Na 29 lipca przypada liturgiczne wspomnienie św. Marty z Betanii. Może warto przy tej okazji spojrzeć na tę świętą nieco inaczej, niż czynią to niektórzy komentatorzy, traktując ją wyłącznie jako zabieganą gosposię, skupioną na sprawach doczesnych i przez to zamkniętą na Słowo Boże.
– Czy nie będziesz miał problemu ze wstąpieniem do zakonu? Wiesz, komuś może przeszkadzać twoja niepełnosprawność – usłyszałem od cioci, której zwierzyłem się ze swoich planów. – To niemożliwe! – odpowiedziałem z pełnym przekonaniem. Miałem osiemnaście lat i nieco naiwnie wierzyłem, że „co rano dla mnie wschodzi słońce”, że świat stoi przede mną otworem, a ja właśnie znalazłem swoją drogę życiową. Świat może i stał otworem.
Dni cierpienia papieża Jana Pawła II oraz czas żałoby po Jego odejściu do Pana przyniosły niespodziewaną reakcję Polaków. Wszyscy poczuliśmy, że będąc Kościołem stanowimy mistyczne Ciało Chrystusa w jedności z następcą św. Piotra. Jedność wyrażała się w rozmaitych gestach i akcjach, które tak w wymiarze lokalnym jak i ogólnonarodowym niosły z sobą budujące przesłanie...
Wydaje mi się, że miarą człowieka jest dyspozycja do przebaczania codziennie sobie i najbliższym. Przebaczam rodzinie, rodzicom, żonie, dzieciom. Bogu za to, że jesteśmy pomiędzy Rosją i Niemcami. Systemom politycznym, które powodują że nie jesteśmy do końca wolni.
Z prof. dr hab. Kazimierzem Korusem, Kierownikiem Katedry Filologii Greckiej Uniwersytetu Jagiellońskiego rozmawia o. Damian Sochacki OCD.
Życie konsekrowane to przede wszystkim znak i świadectwo, które ma wartość samo w sobie. Ważne, że w Polsce życie konsekrowane dla wielu jest znakiem i ma nim być. Chodzi o to, by ludzie patrząc na zakonników widzieli w nich świadków Jezusa, by spotykali się z przyjęciem, ze zrozumieniem, że doświadczą od nich tego, czego oczekują od Jezusa, tzn. „miłosnego i przyjmującego spojrzenia”.
Z prowincjałem Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych o. Tadeuszem Florkiem OCD rozmawia o. Damian Sochacki OCD
Gdy czytamy Pismo święte, myślimy sobie czasem: „O tak, amen. Piękne”. Ale czy naprawdę w to wierzymy? Przecież jeśli w coś wierzysz – robisz to! Tak naprawdę powinniśmy się modlić: „Panie, czytam ten fragment i nie wierzę. Wierzę tylko umysłem, ale sercem nie potrafię! Daj mi swoje objawienie, Panie!”.
Bóg pragnie, abyśmy działali w różnych obszarach naszego życia w sposób nadprzyrodzony. On nie powołuje nas, byśmy działali nasza własną mocą, ale w Duchu Świętym. Jeśli jesteś urzędnikiem, Bóg nie powołał cię tam, żebyś swoją pracę wykonywał o własnych siłach. On chce, abyś był miejscem nadprzyrodzonego działania Bożego w twoim biurze! Sam Bóg pragnie nas obdarzyć nadprzyrodzoną skutec
Na początku miałem przekonanie, że kiedy zacznę zarabiać dużo pieniędzy i osiągnę wielki sukces zawodowy, reszta spraw sama się załatwi. Najczęściej jednak człowiekowi, który ciężko pracował i swoje osiągnął, brak na końcu poczucia szczęścia.
Z aktorem Lechem Dyblikiem o wcielaniu się w rolę rozmawia Damian Strączek
Chciałem się podzielić z wami moim świadectwem, mam nadzieję że przynajmniej część z Was ono poruszy i skłoni do zastanowienia się, czy naprawdę warto?.. Chodzi mi o problem samogwałtu, czy też masturbacji. Badania pokazują, że choć niewielu się do tego przyznaje, to masturbacja jest problemem bardzo dużej części młodych ludzi...
Jesteśmy świadkami tego, że współczesny świat zbiera tragiczne owoce buntu przeciwko Bożemu przykazaniu: „nie cudzołóż”. Ojciec Daniel Ange, autor książki Twoje ciało stworzone do miłości, Zraniony pasterz i wielu innych, zajął się tym zagadnieniem i odnajduje w obecnym świecie przełomu XX i XXI w. wieku symptomy odnowy, przypływu czystego powietrza, jakiegoś pragnienia powrotu do stanu niewinności.
Wnikliwi obserwatorzy świata notują, że dzisiaj wielkim zagrożeniem dla człowieka jest pokusa nicości i nuda, które ciągną ku rozpaczy. Niektórzy wprost mówią o cichej rozpaczy jako kondycji współczesnego człowieka.
Duch Święty często asystował życiu i zmaganiom bł. Mariam od Jezusa Ukrzyżowanego, karmelitanki bosej, znanej jako Mała Arabka (1846-1878). Gdy siostry pytały, jak On wygląda, żachnęła się: „Aniołowie nie mogą nadać Mu kształtu, a ja, nicość, proch, mogłabym Mu go nadać! Nie widzimy Go nigdy takim, jaki jest!”. - „Dlaczego? – zapytano znowu – co mamy na oczach?” - „Zasłonę pychy” – powiedziała.