logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Beata Legutko i Marta Wielek
Włącz myślenie
List
 


Z tego, co Ojciec mówi, wynika, że formowanie sumienia niekoniecznie polega na tym, żeby pogłębiać wie­dzę o hierarchii wartości. Polega ra­czej na tym, by nauczyć się działać w konkretnych sytuacjach.

Akt sumienia jest bardzo bliski cnocie roztrop­ności, którą – za Arystotelesem – św. Tomasz uważa za główną z cnót naturalnych. Ale zarówno sumienie, jak i roztropność muszą być oceniane w świetle Ewangelii: ważne są nie tylko zasady sprawiedliwości, ale też mi­łości. To jest to nowe światło, które musimy uwzględnić.

Poza tym, zastanawiając się nad jakąś de­cyzją, odwołuję się też np. do Ducha Święte­go, prosząc, żeby mnie oświecił, bo trudno mi w tej chwili sformułować słuszny sąd. Czuję się zagubiony i wzywam Bożej pomocy. I ona przychodzi, ale nie jest jak czapa, która spada na mnie gdzieś z góry, tylko jak światło, które mnie rozświetla od wewnątrz.

Wygląda na to, że wszystko zależy od naszego rozumu. Emocje nie mają żadnego wpływu na sąd su­mienia?

Emocja może albo wzmagać słuszny sąd, albo z nim walczyć. Jak wiadomo, w naszym życiu bywamy dosyć rozdarci. Dlatego żeby nie stać na rozdrożu decyzji, trzeba mieć chociaż trochę rozeznania, czym się kierować. Emo­cje dają nam pewną orientację w świecie, ale ostateczną instancją jest rozum.

To jest dobre pytanie, bo pozwoli nam od­różnić sumienie od poczucia winy. Poczucie winy to pewna reakcja emocjonalna, np.: ktoś stawia mi jakieś wymagania, ja odmawiam dostosowania się do nich, ale mam potem poczucie winy. Trzeba sobie zdać sprawę, że poczucie winy wiąże się najczęściej z niespeł­nieniem oczekiwań innych ludzi, a one bywają też niegodziwe. Przychodzi młoda dziew­czyna, która wyznaje, że jest w stanie grze­chu, ponieważ pewien sympatyczny młody człowiek się w niej zakochał, a ona w żaden sposób nie umie odpowiedzieć mu miłością. On w związku z tym cierpi, a ona ma poczu­cie winy, że zadaje mu cierpienie. Poczucie dyskomfortu psychicznego jest tu w pewien sposób zrozumiałe, ale trudno powiedzieć, żeby ona była w grzechu. Byłaby w grzechu, gdyby mu uległa, żeby mu zrobić przyjem­ność. Musi się tutaj pojawić możliwie jasny osąd sumienia dotyczący oceny etycznej tej sytuacji.

Owszem, poczucie winy może czasem pobudzać nas np. do zastanowienia się nad czymś, ale sąd ostatecznie zależy od świadomego rozpatrzenia wartości etycznej tego czynu.

Moim zdaniem Freud bardzo rozsądnie w tej dziedzinie uzupełnia naukę św. Tomasza o sumieniu.

Dla Freuda sumienie było chyba głosem jakiegoś wewnętrznego autorytetu. To raczej takie nie do końca świadome i rozumne ujęcie sumienia...

Dla Freuda sumienie to był głos superego, czyli takiego uwewnętrznionego cenzora, któ­ry nas ocenia i wywiera na nas nieustannie presję, byśmy spełniali wszystkie oczekiwa­nia naszego otoczenia. W rzeczywistości jed­nak tym głosem superego nie jest sumienie, ale właśnie poczucie winy. Miałem kiedyś wykład w Polskim Towarzystwie Psychoana­litycznym na ten temat i słuchacze zgodzili się ze mną, że Freud chyba niesłusznie na­zwał sumieniem poczucie winy. Ten głos su­perego, czyli oczekiwania innych wobec nas, trzeba dopiero poddać osądowi rozumu i to jest sumienie.

Jeżeli utożsamimy sumienie z poczuciem winy, to liczenie się z sumieniem w gruncie rzeczy będzie jakąś formą zniewolenia.
 
Zobacz także
Przemysław Radzyński
Żeby mówić o kierownictwie duchowym, trzeba najpierw wiedzieć, czym jest duchowość. Duchowość, mówiąc najprościej, to ta szczególna sfera w człowieku, dzięki której może on zrozumieć samego siebie. Zwierzęta nie mają sfery duchowej i dlatego nie mogą w świadomy sposób kierować swoim zachowaniem. Człowiek został obdarzony przez Boga sferą duchową po to, by mógł kierować własnym życiem w sposób świadomy i wolny...

Z ks. dr Markiem Dziewieckim, psychologiem, rekolekcjonistą i wieloletnim krajowym duszpasterzem powołań rozmawia Przemysław Radzyński
 
Jacek Salij OP
W „Opowieściach pielgrzyma”, które są prawdziwym arcydziełem duchowości prawosławnej, opisana jest spowiedź, podczas której penitent otrzymał od spowiednika mniej więcej taką reprymendę: „Co ty tu się z drobiazgów spowiadasz, gdy tymczasem pomijasz to, co najważniejsze! Przecież ty ani Pana Boga prawdziwie nie kochasz, ani w życie wieczne tak naprawdę nie wierzysz!”
 
Vimal Tirimanna CSsR
Hipokryzja jest jednym z głównych grzechów zwalczanych przez Jezusa. Jezus występował zdecydowanie przeciw hipokryzji w ówczesnych społecznościach (które pewnie nie były aż tak bardzo różne od współczesnych społeczeństw); co więcej, atakując ją wprost, naraził się na okrutną śmierć na krzyżu. Jednak z czasem potępienie dla hipokryzji jako ciężkiego moralnego występku zbladło do tego stopnia, że nie była ona traktowana w kościelnej tradycji naprawdę poważnie...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS