logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Bogusław Szpakowski SAC
Zaufanie
Zeszyty Formacji Duchowej
 


Konsekwencje zranienia pierwotnej ufności

Pierwotna aktywność dziecka wyrażająca się w ruchu "do", który interpretujemy jako ruch ufności może ulec negatywnej transformacji, stając się ruchem "od", ruchem nieufności. Jeśli matka jest dla dziecka istotą niestabilną i nieprzewidywalną, rodzi się w nim lęk, niepokój. Przeżywa deficyt bezpieczeństwa. Kobieta, która świetnie zna się na pielęgnacji niemowląt i jest nawet bardzo ofiarna w swej pracy, ale pozbawiona delikatności serca i łagodności, zimna i szorstka w swych gestach, rani serce niezwykle delikatnego, małego dziecka. W dziecku może przejawić się w miejsce jego ekspansywności, chęci zdobycia matki, rezygnacja. Pani Rosella Sandri [5]  na podstawie przeprowadzonych badań stwierdza, że noworodki, które przeżywają zaburzoną komunikację ze swoimi matkami stają się nadpobudliwe lub osowiałe, smutne, depresyjne. Tracą swoją ekspansywność w trakcie karmienia. Dzieci przejmują stan emocjonalny matki, jej gwałtowność, niepokój, czy smutek. Wolniej zaczynają się rozwijać.

Później stają na własne nogi, by samodzielnie poznawać otaczający je świat. W dzieciach tych słabnie impuls walki o zaspokojenie własnych potrzeb. Stają się bierne, na pozór nie stwarzają kłopotów matce. Są to najczęściej dzieci obciążone emocjami własnych matek. Miłość macierzyńska jest jedyną miłością, której ostatecznym celem jest rozstanie. Jeśli dziecko nie otrzymało wystarczająco ciepła, czułości, uważności, bądź też zostało przeciążone emocjami matki traci odwagę do oddzielenia się. Proces naturalnej separacji zostaje zaburzony.  Dziecko czuje się przerażone. Rozpaczliwie usiłuje przywrócić połączenie z nieosiągalnym już pierwotnym uczuciem całkowitego zaspokojenia i bezpieczeństwa. Jeśli potrzeba więzi pierwotnej nie została do końca zaspokojona, człowiek będzie szukać matki, której mu brakowało. U osób dorosłych można spotkać różne formy zastępcze matek. Taką funkcję zastępczą matki może spełniać alkohol, leki, narkotyki. Życie dorosłych staje się czasem próbą odtwarzania niespełnionego związku symbiotycznego z matką. W tę grę zostaje wciągnięty partner, z którym usiłujemy powtórzyć niespełniony związek. Dorosłe osoby zranione w kontaktach z własnymi matkami często stają się kandydatami do sekt, grup parareligijnych, które oferują intensywne doznania, fuzję emocjonalną, namiastkę prawdziwego osobowego zjednoczenia wolnych osób. Osoby, które doznały zranienia pierwotnej ufności przeżywają trudność w osiągnięciu dojrzałej samotności oraz życia z innymi i dla innych w wolnym darze z samego siebie. Czasem izolują się, by uzyskać namiastkę bezpieczeństwa, przy tym deklarują, że ludziom nie należy ufać. Innym razem wyrażają nadmierną ufność, pozbawioną krytycznego myślenia, nie dbają o własne potrzeby tworząc symbiotyczne związki, a właściwie fuzje emocjonalne, w których niejednokrotnie grają rolę ofiar. I tak powtarzają niespełnione spotkanie z wczesnego dzieciństwa. Zranienie pierwotnej ufności ujawnia się także w sferze duchowej.

Paradoksalnie czasem intensywne praktyki religijne mogą świadczyć o nieufności wobec Boga, który jawi się jako ktoś niestabilny i nieprzewidywalny jak rodzona matka. Stąd tez pobożność może stać się subtelną formą samozabezpieczania się przed Bogiem. Za formą pobożności może skrywać się lęk, nieufność wobec Boga. Może rodzić się także pragnienie nie tyle osobowego zjednoczenia z Bogiem w wolności, odrębności osobowej, ufności, co raczej pragnienie fuzji emocjonalnej. Niezaspokojenie fuzji emocjonalnej z Bogiem może stać się powodem chronicznego niezadowolenia lub niekończące się poszukiwania różnych form praktyk religijnych. Zranienie pierwotnej ufności może stać się przyczyną niewiary. Człowiek zraniony nieufnością nie czuje potrzeby więzi, zależności od kogokolwiek także od Boga. Nie daje sobie samemu prawa, by Komuś zaufać, powierzyć się, oddać się. Czasem swój stan nieufności nie dopuszcza do własnej świadomości. Broni się racjonalizując. Wygłasza tezy, że więź religijna jest infantylna, symbiotyczna i trzeba ją przerosnąć, by uzyskać niezależność także od Boga. Czy jednak stan nieufności może przynieść człowiekowi rozwój i dojrzałość? Zarówno neurotyczna pobożność jak i neurotyczna niewiara pozostawiają ludzkie serce w stanie emocjonalnego nasycenia.
 
Zobacz także
Cezary Sękalski
Przed wielu laty wybrałem się ze znajomymi w Tatry. Był listopad, a nam pierwszą noc wypadło spędzić w Murowańcu na Hali Gąsienicowej. Pokój w schronisku dzieliliśmy z dwoma studentami Akademii Rolniczej i, jak to zwykle bywa w takich wypadkach, wywiązała się między nami rozmowa. Zahaczyliśmy też o problem świętości…
 
Monika Białkowska

Nie ma wątpliwości, że prawda o Bożym Narodzeniu czy o Wcieleniu była w chrześcijaństwie żywa i ważna. Bóg stał się człowiekiem. Już św. Paweł w Liście do Galatów pisał: „Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu”. W tym zdaniu zawarta jest cała prawda o Bożym Narodzeniu.

 

O tym, czy Boże Narodzenie zastąpiło święta pogańskie i czy naprawdę nie wiemy, którego dnia urodził się z Jezus, z ks. prof. Henrykiem Seweryniakiem rozmawia Monika Białkowska.

 
Aneta Pisarczyk

Gdy dzieci dorastają rola rodziców się zmienia. Dorosłe dzieci szukają w nas raczej towarzyszy niż nauczycieli, osób wspierających niż mówiących, jak powinny żyć. Jak zatem budować dobre relacje z dorosłymi dziećmi, wtedy gdy ich decyzje i codzienne wybory budzą naszą dezaprobatę? Czy pouczać? Dawać rady? A może życzliwie wspierać i po prostu być blisko?

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS