logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Alicja Mazan–Mazurkiewicz
To będzie naprawdę dom
eSPe
 


 
 Polska poezja współczesna zawiera liczne wyobrażenia nieba i koncepcje zbawienia człowieka. Wszystkie dowodzą, że o niebie myślimy na podstawie sytuacji człowieka na ziemi.
 
Zacznę od oczywistości: poezja nie wyraża, bo nie może, prawdy o niebie. Nie istnieje ludzka wiedza na ten temat, poza Objawieniem, będącym przedmiotem wiary, nie doświadczenia. Natomiast punkt wyjścia poezji jest tylko i aż ludzki – może ona zatem wyrażać tęsknoty i obawy związane z eschatologią.
 
Od razu warto też zauważyć, że w poezji współczesnej, jeśli związana jest ona bezpośrednio z religijną perspektywą widzenia rzeczywistości, występują niemal wyłącznie wizje nieba; piekło jest prawie nieobecne. Piekło pojawia się głównie w poezji zdystansowanej wobec spraw wiary, i jest to piekło jak najbardziej ziemskie. Nierównoważność ilościowa między obrazami nieba i piekła – przy przyjęciu chrześcijańskiej wizji świata – wydaje się naturalna i uzasadniona: piekło nie ma przecież własnej wartości, stanowi czystą negację. Jedynym rzeczywistym celem ostatecznym człowieka jest niebo; piekło to radykalne rozminięcie się z owym celem.
 
Minione epoki przedstawiały piekło często: wynikało to albo z intencji dydaktycznej (swoistej pedagogiki strachu), albo (jak w wizjach romantycznych) z fascynacji grozą, dalekiej jednak od zrozumienia teologicznego sensu piekła. Wyciszenie tego typu zainteresowań samo w sobie nie wydaje mi się zjawiskiem negatywnym; jednak niemal zupełny brak w ujęciach literackich choćby potencjalnej perspektywy piekła może świadczyć o zaniku wyczucia dramatyzmu ludzkiego bytowania w jego wymiarze metafizycznym.
 
Chciałabym tu przedstawić poetyckie obrazy, nad którymi warto się zastanowić. Otóż widzę dwa zasadniczo odmienne sposoby realizowania tematów eschatologicznych w polskiej poezji współczesnej. Pierwsza możliwość, do której przyzwyczaiła nas literatura minionych wieków, występuje zazwyczaj w liryce bezpośrednio inspirowanej wiarą: to intuicyjny wgląd w rzeczy ostateczne, kontemplacja, która – na ile jest to oczywiście w ogóle możliwe – sprawy te nam przybliża, czyniąc je bardziej wyobrażalnymi. Możliwość druga wiąże się ze specyfiką czasów nam współczesnych i może stanowić odpowiedź na wyzwania zdesakralizowanej wrażliwości i wyobraźni – to demaskacja, wyrażona często poprzez ironię, zafałszowań i spłyceń w wyobrażeniach religijnych.
 
Reprezentuje ją choćby Herbert, którego agnostyczna poezja nie wierzy w niebo ani piekło. Jedno i drugie przedstawia podobnie: to suma udręczeń, jakie zdegradowane moralnie systemy polityczne fundują obywatelom, unicestwiając to, co w człowieku prawdziwie cenne i ludzkie.
 
Najniższy krąg piekła (Co myśli pan Cogito o piekle) to azyl artystów pełen luster, instrumentów i obrazów, gdzie Co kwartał powstają nowe kierunki i nic, jak się zdaje, nie jest w stanie zahamować tryumfalnego pochodu awangardy. A dumny ze swych artystów mecenas – Belzebub zapewnia im spokój, dobre wyżywienie i absolutną izolację od piekielnego życia. To oczywiście obraz nie piekła w sensie religijnym, lecz zdegradowanej sztuki.
A oto jak przedstawia się raj (Sprawozdanie z raju):
W raju tydzień pracy trwa trzydzieści godzin
pensje są wyższe ceny stale zniżkują
praca fizyczna nie męczy (wskutek mniejszego przyciągania)
[...]
ustrój społeczny jest trwały a rządy rozumne
 
Herbert z ironią pisze o pierwotnym projekcie raju: miały to być świetliste kręgi chóry i stopnie abstrakcji. Ponieważ jednak duszy nie udało się oddzielić dokładnie od ciała, konieczne okazało się odstępstwo od doktryny. Ów pierwotny projekt z wiersza Herberta jest w gruncie rzeczy niechrześcijański, wiąże się z myślą grecką w nurcie platońskim. Herbert identyfikuje go jednak raczej z chrześcijańską myślą eschatologiczną, która dla niego jest nie do pogodzenia z autentycznym człowieczeństwem: doskonałość życia wiecznego może dotyczyć jedynie istoty radykalnie innej niż człowiek, zatem życie wieczne jest – paradoksalnie – śmiercią człowieka. Jednak zmartwychwstanie ciała, wymuszające korektę w funkcjonowaniu raju, nie prowadzi w wierszu Herberta do wizji bardziej optymistycznej. Raj uczłowieczony to szczęście niebieskich proletariuszy, żałośnie ubogie.
 
 
 
1 2 3  następna
Zobacz także
Paweł Teperski OFMCap
No właśnie, ten nieszczęsny Adwent. Tyle jest z nim zamieszania. Gorączkowe zakupy i korzystanie z bajkowych promocji przedświątecznych, sprzątanie całego domu. W sumie to Adwent powinno się przedłużyć do sześciu tygodni, tyle jest wtedy roboty, że nie ma na nic czasu. Słyszeliśmy, że są Roraty w kościele, ale o zabójczej porze, bo o 6.30 rano, a te popołudniowe, co to wprowadzili dla śpiochów, to też nie w porę, bo dzieci mają po południu basen, angielski i lekcje pianina.
 
Paweł Teperski OFMCap
Maria Simma bardzo mocno podkreśla fakt, że Bóg zdecydowanie zabrania ludziom żyjącym na ziemi wzywania czy wywoływania dusz zmarłych. Ona nigdy nie wzywała żadnej duszy, a one przychodziły do niej tylko za pozwoleniem Bożym. Kto uczestniczy w seansach spirytystycznych naraża się na wielkie niebezpieczeństwo...
 
Tomasz Budzyński, Urszula Jagiełło
Cierpienia ciała dotykają każdego. Ale nie ma nic gorszego niż cierpienie duszy i śmierć duszy. Jak ona umiera, to już nie ma człowieka. „Luna” mówi o najgorszym rodzaju cierpienia, o umieraniu duszy ludzkiej. Ta płyta nie jest łatwa. Powinien być na niej napis, że lepiej, aby nie słuchała jej młodzież...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS