logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Agnieszka Kozak
Dojrzałość lidera warunkiem jego wiarygodności
Kwartalnik Homo Dei
 


Wydaje mi się, że tego ciągle nam brakuje w Kościele – akceptacji bez ocen i grożenia karą. Akceptacji oznaczającej pochylenie się nad cierpieniem, które człowiek w sobie nosi, połączonej z mądrym wymaganiem pracy nad sobą. Wymaga to oczywiście zatrzymania się na chwilę w pędzącym świecie i zainteresowania tym, co spotkany człowiek ma do zaoferowania w wielowątkowej historii własnego „ja”.
 
Poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego i samoakceptacja. Stabilność emocjonalna to niezwykle pożądana cecha u liderów. Dojrzały człowiek ma pozytywny obraz siebie, dlatego jest odporny na sytuacje lękowe i frustrację, przez co trudno go wyprowadzić z równowagi. Akceptuje sytuacje stresowe jako nieodłączny czynnik ludzkiego życia, niezależny od jego zdolności czy cech charakteru. Samoakceptacja powoduje, że przyjmuje on swoje braki i słabości bez ubolewania nad sobą czy agresji, dzięki czemu rzadko stosuje destrukcyjne mechanizmy obronne. Sprawia to, że jest w stałym kontakcie z sobą i otaczającą go rzeczywistością.
 
Podczas warsztatów dla liderów w ramach Szkoły Liderów Nowej Ewangelizacji odkrywamy wspólnie, jak trudny jest kontakt z własnymi emocjami; ale też okazuje się, że jeszcze więcej trudności sprawia kontakt z własnymi potrzebami. Żyjemy w świecie, w którym emocje podzielone są na dobre i złe, czyli grzeszne, więc należy się ich wyzbywać. Warto podkreślić, że nie ma emocji dobrych i złych – wszystkie są ważne i potrzebne, ponieważ są oznaką stanu naszego organizmu, odpowiedzią na to, co się z nami aktualnie dzieje, naszą reakcją na otoczenie. Jeżeli odczuwam złość, to może to oznaczać, że ktoś właśnie narusza moje granice; frustracja może być wyrazem niezaspokojenia ważnych dla mnie potrzeb, irytacja sygnałem braku porozumienia z drugą osobą.
 
Emocje są moralnie obojętne [3] – i należy mieć z nimi kontakt, bo tylko w ten sposób można w pełni wyrażać siebie i dbać o zaspokajanie własnych potrzeb! Dojrzały lider wie zatem, że istnieją w nim różne stany emocjonalne, i potrafi o nich rozmawiać. Dopuszcza do siebie i świadomie przeżywa przykre stany emocjonalne, takie jak lęk, niepokój, niepewność, obawę, a nawet czasami nieuchronnie pojawiającą się bezradność w obliczu piętrzących się trudności.
 
Rozumie i poprawnie nazywa swoje emocje, przez co kieruje nimi, w odróżnieniu do sytuacji, w których to emocje kierują nim. Potrafi więc działać nawet w sytuacjach stresu, jest odporny na frustrację oraz świadomy i swobodny w wyrażaniu swoich emocji.
 
Realistyczna ocena otoczenia i realistyczne oceny innych. Osobę dojrzałą charakteryzują zdrowy rozsądek, umiar i dystans w podejściu do siebie i świata. Patrzy ona realistycznie zarówno na siebie, jak i na rzeczywistość zewnętrzną.
Dojrzały lider jest więc obiektywnym obserwatorem rzeczywistości, nie ma skłonności do przerysowywania różnych spraw czy przeceniania możliwości innych ludzi. Często bowiem osoby niedojrzałe wyolbrzymiają dokonania znajomych, przez co podświadomie podbudowują swoją wątłą samoocenę (skoro tak cudowni ludzie przyjaźnią się ze mną, to najwidoczniej jestem kimś wyjątkowym).
 
Dojrzały człowiek potrafi żyć „tu i teraz”, nie ucieka w świat marzeń, nie karmi się wyobrażeniami, nie rozmyśla nad utraconymi szansami. Cechuje się jednak rozwiniętą wyobraźnią, dzięki której odważnie tworzy rzeczywistość swojego świata. Może być dla innych solidnym wsparciem, gdyż nie porównuje się z nimi. Osoba taka widzi sprawy realistycznie, nie zniekształca ich myśleniem życzeniowym, rzutowaniem na nie swoich potrzeb czy fantazji. Jest sprawna w rozwiązywaniu własnych, obiektywnych problemów i dąży do ważnych dla siebie i realistycznych celów, przez co zapewnia sobie wysoką skuteczność działania.
 
Obiektywizacja samego siebie. Podstawowymi składnikami tego kryterium są wgląd w siebie i poczucie humoru. Osoba taka rozumie doskonale samą siebie i swoje motywy działania. Jednocześnie zachowuje dystans w stosunku do siebie, co umożliwia jej śmianie się z siebie, a więc i większą łatwość przyjmowania krytyki. Oznacza to brak przewrażliwienia na swoim punkcie, unikanie obrażania się i (dość powszechnego) „karania” innych brakiem komunikacji (potocznie zwanego „strzelaniem focha”).
 
Dojrzały człowiek czerpie radość nawet z drobnych rzeczy, jakie go spotykają w życiu. Mimo że potrafi dostrzegać słabe strony swoje i innych, ich niekonsekwencje i sprzeczności, cechuje go pozytywny stosunek do otoczenia, a w szczególności do kochanych osób. Jego poczucie humoru nie zawiera elementów złośliwości, nie jest wymierzone przeciwko ludziom, wystrzega się raniącego innych szyderstwa czy cynizmu. Jednocześnie taka osoba jest świadoma własnych kompetencji i pragnie je wyrażać przez określony typ aktywności oraz doskonali je. Oznacza to zdolność sięgania po ambitne cele, umiejętność mówienia o sobie dobrze – zerwania z modelem „katolika BMW” (bierny, mierny, ale wierny).
 
Człowiek dojrzały jest także w stanie przyznać się do tego, co w nim złe i trudne, i potrafi rozmawiać o tym z zaufanymi osobami. Nie obniża to jednak jego samooceny, ale stanowi impuls do poprawy i samodoskonalenia. Ma dobry wgląd w siebie, umie szczerze pytać o odbiór swoich zachowań i nie dyskutuje z informacjami zwrotnymi, co pozwala mu wyzbywać się mechanizmów obronnych i docierać w ten sposób do prawdy o sobie. Stosuje w swoim życiu zasadę samoobiektywizacji, czyli rozumie różnicę między tym, kim (jaki) jest, a kim (jaki) chciałby być, oraz tym, co ludzie o nim myślą.
 
Dojrzały lider kreuje więc świadomie swoją rolę lidera, a nie dostosowuje się pasywnie do oczekiwań otoczenia, choć je rozumnie uwzględnia.
 
Jednocząca filozofia życia. Osoba dojrzała ma jasno i konkretnie określony cel życia, dzięki czemu to, co robi, ma istotne znaczenie. Jest wolna od uprzedzeń i stereotypów, wyznaje pewne wartości i zasady, ale nie trzyma się ich niewolniczo, potrafi dyskutować na ich temat. Allport wskazuje także, że kieruje się ona wybraną orientacją wartościującą, pewną filozofią życia, która nadaje mu spójność i poczucie sensu. Mimo że ludzie powinni umieć traktować bezstronnie lub nawet z poczuciem humoru wydarzenia swojego życia, to jednak powinien istnieć pewien zasadniczy wątek głębokiej powagi, który nadaje celowość i znaczenie wszystkiemu, co czynią. Oczywiście ten wątek jest ściśle związany z ową jednoczącą filozofią życia, z wyznawaną hierarchią wartości, bez której każdemu człowiekowi trudno jest prawidłowo funkcjonować.
 
Każdemu, a zwłaszcza liderowi. Oczywiście nie trzeba dowodzić, że katolicki lider z natury dysponuje taką jednoczącą filozofią życia: jest nią wiara. Jeśli żyje nią głęboko, to cała jego posługa opiera się na mocnym fundamencie.
 
 
Agnieszka Kozak
Kwartalnik „Homo Dei” 02/2014
 
fot. Markusspiske Businessman 
Pixabay (cc)
 
Przypisy:
 
[1] Por. K.W. Vopel, Poradnik dla prowadzących grupy, Kielce 2006.
[2] Por. G.W. Allport, Osobowość i religia, Warszawa 1998.
[3] Trzeba tu jednak zaznaczyć, że nie jest moralnie obojętne podejście do swoich emocji. Przeżywanie „złych” emocji nie jest grzechem, ale jest nim już podsycanie ich, kultywowanie (przyp. red.).   
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
Krzysztof Osuch SJ
Wszyscy pragniemy żyć w radości. Tęsknota za radością jest uniwersalna. Ale doświadczanie smutku (przynajmniej od czasu do czasu) jest też powszechne. Jest nam bardzo źle, gdy w smutku upływa nam życie. Brak radości jawi się nam jako wielki brak. Tęsknota za życiem w radości i jej nierzadki brak otwierają nas na poszukiwania kogoś, kto pomógłby nam żyć w pokoju serca i w radości. 
 
o. Remigiusz Recław SJ

Listy św. Pawła pokazują, że jedną z częstszych przyczyn konfliktów między wspólnotami i wewnątrz nich są poglądy na temat praktykowania pobożności. Jedni wywodzą się ze środowiska konserwatywnego, inni z bardziej liberalnego. Problem pojawia się wtedy, gdy jedni drugim zaczynają udowadniać, że czegoś nie powinni robić, bo… jest to sprzeczne z Prawem Bożym. Z podobnym problemem zmagała się wspólnota w Rzymie, do której św. Paweł napisał najdłuższy ze swoich listów...

 
Jacek Prusak SJ
Jak pokazują prace autorów zajmujących się w sposób krytyczny współczesnym kultem samorozwoju, nigdy wcześniej w naszej historii nie mówiliśmy tak wiele o własnym „ja” i jego cechach (poczuciu własnej wartości, zaufaniu do samego siebie, rozwoju osobistym itp.) i nigdy wcześniej nie dysponowaliśmy tak wieloma sposobami mierzenia, ewaluacji i rozwijania ego.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS