszą nam szereg zdań Jezusa i bibliści dyskutują, co w nich pochodzi od samego Jezusa, a co od Ewangelistów. Nas tu jednak ten problem nie interesuje, natomiast chcielibyśmy postawić pytanie, czy w pismach wczesnochrześcijańskich pisarzy, a więc poza Ewangelią, można znaleźć słowa Jezusa. Teoretycznie tak, bowiem wykluczyć tego nie można. Wielkie dyskusje na ten temat wybuchły w XIX w., gdy dwaj uczeni niemieccy Ropes i Resch, kolejno wydawali zbiory słów przypisywanych Panu Jezusowi...
 
Marcin Jakimowicz
„Spoczynek w Duchu” to nie teoretyczny, wyssany z palca problem. Nie pojedynczy casus pani Kazimiery, która zasnęła na modlitwie pod Wałbrzychem. „Spoczynki” zdarzają się dziś „hurtowo” na rekolekcjach prowadzonych dla gimnazjalistów czy oazowych rekolekcjach. Łatwo wylać dziecko z kąpielą.
 
Adam Ligęza SP

Na drodze do Jerycha jest tłoczno, ale to już nie lud Izraela z wojskiem zgromadzonym wokół Arki, ale Nauczyciel z Nazaretu otoczony swoimi uczniami i sporym tłumem. Niektórzy chcą Go dotknąć, innym wystarczą Jego słowa. Nauczyciel mówi z mocą i czyni cuda, więc warto pojawić się w Jego pobliżu, choć na chwilę. (...) I wreszcie On – „nieodpowiedni” człowiek. Żebrak. Na dodatek niewidomy. Człowiek z defektem, ograniczony, bez perspektyw. Nie dla niego towarzystwo Nauczyciela. Nie dla niego mądrości i nauki. On może tylko siedzieć przy drodze i żebrać.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS