logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Małgorzata Glabisz-Pniewska
W przedsionku religii
Idziemy
 


A co z innymi istotami we wszechświecie? Odkrycie obecności cząstek organicznych w przestrzeni kosmicznej skłania do myślenia, że życie powstało nie tylko na Ziemi. Naukowcy twierdzą, że istoty pozaziemskie nie byłyby jednak podobne do nas. Czy to nie fantazja?

Uczeni czasem wypowiadają się na ten temat, ale wtedy wygłaszają jedynie swoje prywatne przypuszczenia. Faktem jest, że dotychczas nie znaleziono śladów życia na żadnej planecie naszego układu planetarnego. Rzeczywiście, cząstki organiczne chemiczne są we wszechświecie, ale od prymitywnych cząstek organicznych do pierwszej komórki jest jeszcze ogromnie daleko i możemy tylko spekulować. Wydaje się, że jeśli wszechświat jest taki ogromny, to byłoby dziwne, żeby tylko na jednej planecie było życie.

Ale teologia skłania do myślenia, że życie i my sami jesteśmy czymś wyjątkowym.

Bardzo podoba mi się powiedzenie jednego z teologów, że skoro Bóg jest nieskończony, to nie interesuje Go nic, co jest mniejsze od nieskończoności. Istot ludzkich, czy podobnych do ludzi istot inteligentnych powinno być zatem bardzo dużo we wszechświecie, może nawet nieskończenie wiele. Dlaczego Bóg w akcie stwórczym nie miałby być bardziej płodny i stworzyć wiele światów i wiele istot rozumnych?

A my nie musimy o tym wiedzieć ani mieć z nimi kontaktu.

Wśród kosmologów, astronomów przeważa opinia, choć nie jest to opinia naukowa, tylko – podkreślam – prywatny sąd, że gdzieś we wszechświecie istnieje życie. Szansa jednak, żebyśmy się z nim skontaktowali, jest znikoma. Jakie jest prawdopodobieństwo, że spotkają się dwie muchy, z których jedna wyleciała ze Szczecina, a druga z Warszawy i lecą w dowolnych kierunkach? Wszechświat jest znacznie bardziej rozległy niż odległość z Warszawy do Szczecina.

Jak wobec tego człowiek ma się w nim odnaleźć? Ksiądz Profesor pisał, że twórczość jest naszym przeznaczeniem i powołaniem; gdy człowiek popada w lenistwo, to następuje skarłowacenie ludzkiej osobowości.

Myślę, że istnieje rodzaj prawa we wszechświecie – albo rozwój, albo śmierć. Człowiek także nie może być statyczny, tylko powinien rozwijać siebie, swoją wiedzę i osobowość. Moralny rozwój człowieka współgra z ideą ewolucji wszechświata, z ideą ewolucji człowieka, z ideą ewolucji ducha ludzkiego.

Ale istnieje w człowieku poczucie wyższości. W momencie, gdy dowiadujemy się, że jesteśmy tylko jakimś pyłkiem w kosmosie, trudno się z tym pogodzić!

Dystans do siebie jest zawsze potrzebny. Jeśli jednak koniecznie chcemy poprawić swoje samopoczucie, to możemy odwołać się do faktu, iż najbardziej skomplikowaną strukturą, jaka istnieje we wszechświecie, jest ludzki mózg. Nawet wszechświat jako całość jest mniej skomplikowany od niego. Dzisiaj wiemy to ponad wszelką wątpliwość i pod tym względem człowiek jest na szczycie jakiejś piramidy.

Dzieło stworzenia złożono w ręce człowieka, gdyż nie zostało dokończone przez Boga. Nie jest to tylko piękna przenośnia literacka?

Broniłbym tezy, że człowiek został stworzony w stanie jak gdyby niepełnym i ma dopiero dokończyć dzieło stworzenia. Z bardzo surowego tworzywa, z jakim wszedł we wszechświat, ma stworzyć pełną osobowość. To jest chyba celem każdego z nas.

Jak można pogodzić bycie księdzem i naukowcem? Czy kontakt z nauką pogłębia wiarę?

Odwołam się do starego powiedzenia, że mała wiedza jest szkodliwa, napawa jakimś zarozumialstwem i może szkodzić wierze. Natomiast duża wiedza pomaga człowiekowi zobaczyć własne proporcje i uczy go poczucia tajemnicy, a zatem – w ostatecznym rozrachunku – pomaga wierze. Nie twierdzę, że mam wielką wiedzę, mam raczej świadomość jej ograniczeń, ale przynajmniej staram się ją powiększać.

Im większa wiedza, tym większa świadomość ograniczeń?

Niewątpliwie jest tak, jak mówił Sokrates – „wiem, że nic nie wiem”. Trzeba mieć dosyć dużą wiedzę, aby zdawać sobie sprawę z jej wielkich ograniczeń. Jeśli zaś miałbym wskazać miejsce w nauce, które mnie najbardziej zbliżyło do Boga, to byłoby to odnajdywanie w świecie racjonalności. Einstein, który miał bardzo specyficzne poczucie Boga, mawiał, że jedynymi religijnymi ludźmi w naszym zlaicyzowanym świecie są uczeni, którzy mają pasje poznawania i twierdził, że jedynym celem nauki jest zbadanie zamysłu Boga w dziele stworzenia. A ponieważ świat badany jawi nam się jako wielka myśl, swego rodzaju maszyna, czy nawet program komputerowy, to ów kontakt z racjonalnością jest dla mnie przedsionkiem religii.

 Małgorzata Glabisz-Pniewska

 
Zobacz także
o. Jan Andrzej Kłoczowski OP
Skąd tyle kiczu w świecie? Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy wyjść od tego, czym jest kultura. Kultura nie jest pojęciem dla pięknoduchów, jest tym, czym zajmujemy się w tej chwili, jest rozmową, komunikacją. Jest tym wszystkim, co artykułuje przestrzeń między ludźmi, co ułatwia lub utrudnia komunikację między nimi. W kulturze mogą istnieć znaki, które otwierają człowieka na rzeczywistość, na siebie nawzajem - mówimy wtedy o prawdzie, o jakimś odsłonięciu. Natomiast kicz jest kłamstwem...
 
wywiad z ks. prof. Łukaszem Kamykowskim
Dogmat o Chrystusie – w sensie ścisłym – zaczął się rozwijać w czasie, gdy Kościół zakorzenił się już w greckiej kulturze. Zastanawiano się wtedy, w jaki sposób mówić o Chrystusie poprawnie. Stałym punktem odniesienia było pytanie, co prawda o Jezusie oznacza dla życia i zbawienia człowieka...
 
Monika Białkowska

Lubię myśleć, że 11 listopada nie był końcem niewoli, ale początkiem wolności: początkiem sklejania trzech różnych światów. I nie wiem, czy to sklejanie się udało i czy możemy uznać, że się skończyło. 123 lata niewoli, potem 20 lat mozolnego dopasowywania trzech różnych pozaborczych tradycji i powracania do korzeni, początki rozwoju gospodarczego, nauki…

 

Z ks. prof. Henrykiem Seweryniakiem rozmawiała dr Monika Białkowska 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS