logo
Czwartek, 02 maja 2024 r.
imieniny:
Atanazego, Longiny, Toli, Zygmunta – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Wiesław Baniak SDC
Maranatha, przyjdź Panie Jezu! Rozważanie na II niedzielę Adwentu: Radość
Mateusz.pl
 
fot. KaLisa Veer | Unsplash (cc)


Gdy jeszcze mieszkałem w Rzymie, pewnego dnia we włoskiej telewizji usłyszałem ciekawą rzecz. Wiadomo Włosi to wesoły naród, ale pewien ośrodek badań społecznych podawał ile to śmieją się statystycznie Włosi. Otóż 50 lat temu, zaraz po wojnie, gdy jeszcze panowała bieda i trzeba było odbudowywać kraj po zniszczeniach wojennych, wówczas statystycznie Włosi śmiali się 18 minut na dzień. A dziś, gdy żyje im się dostatnio, gdy jest tyle rozmaitych środków służących zabawie i radości jak kina, telewizja, internet, wyjazdy, wycieczki w góry, nad morze, itp., gdy istnieje cały przemysł rozrywkowy, dyskoteki, zabawy, turnieje, imprezy sportowe, to jednak statystycznie Włosi śmieją się już tylko... 6 minut na dzień. (Ciekaw jestem ile śmieje się statystyczny Polak?)

 

Od czego więc zależy radość życia? Czy od dostatku, czy od zdrowia, czy od sławy, czy od posiadanej władzy, czy też od czegoś innego?

 

Radość jest postawą wielkanocną. W Nowym Testamencie ta radość płynie ze spotkania z Jezusem, z zachwytu nad Jego nauczaniem i ze świadomości, iż zostaliśmy nazwani synami Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy. I tylko historia Chrystusowego krzyża pozwala dojrzewać w sercu apostołów prawdziwej i autentycznej, niczym nie skrępowanej radości.

 

Radość jest darem, który się jawi dopiero po trudnym niekiedy etapie postawy czuwania, nawrócenia i próby. Wtedy dopiero jasno i pewnie dostrzega się w spokoju ducha cel swej wędrówki duchowej.

 

Radość, to dar Ducha Świętego to owoc naszej wiary i ufności w Jego moc. To Piękno płynące z zachwytu nad Chrystusem, z kontemplacji Jego oblicza, jak Apostołowie, Piotr, Jakub i Jan na górze Tabor, olśnieni blaskiem Oblicza Jezusa postanawiają zatrzymać czas, zatrzymać te chwile. Mówią Panie, dobrze nam tu być... zbudujmy 3 namioty. Odczuli radość i szczęście w takiej bliskości Jezusa. To jest źródło prawdziwej radości – oglądać oblicze Jezusa. Oto dlaczego Jan Paweł II przed śmiercią był pogodny i nas zachęcał, abyśmy byli pogodni, bo czuł bliskość jedynego źródła szczęścia i radości – Jezusa Chrystusa. I to jest moje życzenie dla was....odkryć piękno oblicza Jezusa, także w drugim człowieku, tym potrzebującym, jak to uczynił Św. Brat Albert, bł. Matka Teresa z Kalkuty czy bł. Luigi Guanella.

 

Wtedy z łatwością powtórzymy: „Wobec nie poznanych przestrzeni nieba, to wszystko blednie. Chciałbym tam pójść jako ktoś, kto zna już jego przedsionki i kogo Gospodarze się spodziewają... I po to jest chyba dane życie”. Te słowa napisał Łukasz, pewien kilkunastoletni chłopak, który po wielu poszukiwaniach odnalazł radość, odnalazł szczęście w Chrystusie eucharystycznym. To dało mu siłę i nadzieję do zmagania się codziennie z życiem. To go zahartowało, bo znalazł cel, znalazł wartość, znalazł radość swego życia. A tym odnajdywaniem radości jest zapominanie o sobie, a bycie całym dla drugiej osoby. Jan Paweł II powiedział, że więcej radości jest w dawaniu niż w otrzymywaniu. I my to dziś zrozumieliśmy, dał się cały, dla Boga i dla człowieka, „Cały twój, Totus Tuus”. I to była jego radość, jego pewność dobrze przeżytego życia, po którym już czeka tylko nagroda. Przed śmiercią powiedział w ostatnich słowach, abyśmy byli radośni, jak on jest radosny, pomimo bólu i cierpienia. Tu leży właśnie sekret jego radości, którym się dzieli z nami- oddać się całym Bogu, jak Maryja...Totus Tuus.

 

„Bo życie tylko wtedy ma sens, kiedy się je przemienia po trochu w coś, co jest poza nami” powiedział A. Saint de Exupery w „Twierdzy”. Zapomnieć o sobie, aby drugi człowiek mógł być szczęśliwy. Nikt z nas nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie...teraz to lepiej rozumiemy. Neapolitańczycy mawiają, że „można żyć nie wiedząc po co, ale nie można żyć, nie wiedząc dla kogo”...oto nasze zadanie, oto nasze wyzwanie. A w swoim Liście Apostolskim „Mane nobiscum, Domine” Jan Paweł II dał nam odpowiedź na to pytanie: „pamiętajcie, że Jezus w tabernakulum oczekuje, by napełnić wasze serca tym głębokim doświadczeniem przyjaźni, która jako jedyna może nadać sens i pełnię waszemu życiu”.

 

Wiesław Baniak SDC
mateusz.pl

 
Zobacz także
Błażej Tobolski
Czterdzieści dni po świętach Bożego Narodzenia, 2 lutego, Kościół uroczyście wspomina ofiarowanie małego Jezusa w świątyni. Mimo że w naszej tradycji przyjęło się nazywać ten dzień dniem Matki Bożej Gromnicznej, to najważniejszą postacią w tym wydarzeniu jest Mesjasz, Syn Boży. Tego dnia podczas liturgii błogosławione są gromnice, które przynosimy do kościoła. 
 
Jan Paweł II
Również i muzułmanie starają się przyznać w swym życiu miejsce należne Bogu, który jest początkiem i ostatecznym celem wszystkich istnień na wzór Abrahama. Ta gotowość i otwarcie człowieka na wolę Bożą przybiera formę postawy modlitewnej, wyrażającej egzystencjalną sytuację każdej osoby wobec Stwórcy...
 
prof. dr hab. Eugeniusz Sakowicz

Św. Jan Ewangelista opisuje drogę Jezusa z Ogrójca na Golgotę. „Stacją” na tejże drodze było przesłuchanie Pana Jezusa. W perykopie tej Jezus ukazany jest jak pokorny Sługa, „poddany” woli człowieka. Pojmany i uwięziony nie ujawnił przez to swojej słabości, niemocy, przegranej. Wręcz przeciwnie! W okolicznościach tych ukazała się wielka moc Jezusa, który jako Bóg mógł unicestwić swoich wrogów, a przecież tego nie uczynił. To znak wielkości „Króla żydowskiego”...

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS