Piąta Ewangelia jest zatem dość różnorodna, nie bardzo więc wiadomo, czy te różnice należy zawsze kłaść na karb epoki i odmiennych dróg męskości i kobiecości. Spójrzmy na paralelne teksty Anieli z Foligno i Jana od Krzyża: kobieta i mężczyzna, których dzielą trzy wieki. Nie wiemy, czy Aniela umiała nawet pisać, za to Jan od Krzyża był wyróżniającym się studentem w Salamance, a mimo to głęboka inspiracja ich doświadczeń duchowych jest łatwo rozpoznawalna; mężczyźni i kobiety mogą się tu czuć jednakowo usatysfakcjonowani. Łączy ich ta sama miłość, przeżywana w sercu zjednoczonym z Bogiem, który uobecnia się w najgłębszych pokładach duszy i przemienia ją. Aniela świadczy o niej ze spontanicznością, ale ta spontaniczność nie zapomina jednak nigdy o wielkości Tego, którego przyjmuje całym żarem swojej miłości. Jan od Krzyża, ponieważ otrzymał łaskę przeżywania swego życia i swoich doświadczeń pod znakiem Pieśni nad pieśniami, kazał mówić zarówno oblubieńcowi, jak i oblubienicy, tak że ich głosy odnajdujemy w każdym jego dziele.
W świetle Trójcy
To wyjaśnia, dlaczego kobiety, mimo innej wrażliwości i ekspresji uczuć, mogą się swobodnie odnajdywać w duchowościach powszechnie uważanych za męskie - i odwrotnie. Ignacy Loyola miał mnóstwo uczennic, a Teresa z Avili wciąż nie przestaje inspirować mężczyzn. W tej mierze, w jakiej duchowość reprezentuje spójny i płodny sposób życia Ewangelią, wykracza ona poza partykularyzmy męskie i kobiece, a ponieważ Jezus jest drogą, prawdą i życiem (J 14, 6) dla wszystkich, Ewangelia może wspierać zarówno mężczyzn, jak i kobiety, z poszanowaniem właściwych im cech osobowości. Wiedzą o tym pary małżeńskie, mające doświadczenie wspólnej modlitwy: czasem jest im trudno trwać dłużej w takiej modlitwie bez wzajemnego skrępowania. Odmienność języka powoduje, że nawet pragnienie uczestnictwa w duchowym zbliżeniu kończy się odczuciem przymusu do modlitwy. Natomiast bardzo pożyteczne bywa dzielenie się owocami zakończonej modlitwy. Różnica osobowości okaże się wtedy korzystna. Będzie ona równocześnie stymulująca i ubogacająca w duchowej wędrówce ich obojga.
Wszelka mistyka chrześcijańska, niezależnie od rodzaju życia i kontekstu, w jakim się wyraża, jest ostatecznie mistyką zaślubin. To jest źródłem jej oryginalności w porównaniu z innymi prądami duchowymi. Jest to mistyka Przymierza, w której wierzący ze swoją ludzką męskością i kobiecością wchodzi w dialog trzech Osób Boskich. W oczekującej na niego miłości odnajduje on bogactwo i różnorodność miłości, której odzwierciedlamy tylko jeden aspekt: męski lub kobiecy. Do Boga możemy iść całym naszym człowieczeństwem i nie ma w nas niczego, czego by On nie przyjął.
Kiedy Słowo stało się ciałem, połączyło się oczywiście z naturą ludzką jako mężczyzna, ale wzięło na siebie całą ludzką kondycję. Dlatego możemy przychodzić do Niego ze wszystkimi naszymi osobliwościami i różnicami: On potrafi je rozpoznać i napełnić. Jeśli jest jakaś rzecz, o której mogą zaświadczyć mistycy, to ta, że Bóg jest większy od naszego serca: "Gdy ludzka wola poczuje dotyk samego Boga, nic już nie może jej zadowolić, co byłoby mniejsze niż Bóg, którego kocha; ale to porywające Piękno, uchwytne jedynie przez wiarę, znajduje się we wszystkim, co serce rozpala miłością". W sercu tej miłości przezwyciężane są różnice między ludźmi, bez ich unicestwiania. Napięcia, jakie mogą budzić, usuwa pokój przychodzący od Boga. Przestrzenie miłości zostają poszerzone w komunii Ojca, Syna i Ducha Świętego.
Michel Rondet SJ
Tłumaczył Bolesław Dyduła SJ