logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Mateusz Pindelski SP, Natalia Polak
Zawód: biblista
eSPe
 


ŻYĆ PISMEM ŚWIĘTYM

N.P.: Dlaczego Ksiądz został biblistą? Czy to jest zawód czy powołanie? 
 
Myślę, że najpierw jest to powołanie, które staje się zawodem; zawodem w najlepszym tego słowa znaczeniu. Zostałem biblistą, bo zawsze chciałem nim być. Od czasu podjęcia studiów teologicznych, zawsze mnie Pismo Święte interesowało. Czytałem Pismo Święte, kiedy byłem małym dzieckiem (w wieku jedenastu–dwunastu lat), oczywiście wtedy jeszcze nawet nie wiedziałem, że istnieje biblistyka (był to początek lat sześćdziesiątych). Przeświadczenie, że jest to bardzo ciekawa dziedzina, utrwaliło się we mnie podczas studiów w seminarium duchownym. Chociaż w seminarium byłem skupiony głównie na Nowym Testamencie, wiedziałem, że tym, co mnie bardziej interesuje jest Stary Testament. Na niego zorientowałem studia w Rzymie i Jerozolimie. Zwłaszcza pomocne były studia w Jerozolimie na Uniwersytecie Hebrajskim, które umożliwiały dokładniejsze, lepsze poznanie języka hebrajskiego, kultury hebrajskiej, realiów Palestyny, co sprzyjało, aby Stary Testament poznawać lepiej i głębiej. 
 
N.P.: Czy nie zdarzyło się kiedyś, że żałował Ksiądz wyboru kierunku studiów? 
 
Nigdy nie żałowałem i nigdy nie było takiego momentu, żebym się zachwiał. Sama Biblia jest ciekawa, a studia nad Biblią są wręcz porywające. Kiedy byłem w Rzymie czy w Jerozolimie mogłem tylko żałować, że dzień jest za krótki na to, by czytać więcej; że pobyt w bibliotece jest ograniczony. Co więcej, z roku na rok rosło poczucie satysfakcji, zadowolenia, czy wręcz głębokiej radości, że robię to, co lubię – im bardziej człowiek jest starszy, tym bardziej jest to poczucie spełnionego życia. Dlatego nie tylko nie żałuję, ale nie wyobrażam sobie życia innego niż to, które wybrałem i które prowadzę. 
 
N.P.: Czy mógłby Ksiądz opowiedzieć o spotkaniu związanym z Pismem Świętym, które najbardziej utkwiło Księdzu w pamięci? 
 
Oczywiście był to pierwszy wyjazd do Ziemi Świętej. Pismo Święte żyło we mnie, na długo zanim pojechałem do Ziemi Świętej i Ziemia Święta we mnie żyła, na długo zanim pojechałem do Palestyny. Ale można powiedzieć, że do czasu pierwszego kontaktu z Ziemią Świętą Pismo Święte było rodzajem złotej legendy albo opowiadań o krainie i kraju, które może gdzieś istnieją, ale jak one wyglądają, tego nie wiemy. 
 
Naprawdę z bijącym sercem leciałem z Warszawy do Bukaresztu – to był 5 lipca 1979 rok – a następnie z Bukaresztu do Tel Awiwu. Pamiętam, że na pokładzie samolotu leciała grupa sowieckich jeszcze wtedy Żydów i gdy samolot zbliżył się do Ziemi Świętej (pogoda była znakomita), zaczęli śpiewać tradycyjną żydowską pieśń. Dla nich Ziemia Święta była spełnieniem marzeń, które nosili w sobie od początku, ale dla mnie – też. Nie mogłem śpiewać żydowskiej pieśni ze zrozumiałych względów, ale była we mnie pieśń głęboko chrześcijańska, która z tą Ziemią Świętą się wiązała. 
 
Pamiętam do dziś uderzenie gorącego powietrza, kiedy wyszedłem z samolotu, i zapach Ziemi Świętej. Najlepszym komentarzem do Biblii stawało się właśnie powolne, ale bardzo ubogacające, spotkanie z Ziemią Świętą. To było najważniejsze. Od tamtej pory Pismo Święte zaczęło dla mnie żyć w nowy sposób. Biblijne wydarzenia zaczęły się odtąd kojarzyć z biblijnymi miejscami. 
 
OBJAŚNIAĆ SŁOWO BOGA
 
M.P.: Skoro Biblia jest tak bardzo zakorzeniona w konkretnym miejscu, konkretnym czasie, czy Ksiądz Profesor nie miał pokusy, żeby nie tylko przekładać Biblię, ale żeby napisać ją od nowa? Przesłanie objawienia napisać w realiach, w których żyjemy? 
 
Biblia to nie jest opowiadanie, które można po prostu dublować. Biblia to jest opowiadanie, które można i trzeba powtarzać oraz opowiadać na nasz własny sposób. Ale żeby to powtarzanie było owocne, potrzeba najpierw uszanować orędzie Biblii takim, jakim ono jest. Trzeba zastanowić się nad rodzajami i gatunkami literackimi, nad stylem, nad sposobem przedstawiania, nad stroną psychologiczną – a nawet psychoanalityczną – biblijnego orędzia. Trzeba to wszystko uwzględnić, żeby, pojmując je na swój własny sposób, owocnie przedstawiać je innym. 
Rozmaite doświadczenia religijne, o których mowa na kartach Biblii, są powtarzalne, ale jest w Biblii coś, co jest absolutnie unikatowe: przymierze przeżywane przez Izrael i jednocześnie pokazywane od strony Boga, przymierze coraz wyraźniejsze, które zawiera elementy coraz bardziej mesjańskie; Przymierze urzeczywistnione we wcieleniu Jezusa Chrystusa, czyli wejściu Syna Bożego w ludzką historię, oraz w Jego śmierci i zmartwychwstaniu. 
 
N.P.: Dlaczego Bóg nie sprawił, żeby Biblia była całkowicie jasna. Dlaczego uczniowie muszą w szkole zmagać z problemami, takimi jak ten: skąd się wzięły wnuki Adama i Ewy? 
 
Biblia odsłania nam przede wszystkim sposób działania Boga wobec człowieka, człowieka który potrzebuje wyzwolenia. Biblia pokazuje, że Bóg jest bardzo blisko każdego człowieka. Oczywiście, w związku z tym, o czym mówi Biblia, człowiek ma całą masę pytań. Chce znać sprawy, które są marginalne. Ale taki jest człowiek i trzeba to uszanować. 
 
Mamy tu paradoks bardzo dosłownego odczytania Biblii, polegający na tym, że stawia się pytanie: skoro Adam i Ewa mieli trzech synów (Kain zabił Abla i wtedy Bóg dał im Seta) oraz jeszcze innych synów i córki, to ich dzieci pochodzą z kazirodczych związków braci z siostrami. Gdyby rzecz pojmować bardzo dosłownie... Oczywiście zawsze istnieje pokusa, aby opowiadania biblijne pojmować bardzo dosłownie. Tradycja dosłownego rozumienia jedenastu pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju jest bardzo długa. 

Tam, gdzie natrafiamy na tego rodzaju próby odczytywania tekstu Biblii, to nie Pan Bóg sprawia nam trudność, tylko my sami ją sobie sprawiliśmy. Bo czytając Biblię, chcemy znać okoliczności, przyczyny według tego myślenia przyczynowo-skutkowgo. Stawiamy pytania lekceważące gatunek literacki biblijnych tekstów. Tymczasem w Biblii najważniejsze jest pytanie o znaczenie tych opowiadań – traktowanie ich jako swoistej przypowieści odsłaniającej dylematy człowieczego losu. Jeżeli tak to się traktuje, wówczas pytanie o pochodzenie wnuków Adama i Ewy przestaje mieć sens. 
 
M.P.: Ksiądz Profesor jest bardzo mocno zaangażowany w dialog katolicko-judaistyczny. Czy Biblia łączy czy dzieli katolików i żydów? 
 
Sądzę, że powierzchownie patrząc – łączy. Wydaje się, że bierzemy do ręki Stary Testament i możemy go wspólnie czytać. Ale kiedy bierzemy do ręki egzemplarz Biblii, to zaczyna się dyskusja wokół tego, który to będzie? Czy będzie to Biblia hebrajska czy Stary Testament, który jest obszerniejszy niż Biblia hebrajska? Czy bierzemy w oryginale czy w przekładzie, a jeżeli w przekładzie, to w którym przekładzie? (Wiadomo, że przekłady chrześcijańskie są zorientowane chrystologicznie*). Dalej, jeżeli czytamy Biblię, to w jakiej tradycji ją czytamy i objaśniamy? Czy w chrześcijańskim czytaniu Biblii uwzględniamy tradycję żydowską oraz czy w żydowskim czytaniu Biblii postulujemy uwzględnienie tradycji chrześcijańskiej (ten postulat jest bardzo rzadko podejmowany). Wtedy szybko okazuje się, iż Biblia nas dzieli. I właśnie dlatego dialog stanowi zadanie, które mimo tych wszystkich trudności, powinno być realizowane. Przy wspólnym czytaniu i komentowaniu Biblii dochodzi do głosu to, jacy naprawdę jesteśmy. Wtedy może się okazać, że za fasadą rozmaitych błahych, czasami wręcz pustych słów, ukłonów i grzeczności nie kryje się nic głębszego. Z drugiej strony może się też okazać, że, czytając księgi święte, odstępujemy od wielowiekowych nawyków wzajemnego odcinania się od siebie, a nawet wrogości, i chcemy budować nową przyszłość, której fundament stanowi przeświadczenie, że jesteśmy dziećmi jednego Boga. 
 
Rozmawiali Mateusz Pindelski SP i Natalia Polak 
eSPe 65/2003

fot. Jona Park Friday Morning 
Flickr (cc)
______________________________________________________________________________

SŁOWNICZEK TRUDNIEJSZYCH TERMINÓW

chrystologiczny – związany z chrystologią – działem teologii mówiącym o wierze Kościoła w Jezusa Chrystusa jako Boga i człowieka. 
diaspora asyryjska – diaspora oznacza Żydów mieszkających poza terytorium Palestyny. Asyria to starożytne państwo istniejące na terenach obecnego Iraku (część północna), które w I tysiącleciu przed Chrystusem stworzyło imperium nowoasyryjskie i w latach 732-720 przed Chrystusem podbiło Królestwo Izraela. 
judaizm hellenistyczny – Żydzi, wyznawcy judaizmu, żyjący w diasporze, którzy ulegli wpływom języka i kultury greckiej. 
Septuaginta – przekład Starego Testamentu z języka hebrajskiego na grekę. Prace nad nim rozpoczęto w III wieku przed Chrystusem w Egipcie 
mezopotamski – Mezopotamia (Międzyrzecze) – region leżąca między Eufratem a Tygrysem (tereny dzisiejszego Iraku). 
tradycje – przekazy ustne, następnie piśmienne, które znalazły się w księgach biblijnych. 
wspólne materiały źródłowe [ksiąg biblijnych] 
wygnanie babilońskie – deportacja (a właściwie kilka deportacji) części ludności Judei do Babilonii w IV wieku przed Chrystusem.

Opracowano na podstawie Encyklopedii biblijnej, Wydawnictwa „Vocatio” (Warszawa 1999).  
 
Zobacz także
Przemysław Radzyński
Jestem przekonana, że rolą psychologa jest wydobycie z mroku pewności, że to właśnie inni ludzie, więzi i przyjaźnie powodują, że nasze życie ma sens. Jedną z form pomocy psychologicznej jest zatem ukazanie tego problemu, wszystkich jego mechanizmów i pomoc w niwelowaniu dystansu od innych. Celem tej metody jest niedopuszczenie do tego, by dystans w stosunku do innych ludzi utrzymywał się i pogłębiał. 

O przyczynach bycia singlem i warsztatach dla kobiet „Nie chcę już być singielką” opowiada ich współprowadząca – Monika Leśnikowska-Marciniak w rozmowie z Przemysławem Radzyńskim
 
Karol Madaj

Podeszła w latach Sara uwierzyła i doświadczyła cudu (Hbr 11,11). Urodził się syn, Bóg dokładnie wypełnił dane słowo (18,14). Abraham odpowiedział równie precyzyjnym wypełnieniem Bożych przykazań, zarówno co do obrzezania (17,12), jak i nadania dziecku imienia (17,19). Abraham z pewnością mógłby wymyślić bardziej wzniosłe imię od „Uśmiechnął się”, ale był posłuszny Bożemu objawieniu. Wcześniej imię „Izaak” kojarzyło się raczej z uśmiechem niedowierzania (17,17-19; 18, 12-15), teraz miało oznaczać śmiech radości. 

 
Paweł Sawiak SJ

Zwykła niedziela w jednej z miejskich parafii. Ludzie w różnym wieku, przekrój religijny mocno zróżnicowany. Największą grupę stanowią ci parafianie, których z różnych powodów tutaj nie ma. Potem mamy „przekonanych”, pochodzących z rozmaitych katolickich wspólnot, oraz tradycyjne rodziny i sporo starszych pań. Tych spotkamy w kościele także w ciągu tygodnia.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS