Ponieważ Bóg szanuje wolną wolę stworzeń – zarówno aniołów jak i człowieka, traktuje osobowe stworzenia z całą powagą i szacunkiem wynikającym z miłości. I choć przeznacza wszystkich do Zbawienia, to jednak ta właśnie wolność sprawia, że człowiek może się od Boga odwrócić. Choć jest to oczywiście przeciwstawienie się Bogu, to jednak nie podważa ono wcale Jego wszechmocy.
Takimi słowami modlimy się, codziennie odmawiając modlitwę Ojcze nasz, której Pan Jezus nauczył Apostołów. W nowszych tłumaczeniach Ewangelii wg św. Mateusza czytamy jeszcze inną wersję tej modlitwy: „Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie” (Mt 6, 13). Takie tłumaczenie wydaje się być lepsze od tradycyjnego, ponieważ nie sugeruje nawet, że Bóg mógłby kusić człowieka, On jedynie dopuszcza możliwość kuszenia człowieka przez złego ducha.
Czasami kiedy rozmawiam z ludźmi uciekam się do ostrzeżenia, że nikt nie żyje wiecznie. Zdarza się wówczas, że ktoś próbuje się wytłumaczyć, że on się nawróci w godzinie śmierci. I to inspiruje mnie do postawienia sobie i wam pytania: Na ile jesteś odpowiedzialny za swoją śmierć? Popatrzmy, że to popularne stwierdzenie: "Ja się przed śmiercią wyspowiadam" – jest niestety kłamliwą iluzją, złudzeniem.
- Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła. Jezus jednak reaguje w sposób jakiego Marta zupełnie się nie spodziewa: - Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba <mało albo> tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona. Jezus zdaje się mówić: - Marto, naprawdę doceniam twój wysiłek, ale jeszcze bardziej zależy mi na Tobie.
W dzisiejszej Ewangelii Bóg mówi do bogacza: Głupcze! Czy Bóg nie lubi bogatych ludzi? Czy Jezus potępia bogactwo? Czy można być chrześcijaninem i być człowiekiem bogatym? W świecie, w którym tak bardzo liczy się sukces zawodowy, status materialny i w którym tak wiele towarów jest nam oferowanych, to pytanie jest chyba bardzo istotne, szczególnie dla chrześcijanina, chcącego na poważnie realizować Ewangelię
Wielu ludzi podejmuje szczere wysiłki, aby zbliżyć się do Boga, a jednak, chociaż są religijni i pobożni odczuwają głęboki niedosyt, mają poczucie braku, którego nie potrafią jasno opisać ani scharakteryzować. Czują jakąś pustkę i bezradność. Noszą w sobie wielkie niezaspokojone pragnienie doświadczenia bliskości Boga. Może to jest także twoje pragnienie, może patrząc lub słuchając ludzi, którzy głęboko przeżywają swoją wiarę zastanawiasz się dlaczego życie religijne nie każdemu się udaje?
Czy zatem my jesteśmy wolni? Być może, że tak jasne postawienie sprawy napawa nas nie pokojem i lękiem, ale nie trzeba się bać wolności. Trzeba raczej stawać się wolnym i mieć przed oczami nasz ostateczny cel życia. Zróbmy tylko pierwszy krok w stronę wolności a następne przyjdą same.
Chciałbym z wami dzisiaj spojrzeć na ten tekst Ewangeliczny z innej niż dotychczas perspektywy, a mianowicie z perspektywy człowieka doświadczonego śmiercią bliskiej mu osoby. Z racji mojej kapłańskiej służby niejednokrotnie towarzyszę moim parafianom w ich ostatniej ziemskiej drodze razem z ich najbliższym.
Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. Przyznajmy uczciwie, że to polecenie Jezusa zrobiło zawrotną karierę, dodajmy, że nie była to tylko dobra kariera. Zdanie to było bardzo często rozumiane zupełnie opacznie i chyba dziś wielu z nas miałoby problemy z wyjaśnieniem o co Jezusowi chodziło.
Jezus pyta dziś Apostołów, co ludzi mówią na jego temat, pyta ich: - "Co ludzie o Mnie sądzą? Kim jestem w ich oczach?" Ale to pytanie kieruje następnie do swoich uczniów: - "Co wy o Mnie myślicie?" A ponieważ my też jesteśmy Jego uczniami, więc także i do nas - do ciebie i do mnie - Jezus kieruje swoje pytanie: - Co ty o Mnie myślisz? Kim jestem dla ciebie?
Wnikliwi obserwatorzy świata notują, że dzisiaj wielkim zagrożeniem dla człowieka jest pokusa nicości i nuda, które ciągną ku rozpaczy. Niektórzy wprost mówią o cichej rozpaczy jako kondycji współczesnego człowieka.
Wielbiąc Boga – w modlitwach dziękczynnych i pochwalnych – Mojżesz, Dawid i prorocy odwoływali się do Jego wierności i prawdomówności. Można stwierdzić, iż jeśli wierność jest związana z miłością, której nie zagraża żadna próba czasu, a prawdomówność jest miłością, która daje poczucie bezpieczeństwa, to tylko w Bogu, który prawdziwie „jest” człowiek może odkryć twierdzę, skałę i ostoję istnienia.