logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Tomasz P. Terlikowski
W domowym Kościele
Don Bosco
 


- Tomaszu Mrózie, módl się za nami – zaczyna Miki, który w ten sposób przywołuje wstawiennictwa mojego patrona Tomasza Morusa. A potem idzie z górki. Jest i Matka Boża, i św. Urszula Ledóchowska, i św. Jan, św. Małgorzata i mój ukochany św. Maksymilian. A, i zawsze jest św. Mikołaj. I właśnie z tym ostatnim wiążą się zresztą stałe spory naszych dzieci. Od samego początku staramy się im bowiem wyjaśniać, że ten pajac w czerwonych spodniach i zimowej czapce nie ma ze św. Mikołajem nic wspólnego. W pokoju chłopców wisi stosowna ikona św. Mikołaja i już choćby stąd wiedzą, że prawdziwy święty to biskup i do tego wschodni. Ale mimo to wciąż powraca pytanie, jak on te prezenty przywozi i czy może jednak się nie przebiera w strój pajaca, żeby mu było wygodnie.
 
- Tata, phrawda, że św. Mikołaj, przywozi nasze phrezenty na saniach – pyta Młody, który ma jeszcze kłopot z czystym wypowiedzeniem „r”.
- Nieprawda – odpowiadam wymijająco nie chcąc wchodzić w szczegóły działania świętego, tak by nie zniszczyć im bożonarodzeniowych przeżyć.
I wtedy w dyskurs wchodzi Isia, która – choć już z lekkim dystansem, ale nadal jest przekonana, że prezenty przynosi Mikołaj, a nie rodzice. 
- No to, jak przywozi te prezenty? – pyta sprytnie.
- Ma swoje sposoby. To święty – odpowiadam i rozwijam eschatologię katolicką, tłumacząc, że po śmierci, a przed zmartwychwstaniem, to nie mamy w ogóle ciał, Bóg uzupełnia nam je swoją wszechmocą, a po końcu świata otrzymamy nowe ciała, które będą przemienione. Czasem sięgamy przy tym po Pismo Święte, by zacytować fragmenty o tym, jak Zmartwychwstały Pan Jezus „przechodził mimo zamkniętych drzwi”. – I z nami będzie podobnie – dodaję.
- A to znaczy, że on przenika przez komin? – Miki próbuje natychmiast połączyć to, co wie z popkultury o Santa Clausie z tym, co ja mówię mu o cielesności przemienionej (inna rzecz, że w sensie ścisłym opinie te dotyczą czasu po końcu świata i zmartwychwstaniu ciał, ale ten element wiedzy jeszcze będziemy uzupełniać na dalszych etapach religijnej edukacji. Pięciolatkowi można darować ten niewielki brak). – I wpada od razu na miejsce – uzupełnia.
- Nie do końca – znowu próbuję uciec od pełnej odpowiedzi, że święty posługuje się ludźmi, a konkretniej rodzicami.
- Ale ty go widziałeś? – to pytanie Zio, której kiedyś powiedziałem, gdy złapała mnie przed drzwiami z workiem prezentów, że właśnie spotkałem świętego i on się tak spieszył, że poprosił mnie o to, żebym im je przekazał.
- Widziałem – to odpowiedź odwołująca się oczywiście do ikony, która „reprezentuje świętego”. – Na ikonie – dodaję, żeby być w pełni uczciwym.
- I on był też tak ubrany? – drąży Zio.
- No co ty, przebrał się w ciepłe rzeczy, bo u nas zimno, a tam, skąd pochodzi jest ciepło – odpowiada Isia.
- Ale on nie jest już cielesny – próbuję wrócić do wygodniejszej dyskusji teologicznej, ale dzieciaki są nieubłagane.
- To jak był ubrany? – pyta Fiki.
- Jak biskup – odpowiadam i szybko zmieniam temat.
I wbrew temu, co można sądzić z takich rozmów, sporo w głowach dzieci zostaje. A żeby to wzmocnić puszczam im piosenki Arki Noego, które wciągają je jak mało co.
 
W domowym Kościele…
 
Domowy Kościół jest jednak miejscem, w którym nie tylko dzieci uczą się od rodziców, ale także – i to jest jeszcze ważniejsze – to rodzice uczą się od dzieci. Cierpliwość, empatia, szczerość, zaangażowanie to rzeczy, których naprawdę każdy dorosły może i powinien uczyć się od dzieci. I w domowym Kościele uczy się tego. A Jezus, tak sobie to wyobrażam, spogląda na nas z nieba i sprawdza, czy z naszą piątką dzieci my także staliśmy się jak dzieci. Inaczej nie wpuści nas przecież do Królestwa! Dzięki Mu zatem za dar naszych nauczycieli.  
 
Kilka dobrych myśli domowych
 
Rodzina jest najmniejszą cząstką Kościoła.
 
W katolickim domu w centrum powinna być zawsze modlitwa.
 
Sam Jezus doskonale rozumiał frustracje dorosłych, ale przypominał im, że mają pozwolić dzieciom przychodzić do Niego. A gdzie indziej owo spotkanie dzieci z Jezusem może się odbyć, jeśli nie właśnie w domu.
 
Stół przestaje być już tylko meblem, a staje się ołtarzem, czyli miejscem wokół którego gromadzi się rodzina, by być razem, wspierać się, a czasem także razem się martwić (to szczególnie, gdy obiad ugotuje ojciec).
 
Rodzina to także miejsce, w którym dokonuje się podstawowa katechizacja, a ojciec jest tym, który ma być pierwszym katechetą.
 
Domowy Kościół jest miejscem, w którym nie tylko dzieci uczą się od rodziców, ale także – i to jest jeszcze ważniejsze – to rodzice uczą się od dzieci. 

Tomasz P. Terlikowski

Don Bosco nr 4(153) kwiecień 2015
 
Zobacz także
Teresa Kołodziej

Konsekwencją decyzji zostania uczniem Jezusa jest to, że odtąd już nic nie będzie takie samo. To, co było, minęło. Teraz ważne jest tylko to, aby odkrywać, do czego Bóg nas w tej konkretnej sytuacji życiowej zaprasza i konsekwentnie za tym, z Jego łaską, podążać. Z taką postawą z pewnością będziemy przydatni w królestwie Bożym. Nagrodą za to jest On sam.

 
Agnieszka Rogalska
Uczucia są obecne przy narodzinach miłości, której początkiem jest zakochanie. W skrócie możemy powiedzieć, że doświadczanie uczuć polega na doznawaniu poruszeń wywołanych tym, na co jesteśmy szczególnie wrażliwi. Np. z dwóch mężczyzn widzących tę samą kobietę, jeden zakocha się w niej od pierwszego wejrzenia, a drugi nawet jej nie zauważy. Dlaczego tak się dzieje?
 
Iwona Żurek

Apostoł Paweł napisał w jednym ze swoich listów: „Przecież wolą Bożą jest wasze uświęcenie” (1 Tes 4, 3). Podobnie apostoł Piotr: „Nie postępujcie według waszych dawnych żądz, ale w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi, gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem Święty” (1 P 1, 14-16). Jeszcze mocniej wyraził to autor Listu do Hebrajczyków: „Starajcie się o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana” (Hbr 12, 14). Rzecz jasna, świętość jest darem Bożym, własnymi siłami nikt jej nie osiągnie. Jednak Bóg tego daru udziela chętnie.

 

Z o. prof. Jackiem Salijem OP o świętości rozmawia Iwona Żurek

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS